Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Zanim zdecydujesz...

edytowano październik 2007 w Ogólna
6r-pqeZN2DM

"Stosunek do daru życia jest wykładnikiem i podstawowym sprawdzianem autentycznego stosunku człowieka do Boga i do człowieka, czyli wykładnikiem i sprawdzianem autentycznej religijności i moralności."
Jan Paweł II, Częstochowa, 19 czerwca 1983 r.

Stosunek do życia zasadniczym kryterium wyborczym

W naszej sytuacji politycznej, gdy prezentowane są najróżniejsze opinie, gdy padają jakże często nieuzasadnione oskarżenia, a politycy składają kolejne obietnice, trzeba przy wyborze kandydatów na posłów i na senatorów, przy wyborze partii, którą zamierzamy poprzeć, skorzystać z kryterium największego autorytetu - Jana Pawła II - największego z rodu Polaków.

Przypominam wyniki głosowania nad umocnieniem ochrony życia w naszej Konstytucji - nad uzupełnieniem jej 38. artykułu o słowa "od poczęcia do naturalnej śmierci". Dodam, że o taką zmianę Konstytucji apelował Episkopat Polski. Jak głosowali posłowie z poszczególnych partii, ukazuje poniższa tabela. Popierajmy tylko tych, którzy opowiedzieli się w konkretnym głosowaniu za bezwarunkową ochroną życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci.

Jak głosowali liderzy klubów poselskich:

Liga Polskich Rodzin - wszyscy posłowie głosowali ZA.

Platforma Obywatelska:
1. Chlebowski Zbigniew - PRZECIW
2. Rokita Jan - PRZECIW
3. Schetyna Grzegorz - PRZECIW
4. Komorowski Bronisław - PRZECIW
5. Tusk Donald - PRZECIW

Polskie Stronnictwo Ludowe:
1. Grzeszczak Eugeniusz - ZA
2. Kalinowski Jarosław - PRZECIW
3. Ozga Krystyna - ZA
4. Pawlak Waldemar - ZA
5. Zych Józef - ZA

Prawo i Sprawiedliwość:
1. Cymański Tadeusz - WSTRZYMAŁ SIĘ
2. Girzyński Zbigniew - ZA
3. Gosiewski Przemysław - WSTRZYMAŁ SIĘ
4. Kaczyński Jarosław - WSTRZYMAŁ SIĘ
5. Kuchciński Marek - WSTRZYMAŁ SIĘ

Prawica Rzeczypospolitej:
1. Bartyzel Małgorzata - ZA
2. Jurek Marek - ZA
3. Kłeczek Dariusz Antoni - ZA
4. Piłka Marian - ZA
5. Wiśniewska Lucyna - ZA

Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej:
1. Filipek Krzysztof - WSTRZYMAŁ SIĘ
2. Lepper Andrzej - ZA
3. Maksymiuk Janusz - ZA
4. Piskorski Mateusz - WSTRZYMAŁ SIĘ
5. Wiśniowska Genowefa - ZA

Sojusz Lewicy Demokratycznej - wszyscy posłowie głosowali PRZECIW.

W przypadku tego głosowania wstrzymanie się od głosu oznaczało w praktyce zmniejszenie szans na uchwalenie nowelizacji wzmacniającej ochronę życia. Pełne zestawienie w internecie pod adresem: www.pro-life.pl
Odnośnie do Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, należy z ogromnym bólem przypomnieć zbrodniczą propozycję tego klubu zgłoszoną oficjalnie w czasie debaty sejmowej nad zmianą Konstytucji w dniu 26 października 2006 r. przez posłankę Annę Zielińską-Głębocką, aby wpisać do Konstytucji RP możliwość zabijania dzieci poczętych, gdy występuje duże prawdopodobieństwo poważnych, nieodwracalnych wad, nieuleczalnej choroby, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że dziecko poczęte zostało w wyniku czynu zabronionego czy też kontynuacja ciąży stanowi zagrożenie zdrowia kobiety.
Doświadczeni obrońcy życia informują, że po raz pierwszy zetknęli się z tak zbrodniczą, nieludzką propozycją wpisania do Konstytucji "prawa" zabijania niewinnych ludzi - poczętych dzieci.

