Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Betonowe dzieci

image

hi hi moja piaskownica
«1

Komentarz

  • image

    ale chociaż było się razem...
  • Z dużym sentymentem wspominam dwa ognie, sznura, podchody... Fajne czasy, takie twórcze -sklepik na skraju lasu - kamienie, liście i kapsle :)
    K
  • Bo komputerów nikt nie miał, a w telewizji niewiele było dla dzieci atrakcji...
  • Ja z Pragi jestem, więc jak coś było, to było krótko, póki nie zdemolowali, albo żule się nie zadomowiły ;)
  • mysmy byli ziemianie nie betony ;))
  • kupiłam w wakacje córce gumę (do skakania ;) ) i próbowałam zainteresować, bo za moich czasów to się godzinami w to skakało,
    usłyszałam, że to przecież nudne... :-/
  • Pod moim blokiem starym plac wypasiony tylko jakiś pusty..
  • O, @Joanna36, rzeczywiście - ta pustka. Jak przyjeżdżam na moje podwórko, gdzie zawsze było pełno dzieci, teraz są pustki.
  • Taaaa... Gra w gumę i w zośkę 8->
  • I w klasy, i w dwa ognie i w palanta. I puszczanie latawców samodzielnie wykonanych.
  • A w panstwa??? Ale kto by dzisiaj dziecku dal do reki finke...
  • Ktoś z orga na pewno by dał ;).
  • U nas w szkole dziewczynki w gume grają.
  • W klasy i w dwa ognie tez grają. :-)

    W państwa to ja jak przez mgle pamiętam, wiec dzieciom nie wyklaruje. :-(

    Jeszcze pikuty byly!
  • Pikuty tez z nozem :)))
  • Jak wrócę to zaopatrzę sie w finke. O niebo lepsza od scyzoryka. :-)
  • Tak. Mam gdzieś nawet zdjęcie jak gram w piaskownicy w noża.
  • W panstwa to sie bralo noz, rysowalo zarys jakiegos wyimaginowanego kontynenty na ziemi ( potrzebny byl jakis kawalek lyesgo placu) i - wpierw kazdy rzucal nozem, tak aby ten wbil sie w ziemie i 'odkrawal' sobie kawalek owego kontynentu, a potem sie kolejno rzucalo tak, aby urac kawalek przeciwnikowi ( aby odkroic oczywiscie now musial sie wbic w ziemie, a potem sie prowadzilo po ziemi linie wytyczona nieejako przez ten wbity noz) jesli noz sie nei wbil, to byla 'skucha' - tracilo sie ruch.
    A , byla tez gra w komorki do wynajecia. I oczywiscie wszyscy sie zbierali pod trzepakami:)
  • jeszcze pamietam, ze u babci byly kuchnie weglowe w bloku ( sic!!!), wiec co jakis czas przyjezdzala fura z weglem do jakiegos lokatora. Wszystkie dzieciaki czekaly, az po jej rozladowaniu bedzie mozna wejsc na fure i przejechac sie 'do zakretu'. pamietam, ze kiedys babcia jak raz dala mi swiezo wyprane ubranie, ale coz - przyjechala fura... do domu wrocilam usmolona jak kominiarz. Do dzis pamietam szorstka reke Babci, ktora mnie szororwala nad miednica z pylu weglowego:)))
  • Mnie sie przypomniało jak chodziliśmy nad tory, kladlismy monetę i czekaliśmy na pospieszny X_X a potem szukaliśmy jej miedzy podkladami i kamieniami. Taka plasciutka sie robila. :D

    Dawne czasy miały te dobre i te gorsze strony ;-)
  • My w panstwa gralismy z patykami. Kazdy ze swojego kola ile sie wyvhylil i odrysowal patykiem, tyle zabieral. Bawilismy sie tez w podchodt.
    A na trzepak do kolezanki chodzilismy, bo tylko u niej na podworku byl.
  • My w panstwa gralismy z patykami.
    ----
    Ech, to mlode pokolenie... ;-)
  • Y Babci faktycznie w Panstwa gralo sie patykami, ale u mnie pod blokiem byla wersja z nozem:)
  • jaki nostalgiczny wątek :)
  • U nas też patykami. A wołaliście "gramy piwko naprzeciwko"?
  • Też to wszystko pamiętam a teraz place zabaw puste bo dzieci samych się nie wypuszcza. I to mimo że monitorowane najczęściej. W śledzia się jeszcze grało. W niektórych regionach nazywanego ziemniakiem. W chowanego po piwnicach i w podchody po całym osiedlu.
  • Wywoluje wojne piwko przeciwko...
  • Komórki do wynajęcia - całkiem zapomniałam o tej grze! Jak mogliśmy się nie nudzić grając w to przez całe wakacje? ;)
  • u nas hitem była zabawa w "czterech pancernych"
  • "Piwko naprzeciwko wywołuję wojnę przeciwko..."

    moja ulubiona gra z dzieciństwa, zaraz potem podchody :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.