nie wiem jak będzie w Nysie wiem jak było w Gnieźnie, Grodzisku, Lublinie... to nie oznacza, że będzie tak samo zwykle się wzoruje, dobre rzeczy powiela dotychczas organizacja była na bardzo dobrym poziomie można poczytać opinie po poprzednich zjazdach, także tu na forum
Nysa nam logistycznie pasuje. bieremy pod rozwagę. Byłoby łatwiej się zdeklarować, gdyby to 3+ było więcej niż 3, a tak, trójek jest najwięcej i wszędzie robią tłok, a to w sumie zwykła rodzina, a nie duza.
No to go Wiesz ,że duże to pojęcie względne. Kiedyś 5 wydawało mi się duuuzo, dzisiaj wcale nie. Więc chyba się do tego jakoś dorasta czy cus.....albo forum człowiekowi robi nie ten tego z pojęciami.
Nysa nam logistycznie pasuje. bieremy pod rozwagę. Byłoby łatwiej się zdeklarować, gdyby to 3+ było więcej niż 3, a tak, trójek jest najwięcej i wszędzie robią tłok, a to w sumie zwykła rodzina, a nie duza.
To my nie jesteśmy mile widziani? Myślałam, że w tym środowisku każda rodzina będzie uważana za skarb. A czy 2+3 to duża rodzina? Nie szczególnie duża, ale już wielodzietna. Z mojego doświadczenia wynika, że rzadko kiedy ktoś nie mający głebokiej wiary, ktoś , kto nie zaufa Bogu, będzie miał świadomie trzecie dziecko. Dla nas ono było właśnie owocem zaufania Panu. Z trójką dzieci przekracza się magiczną granicę, za którą jest więcej pracy, potrzebna ciągła dobra organizacja, ale też ciągłe doświadczenie tego, że Bóg teraz wyjątkowo nam błogosławi, szczęście i duma. Wszystko było dobre w naszej rodzince też i wcześniej, ale to szczególne, piękne, nie znikające nawet w trudnych chwilach uczucie mamy przez przyjęcie trzeciego skarbu. To takie spostrzeżenie i krótkie świadectwo w jednym.
@Malena, nie o to chodzi, cenię rodziny z jednym, dwojgiem, z trojgiem a też bezdzietne, ale to jest przesunięcie granicy, to, że ktoś zaczął a inni podchwycili, że rodzina z 3. to rodzina wielodzietna, nie zanaczy, że ta rodzina jest wielodzietna, a już na pewno nie duża. Za chwilę o wielodzietności będzie się mówić juz w przypadku dwójki, bo to więcej niz jedno, a więcej = wiele. W moim odczuciu rodziny duże to 5+. Do dwójki małe, 3,4 średnie. Póki rodzina się mieści w "zwykłym" samochodzie, to duża nie jest. Co nie znaczy bym te rodziny, w których jest trójka uważała za gorsze czy coś. Ich jest dużo, w nich jest ogromny potencjał. Wielka wartość. Ale nie są duże.
W ogóle można dyskutować, czy podobna liczba dzieci tworzy sama z siebie jakąś wspólnotę. Kiedyś mi się tak wydawało, dziś mniej. Są oczywiście pewne kwestie praktyczne, organizacyjne, gdzie możemy się wymieniać doświadczeniami. Ale w kwestiach zasadniczych każde z nas pozostaje zanurzone w swoim środowisku, nieważne ilu-dzietnym.
@Skatarzyna, @Malgorzata , oczywiście, że macie sympatię i szacunek do wszystkich rodzin. Nie twierdzę, że pięć osób w sumie to duża rodzina. Wy macie duże rodziny, podziwiam Was. Ale jednak, w Polsce tylko 17% rodzin ma więcej niż dwoje dzieci, czyli z naszą piękną trójeczką już się wyróżniamy. Pamiętam nie tak dawny czas myślenia o ewentualnym trzecim dziecku i gorących modlitw. Tak po ludzku patrząc, z dwójką przedszkolaczków mieliśmy i mnóstwo satysfakcji, i dużo pracy. Według "światowego" myślenia, trzecie dziecko nie było "potrzebne". Chodzi właśnie o to, że ci, którzy tego trzeciego pragną, mają myślenie Boże, nie "światowe". I wbrew matematyce bliżej im do tych, którzy mają np. siedmioro niż do tych, co mają dwoje. Wiem przy tym, że są też tacy małżonkowie, którzy mają jedno,dwoje lub nie mają żadnego, mimo że ich miłość i otwartość są wielkie; ale to już inny temat.