Zofia Gorczyca, Nasz Dziennik
«1345

Komentarz

  • O tym, od kiedy jest się człowiekiem, nie zdecyduje żadna konstytucja. Opór polityków wobec podnoszenia sprawy konstytucyjnej ochrony życia w dużej mierze ocalił nas od sytuacji, gdy większością głosów decydujemy na niekorzyść życia poczętego - szanse nie były zbyt wielkie na wygraną. Poza tym była to próba upolitycznienia kwestii, o której nie powinniśmy decydować.

    To, co mnie niepokoi o wiele bardziej, to reakcje, z jakimi spotykam się w związku ze śmiercią naszego synka (trzeci miesiąc ciąży):

    czego pani rozpacza - nie teraz to następnym razem się uda (położna)
    nic się nie martw - przy następnym nawet nie będziesz o tym pamiętać (koleżanka)
    na pytanie, dlaczego umarło nasze dziecko, odpowiedź lekarza: jakie dziecko?
    i to społeczne oczekiwanie, że nie będziemy mówić o śmierci dziecka, tylko o poronieniu (co za tabu, niech to szlag!)

    nie wspomnę o całej serii koszmarnych sytuacji związanych z wydobywaniem zwłok ze szpitala

    przepraszam, że tak wracam do tego, ale to dla mnie większy szok nawet niż sama strata - że nikt na zewnątrz nie chce uznać istnienia naszego dziecka:shocked:
    chrzanię te prawne przepychanki, one nie uczłowieczą żadnego z poczętych dzieci dopóki sami pojedynczo o to człowieczeństwo nie zawalczymy - na ulicy, w rodzinie, wychodząc na histerykow i oszołomów w szpitalu, wśród znajomych, ba! nawet w parafii, gdy zgłaszaliśmy zgon małego, ksiądz był zadziwiony, że go pochowaliśmy. Nie mógł sobie wyobrazić, biedaczek...
    Chyba mamy jakiś problem, nie? W Kościele, w domach... ten prawny artykulik to konsekwencja, a nie przyczyna wszystkiego.
  • Kingo, dzięki za to świadectwo. Ja dokłkadnie spotkałam sie z takimi samymi reakcjami. Nawet lekarz stwierdził, że to tylko"martwe tkanki". Powiedziałam, co myślę na ten temat. Ze strata ciąży jest zawsze dla matki stratą DZIECKA. I choć może na niewiele się to zdało, to mam z tego jakąś satysfakcję. Bo może choć przez chwilę skłoni to kogoś do refleksji nad ludzkim życiem. To, co możemy zrobić, to dawać świadectwo. Tylko tyle. A może... aż tyle?
    Swiat zwyczajnie dąży do samozagłady, a przykładem tego jest właśnie kwestia podejścia do życia.
  • Art. 38 Konstytucji RP

    Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.

    Nasza Konstytucja jest niezwykle rozbudowaną ustawa zasadniczą, a powinna byc prosta, zrozumiała i dotyczyc kwestii najważniejszych. A kwestie sporne powinny byc doprecyzowane w ustawach zwykłych. Jedną z takich ustaw jest ustawa dotycząca karalnosci za aborcję, nie jest ona idealna, ale to ona powinna byc co najwyzej zmieniona, nie zas Konstytucja.

    Dzięki takim postawom jak Kingi i jej męza możliwa jest zmiana podejscia, nie tylko lekarzy, ale co najsmutniejsze tez lekarzy.
    Na mnie przynajmniej takie świadectwo działa o wiele bardziej przekonywujaco, niz jakikolwiek zapis ustawowy.
  • Maćku, mam gorącą nadzieję, że kiedyś w naszym ustawodawstwie stanie zapis od poczęcia i basta. Nie mam wątpliwości, że tak powinno być.
    Jednak liczę, że takie prawo zostanie ogłoszone nie jako element wewnątrzsejmowej jatki, ale w sytuacji, gdy istnieje pewność, że ogłoszony wynik będzie pozytywny i zgodny z Boskim porządkiem świata. Doprawdy - polityczne życie kieruje się nieco innymi prawami niż nasze codzienne moralne. To gra. Dla mnie wstrzymanie się od głosu jest w tej sytuacji postawą rozsądną, zachowawczą. Wówczas były ogromne szanse, że większością głosów sejm by zdecydował, że jednak nie ma życia od poczęcia... i co wtedy?
    Będziemy mieć dobre prawo, jestem przekonana. W lepszych okolicznościach zostanie ogłoszone.
    Wpisałam te moje bardzo osobiste refleksje, bo one pokazują coś, co wydaje mi się o wiele pilniejsze - że na co dzień, jako chrześcijanie, zbyt mało mówimy o prawie do życia, zbyt marnymi jesteśmy jego świadkami. W osobistych, trudnych dyskusjach milkniemy.
    Kurczę, nie wiem, czy wyrażam dobrze to, o co mi chodzi... To ostatnie głosowanie w sejmie nie ma wiele wspólnego z uznawaniem życia od poczęcia czy też nie. Było głosowaniem za albo przeciw ryzykowaniu kolejnej debaty nad czymś, co nie podlega dyskusji, a co z wielkim trudem zostało uchwalone na w miarę przyzwoitym poziomie.


