Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Blog Wymiatacz czyli wieloblog orgarnięty

edytowano wrzesień 2015 w Ogólna
Konto skasowane na prośbę użytkownika.
«13456

Komentarz

  • Wow, tak to właśnie często czuję.
  • Moja trójka znowu chora. Kolejną noc wyłapywałam odrobiny snu, czuję się jak pusty balon, ale i tak nikomu ich nie oddam.....
  • Nie lubie takich tekstow. Ogolne wrazenie chaosu.
  • Ja też nie lubie.
    W opiekowaniu się dziećmi nie jest szaleństwem robienie stu rzeczy naraz (Pani pisze o lekarzu, muzeum, zajęciach, gotowaniu). Takie dni zdarzają się dość rzadko. Właśnie tak to nie wygląda. Może gdyby wielodzietna matka wymieniała taką liste rzeczy które robi w ciągu dnia patrzonoby na nią zupełnie inaczej.
    Tak naprawde szaleństwem jest zwykłe połączenie np sprzątanie w szafie, gotowanie obiadu i zajmowanie się dziećmi. Plus w ciągu dnia trzeba wyjść po zakupy i do banku, ogarnąć w mieszkaniu. Mija cały dzień. Efektów pracy na oko przeciętnego przechodnia nie widać a matka pada na pysk.

    Takie moje refleksje z opiekowania się rodzeństwem.
    Podziękowali 1prowincjuszka
  • edytowano wrzesień 2015
    Tak na marginesie, to po co ten antybiotyk o 3? Zawsze dawałam 8 i 20, żeby nie budzić dziecka...
    Poza tym, po co szkoła? W ed odpadają nerwowe poranki i odprowadzanie do szkoły ;)
    No i zgadzam się z Silesią. takie dni, chwile chaosu na szczęście nie zdarzają się codziennie.
  • Hmm, ja jakby z innej strony. Jesli kobieta pisze (nie ta kobieta, ogolnie pisze, bo tekst wpisuje sie w pewien styl pisania), ze zrobilam sniadanie, obiad, kolacje i wlaczylam pralke, a poza tym chaos, no ale przeciez jestem w domu z dziecmi (wiec mnie chwalcie), to nie moge. Nie ma w tym zadnej “wartosci dodanej“, cos ponad to, co robi kazda inna kobieta, tez ta, ktora do pracy chodzi. Jak juz jestem w tym domu, to dobrze zeby byloby to jakos odczuwalne (ED, porzadek, szczegolne zajecia z dziecmi, super kuchnia,...) inaczej odbieram takie notki wlasnie jako opisy zycia malo zorganizowanych osob, co raczej nie jest powodem do dumy.
  • @Lila, pozdrow Kolezanke :) . Niech sie nie przejmuje zanadto tym co inni gadaja. Jak zacznie bloga pisac dla.przyjemnosci a nie w odpowiedzi na ludzkie gadanie to i Jej i blogowi na dobre wyjdzie :)
  • @jukaa dokladnie. Ja czytajac takie fragmenty zawsze mysle o moich kolezankach w korpo co mowi:" sluchaj urwanie glowy dzis, najpierw korek -ledwo zdazylam, potem trzy spotkania a w trakcie telefony, maile, rozmowa z szefem, wprowadzenie nowej pracownicy w obowiazki i jeszcze lunch zniezadowolonym klientem! Potem padam na twarz o 19 i kiedy tu pojsc do kina czy na fitnes?"
    I tak jak @Maciejka napisala, jak ktos juz jest w domu to niech lepiej sie troche ogarnie i to samo jak ktos pracuje i nie ma rodziny to tez moglby lepiej sie zorganizowac. A tak to wychodzi ze jednak najlepiej zoorganizowana grupa sa pracujace mamy bo robia i jedno i drugie pomimo chaosu.
  • A to jakis wyscig jest? Skaczmy dalej, biegnijmy szybciej?
  • fajny blog, dzięki!

  • Może ten antybiotyk miał być podawany 4 razy na dobę?
    9.00 - 15.00 - 21.00 - 03.00.
  • To nie lepiej przesunąć dawki o 3 godziny?Latwiej wstać o 6:00 niż o 3:00. Przynajmniej mnie. A o 0:00 przeważnie jeszcze nie śpimy.

  • @Małgorzata , z niektórych Twoich wpisów na forum wynika, że jesteś dobrze zorganizowana. Tzn., że Ty tak uważasz. Pewnie coś w tym jest, bo jak inaczej dałabyś sobie radę z tak potężną rodziną?

