Od paru dni niby to coś robię, niby nic nowego, ale coś budzi niepokój. Chodzi za mną. Nie daje spokoju. Jest przedmiotem komentarzy i durnych pytań, na które nie znam odpowiedzi. Co więcej każdy telefon z nieznanego mi numeru odbieram na bezdechu, bo może to akurat kadrowa z przypomnieniem, że kończy się rodzicielski. Koniec i co dalej, no własnie co... Z jednej strony przecież nic się nie dzieje, tysiące kobiet przechodzą przez ten etap i jakoś funkcjonują. Dziecko do żłobka, albo do niani i do przodu. Budujemy dobrobyt kraju. Z drugiej serce na dwoje. Stach i panika. Jak tak po prostu oderwać od cycka, wsadzić do żłobka, zrobić pa pa. Mamusia Cię odbierze za 8 godzin?
Komentarz
u nas pensja dla kobiety to okolo 1500 zł
żłobek 800 zł, plus dojazdy do pracy/ żłobka itp
i wychodzi na to samo co 400 zł wychowawczego
jednak pensja musi być sporo wyższa żeby się to opłacało
praca zdalna?
może sklep internetowy? może rękodzieło? szycie, malowanie etc.?
tłumaczenia? domowe wypieki dla zaprzyjaźnionej cukierni? albo pierogi dla sklepu spożywczego?
a może warsztaty dla dzieci w weekendy, na jakiś imprezach plenerowych? animowanie urodzinek itp.?
i gdzie znaleźć pracę od 7:30 do 14:30 z godziwą pensją, ubezpieczeniem jeszcze żeby byla interesująca
ale tak sobie myślę, że znalezienie pracy gdy dzieci są w przedszkolu jeszcze jest realne wszak możesz je tam na 8-9 godzin zostawić, ale jak znaleźć pracę (i pracować) gdy dzieci są w wieku wczesnoszkolnym i w szkole spędzają po 4-5 h?
Mimo bardzo ciężkich chwil, kombinowania, organizowania - daliśmy radę. Czasem pomagali też rodzice, szczególnie w sytuacji choroby dzieci, gdy nie można było iść na zwolnienie.
Z mojego doświadczenia wynika, że prawie wszystko się da, jeśli w domu jest miłość, zgoda, wzajemne zrozumienie i łut szczęścia. I do tego bardzo dobra organizacja domowych zasad, obowiązków, itp. To bardzo pomaga - zrobienie planu działania, sprzątania, zakupów, które teraz trzeba wpleść w te zawodowe obowiązki.