    @Juko - dziękuję. Mam smutne przekonanie, że to nie tylko moje doświadczenia.
  • [cite] Maciek:[/cite]@ RudaAnka: Ale sytuacja opisana przez Kingę dowodzi właśnie czegoś przeciwnego. Cóż z tego, że Konstytucja określa prawa człowieka, skoro nie definiuje, kogo można nazwać człowiekiem. Ten koszmar, który opisała Kinga wynika właśnie z tego, że jest to sprawa uznaniowa. Jeden lekarz uważa dziecko rozwijające się w łonie matki za człowieka, inny nie. I co mu zrobisz? Nic. Ma do tego prawo. I dlatego prawo trzeba zmienić.
    nie chciałam dziękować za ten wpis, tylko go zacytować:shamed:
    ale przecież zapis w Konstytucji nie zmieni sumienia pojedynczych ludzi! nasza codzienna postawa może je zmienić. Prawo nie decyduje, kto jest człowiekiem. Ono tylko to może werbalizować albo nie.
    Ustawa nie zmieni myślenia pani doktor. Ale gdy zapytałam, czy o śmierci jej własnego nastoletniego dziecka zapomniałaby zaraz po sprawieniu sobie następnego, to już nie była taka rezolutna... Jeszcze paręnaście takich ppytań i może coś jej w sercu zaskoczy?
  • OK. Umowa stoi:wink:
  • To ja tak na koniec, bo padam ze zmęczenia:)

    To, co mamy w prawie, jest bardzo ważne i należy traktować je poważnie, aby służyło Prawdzie.
    Jednak prawo nie jest początkiem. Ono pilnuje porządku wśród najzatwardzialszych bandytów i w tym sensie na pewno służy społeczeństwu. Początek jednak jest między ludźmi, w naszym świadectwie życia.
  • Mario, jeszcze coś dodam. To trochę inny temat, ale też dotyczy podejścia do pacjenta. W szpitalu, gdzie leżałam nagninne jest,żepacjentki po stracie dziecka kładzie się na sali razem z kobietami ciężarnymi. Kiedy przedstawiłam ten problem ordynatorowi tłumaczył się trudnymi warunkami lokalowymi. Nie wiem dlaczegoludziom ażtak bardzo brak wyczucia. Ale dla mnie to jest nie do przyjęcia...Przecież tym matkom jeszcze bardziej dokłada się cierpień...
  • Tez to chciałam napisac. Moja koleżanka niedawno straciła dziecko - 14 tc. Co prawda nie połozyli jej na sali z kobietami które własnie urodziły, ale na patologii ciązy. I to tez było dla niej straszne przezycie, nie wiem czy miało to dodatkowe znaczenie, ale na sali nie lezała z nia żadna kobieta, która miała ciąże zagrożoną, tylko takie które zostały tam połozone tuz przed porodem żeby "zaklepać" sobie miejsce. Tak było pierwszego dnia. W drugim dniu pobutu do jej sali dołączyła matka z noworodkiem bo na oddziale poporodowym nie było miejsca - koszmar.
    O tekstach lekarza prowadzącego, które rzucał przed tzw. czyszczeniem nie będe pisać, bo szczególnie dla dziewczyn po stracie, przyjemne by to nie było...
  • [cite] Mama ruda:[/cite] Nasza konstytucja nikomu nic nie zagwarantowała.
    O ile pamiętam, właśnie dzięki nowej konstytucji udało się parę lat temu zablokować próbę liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Nasza konstytucja ma różne wady, ale jest wartością, której trzeba bronić. Przeciwko "majstrowaniu przy konstytucji" wypowiadało się wiele osób do których mam zaufanie. Wcale więc nie uważam, że wszyscy, którzy głosowali za zmianami są dobrzy, a Ci którzy głosowali przeciw są źli.