Tak na marginesie wtrace tylko.. żeby bylo dzieci 5+ to potrzebny jest tez pewien wiek i staz malzenski. Czasem chciałoby się zobaczyc tych bardziej doswiadczonych. Nikt nie mowi ze na trzecim koniec, jesli malzenstwo ma np. po 30 lat i 4 lata stazu malzenskiego.
Btw nie lubię jak się dzietność do religijnosci przyrównuje. Znam super rodziny z wieksza iloscia dzieci, ktore wcale pobożne nie są.
Ps. Ja bym z trojka nie jechala na taki zjazd, ale to ja.. Jak ktos sie czuje w codziennym środowisku jak okaz w zoo, to pewnie dobrze mu zrobi ,na bohaterstwo' widok wiekszych rodzin.
Ale się tak tym nie przejmuj. Każdy z nas kiedyś był bezdzietny, potem miał jedno, dwoje, troje itd. Tak chciał dla na Pan Bóg, żadna w tym nasza własna zasługa.
@kluska, bardzo słusznie, pewien wiek i staż musi być, by mieć np. 5 dzieci. I gdzie rodziny z trójką mają nabrać odwagi i nauczyć się nowych rzeczy, jak nie na takich spotkaniach. A ja jednak łączę religijność i dzietność, bo tego nauczyło mnie samo życie. Znam bardzo pobożne rodziny z 1 dzieckiem i o długim stażu, ale dwie w całym moim życiu. Znam może ze dwie duże rodziny będące daleko od Boga. Tam, gdzie Bóg nie jest najważniejszą i najdroższą osobą, panuje niestety małoduszność, wygodnictwo i egoizm, a to nie sprzyja wielodzietności.
@Maciek_bs, od Pana Boga jest łaska, a od człowieka współpraca z łaską. Wasza - wielodzietnych pełna wiary, ufności i ofiarności współpraca z łaską Bożą jest wielką zasługą.
Komentarz
Chodzi mi o to czy trzeba przyjechać i jest możliwość noclegu dzień wcześniej.
Kontakt: pytania i uwagi prosimy kierować na adres zjazd@3plus.pl
wiem jak było w Gnieźnie, Grodzisku, Lublinie...
to nie oznacza, że będzie tak samo
zwykle się wzoruje, dobre rzeczy powiela
dotychczas organizacja była na bardzo dobrym poziomie
można poczytać opinie po poprzednich zjazdach, także tu na forum
Byłoby łatwiej się zdeklarować, gdyby to 3+ było więcej niż 3, a tak, trójek jest najwięcej i wszędzie robią tłok, a to w sumie zwykła rodzina, a nie duza.
2+5 to pewnie że tłok, ale zupełnie innego rodzaju!
Wszystko było dobre w naszej rodzince też i wcześniej, ale to szczególne, piękne, nie znikające nawet w trudnych chwilach uczucie mamy przez przyjęcie trzeciego skarbu.
To takie spostrzeżenie i krótkie świadectwo w jednym.
W moim odczuciu rodziny duże to 5+. Do dwójki małe, 3,4 średnie.
Póki rodzina się mieści w "zwykłym" samochodzie, to duża nie jest.
Co nie znaczy bym te rodziny, w których jest trójka uważała za gorsze czy coś. Ich jest dużo, w nich jest ogromny potencjał. Wielka wartość. Ale nie są duże.
Wiem przy tym, że są też tacy małżonkowie, którzy mają jedno,dwoje lub nie mają żadnego, mimo że ich miłość i otwartość są wielkie; ale to już inny temat.
Nikt nie mowi ze na trzecim koniec, jesli malzenstwo ma np. po 30 lat i 4 lata stazu malzenskiego.
Btw nie lubię jak się dzietność do religijnosci przyrównuje. Znam super rodziny z wieksza iloscia dzieci, ktore wcale pobożne nie są.
Ale się tak tym nie przejmuj. Każdy z nas kiedyś był bezdzietny, potem miał jedno, dwoje, troje itd. Tak chciał dla na Pan Bóg, żadna w tym nasza własna zasługa.
A ja jednak łączę religijność i dzietność, bo tego nauczyło mnie samo życie. Znam bardzo pobożne rodziny z 1 dzieckiem i o długim stażu, ale dwie w całym moim życiu. Znam może ze dwie duże rodziny będące daleko od Boga. Tam, gdzie Bóg nie jest najważniejszą i najdroższą osobą, panuje niestety małoduszność, wygodnictwo i egoizm, a to nie sprzyja wielodzietności.