Chciałabym posłać dzieci na zbiórki do ZHR ale u nas w mieście jest tylko drużyna harcerska dziewczyn, chłopców się organizuje ( do tej może trafi mój najstarszy syn).
A najbliższa gromada zuchowa jest w sp.1 z ZHP tam posłałabym młodszych.
Albo poczekać na rozwój, może powstanie gromada z ZHR, też z podziałem na chłopcy i dziewczynki.
Ja sama korzenie mam w ZHP i 20 lat temu prowadziłam drużynę.
Ale widzę wkład pracy druha Adma, zaangażowanie w pobliskiej parafii.
Wspominam czas w kręgu harcerzy bardzo mile i sama nie będąc zuchem, chciałbym żeby moje dzieci były zuchami i miały fajne zbiórki, druhnę i przygody. Moje dzieci to trzeba w zabawę angażować, raczej siedziałyby biernie, choć lubią być na podwórku. Między sobą też się bawią. Nowy rok szkolny , nowe wyzwania i dylematy.
Komentarz
a potem się przeniosłam do ZHP (zakochałam się w harcerzu-żeglarzu) i pojechałam na jeden zimowy wyjazd.
Rozpusta, masakra, picie i tragedia...
http://binduga.zhr.pl/
Wczoraj zobaczyłam zdjęcia z ZHP z obozu letniego, śluby pamiętacie?, dalej to jest.
Jestem wychowankiem 16 WDH (obecnie ZHR) i zajmowałem się harcerstwem szerzej od strony "teoretycznej" (m.in. pracę magisterską na temat tradycji harcerskiej popełniłem ;-)
Już z 10 lat mam rzadszy kontakt z tematem (poza moją drużyną mało co wiem). Niemniej organizacja organizacją, a kluczową rolę odgrywa instruktor-wychowawca. Kiedy jeszcze ZHP był 10 x liczniejszy niż ZHR oceniałem, że godnych zaufania instruktorów jest w obu środowiskach podobna liczba, tylko w ZHP giną w tłumie.
W wielkich miastach polecałbym ZHR (i przyjrzenie się drużynowemu), a w mniejszych środowiskach przyjrzenie się instruktorowi bez względu na przynależność organizacyjną.