Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

oddawanie sprawdzianów w szkołach

Czy u Was też jest tak, że nauczyciele nie oddają sprawdzianów dzieciom do domu? Kartkówki z ostatnich 3 lekcji oddają.
Żeby zobaczyć dlaczego dziecko dostało kiepską ocenę trzeba specjalnie umawiać się z nauczycielem w szkole albo czekać na zebranie, które jest raz w miesiącu i nawet wtedy nie można dostać ani xerokopii ani zrobić zdjęcia sprawdzianu telefonem. Utrudnia to bardzo pracę z dzieckiem w domu, bo nie wiadomo co korygować.
Nauczyciele zasłaniają się przepisami. Jak to jest w rzeczywistości?
«1

Komentarz

  • u nas nie oddają bo uczniowie nie zwracali ,a i rodzicom też nie zawsze pokazali ,więc prace u nauczyciela
  • Przecież dziecko dostaje do wglądu swoją prace
    Widzi co zrobiło złe, gdzie pojawiłyście błędy
    Wiec widzi gdzie tkwi problem, z czego przygotować sie do poprawy
    :/
    W klasie mojej koleżanki w LO spalono dziennik lekcyjny
    I tylko dlatego ze sprawdziany nie były w rękach uczniów mozna bylo uzupełnić oceny i na ich podstawie ocenić końcowo ucznia
  • edytowano wrzesień 2015
    Prawo mówi żeby trzymać je do ukończenia szkoły. Jako dokumentacja. To się może różnić, niektóre szkoły, w zależności od statutu mają inne zasady.

    W mojej szkole nauczycielka przy mówieniu ocen brała każdego na 1-2 minuty i omawiała błędy.
  • To zależy w jakim wieku jest dziecko - 10 latka może nie zapamiętać wszystkich pytań czy problemów np z matematyki, czasem są to niuanse.
    Jeśli nauczyciel chce mieć w szkole sprawdziany jako dowód - ok, ale dlaczego nie mogę dostać xerokopii (na własny koszt) czy móc zrobić zdjęcia. Argumenty o prawach autorskich jakoś mnie nie przekonują...
    Poza tym latać przy trojgu szkolnych dzieci po każdy sprawdzian do szkoły też raczej nie jest dla mnie organizacyjnie możliwy.
  • Poproś o karteczke z krótką notką co dziecko powinno poprawić.
    W mojej podstawówce mieliśmy na to specjalne dzienniczki.
  • Teoretycznie jest to rozwiązanie, pod warunkiem, że nauczyciel będzie chciał pisać.
  • u nas były teczki na prace. Do wglądu na wywiadówkach i godzinach dyżuru.
    Niestety nie wszyscy uczniowie pokazują rodzicom sprawdziany ( szczególnie te słabe) i często nie oddają podpisanych nauczycielowi. A to jest dokument.
    Natomiast rodzic powinien być informowany o ocenie i o zaległościach...dlatego tak cenię dzienniki elektroniczne ;)
  • U nas tak jest i to beznadzieja jest.
    Jak mamy ocenic nad czym z dzieckuem pracowac skoro widzimy sprawdziany tylko na zebranuach przez pare minut-pod warunkiem ze.jestesmy na zebraniu....:/
    Rozmawialam o tym z pania i nie umiala znalezc rozwiazania . Oczywiscie. L
    Oceny opisowej do rodzicow nie ma czasu tworzyc na biezaco
  • U nas jedna z pań (matematyczka w dodatku) powiedziała kilka dni temu mężowi na zebraniu, że nie ma czasu na bieżące uzupełnianie dziennika elektronicznego a błędy dzieci będzie korygować sama. Ciekawe czy starczy jej czasu i sił na wszystkie dzieci...
  • Moje córki należą do tych niewykłócajacych się, niestety.
  • Moje tez. Co gorsza -nie potrafia powiedziec czego nie umieja ;)
  • moja Z. nigdy nie wiedziała, a T. po prostu nie robiła błędów.
  • Moja Emi to nawet nie wie co aktualnie przerabiaja, wiec ...ekhmmmmm ;)
  • U nas po sprawdzianach była lekcja pt poprawa pracy klasowej. Wszystko było omawiane, cały sprawdzian, zadanie po zadaniu. Tłumaczone co i jak z grubsza. Każdy uczeń miał swoją minutkę przy biórku nauczycielki żeby obgadać jak poszło. Czyli nawet jak nie poszło to jeszcze raz miało okazje się dowiedzieć co i jak. Wyjątek: chemia rozszerzona. Tam nigdy nie było czasu.

