Przemek dziś mówi że...chciałby trochę zmarznąć.Potem sobie myślę że do wypadku mrozu ani raz nie było aż po parę dni.Więc mu otworzyłam okno i ma wołać jak za bardzo zmarznie.
A dzisiaj jest miedzynarodowy dzien pizzy ponoc, wiec my zamowilismy pizze. Zrobic dzis samodzielnie sie nie dalo . Ktos jeszcze obchodzi ten dzien? Jeszcze mozecie zdazyc
@Skatarzyna smażone (zuo) w tłuszczu kokosowym. trochę tłuste były.
zmiana tematu: byłam ostatnio w szkole urszulańskiej, do której planujemy zapisać najstarszego (niech zobaczy co to ta osławiona szkoła jest, potem może zechce wrócić na ed). wisiała tam rozpiska jakie święto i dzień czego przypada na dany dzień roku. i tak sobie pomyślałąm, że zestawianie na jednej rozpisce świąt typu Środa Popielcowa, Wielki Piątek itd, a zaraz obok Dzień Pizzy, Dzień Jakieś Pierdoły, Dzień Ewolucjonizmu (sic!)... to jakies nieporozumienie.
czy te dni wszelakich pierdół nie osmieszają i nie spłycają tych świąt i dni autentycznie ważnych? jest tylu wspaniałych świętych patronów dnia, więc kurka, zamiast tego dnia misia (czy innych totalnych bzdur, nawet już nie pamiętam jakich, takie głupawe to było) w KATOLICKIEJ szkole może warto by ich wspominać? czy jestem starym zgredem i nie rozumiem tego, że młodzież musi mieć fun?
Ja wroce do tematu wiosny, u nas tez juz listki na krzakach I paczki na drzewach. Ptaki swiergola I chyba wracaja calymi stadami, bo ciagle przelatuja nad podworkiem tak jak to przed zima lataly. Moje dzieci stwierdzily, ze Zima juz nie wroci (nie wiem, moze maja jakies zdolnosci do wyczuwania, hahahah).
A plesn z gips kartony w niewentylowanej lazience chlorem zwalczalam (byl kiedys cif w psikaczu z chlorem) I plesn znikla na dobre, tylko trzeba mocno popsikac I nie wycierac, poczekac az samo wyschnie. A wentylacji nie moglam tam polepszyc, na szczescie juz tam nie mieszkam, ale plesn do tej pory nie wrocila.
@Rogalikowa , czytam teraz książkę "e-migranci" , nie polecam jakoś zbytnio, ale ciekawy jest opis autorki , która udowadnia, ze powszechny obowiązek zapewnienia dzieciom tegoż fanu nie ma nawet 18-lat, a został uznany praktycznie za niezbywalne prawo człowieka.
@MartynaN to dobrze, bo już myślałam że mi zgredziarstwo jednak mózg wyżarło. te wszystkie "żeby nie było nudno," "nauka przez zabawę," itp to jednak wymysł i moge to spokojnie spuścić do wychodka. uff.
zmiana tematu: byłam ostatnio w szkole urszulańskiej, do której planujemy zapisać najstarszego (niech zobaczy co to ta osławiona szkoła jest, potem może zechce wrócić na ed). wisiała tam rozpiska jakie święto i dzień czego przypada na dany dzień roku. i tak sobie pomyślałąm, że zestawianie na jednej rozpisce świąt typu Środa Popielcowa, Wielki Piątek itd, a zaraz obok Dzień Pizzy, Dzień Jakieś Pierdoły, Dzień Ewolucjonizmu (sic!)... to jakies nieporozumienie.
czy te dni wszelakich pierdół nie osmieszają i nie spłycają tych świąt i dni autentycznie ważnych? jest tylu wspaniałych świętych patronów dnia, więc kurka, zamiast tego dnia misia (czy innych totalnych bzdur, nawet już nie pamiętam jakich, takie głupawe to było) w KATOLICKIEJ szkole może warto by ich wspominać? czy jestem starym zgredem i nie rozumiem tego, że młodzież musi mieć fun?
