Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Uwaga barszcz Sosnowskiego

edytowano lipiec 2014 w Ogólna
U nas w Pruszczu Gdańskim się cholerstwo rozpleniło wzdłuż rzeki Raduni, ale nie tylko tam. Znalazłem piękny okaz około 2metry wzrostu tuż obok szkolnego boiska. Całę szczęście że Urząd Miasta monitoruje i próbuje podejmować tę nierówną walkę. Wycięli następnego dnia. Drugi był na prywatnym polu - zgłosiłem, ale jeszcze nie sprawdzałem czy się tym zajęli.

Roślina jest bardzo niebezpieczna dla ludzi. Jesteśmy przyzwyczajeni że nam na polu nić nie grozi, a tu taki zonk. W Internecie mówią że to dar od Związku Radzieckiego, który się wymknął z pod kontroli. Nasiona przeżywają w ziemi nawet 5 lat. Nie wolno tego nawet dotykać toksyczne są liście i łodyga. Na zewnątrz rośliny jest toksyczna substancja, powodująca poparzenia 2 stopnia. W Internecie piszą nawet o 3 stopniu ale nie chce mi się w to wierzyć. Poparzenia ciężko się goją i trwa to bardzo długo. Dlatego uwaga na tę roślinę.

więcej tutaj

Komentarz

  • zbyszek, stokrotne dzięki za ten wątek. Niby wiedziałam o tym cholerstwie, ale tak dla ciekawości obejrzałam jeszcze raz jak to wygląda i okazało się, że rośnie to coś....u nas na działce! Po zachodzie słońca mąż wykopał to to, ale nie mam pomysłu jak to unicestwić, żeby nie rozpleniło się na przyszłość.
  • Spalić. A gdyby w przyszłym roku odrastało, to bezlitośnie eksterminować do skutku. Grunt, to działać odpowiednio wcześnie, żeby nie dopuścić do rozsiania się nasion.
  • Ale świeżo ukopane leży, pełne śmierciodajnych i jakby nie patrzeć mokrych soków. Jak to palić, zapalniczką?
    rozpałką do grilla?
  • Wysuszyć i spalić. Soki nie są groźne, jak nie wchodzić z nimi w kontakt. Ważne, żeby nasion nie było i żeby Ci się po posesji nie rozsiały.
  • Postanowiłam- będę palić! Podpałką w płynie, bo inaczej mnie nerwy zjedzą, że ktoś tego dotknie. I jeszcze korzenie w złym miejscu, bo przy samym krawężniku i trudno wykopać.
    Ech...jak nie urok to...barszcz
    8-|
  • W Bieszczadach też tego pełno!!!! Lasy barszczu 
  • W ubiegłym roku kilkoro dzieci przyjęto do szpitala w Krosnie po oparzeniach wywołanych kontaktem z Barszczem.
  • Kuzyna poparzyło parę lat temu i do teraz ma widoczne blizny. Goiło mu się to faktycznie bardzo długo.

    Paskudztwo. Jak wszystkie ruskie "prezenty" dla Polaków ;)
  • A ten barszcz to parzy tylko w lipcu, czy przez cały rok? Wybieramy się pod koniec sierpnia w Bieszczady. Mam się bać?
  • Zależy gdzie w Bieszczadach. U nas go nie ma wcale, w pobliżu głównych szlaków też raczej nie widziałam.

    Za to w okolicach Arłamowa całe łany.

    Ale Arłamów to już nie Bieszczady :P
  • Ale w jakim rejonie? Z progu mojej chałupy jest jakieś 800 metrów do granicy z Ukrainą a barszczu niet.
  • Kotek, barszcz rośnie w okolicy Tarnawy, giganty widoczne z drogi. Już za Iglopolem.
  • edytowano lipiec 2014
    Pojechaliśmy w Bieszczady z mężem w podróż poślubną, idziemy na spacer, a tam daleko w polu wysokie na 2-3 m rośliny, poszliśmy bliżej i pocykac zdjęcia. I mamy zdjęcia z "tropikalnymi" roślinami, ja trzymam pień i wychylam się zza liścia, itp. Dobrze, że ich nie zrywaliśmy, cudem nic się nie poparzyliśmy. Ale by byla podróż poślubna. Dowiedzieliśmy się co to za rośliny dopiero po powrocie.
  • Aaa, w dawnych Iglopolach możliwe. W ogóle, tam gdzie były PGR-y (patrz okolice Arłamowa), siali to cholerstwo bez opamiętania. A teraz nie wiadomo jak tępić.

    W każdym razie da się w Bieszczadach wakacjować bez bliskich spotkań z barszczem. :)
    (to do @Gosia5)
  • My byliśmy w okolicach Muczne, jak to
  • To niedaleko od rzeczonej Tarnawy
  • Buuuuuuuuuuuuuu, ja chcę w Bieszczady. Te zeszłoroczne wakacje z brzuchem pod nosem, ujeżdżanie jeepem, zapomniane dróżki, ech - poezja.
  • Aaaaaa.... wjazd do Arlamowa! Kiedys maluchem zjechalismy w dol i... nie wyciagnal pod gore. :D
  • @joanna_91
    I kłamałaś... :\">
    A tak serio: byłam na oazie w Kalwarii Pacławskiej z dzieciakami ok.8-10 lat, pełno tego tam rosło... Droga do Arłamowa upstrzona barszczem cała. Po drodze jeszcze żmije, misie itp ;;) Lipiec 1997... Cud że się nic nie stało :-O
  • edytowano lipiec 2015
    Sąsiednia zaniedbana działka ma teraz pełen rozkwit.... Drugą ktos kupił i kosi...Jak spotkam, to pouczę ;P
    W okolicy duzo wiecej niz w zeszłym roku :( Całe pola! Ludzie przy domach głownie koszą!!! ~X(
    Ja latam co jakis czas z roudapopodobnym srodkiem, niestety, i nic powyzej kostki nie urosnie. Mam problem z rozpoznawaniem takich malusich kiełków, bo barszcz zwyczajny, czy jak to tam się zwie, ma podobne. Zwalczam jak leci ;)
    No i zdecydowanie mniej tego i tylko w jednym kątku, więc jestem czujna i działam od razu 8-X
    Podziękowali 1Predikata
  • Mam Rofosat. Na wszystko. Jak sie skończy poszukam Twojego :)
  • Pręzna gmina. Brawo! Szkoda, że nie wszystkim się chce...
  • edytowano lipiec 2018
  • u nas jeszcze jakaś pojedyncza siewka czasem się pojawi, wszystko wykopaliśmy 6 lat temu, chyba 6

  • U nas w okolicy występuje barszcz... zwyczajny, taki dorastający do metra (zdaża się do 150 cm). Co prawda łatwo się rozsiewa, ale nie jest niebezpieczny, co więcej jest leczniczy:




    Podziękowali 1sylwia1974
  • Dzisisj w drodze do Komańczy ( Bieszczady) to mijaliśmy lasy barszczu . Wydaje się że z roku na rok tego więcej . 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.