Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Tyta dla pierwszoklasisty

Pytanie do tych, którzy posyłają dzieci do szkoły, a nie chcą jednocześnie ładować w dziecko 3kg słodyczy.

Co tam włożyć? Owoce odpadają, bo się w szkole mogą zepsuć. Dziecko ma być w szkole pierwszego dnia przez 5 godzin.

Może inni też mają jakieś pomysły.

Komentarz

  • jaglanka; ew. jakieś suszone owoce
  • U nas ladowalismy rozne przybory papiernicze: gumki do scierania, ciekawe olowki, ostrzalki do kredek, karteczki kolorowe itp. Moze byc tez jakas ksiazeczka w wersji mini, albo nowe pudelko sniadaniowe. Raczej praktyczne rzeczy.
  • Jeszcze @MonikaMa zawołam.

    Czy oni to pierwszego dnia rozpakowują? Rzeczywiście pomysł Maciejki wydaje się być fajny, tylko co jeśli wszyscy będą mieli słodycze, a moje wrażliwe nad wyraz dziecko siądzie i zacznie płakać... Chyba, żeby mu jakąś sensowną teorię dorobić. Zeby miał świadomość, że tylko on dostanie farby.

    Jakby zobaczył 3kg worków z suchą jaglaną, to by miał niezłego zonka. :))
  • U nas jakby szkola pomogla, bo w ulotce dla rodzicow byla mowa, zeby pomyslec tez o innych rzeczach niz slodyczach.
  • Co to jest tyta dla pierwszoklasisty? X_X
    I czy w Wwie tez obowiązuje?
  • róg obfitości ;) w Żółwinie nie obowiązuje :)
  • Jak obfitosci, to jaglanka z bananami polana czekoladowym sosem.

    I na slodko i na jaglankowo, a czy zdrowo ;).
  • @Agnieszka i co nie zjadlabys takiej jaglanki ;)?

  • Ale gdzie to się nosi i po co? Pierwszy raz słyszę. Opowiedzcie coś więcej.
  • To właśnie kwestia widzimisię. Nie ma uczulenia. :)
  • U nas nikt nie otwierał tyty w szkole, tylko w domu. Nie dowiedzieliśmy się, co zawierały te wypchane po brzegi i ważące tonę....
    Moi dostają tytę na każdą pierwszą klasę (kolejne szczeble)....zrobioną z czapeczki urodzinowej... ;))
    Zdecydowanie MNIEJSZY problem!
  • edytowano sierpień 2015
    Ale powiedziałam mu prawdę. Że jak byłam mała to dostałam i moje rodzeństwo tez, ale my otwieralismy w domu, nie zbieraliśmy do szkoły, bo to nie konkurs, kto ma więcej...

    I że zastanawiam się, co mu tam włożyć, żeby nie było z dużo słodyczy. Bo zęby, brzuch, robaki... bla.. bla.. bla.

    A on na to: "mamo, włóż mi tablet".

    A ja nawet nie wiem skąd on zna takie słowo
  • No nie braliśmy. Żadnych słodyczy nie wynosilismy na dwór, bo mama mówiła, że innym może być żal. A w ogóle to i tak mało słodyczy jedliśmy.
  • Popcorn ;)
    Jest wielki gabarytowo, o walorach zdrowotnych nie ma co nadmiernie dyskutowac, ale przynajmniej nie jest slodyczem. Na zapychacz tytki super. I "chipsy" jablkowe jeszcze sie u nas sprawdzaly (takie suszone plastry jablek)
  • @Uja, niemieckim zwyczajem pierwszaki niosa do szkoly - na oslode, ze im sie dziecinstwo beztroskie konczy - rog/tube, no takie cos (zdjecie przypadkowe z netu):
    image
    Na Slask pewnie przywedrowalo w ramach pogranicza kulturowego, w kazdym razie wszyscy znajomi Slazacy wiedza, o co chodzi ;)
  • Dobra. Nieźle, nieźle. Juz się coś kształtuje: popcorn, soczki, chipsy owocowe... A E jeszcze wymyślił jabłka :D
  • Można upiec kruche rogaliki z marmoladą i dać na wierzch. Niby słodkie ale wiadomo przynajmniej że nie jakiś syf.
    poza tym suszone jabłka, rodzynki, orzeszki, chipsy bananowe. Sezamki, owoce typu banan albo mandarynka -nie zepsują się raczej. Ciasteczka domowe. Można kupić kilka kawałków owoców kandyzowanych i zrobić małe szaszłyczki na wykałaczkach.
    Nie wiem czy to by się sprawdziło bo u nas nie było tego zwyczaju.
  • A ja myślałam, że to w całej Polsce jest, a to widać pozaborowy zwyczaj :)

    Jeszcze ciasteczka "kupca" zbożowe mi @balum dała na degustację :) Też smaczne - na pewno będą :)

    A jak zdążę, to coś upiekę i zapakuję w celofan - jak radzicie. Szczerze, to nie spodziewałam się tylu sugestii - a tu jednak rozwiązanie jest!
  • ha ha a ja omijałam ten wątek, bo jakoś pomyślałam, że owa tyta to jakaś nazwa na plecak szkolny ;-)
    pierwszy raz słyszę o takim zwyczaju :-)
  • w Wielkopolsce nie obowiązuje "tyta"
    wiem, że zwyczaj jest niemiecki
    ale my uznaliśmy go za ciekawy i adoptowaliśmy go sobie
    ale ponieważ rówieśnicy naszych dzieci tego nie mają nie jesteśmy zobligowani co do tego co w tytce będzie i kiedy ją damy

    a dajemy ją tuż po rozpoczęciu roku szkolnego, na progu domu( po powrocie)...najstarszej córce dawaliśmy my...a potem starsze rodzeństwo dawało temu najmłodszemu szkolniakowi - taki znak przyjęcia do grona "starszych dzieci w domu"
    Jest tam zawsze trochę słodyczy, trochę szkolnych drobiazgów praktycznych...ale zasada jest taka, że sobie potem z tego urządzają piknik wspólny i zostaje tyle by "młody uczeń" miał na cały tydzień coś małego słodkiego do śniadaniówki ( na osłodę tych pierwszych dni w szkole właśnie)

    na co dzień nie przesadzamy ze słodyczami więc nie widzimy nic złego w tym jednorazowym szaleństwie
  • Pierwsze słyszę.
  • Tak troche bokotematycznie, to polece pudelka sniadaniowe firmy sistema. Bardzo fajne i nowozelandzkie :D
  • edytowano sierpień 2015
    Xdjęcie niewyraźne

    Zdjęcie zdjęcia telefonem :))

    Moja Tyta :))

    .
  • Fajna dziewczynka, tyta i najfajniejsza kokarda.

    Dobre pomysły co dodać do tyty, też wykorzystam.
  • @Maciejka
    u nas też sistema wygrywa
    mają bardzo trwałe i praktyczne rozwiązania

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.