Mój tata ma zaawansowanego raka z przerzutami. Chwyta się wszystkiego poza chemią. Nie jest dobrze. Spotkał się z człowiekiem podobno uzdrowionym przez Jana od Boga. Myśli, żeby pojechać do Brazylii.
Czy ktoś o nim słyszał? Co o tym myślicie?
http://www.janodboga.pl/Ja mam mieszane uczucia. Nie chciałabym żeby tata szukając ratunku nie znalazł się w większych kłopotach.
Komentarz
Przykro mi.
na zalinkowanej stronie ten caly Jan nazywany jest transmedium - nie wiem, od jakiego on boga, ale na pewno nie od Boga Ojca.
Wszystko jasne, a raczej ciemne. Nie wchodźcie w to. Poza tym nieraz jest tak, że ktoś jest "uzdrowiony" przez jakiegoś bioenergo, ale ciężko z nim potem wytrzymać, robi się zgryźliwy dla domowników, niecierpliwy, agresywny. Że o skutkach duchowych nie wspomnę.
Kiedy święci służyli darem uzdrawiania czy wskrzeszania, zawsze mówili, że to Bóg uczynił cud - nie oni.
Piszcie do sióstr klauzurowych o modlitwę, one naprawdę mogą wiele wyprosić.
Tata liczy, że możemy mu jeszcze jakoś pomóc. Ma dopiero 59 lat.
Lekarze proponują tylko chemię. Tata brał za pierwszym razem ale czuł, że go zabija. Nie chce powtarzać. Zresztą teraz ma słabe wyniki nerek to by chyba i tak nie dostał. Próbował wlewów z wit. C ale żyły nie wytrzymują.
Myślę że czuje, że odchodzi ale ciężko mu się z tym pogodzić.
uwazam, ze wszystkie metody alternatywne sa zwyklym wyciaganiem kasy
trzeba działac dostepnymi, medycznymi metodami poki jest na to czas
Nie jestem zwolennikiem uporczywego leczenia i ucieczka przed śmiercią. Jednak nie dobrze jest tak demonizować chemię - a to ostatnio popularny trend. Wszystko trzeba dobrze rozeznać, bez ucieczki na oślep na zasadzie "nie, bo nie".
https://www.facebook.com/marcinzielinskiposluga/
Otoczenie w ktorym sie przebywa tez ma bardzo duzy wplyw na to co zrobi chory.
Jak milion razy powtorza ze chemia to zuo to chory nie podejmie leczenia
Nasza chora miala bardzo duze szanse na calkowite pozbycie sie raka.
Miala go wyciac poki byl maly i mozliwy do wyciecia ale nie chciala ani wycinac ani zadnej chemii ..poltora roku zyla od diagnozy
Rzecz bardzo indywidualna.
Mój tata jest człowiekiem czynu i taka niemoc i bierność, że sam nic nie może mocno wpływa na jego psychikę. Widzimy, że załamuje się i popada w depresję.
@Katarzyna o tym nie słyszeliśmy - dziękuję. Poczytam i spróbuję go zainteresować.
Na razie od dzisiaj zaczynamy z rodzeństwem Nowennę Pompejańską za Rodziców, chcemy też spróbować wysłać go do Dąbrowskiej tylko nie wiem czy dostanie kwalifikację.
Edit: tzn. na poziomie duchowym, bo jeśli chodzi o ciało to może da się przekonać do podjęcia jakiegoś leczenia...
Nie ma czegoś takiego w KK jak medium.
Nie wiem, jak z waszą wiarą, praktyką.
Wchodzenie w 'takie rzczy' to dla ojca śmierć ducowa na pewno (bo nie oszukujmy się, te 'istoty z innego wymiaru' dające uzdrowicielską mmoc, to co to jest? Święci? -nieee. Dobre wróżki zębuszki czy elfiki??? Nie, demony-każdy ksiądz wam to powie, egzorcysty jakiegokolwiek wystarczy posłuchać), a dalej- konsekwencje: psychika, fizycznie.
Czym ten Jan się zajmuje to jakaś demonologia.
Polecam jakiekolwiek wykłady na youtube egzorcystów nt uzdrowicieli albo świadectwa takich-bioenergoterapeutów itp. Jak zwał, tak zwał.
I nie wchodzić w to!!!
Poprosili żebym się czegoś o nim dowiedziała, mi zaczęło coś nie pasować w tym wszystkim dlatego powstał wątek. Rozmawiałam już z mamą. Od razu odrzuciła wyjazd. Nie będziemy ratować ciała kosztem utraty ducha.
dieta-ketogenna.pl
Przeszłam chemię, kończę herceptynę. Wspomagam się dietą i ziołami. Od diagnozy minęło półtora roku.
Mam książkę @Katarzyna o diecie Gersona, korzystałam z niej.
Ale forum też modli się za mnie bardzo intensywnie.
Jeśli mogłabym jakkolwiek pomóc, to pisz.
Wydaje mi się, że tata coś mi o tym mówił. Nie stosował. Miał teraz dokładne badania krwi porobione i jakiś specjalista ma w oparciu o wybiki ustawić mu dietę, która będzie zgodna z tym co jego organizm dobrze przyswaja. Ale to normalny człowiek wspomagający na codzień sportowców nie jakieś guru ;-)
Zobaczymy czy to coś pomoże.
@Olesia
Dziękuję:-*
Wiem o Twojej pieknej walce i kibicuję. Myślę, że niektóre kwestie dot. leczenia i badań mężczyznom trochę ciężej wdrożyć.