    Swoją drogą, państwo powinno zadbać by lepiej przestrzegano obecnie obowiązującej ustawy, a nie produkować jakąś wyidealizowaną, jeszcze bardziej zaostrzoną ustawę, której tym bardziej nie da się wyezgekwować.
  • Chciałabym jeszcze przypomnieć, ze liberalizacja ustawy antyaborcyjnej nie doszła do skutku dzięki znienawidzonemu przez obecnie rządzących TK, pod przewodnictwem prof M. Safiana.
  • A ja na obronę prawa już obecnego w Konstytucji i tezy, że to akcje społeczne i nasze codzienne postawy kształtują postawy dodam:

    Młodzi lekarze i młode położne rozmawiały ze mną już nieco inaczej - ta granica w myśleniu przebiega jakoś koło 40. Jestem przekonana, że to kwestia świadomości a nie rutyny.

    Poza tym - wydaje mi się - bardziej niż zmian w Konstytucji brakuje odpowiednich procedur, takich, żeby np szpital mógł wysłać karetkę ze zwłokami zmarłego malucha do kostnicy tak jak to robi z każdym innym dorosłym zmarłym. Nam wydano je w niedzielę rano (to był szpital bez kostnicy) i do poniedziałku mieliśmy ciałko po prostu w domowej lodówce...


    Przepis gwarantujący prawo rodziców do ciała przedwcześnie zmarłego dziecka istnieje - tylko szpitale nie są zainteresowane jego realizowaniem i wciąż robią fochy:(
    Nie wspomnę o braku przyszpitalnych cmentarzy - bardzo cenna rzecz przy bardzo wczesnych poronieniach, gdy nie ma szans na otrzymanie ciałka. W innych krajach powstają tam takie zbiorowe, symboliczne groby zmarłych dzieci.

    Mamy prawo, które głosi życie od poczęcia. Brakuje nam mnóstwa drobnych ustaw regulujących, które zagwarantowałyby egzekwowanie tego prawa w poszczególnych sytuacjach.
  • Niestety brak też konsekwencji w tym względzie w naszym Kościele. Słyszałam np. o księdzu, który odmówił odprawienia mszy pogrzebowej za dziecko urodzone we wczesnej fazie ciąży.
  • Yenno, posłałam Ci priva.
  • Zaden przepis nawet najbardziej zaostrzony nie zmieni świadomości ludzi, przepisy antyaborcyjne będą martwe dopóki nie wprowadzi się na szeroką skalę akcji uświadamiającej seksualnie, antykoncepcji itd...
    żeby ludzie przestrzegali prawa, najpierw trzeba im to umożliwić, ułatwić, a nie utrudniać.
    Podejście typu "za wszystko na świecie- śmierć" , to droga donikąd. Prawo ma byc dla człowieka, a nie przeciwko człowiekowi.
    Państwo totalitarne, gdzie zamiast zmieniac świadomośc ludzi i pomagac im przestrzegać prawa- karze się niczego nie proponując, to nie jest świat gdzie chciałabym żyć, i miec dzieci.
  • Maćku, bardzo promujesz karanie za aborcję, ja proponuję Ci założenie fundacji na rzecz wsparcia kobiet w ciąży, tak aby zdecydowały się nie usuwać. Np wsparcie finansowe przez rok czasu, poszukiwanie pracy dla nich... itd...

    Najłatwiej ukarać, proponuję coś innego, bardziej konstruktywnego.

    Propozycja założenia fundacji jest na serio, będę chętnie udzielac wsparcia.

