Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Powrót do pracy po rodzicielskim...

Od paru dni niby to coś robię, niby nic nowego, ale coś budzi niepokój. Chodzi za mną. Nie daje spokoju. Jest przedmiotem komentarzy i durnych pytań, na które nie znam odpowiedzi. Co więcej każdy telefon z nieznanego mi numeru odbieram na bezdechu, bo może to akurat kadrowa z przypomnieniem, że kończy się rodzicielski. Koniec i co dalej, no własnie co... Z jednej strony przecież nic się nie dzieje, tysiące kobiet przechodzą przez ten etap i jakoś funkcjonują. Dziecko do żłobka, albo do niani i do przodu. Budujemy dobrobyt kraju. Z drugiej serce na dwoje. Stach i panika. Jak tak po prostu oderwać od cycka, wsadzić do żłobka, zrobić pa pa. Mamusia Cię odbierze za 8 godzin?

Komentarz

  • Mika jak karmisz to na 7 ;)
  • właśnie to przerabiam.. ale mam etap przejściowy gdzie dziecko z tatą jest przez pare godzin kiedy mamy i cycusia nie ma.. jak wsadzić do żłobka, też nie wiem....
  • A przedłużyć rodzicielski?
  • Ale jak? Masz macierzyński, potem rodzicielski (czyli masz rok) i ... i możesz wybrać urlop wypoczynkowy, który się nazbierał i koniec..
  • Wychowawczy jest jeszcze. Tyle że bezpłatny
  • No tak to wiadomo, ale obstawiam, że mika nie może sobie na to pozwolić...
  • Przeżyć można, tylko potem taki żal w sercu się pojawia na widok mam z dziećmi na spacerze, gdy ja w pracy, a dzieci w placówkach :-(
  • zaciążyć :D
  • I tak do emerytury? :) macierzynsk,rodzicielski, wypoczynkowy i ciaza.. i w kolko? :)
  • @Anulcia u mnie narazie tak to dziala ;)
  • @Anulcia, lepiej tak, niż jak ja - żadnych świadczeń od początku, do końca, mimo, że przed pierwszym dzieckiem dużo pracowałam, ale tu zlecenie, tam coś innego i nic!
  • No to prawda, ale kurcze to idzie się wykończyć :P
  • botvinka słusznie pisze, możesz wrócić na dowolny wymiar od 1/2 do całego etatu i pracodawca musi twój wniosek uwzględnić.
  • chyba jednak w różnych rzeczywistościach żyjemy ;/
    u nas pensja dla kobiety to okolo 1500 zł
    żłobek 800 zł, plus dojazdy do pracy/ żłobka itp
    i wychodzi na to samo co 400 zł wychowawczego

    jednak pensja musi być sporo wyższa żeby się to opłacało
  • Czasem jednak jest tak, że jakby nie liczyć, to i tak wychodzi, że trzeba do pracy wracać...
  • Chodzi o zasiłek wychowawczy - przy niskim dochodzie na osobę w rodzinie przysługuje, gdy rodzic jest na urlopie wychowawczym.
  • Wróciłam do pracy gdy K. miała rok a F. 2,5. Wydawało nam się, że z jednej wypłaty, wynajmując mieszkanie w dużym mieście nie poradzimy sobie finansowo. Gdybym mogła cofnąć czas nie zrobiłabym tego ponownie. Dzieci były w żłobku. Praktycznie od razu łapały infekcje. Mąż brał opiekę nad dziećmi (zwolnienie) ja nie mogłam ,bo przecież po co pracodawcy taki pracownik, który dopiero co wrócił i chodzi do pracy w kratkę? Syn wylądował z zapaleniem płuc w szpitalu na dwa tygodnie. Wtedy zaczęliśmy kombinować ( na zmiany przyjeżdżali do nas nasi rodzice z dość daleka, żeby pomóc w opiece nad dziećmi), wydawaliśmy duże sumy na lekarstwa i wizyty domowe lekarzy. Później zapisaliśmy K i F do klubu malucha, gdzie uczęszczało mniej dzieci (7) niż w państwowym żłobku (25-30 w każdej grupie wiekowej). Oczywiście ta opcja była dużo droższa. I po co to? 500 czy 400 zł więcej nie zrekompensuje braku matki, żony, nerwów dzieci....Ale człowiek uczy się na błędach...Teraz już z trójką dzieci utrzymujemy się z wypłaty męża. Da się....
  • a może wchodzi w grę jakaś opcja dorabiania sobie z domu?
    praca zdalna?
    może sklep internetowy? może rękodzieło? szycie, malowanie etc.?
    tłumaczenia? domowe wypieki dla zaprzyjaźnionej cukierni? albo pierogi dla sklepu spożywczego?
    a może warsztaty dla dzieci w weekendy, na jakiś imprezach plenerowych? animowanie urodzinek itp.?
  • no właśnie dorabianie z domu byłoby super, wtedy też bym nie musiała wracać do pracy... jeszcze pół roku, ale dzięki temu, że urodził się G., mogę być ze starszym D.w domu
  • nie wiem jak to zorganizować, sama gryzę się z myślami co robić
    i gdzie znaleźć pracę od 7:30 do 14:30 :) z godziwą pensją, ubezpieczeniem jeszcze żeby byla interesująca :D