Te "święta" czy "dni czegoś tam" to jest pokłosie Rewolucji Francuskiej i tego ich kalendarza jakobińskiego. Rewolucjoniści próbowali (i próbują do dziś, tylko już nie za pomocą gilotyny, jak kiedyś) wyprzeć święta chrześcijańskie i zastąpić je swoimi, wymyślonymi od czapy "świętami", czyli "dniami bzdury jakiejś tam".
"Rewolucja francuska
Po raz kolejny w dziejach jawnie wystąpili przeciw świętom Bożego Narodzenia rewolucjoniści francuscy. W kalendarzu jakobińskim (wprowadzonym w 1793 r.), w którym każdy dzień otrzymał patronat w postaci zwierzęcia, rośliny czy minerału, 24 grudnia nazwano „dniem siarki”, 25 grudnia – „dniem psa” a 26 grudnia – „dniem lawy wulkanicznej”. Nie były to dni wolne od pracy i nawet graniczące z apostazją ustępstwa części duchowieństwa nie przeszkodziły we wprowadzeniu mającego służyć wzmocnieniu rewolucyjnej władzy kultu Jednostki Najwyższej.
W czasach kalendarza jakobińskiego religia zeszła do podziemia. Księża w przebraniach świeckich prowadzili życie rzemieślników, niczym za czasów katakumbowych odprawiali w obecności zaufanych Msze święte. Za udział w Eucharystii można było trafić na gilotynę.
Kalendarz rewolucyjny, zniesiony przez cesarza Napoleona w 1806 r., został ponownie przywrócony (na krótko) w okresie Komuny Paryskiej, w 1871 r."
Nie dość, że mała nie śpi tylko pasożytuje na mnie pod pretekstem choroby to jeszcze Jasiek lunatykuje - dziś dwa razy przyszedł i się produkował, żebym koniecznie poszła do jego pokoju , bo coś mi musi powiedzieć, okazało się że coś o białych pionkach i zasnął. A potem też przyszedł i coś mówł, ale nic zrozumiałego, zaprowadziłam go do łóżka i dał się położyć.
@Ida to, że to porewolucyjne atrakcje to wiem. i to wiem wcale nie ze szkoły, niestety. uczono nas, że i owszem gilotyna, iles tam ludzi zamordowano, ale generalnie RF to w ogólnym rozrachunku wielkie dobro i postęp ludzkości. Komuna paryska też
tylko dlaczego te bzdety i dni pierdoły sa w szkole KATOLICKIEJ? to i tak najlepsza szkola w mojej okolicy i do tej chcemy wysłać (na próbę) najstarszego.
jeszcze jeden kwiatek z tej szkoły: w klasie pierwszej czy drugiej (SP) dzieci w ramach motywowania do dobrego zachowania dostawały w nagrodę obrazki... Kaczora Donalda! nosz ja pierdziu! ale wzór do naśladowania dla katolika! i rodzice nie mieli nic przeciwko, nie widzieli w czym problem. moja koleżanka zareagowała i pani zmieniła na jakieś kwiatki chyba (ale nie rozumiejąc specjalnie o co cho).
Komentarz
a w temacie ostatków: poszłam na łatwiznę. zamiast pączków zrobiłam racuchy. twarogowe. z jaglanką. z syropem klonowym. liczy się?
edit: mimo dodatku jaglanki były pyszne
Ktos jeszcze obchodzi ten dzien? Jeszcze mozecie zdazyc
zmiana tematu: byłam ostatnio w szkole urszulańskiej, do której planujemy zapisać najstarszego (niech zobaczy co to ta osławiona szkoła jest, potem może zechce wrócić na ed). wisiała tam rozpiska jakie święto i dzień czego przypada na dany dzień roku. i tak sobie pomyślałąm, że zestawianie na jednej rozpisce świąt typu Środa Popielcowa, Wielki Piątek itd, a zaraz obok Dzień Pizzy, Dzień Jakieś Pierdoły, Dzień Ewolucjonizmu (sic!)... to jakies nieporozumienie.
czy te dni wszelakich pierdół nie osmieszają i nie spłycają tych świąt i dni autentycznie ważnych? jest tylu wspaniałych świętych patronów dnia, więc kurka, zamiast tego dnia misia (czy innych totalnych bzdur, nawet już nie pamiętam jakich, takie głupawe to było) w KATOLICKIEJ szkole może warto by ich wspominać? czy jestem starym zgredem i nie rozumiem tego, że młodzież musi mieć fun?