    Może jeszcze ktoś z was miałby ochotę popracowac w takiej fundacji, wesprzeć finansowo ??? :bigsmile:

    Zróbmy cos naprawdę dobrego.
  • Matka Teresa mówiła, że nigdzie nie spotkała większej i bardziej przerażającej nędzy, jak w zachodnim cywilizowanym świecie - nigdzie indziej tak wiele dzieci nie morduje się ze strachu, że się go nie wykarmi, nie ubierze i nie wykształci...

    Z głodu nie wolno nawet kraść, Hanno, a co dopiero zabijać. Zawsze można urodzić i oddać tym, którzy wykarmią, ubiorą i wykształcą. Choć trochę.
  • na świecie powoli zmienia się podejście do karania sprawców, kara więzienia jest postrzegana jako zemsta, ale nie satysfakcjonuje żadnej ze stron, ofiary- bo sprawca w więzieniu nie zadośćuczynia bezpośrednio, ani moralnie zła, które wyrządził, ofiara nic nie ma z tego, że sprawca siedzi w więzieniu i staje się jeszcze gorszy, ma poczucie krzywdy i wcale sie nie resocjalizuje, sprawca zaś nie odczuwa skruchy, nie ma kontaktu z ofiarą (ofiarami lub rodziną), nie uświadamia sobie krzywdy jaką wyrządził.

    Dąży się więc do tworzenia nowych systemów, gdzie sprawca i ofiara przy pomocy mediatora wypracowują sobie co byłoby zadośćuczynieniem krzywdy i sprawca zostaje skazany nie na więzienie, lecz na jakies prace,, czy inne rzeczy ustalone z ofiarą, przy okazji resocjalizując się...

    Uważam, że to bardzo rozwojowa koncepcja podejścia do karania i oczywiście jestem za.

    System oko za oko, ząb za ząb w wydaniu jakie ty proponujesz Macieju, jest dla mnie średniowieczem, pozostaniem na poziomie mentalności człowieka o płytkiej świadomości.
    Od dawna bowiem wiadomo, że system przyczynia się do powstawania patologii (także kradzieży, zabójstw), więc należy zawsze zacząc od przyczyn.

    Zeby ludzie nie kradli, trzeba "zlikwidować" nierówności społeczne, żeby kobiety nie usuwały ciaży, trzeba zacząć od godnego życia kobiet i ich mężów (bo to oni często namawiają do aborcji, kobieta sama z siebie najczęściej chciałaby urodzić), oczywiście godnośc zarodka też jest ważna, ale zacznijmy od podstaw.

    Karanie niczego nie zmienia, oprócz tego, że więcej będzie ludzi w więzieniu, za które pozostali płaca z własnej kieszeni- a te pieniądze mogłyby pójść na konstruktywne zmiany.

    W więzieniu powinni siedziec jedynie najbardziej zatwardziali, groźni dla otoczenia osobnicy, z którymi juz nic innego nie da się zrobić. Inni powinni miec możliwośc byc pożytecznymi dla społeczeństwa.
    Co z tego, że wyślesz do więzienia matkę za aborcję, a ona zostawi w domu 4 dzieci... i one staną się przestępcami, bo w perspektywie matki w więzieniu, a także i ojca (jako współwinnego aborcji) czeka ich dom dziecka, a to najlepsza droga do patologii...

    Takie rozwiązania cię satysfakcjonują Macieju, więcej dzieci bez matek i ojców???

    hmmm :confused:
  • Poza tym jest jeszcze 1 argument, czarno na białym, w krajach, gdzie jest dostęp do antykoncepcji, edukacji i dobrze rozumianego socjalu, kobiety usuwają ciaże o wiele rzadziej, mimo, że nie ma tam zakazu, niż w krajach, gdzie jest zakaz, ale nie daje się ludziom niczego w zamian.

    W świetle tych statystyk ignorancją jest twierdzić, że należy tylko zabraniać.
    Zakazem powodujemy tylko, że lekarze będą więcej brać w podziemiu i miec lepsze samochody.
  • Kingo, mylisz się kościół dopuszcza możliwość kradzieży z głodu, jeśli jest to konieczne do przeżycia.
  • czy możesz podac źródło statystyki, którą podałeś? dzięki.


    a w Polsce???

    dzięki zakazowi nie mamy nawet statystyk...:confused:
  • [cite] Hanna:[/cite]Kingo, mylisz się kościół dopuszcza możliwość kradzieży z głodu, jeśli jest to konieczne do przeżycia.

