U nas wystarczyło 10 minutowe opóźnienie, spowodowane poszukiwaniami kombinezonu najmłodszego i spóźniliśmy się na pociąg. Na drugi za godzinkę nie chciało mi się czekać, jednak mało mam chęci do aktywności lenistwo wzięło górę już w domu, kiedy to stwierdziłam, że skoro się i tak już na pociąg spóźnimy ale wszyscy się już ubraliśmy to zrobimy sobie wycieczkę gdzie indziej i poszliśmy się aktywować na wypaśny plac zabaw i rolki :-) Tyle że taki wiater zimny wiał, że nas szybko wymiotło do domu
Moje dzieci najmłodsze dziś w sosie nie były...2 latka próbowała na mnie uskutecznić dziecięctwo bliskości wisząc na mnie cały czas ) jak się rozdarła wychodząc tak się zamkła jak wróciliśmy. wrrr
Ja to się chyba na AMR już teraz pojawię wieczorami. bez dzieci. Z dziećmi mi się nie chce pchać do wawy, no chyba że na wiosnę dopiero. No chyba że mnie mężu zawiezie kiedyś tam :-)
my w tym roku w środy mamy muzykę w zeszłym roku mieliśmy w czwartki, ucieszyłam się, że w tym roku w środy, to się AMR przeniosła niestety. Pewnie będziemy czasem wagary robić, jednak dziś Ania wreszcie wyraziła chęć gry na instrumencie (do tej pory było tylko ogólne umuzykalnianie) więc trzeba kuć żelazo
Samo spotkanie bardzo sympatyczne ale ogólnie za stara jestem na takie wyjazdy, i chyba odwykłam od Warszawy, 4h w pociągu, gadające ludzie przez telefony, zimno w uszy, niedobrze mi od jazdy i czytania książeczki i zagadywania małej w drodze, bolą zatoki, i za późno wróciłam więc plan dnia się rypnął, na razie nie wiem jakie ekwilibrystyki mąż musiał zrobić żeby odebrać dzieci i zawieźć na piłkę.
- wiesz ja je miałam i skarmiałam małą - nie wyciągałam bo nie chciałam robić wioski, ale potem je dojadłam wracając i trochę mi też przez to niedobrze
A! Myslalam, ze to dziewczyna spoza forum. Atsd...ja juz chyba za stara na te klimaty jestem. Glupio sie czulam0 w towarzystwie tylu mlodych mam i maluchow. Chociaz...jeden mlody dzentelmen bardzo przypadl mi do gustu . I to z wzajemnoscią, bo nawet na kolana sie wpakował.
Chyba wiem co to za dżentelmen:):) zdecydowanie z wzajemnością, później opowiadał o tej znajomości:) Było mi fajnie wyjść z domu po raz drugi z naszą powiększoną gromadką. Ale trudno mi ich narazie ogarnać jakoś:) a temat....zaraz po powrocie do domu poczułam jak ja sie gubie w wychowywaniu dzieci...w byciu z nimi. Jakaś tracy hogg, poźniej inne teorie..a dopiero teraz do mnie dochodzi taki luz w byciu mamą, choć wiem że z konsekwencją i dyscypliną to mam jakiś ogromny problem...
@karolkakos - są rodzice wychowujący bez dyscypliny, a nawet bez konsekwencji. Jeśli czujesz, że taki model pasuje i Twoim dzieciom i Tobie, to na zdrowie! Ja wiem, że mi nie pasuje. Ale ja mam naturę żandarma ;-)
Oj wiesz, bo mi on też nie pasuje ten system bez dyscypliny. Dzieci potrzebują granic i wiem to i widze. Nawet generalnie nie jest z nami aż tak tragicznie, ale ja jakoś nie potrafie czasami byc konsekwentna:( nie mam siły...a wiem że to sie źle skonczy.
Określenie "nie mam siły", dośc dobrze oddaje temat.
Komentarz
lenistwo wzięło górę już w domu, kiedy to stwierdziłam, że skoro się i tak już na pociąg spóźnimy ale wszyscy się już ubraliśmy to zrobimy sobie wycieczkę gdzie indziej i poszliśmy się aktywować na wypaśny plac zabaw i rolki :-)
Tyle że taki wiater zimny wiał, że nas szybko wymiotło do domu
Moje dzieci najmłodsze dziś w sosie nie były...2 latka próbowała na mnie uskutecznić dziecięctwo bliskości wisząc na mnie cały czas ) jak się rozdarła wychodząc tak się zamkła jak wróciliśmy. wrrr
Ja to się chyba na AMR już teraz pojawię wieczorami. bez dzieci. Z dziećmi mi się nie chce pchać do wawy, no chyba że na wiosnę dopiero. No chyba że mnie mężu zawiezie kiedyś tam :-)
Tłumy bywały na akademiach. Ale to nie był tłum dzisiaj
I ja Cie nie zidentyfikowałam? :-B
Myslalam, ze to dziewczyna spoza forum.
Atsd...ja juz chyba za stara na te klimaty jestem. Glupio sie czulam0 w towarzystwie tylu mlodych mam i maluchow.
Chociaz...jeden mlody dzentelmen bardzo przypadl mi do gustu . I to z wzajemnoscią, bo nawet na kolana sie wpakował.
Było mi fajnie wyjść z domu po raz drugi z naszą powiększoną gromadką. Ale trudno mi ich narazie ogarnać jakoś:)
a temat....zaraz po powrocie do domu poczułam jak ja sie gubie w wychowywaniu dzieci...w byciu z nimi. Jakaś tracy hogg, poźniej inne teorie..a dopiero teraz do mnie dochodzi taki luz w byciu mamą, choć wiem że z konsekwencją i dyscypliną to mam jakiś ogromny problem...
Ja wiem, że mi nie pasuje. Ale ja mam naturę żandarma ;-)
Określenie "nie mam siły", dośc dobrze oddaje temat.
@Katarzyna mnie zganiła za bliskość z nią - następnym razem siadam w ostatnim rzędzie