    ale tak sobie myślę, że znalezienie pracy gdy dzieci są w przedszkolu jeszcze jest realne wszak możesz je tam na 8-9 godzin zostawić, ale jak znaleźć pracę (i pracować) gdy dzieci są w wieku wczesnoszkolnym i w szkole spędzają po 4-5 h?
  • Są świetlice.
  • Prawda jest jednak taka, że świetlice to najgorsza forma przechowalni dzieci. Moje dwie szwagierki są świetliczankami. Czasem w małej sali potrafi być 70 dzieci pod opieką dwóch pań. Dzieci, ani się tam specjalnie nie bawią, ani lekcji nie odrabiają, tylko koczują na rodziców.
  • A ja mam akurat zupełnie inne doświadczenia, zarówno jako nauczyciel jak i rodzic. Uważam, że takie generalizowanie jest krzywdzące i nie świadczy wcale o pracy wszystkich świetlic. Zresztą wiele zależy od samych rodziców - jeśli naciskają na dyrektora wystarczająco mocno, czasem pewne rzeczy da się usprawnić.
  • Ja też miałam straszne dylematy i pamiętam, jak cierpiałam zostawiając córkę w żłobku. Ale u nas był mus ekonomiczny, który po prostu przeważył.
    Mimo bardzo ciężkich chwil, kombinowania, organizowania - daliśmy radę. Czasem pomagali też rodzice, szczególnie w sytuacji choroby dzieci, gdy nie można było iść na zwolnienie.
    Z mojego doświadczenia wynika, że prawie wszystko się da, jeśli w domu jest miłość, zgoda, wzajemne zrozumienie i łut szczęścia. I do tego bardzo dobra organizacja domowych zasad, obowiązków, itp. To bardzo pomaga - zrobienie planu działania, sprzątania, zakupów, które teraz trzeba wpleść w te zawodowe obowiązki.
  • @uJa - jest tak, jak @Bea pisze - znajdziesz, albo praca Cię sama znajdzie ;) Ja moją cały czas (od prawie 10 lat już) za taki dar Boga uważam (choć oczywiście, gdybyśmy mogli sobie na to pozwolić finansowo, to bym jednak ją zostawiła na jakiś dłuższy czas). Ta praca się dopasowuje do moich możliwości na bieżąco ;) Choć nie powiem - na razie padam na twarz i odliczam dni do Bożego Narodzenia, bo po nim są dwa - trzy miesiące martwego sezonu w branży, a to oznacza luz w pracy. Ale robię to, co lubię - za przyzwoitą pensję.
  • Ja mam taką pracę, że w razie konieczności mogę pracować z domu. Przepracowałam tak całą drugą ciążę, a mam nadzieję, że wkrótce znowu będę mogła tak robić (jestem w ciąży). Jest to dla mnie dobre rozwiązanie, a starsze dzieci nie muszą korzystać ze świetlicy, w której jest mnóstwo dzieci poupychanych jak śledzie. Mam zamiar pracować tam do emerytury ;)
  • edytowano wrzesień 2015
    Bardzo fajna ta moja opcja ale nie jestem tłumaczem. Zajmuję się szeroko pojęta kategorią KSIAŻKA ;)
  • Książka oczywiście
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.