    Naprawdę? to chyba tylko okoliczność łagodząca a nie usprawiedliwiająca...
  • [cite] Maciek:[/cite]
    [cite] Hanna:[/cite]Zeby ludzie nie kradli, trzeba "zlikwidować" nierówności społeczne
    No tak, to rzeczywiście proste.

    :rolling::rolling::rolling:


    Macieju, wiesz co to myśle w takim razie, że powinniśmy ludzi od urodzenia wsadzać do więzień, bo przecież urodzili się z grzechu, mają ten grzech pierworodny i na nic innego nie zasługują by szczeznąć w lochu. I na pewno cos złego w zyciu zrobią... a może np od razu kara śmierci przy urodzeniu... skoro naprawienie społeczeństwa jest takie trudne, że nie warto nawet zaczynać, od razu radykalnie załatwiajmy problem

    :tongue:
  • Nie rozumiem skąd taki brak zaufania do innych ludzi, to przeczucie, że inni są źli, występni, a tylko niektórzy święci...
    Ja ufam ludziom, bo skoro mówi sie, że bóg stworzył ich na podobieństwo siebie to obrazą jest nie ufać ludziom, to tak jakbyś nie ufał dziełu bożemu
    zawsze dziwi mnie taka postawa u kogos wierzącego, bo niewierzący nie wierzy w boga i spokój, może sobie uważać, że ludzie to potwory...
    ale ktos kto podważa sam swoją własna wiarę??? smutne :sad:
  • Macieju, próbowałam wygooglowac aborcja statystyki, ale niestety pokazuja sie same strony tzw "obrońców życia poczętego" , które to strony nie podaja źródeł swoich statystyk, a nie za bardzo ufam takim bezródłowym informacjom, może podpowiesz mi gdzie dokładnie sa te statystyki gromadzone przez urzędy statystyczne, lub wiarygodne instytucje, z których zapewnie korzystałes ?
    dziekuje:bigsmile:
  • Powiem szczerze, ze z prawmym uregulowaniem aborcji mam pewien problem. Nie ulega dla mnie wątpliwosci, ze nasze zycie zaczyna sie w chwili poczecia i jako takie powinno byc chronione na kazdym jego etapie. Pytanie tylko co znaczy chronione? Czy surowa kara, zawsze oznacza ochronę i zapewnia, ze do danego typu czynów nie bedzie dochodziło? Raczej nie. Wiele badan pokazuje, ze w przypadku przestępstw pospolitych: kradzieze, włamania, rozboje - surowosc kary nie odstrasza. To co działa na sprawców to jej nieuchronnosc. Poza tym przy osobach wywodzących się z patologicznych srodowiskkariera przestępcza jest jedyna jaką znaja, a pobyt w więzieniu stanowi typowy składnik zycia. Ogromne sukcesy odnosi obecnie system o którym pisała Hania, tzn właczenie ofiary w proces karania i elastyczny katalog kar. A nie jak u nas, bezwględna kara pozbawienia wolnosci, albo zawiasy. Bardzo rzadko ograniczenie wolnosci. No ale by wprowadzic to co opisywała Hania należało by zmienic cały system

    A jak to ma sie do aborcji. Własnie tu dla mnie zaczyna sie problem. Bo jak juz pisałam, z moralnego punktu widzenia zabicie człowieka w formie zarodka, embrionu, płodu, noworodka, itp, itd to będzie zawsze zabójstwo człowieka, czy się to komus podoba czy nie. Jasne jest ze inna jest więz matki z zarodkiem inna z dwulatkiem, no ale inna jest tez z noworodkiem, wiec nie ma to znaczenia dla oceny zabijania dopiero co poczetych ludzi (choc jak wiemy w/g takiego P.Singera jest inaczej, brr). Jeżeli przyjmiemy, że chronic to jest nie dopuszczac do zabijania, to jak wiekszosc przykładów pokazuje pełna penalizacja zaborcji przynosi zazwyczaj skutek odwrotny. Tez jestem Macku ciekawa tych badan. Jak dla mnie podstawa to uswiadamianie, uświadamianie i jeszcze raz uświadamianie.
    Ale z drugiej strony prawo tez kształtuje postawy moralne (co do zasady) i powinno miec jakies podstawy aksjologiczne. Nie pamiętam juz konkretnych kar, ale słabo to wyglada: za zabicie płodu od 3 mies do 5 lat (chyba), za urodzonego od 8(12?) w zwyż. Tym samym ustawodawca daje jasny przekaz, życie człowieka w okresie płodowym jest mniej ważne i niż życie człowieka juz narodzonego....

