Mają wiarę większą od mojej. Kiedy ja mówię: "Bardzo chcę tego czy tamtego, ale nie wierzę, że Bóg zechce mi to dać", one mówią: "Ale dlaczego, mamo?".
Mobilizują mnie w czasie trudności. Przez to, że są. Nie mogę się tak po prostu rozłożyć, popaść w depresję i pójść w czarne, obezwładniające myśli. Muszę wstać - dla nich. Bo mają przede wszystkim mnie i mojego męża. Czujemy się za nie odpowiedzialni i to nas mobilizuje, na przekór wszystkiemu. A nie jest lekko.
Komentarz
-ciągłe ćwiczenie się w cierpliwości,
-chwile zwątpienia, że chyba jestem do bani,
ale też
-radość, gdy mówią "mamo, kocham Cię"
- pewność, że jestem im potrzebna, gdy mówią w środku nocy: "mamo, chce sie psytulić"
Tym po Drugiej Stronie: naukę pokory
czas w domu
odkrywanie innej rzeczywistości w rzeczywistości
dorastanie
poszerzanie moich umiejętności i granic zwariowania i możliwości
wściek taki, że dalej już się nie da
wszelkie wzruszenia ostatnich lat
wzrost pewności siebie
nabycie umiejętności walki o coś dla kogoś
i wiele wiele więcej
to, że znalazłam swoje miejsce w życiu (chociaż nieraz i tak mam ochotę uciec gdzie indziej)
A ponad to : Przytulanki,
Miłość bezinteresowną i bez ograniczeń (no jak narazie: to jeszcze nie wiek buntu u nich )
Ogladanie bajek,bajeczek i baśni
Spacery,wycieczki,wyprawy. .....
I dwieście razy słyszalne codziennie słowo : mamoo ,mamo,mamo,.................
Jakby ojca nie mieli
Idziemy dziś do szkoły i patrzę a przepiękna kobieta uśmiecha się do nas. Ja jeszcze mało przytomna mówię do dzieci, ta pani się do nas uśmiecha, ale jej nie znam chyba.
A mój syn 8 letni mamo ja się do tej pani uśmiechałem pierwszy:)
Dają szansę na wykazanie się orientacją w terenie przy nocnym wstawaniu , robienia szybkiego makijażu i dużego zorganizowania przy różnych okazjach
Czyli z grubsza ujmując- dają świętość
K
Ale też energię do działania, czułość....To pierwsze, co przychodzi mi do głowy, ale jest tego więcej...
Tylko botoks.
To działa i botoksu nie trza. Zresztą wyłysiałby całkiem mąż i ja też jakby za ten zabieg przyszło zapłacić hehehe.
Na zmarszczki podstawa, to prawidłowe poziomy hormonów kobiecych. Jak polecą hormony po menopauzie, to i zmarszczki się posypią. Niezależnie od kremów. No, chyba, że ktoś ze zmarszczkami będzie walczył hodując nadwagę ;-)
Ja na zmarszczki nie narzekam :P
Edit: ani na dzieci. To tak w temacie wątka. A co.