A plesn z gips kartony w niewentylowanej lazience chlorem zwalczalam (byl kiedys cif w psikaczu z chlorem) I plesn znikla na dobre, tylko trzeba mocno popsikac I nie wycierac, poczekac az samo wyschnie. A wentylacji nie moglam tam polepszyc, na szczescie juz tam nie mieszkam, ale plesn do tej pory nie wrocila.
zmiana tematu: byłam ostatnio w szkole urszulańskiej, do której planujemy zapisać najstarszego (niech zobaczy co to ta osławiona szkoła jest, potem może zechce wrócić na ed). wisiała tam rozpiska jakie święto i dzień czego przypada na dany dzień roku. i tak sobie pomyślałąm, że zestawianie na jednej rozpisce świąt typu Środa Popielcowa, Wielki Piątek itd, a zaraz obok Dzień Pizzy, Dzień Jakieś Pierdoły, Dzień Ewolucjonizmu (sic!)... to jakies nieporozumienie.
czy te dni wszelakich pierdół nie osmieszają i nie spłycają tych świąt i dni autentycznie ważnych? jest tylu wspaniałych świętych patronów dnia, więc kurka, zamiast tego dnia misia (czy innych totalnych bzdur, nawet już nie pamiętam jakich, takie głupawe to było) w KATOLICKIEJ szkole może warto by ich wspominać? czy jestem starym zgredem i nie rozumiem tego, że młodzież musi mieć fun?
Te "święta" czy "dni czegoś tam" to jest pokłosie Rewolucji Francuskiej i tego ich kalendarza jakobińskiego.
Rewolucjoniści próbowali (i próbują do dziś, tylko już nie za pomocą gilotyny, jak kiedyś) wyprzeć święta chrześcijańskie i zastąpić je swoimi, wymyślonymi od czapy "świętami", czyli "dniami bzdury jakiejś tam".
"Rewolucja francuska
Po raz kolejny w dziejach jawnie wystąpili przeciw świętom Bożego Narodzenia rewolucjoniści francuscy. W kalendarzu jakobińskim (wprowadzonym w 1793 r.), w którym każdy dzień otrzymał patronat w postaci zwierzęcia, rośliny czy minerału, 24 grudnia nazwano „dniem siarki”, 25 grudnia – „dniem psa” a 26 grudnia – „dniem lawy wulkanicznej”. Nie były to dni wolne od pracy i nawet graniczące z apostazją ustępstwa części duchowieństwa nie przeszkodziły we wprowadzeniu mającego służyć wzmocnieniu rewolucyjnej władzy kultu Jednostki Najwyższej.
W czasach kalendarza jakobińskiego religia zeszła do podziemia. Księża w przebraniach świeckich prowadzili życie rzemieślników, niczym za czasów katakumbowych odprawiali w obecności zaufanych Msze święte. Za udział w Eucharystii można było trafić na gilotynę.
Kalendarz rewolucyjny, zniesiony przez cesarza Napoleona w 1806 r., został ponownie przywrócony (na krótko) w okresie Komuny Paryskiej, w 1871 r."
Read more: http://www.pch24.pl/swieta-na-cenzurowanym,32781,i.html#ixzz3zmV1iLCy
Do zaorania taki zwyczaj. Zwłaszcza w katolickiej szkole.
(przynajmniej byly)
tylko dlaczego te bzdety i dni pierdoły sa w szkole KATOLICKIEJ? to i tak najlepsza szkola w mojej okolicy i do tej chcemy wysłać (na próbę) najstarszego.
jeszcze jeden kwiatek z tej szkoły: w klasie pierwszej czy drugiej (SP) dzieci w ramach motywowania do dobrego zachowania dostawały w nagrodę obrazki... Kaczora Donalda! nosz ja pierdziu! ale wzór do naśladowania dla katolika! i rodzice nie mieli nic przeciwko, nie widzieli w czym problem. moja koleżanka zareagowała i pani zmieniła na jakieś kwiatki chyba (ale nie rozumiejąc specjalnie o co cho).