    Mogłabyś napisać jak wygląda Twój dzień?
    Jak ogarniasz np. porządki? A gotowanie obiadu dla takiej drużyny?
    Spacery z maluchami, zadania domowe ze szkolniakami, wizyty w przychodni, wywiadówki ... choroby dzieci gdy np. Ty sama też chorujesz ... jak sobie dałaś radę w tych wszystkich sytuacjach? A problemy wychowawcze, jakieś edukacyjne rozmowy czy coś - jak to ogarniałaś?

    Jak sobie radziłaś kiedy miałaś kilkoro małych dzieci i nikogo do pomocy? (Bo teraz rozumiem, że mając w domu nastolatków delegujesz niektóre zadania, nie robisz wszystkiego sama). Miałaś wtedy w domu ład czy chaos? Czy to jest w ogóle możliwe, żeby uniknąć chaosu przy licznej gromadce dzieci w wieku jeszcze przed-nastoletnim?

    Szczerze mówiąc jak czytam takie teksty jak ten zalinkowany (choć blog rzeczywiście fajny!), lub jak nieraz czytam niektóre wypowiedzi na tym tutaj forum, to gdzieś w czeluściach mojej podświadomości słyszę przeciągły jęk: jeeeeeeeny! Tylko nie wielodzietność!! To jest nie do zrobienia!
    Chociaż rozumiem, że autorka bloga chciała pokazać, że ona przez cały dzień (i część nocy) pracuje, a nie "siedzi w domu" (wrrrrr) i że jej praca składa się z tysięcy niezauważalnych drobiazgów, o których ludzie żyjący w innej rzeczywistości nie mają bladego pojęcia.

  • Dołączam się do prośby @Ida, bo po powyższych wpisach poczułam, że nie produkuję żadnej "wartości dodanej" :-$
  • Lila czemu uważasz ze Ida "wsiadla" na Małgorzatę? Gdzie ty widzisz awanturę?

    Ja tam nie widzę nic agresywnego Małgorzata chyba też nie. , skoro normalnie odpisała; )
  • fajnie napisane , humorystucznie bez nadęcia :)

  • IdaIda
    edytowano wrzesień 2015
    @Ida, zejdź proszę z Małgorzaty, bo jako gospodyni wątku O POCHWALE MACIERZYŃSTWA I OJCOSTWA bardzo proszę o nie awanturowanie się tutaj.



    Hej! Co jest z Tobą nie tak?
    Dlaczego tak dziwnie odczytałaś normalne pytania? :)

    Nie ma drugiego dna. Zadałam pytania Małgorzacie żeby podzieliła się sposobami jak to można dobrze zrobić.


    @Małgorzata napisz, proszę, jak Ty sobie radzisz z chaosem albo w jaki sposób nie dopuszczasz do niego. Masz bardzo liczną rodzinę, nie korzystałaś z pomocy babć, dajesz radę i - jak sama pisałaś - nie ma u Ciebie bałaganu, wszystko ogarniasz, włącznie z wychowaniem dzieci w wierze. Dla wielu ludzi to jest kosmos.
    JAK? JAK TO ROBISZ?
    Jakie masz sposoby, metody. Co sprawia, że jesteś zorganizowana?

  • Jejku, ja w ogóle nie odczuwam chaosu w związku z wielodzietnością. Może jakaś dziwna jestem? Wręcz przeciwnie: im więcej mamy dzieci tym sprawniej wszystko wychodzi. Bałagan największy miałam jak bylam bezdzietna, bo mi się nie chciało.
    Owszem chaos się zdarza. Jak sobie popuszczam cugli. Mnie się wydaje, że chaos ma się w sobie albo takie poczucie chaosu. I też sobie myślę, że może z zewnątrz komuś się może wydawać że wielodzietność to chaos albo że mam mnóstwo roboty na co dzień, a to zupełnie nie jest przeze mnie odczuwalne. Czasem sobie na balagan pozwalam. Ale też wtedy chaosu nie odczuwam. Mam dobrze wychowaną córkę najstarszą, która jak widzi bałagan, to go probuje choć po łebkach ogarnąć. Durnostojek mam sporo. Tylko że są niedotykalne i stoją na swoim miejscu. Odkurzenie ich zajmuje jakieś pół godziny w tygodniu.
  • @Lila, filmik pokazał mi że dzieci nasze mają genialnego tatę.
  • IdaIda
    edytowano wrzesień 2015

    No dobra, ale JAK?
    Jak sobie organizujesz to życie? Opiszesz swój dzień?
    Podasz jakieś patenty?