    Jak napisałam, nie wiem jakie rozwiązanie byłoby najlepsze. Obecna ustawa dla mnie jest juz maksymalnie skandaliczna. Chodz zabrzmi to dziwnie to wolę chyba tak jak jest w Stanach: "dopóki nie możesz życ samodzielnie poza organizmem matki - mamy Cię w doopie (my - państwo), i wszystko zależy od matki, traktujemy jednak wszystkich równo, a nie jak u nas chronimy życie od poczęcia - no chyba, że masz downa, wtedy to juz mamy Cię w doopie"....
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Problem aborcji mozna rowiazac powolujac szwadrony smierci do walki z aborterami.

    brak aborterow = brak aborcji

    Proste, logiczne, tanie i skuteczne rozwiazanie.

    T:cool:

    Prowokowac, to trzeba umiec... Po co pisac jak sie nie ma nic do powiedzenia.
  • no dobrze, ale np dlaczego przeciwnicy aborcji sa za penalizacją aborcji, a na przykład jak proponowałam, że bicie dzieci należy karać, to maciej sie obruszył???
    jakies podwójne standardy, że jak w łonie matki, to chronimy, a jak już wyjdzie z łona matki to możemy bić, i robic temu życiu co nam się żywnie podoba???
    nie podoba mi sie takie podejście, jeśli szanujemy życie od poczęcia, to szanujmy je do końca. Zakaz bicia powinien byc zapisem w formie aktu prawnego wg. argumentacji niektórych, że prawo ma kształtować morale, to niech kształtuje na każdej płaszczyźnie równie surowo (surowo tzn wg nowego podejścia- nieuchronnosc zadośuczynienia- zbiłes swoje dziecko- skazujemy cię na miesiąc popołudniowych prac w hospicjum dla dzieci)
    wyabortowliście rodzice dziecko- iles tam pracy np w domu starców... itd...
  • Chciałabym wszystkim przypomnieć, że polskie prawo nie przewiduje karania kobiety za aborcję, a tylko karanie osób, które ją do tego nakłaniały i przeprowadziły aborcję!!! Czyli nikt w Polsce nie wsadzi żadnej kobiety do więzienia za to, że zdecydowała się na aborcję swojego dziecka.

    Oczywiście jestem za resocjalizacją, karami grzywny na rzecz poszkodowanego i innymi skutecznymi sposobami walki z przestępstwami, a nie wsadzaniem wszystkich za kratki jak leci.

    Zdaje się, że Hania i RudaAnka uwierzyły propagandzie, że stosowanie antykoncepcji powoduje obniżenie częstotliwości aborcji. To bzdura. Chyba, ze za antykoncepcję uważacie także różne środki wczesnoporonne.

    W Gazecie Wyborczej cytowano np. dane z Francji: 1/3 nieplanowanych ciąż była wynikiem stosowania antykoncepcji hormonalnej, druga 1/3 wynikała z mechanicznych metod antykoncepcji (prezerwatywa itp.), a tylko 1/3 wynikała z NPR lub z braku zabezpieczenia. Niestety w pierwszych dwu grupach kobiety zwykle decydują się na aborcję, bo zupełnie nie są przygotowane psychicznie na przyjęcie dziecka.
  • A co do bicia dzieci: maltretowanie dzieci jest w Polsce zabronione. A sporadyczny klaps przywołujący dziecko do porządku to nie jest maltretowanie. Brak takiego klapsa u niektórych dzieci powoduje, że mają "gdzieś" rodziców. Zgadzam się więc z Maćkiem, że znacznie lepiej wychowywać z użyciem klapsów niż wychowywać zupełnie "bezstresowo". Brak jakichkolwiek przykrych konsekwencji złego zachowania powoduje zwykle, że dziecko wyrasta na egoistę i chama.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.