    Gdy było mało czasu było bez całościowego omawiania.
    Ale takiej szkoły co ja chodziłam to ze świecą szukać.
  • A jeśli się uczył i mimo to jest kiepsko?
  • Sprawdzianów nie oddają i nie beda oddawać, bo mają obowiązek przechowywac je aż do konca wakacji. stanowią częś dokumentacji szkolnej.
  • Ponadto wydzwaniają do kuratorium. I piszą pisma. Więc nauczyciel też musi mieć "kwity".
  • @Malgorzata, czyli "rodzice rodzicom zgotowali ten los" ;)
    Ale spostrzezenie sluszne


  • Ale Małgorzata, ja nie neguję potrzeby "miecia dokumentacji" przez nauczycieli. Ja się pytam dlaczego nie można zrobić zdjęcia sprawdzianu telefonem czy dostać odpłatnie xerokopii.
  • Ja wierze @Malgorzata, serio (chociaz nie bylam naocznym swiadkiem nigdy o dziwo)
    Moze dlatego ze sama jestem od tego daleko i nigdy nie bylam u nauczyciela z interwencja -ucze dzieci ze jesli im zalezy (a powinno) to same maja isc do nauczyciela z prosba o wyjasnienie lub o mozliwosc poprawy, jak rowniez jesli dostana zla ocene to niech ponosza konsekwencje tego ze sie nie uczyly albo tego, ze wiedzac ze nie umieja nie poszly po pomoc :)
  • edytowano wrzesień 2015
    Ja się pytam dlaczego nie można zrobić zdjęcia sprawdzianu telefonem czy dostać odpłatnie xerokopii.

    a nie można @-) ???
  • @Beabea kurcze, jak me dzieci beda mialy telefony z aparatem foto to im bede kazala robic zdjecia sprawdzianow! Nie wpadlam na to wczesniej :)
  • Ja Wam sie przyznam, ze ostatnio mialam problem z praca domowa z matmy mojej 3cioklasistki... liczby pierwsze przerabiali i w zeszytach mieli tak:
    32=3+2

    Wydaje mi sie ze powinno byc 3*10+2

    Jesli to nie bylo jasne dla mnie nie moge pomoc dziecku -zerkniecie w klasowke dobre i zle odpowiedzi mize pomoc takim przytępym matematycznie rodzicom jak ja hyhy
  • Nie wczytałam się w dyskusję, może już padło. U nas w szkole to przerabialiśmy, prawnicy obradowali. KAŻDY rodzic ma prawo dostać xero sprawdzianu dziecka (musi oczywiście za nie zapłacić ;) ) albo wypożyczyć oryginał. Jeżeli nauczyciele tego nie robią na raz postawioną prośbę, to znaczy, że szkoła stoi w sprzeczności z prawem.
  • @MagdaCh a coś bliższego pamiętasz? U nas nauczyciele twierdzą, że nie można, bo jest ochrona praw autorskich.
  • Trzeba poprosić o statut. Tam jest napisane.
  • Teoretycznie w dniach zebrań można panie łapać, ale np. u mnie zebrania córek wypadają zawsze w tym samym dniu o tej samej godzinie - taki system od lat. Oprócz główkowania logistycznego jak się rozdwoić (zdarza się, że mąż nie może pójść na drugie zebranie) to jeszcze nie wszyscy nauczyciele są wspólni, bo to duża szkoła - prawie tysiąc uczniów. Tak więc nie mam za dużo czasu na analizowanie iluś tam sprawdzianów u kilku nauczycieli. Kopie rozwiązałyby problem idealnie. No i kwestia czasu, żeby reagować po sprawdzianie a nie np. za 3 tygodnie.
  • @beabea
    bo oni chronią niby swoje pseudoprawa - że ułożyli sprawdzian, żeby przypadkiem nie musieli w nast. roku szkolnym od nowa zadań układać, albo chociażby trudzić się ze zmianami liczb. Wiem, że w mojej szkole był duży opór, a jednak udowodniono, że racja jest po stronie rodzica, który ma PRAWO wglądu w pracę dziecka w domu, na spokojnie, a nie (chociaż tak również można) na terenie szkoły.
    Myślę, że można zadzwonić do ministerstwa albo do kuratorium - tam mają aktualny zbiór pzrepisów.
    PS
    nie warto się narażać nauczycielom - proceder najlepiej załatwić/omówić z dyrektorem - aby potem nikogo nie kusiło,  żeby się mścić.
  • edytowano wrzesień 2015
    Gdybym miała oglądać wszystkie sprawdziany (albo nawet większość) to bym zwariowała. b-( Cale szczęście, ze nauczyciele ich nie dają do domu masowo. Z matematyki przynoszą. Reszty nie widuje. Nie wiem czy można zajrzeć na zebraniu, ale nie sadze by to byl problem.

    A co do zebrań. Ostatnio bylam na czterech na raz. Chwila tu, chwila tam. Fajnie tak, bo nie nudzi mi sie, zawsze mogę zmienić lokum. ;-)
  • nie warto się narażać nauczycielom - proceder najlepiej załatwić/omówić z dyrektorem
    ----
    A jeszcze bezpieczniej napuścić Rade Rodziców by to omowila.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.