  • Mam jeden patent na balagan - nie robic go, wtedy nie trzeby sprzatac.Wszystko od razu chowac do szaf, jak sie gotuje, to na biezaco zmywac/ odkladac niepotrzebne rzeczy, zmniejszyc ilosc gratow w domu, wtedy tez jest mniej do rozwalania.
  • Zastanawiam się po co pytanie JAK? Każdy chyba ma swój patent. I każda rodzina jest na tyle inna że trudno dawać jakieś ogólne wskazówki.
    U mnie dzieci nie chorują. Nie choruję też ja. Nie pamiętam kiedy ostatni raz rozłożyła mnie jakaś choroba tak że musiałam leżeć w łóżku.
    Dzieci moje nie mają problemów z nauką. Są raczej mega zdolne i nikomu nie pomagam w lekcjach. Są też bardzo samodzielne. Mieszkamy blisko szkoły i szkoły muzycznej. Moje dzieci chodzą do szkoły same i to samo tyczy się zajęć dodatkowych bo są w budynku szkoły i lekcji gry na instrumentach bo też chodzą same. Na podwórko też raczej same chodzą. Plac zabaw mam jakieś10 metrów od ogródka nie widzę więc sensu wyprowadzania ich na spacery na co dzień. No do sklepu ze mną chodzą. I w piątki, soboty, niedziele razem z mężem wychodzimy gdzieś z dziećmi na spacer albo na rower. Ogólnie w domu na co dzień mam trójkę dzieci. Pozostałe idą do szkoły i nie ma ich od 7:20 do południa i od 13:20 do 16:00. Czasem dłużej o godzinę, czasem tylko do południa.
    Na nadmiar pracy nie narzekam. Czasem wręcz przeciwnie nudzi mi się. Jeśli coś zawalam to z lenistwa i zaniedbania a nie z braku czasu.


  • No i widzisz, Małgorzata. To są konkretne porady.
    Pisz dalej, proszę - bo to pożyteczne.



    Takiego idealnego zdrowia zazdroszczę, to wielki dar i bardzo ułatwia życie.
  • a ile zjada ? 8-}
  • czasem kromkę, czasem dwie, a najczęściej wcale nie! :D
  • Straszny ten opis.pochwala meczenstwa i odstraszanie od macierzyństwa.
    Skąd kobiety biorą tyle spraw do załatwienia na jeden dzien?
    Ja tyle nie mam . czasem cos nirspodzoewanie wyskoczy ale świadomie to nawet tyle bym na siebie nie wzięła. .
    Jak musze gdzies cos zalatwic to znaczy ze mnie nie ma i obiadu nie ugotuje.kupie cos gotowego i juz.
    Te opisy to chyba celowe podkręcanie, zeby ciekawy wpis byl na blogu.
    Chętnie bym poczytala o wyzszej kulturze macierzynstwa czyli jak zyc wartościowo bez workow pod oczami.
  • Może te blogujace matki ( nie pisze Lila o tej Twojej kol) piszą żeby samym sobie namalować ten swoj świat w bardziej różowych barwach.
    No i trochę dla dowartosciowania. Kiedyś kobiety siedziały w domu z dziećmi i po prostu robiły co do nich należało i nie pisali o tym w gazetach ;) a teraz takie zostanie w domu nie jest w obecnych czasach tak oczywiste, te kobiety nie chcą być przez to umniejszane.
  • To możliwe. Aczkolwiek myślę że to może bardziej wynikać ze zdziwienia środowiska, w sensie ludzi wokół. I ich stosunku do matek zostających w domu z dziećmi, zwłaszcza gdy tych dzieci jest więcej niż dwoje. Ja to odczytuję jako tłumaczenie innym że nie siedzi się w domu. Że pracy jest dużo. I dodatkowo że się akceptuje ten stan dzieciowy i domowy. Stąd wynika moim zdaniem chaos, bo nevada się tłumaczyć spokojnie...
  • A ja się zastanawiam czemu te pytania o radzenie sobie są tak źle odbierane przez niektóre rodziny wielodzietne. Jak się w czymś osiągnie mistrzostwo/biegłość/stan dużo ponad przeciętny to moim zdaniem pytania o to jak się do tego doszło i jak się ten poziom utrzymuje są całkowicie zrozumiałe. Zwłaszcza od osób mniej zaawansowanych, a aspirujących do wyższego poziomu zaawansowania :p Nie chodzi przecież tylko o ciekawość, ale o to co trzeba zrobić, jakim być by ogarniać taką rzeczywistość. Jak sobie człowiek posłucha to może pomyśleć czy u niego to ma szansę się sprawdzić czy nie ;)
  • A ja myśle ze miały ciekawsze tematy niż opowiadanie ileto ja dziś zrobiłam #:-S
    Po prostu to były normalne czynności tak oczywiste jak jedzenie.
    Jak Małgorzata pisze, zwykła codzienność, życie.

    Kurczę, jakby to była jedna na ileś osób, która robi taką wyliczankę to czytałoby się to z ciekawością, ale rzeczywiście takich tekstów ostatnio jak mrówków.
    Nie odnoszę się już konkretnie do tego tekstu tylko właśnie tych blogów na jedną modłę.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.