Tato był w środę operowany z powodu guza jelita grubego. Operacja się powiodła - guz został w całości wycięty a jelita zespolone.
Dzisiaj wystąpiły komplikacje - jelita rozeszły w miejscu szwu i tato znowu trafił na blok operacyjny.
Ma 86 lat i słabe serce więc lekarz nie dał nam nadziei, że "wszystko będzie dobrze". Tatuś może już tego nie przeżyć. Właśnie wyszedł od niego ksiądz z ostatnim namaszczeniem a my gromadzimy się rodzinnie w godzinie Apelu na Koronce do Bożego Miłosierdzia.
Kto może - zapraszamy do zjednoczenia modlitewnego z nami w tej godzinie.
Komentarz