Rozumiem jeszcze gdy ktoś ma jedno lub dwójkę dzieci, że "jakoś" to ogarnia. Czy majac więcej pociech da radę pogodzić pracę i dom ? Może doswiadczone mamy się wypowiedzą.
Jak się pracuje zawodowo to się wszystko robi szybciej. Jakoś czlowiek wie,że musi i się bardziej spręża ze wszystkim. W necie nie siedzi tyle... Raczej ciężko,prawie niemozliwe,bez pomocy babci albo niani przy małych dzieciach. Dom,obiady się ogarnia przed lub po pracy. Jednak najgorzej wspominam pracę w domu przy komputerze a dzieci obok.
Weźcie konkretniej , ja jutro idę do pracy, przyda się porada... Myślę o dorywczej pomocy domowej albo kimś, kto obiady ogarnie... Na razie spróbujemy sami (no, ku ścisłości, z pomocą placówek) pewnie.
Obiady gotowałam wieczorami, zakupy robił mąż lub kto miał po drodze. I pilnowaliśmy nawzajem porządku, by nie generować bałaganu, po prostu sprzątaliśmy na bieżąco. Każdego dnia wieczorem ustalaliśmy wspólnie plan kolejnego dnia i najważniejsze rzeczy do ogarnięcia. Da się, przy zaangażowaniu wszystkich członków rodziny we wspólne życie.
@tymka-podstawa to dobry plan ,i ocean cierpliwości, bo plan na pewno się posypie Szczególnie początki są trudne.Jak już wejdziesz w rytm to się kręci,nawet znajdujesz czas i siły na własne rozrywki. Obiady gotuję wieczorem,albo przygotowuję półprodukty tak,żeby tylko coś szybko dosmażyć,dogotować na szybko makaron,ryż czy kaszę. Obiady u nas są jednodaniowe,łatwe do odgrzania. Zakupy robimy raz w tygodniu (robię jadłospis na cały tydzień),dokupujemy tylko pieczywo i jak zadzie taka potrzeba to warzywo lub owoce sezonowe. Pierogi i kopytka robię jak mam wenę hurtowo-zamrażam i potem tylko siup-na wrzątek, jakiś sos i surówka (czasem nawet i kupna) i mam obiad w 5 minut
Mąż pomoże, ale nie tak bardzo jakbyśmy oboje chcieli pracuje sporo więcej niż ja zamierzam. Plan dnia następnego - to dobry konkret! Obiady mnie trochę przerażają, ale wiem, że nadmiernie, bo na początku tej ciąży niewiele ich robiłam a właściwie codziennie coś jedliśmy jednak a od bałaganu jeszcze nikt niby nie umarł... Męża czasem trudno zagonić do ogarnięcia po sobie, niestety.
Dobrze jak jest w odwodzie ktoś na sytuacje awaryjne (babcia, ciocia, sąsiadka, itp) typu dziecko kładzie się zdrowe i budzi chore a obydwoje rodzice mają mus być w pracy, bo jakieś ważne sprawy. To chyba jest najgorsze.
Ta Tu tzw. "dupa" u nas. Ale liczę na wyrozumiałość innych lekarzy dla stażystki pod tym względem i brak choróbsk, w zeszłym roku było bardzo przyzwoicie.
A ja nie rozumiem w ogóle używania określenia "mąż pomoże w domu" Kurcze, przecież to też jego dom, on tu mieszka, korzysta ze wszystkich sprzętów, więc to chyba normalne, że obydwoje dbamy o czystość, sprząta, gotuje, pierze itp
Zgadzam się i nie zgadzam jeśli jak on pracuje ja jestem w domu, to normalne, że zrobię więcej w tym domu. A jeśli układ się zmienia, to i tu, i tu, po prostu.
@Tola ja nawet w 9 mcu ciazy robiłam baaardzo duże i ciężkie zakupy. Jak trzeba to zatankuję, żaden problem. Mnie raczej martwi fakt, że najmłodszy ma 13 m-cy i nie jestem pewna czy znajdę opiekę dla niego.Poza tym trzeba odebrać dzieci ze szkoły i przedszkola.Każdy kończy o innej godzinie. Czy logistycznie jestem w stanie to rozwiązać :-/
Pracowałam do trójki, od tamtej pory jestem na macierzyńskim lub zwolnieniu bo ciąża zagrożona. Zawsze byłam dość długo w domu,(po urodzeniu pierwszej dwójki) po urodzeniu Gabi wróciłam do pracy na pełen etat, jak ona miała 9 miesięcy i to nie była dobra decyzja, z perspektywy czasu dużo z nią mamy problemów roznych, z nieznanych przyczyn, wiem że niekoniecznie przez mój szybki powrót do pracy, ale myślę że jednak to też miało wpływ...No i ja miałam wyrzuty sumienia że ciągle w pracy, później przeszłam na mniejszy wymiar godzin i było lepiej. Ogarniać jakoś ogarnialismy jak trzeba to da się. Teraz jak urodzi się Gloria i skończy macierzyński nie bardzo wyobrażam sobie powrót do pracy przy 5, na pewno da sie, ale koszt dla mnie zbyt duży, chociaż życie pokaże czy nie będzie to koniecznością jednak...
Czytam wątek z ciekawością, ponieważ i ja wkrótce dołączę do mam pracujących zawodowo. Mój mąż ogarnie dzieci rano, a ja po południu. Zamierzam zaczynać pracę najwcześniej jak się da, żeby być z dziećmi całe popołudnia i wieczory. W tym czasie sprzątanie, gotowanie i pranie. Mąż zakupy i zajęcia dodatkowe. W miarę potrzeb rodzielamy obowiązki, niektóre rzeczy robią dzieci. Damy radę, bo musimy☺ Ed.literówka
@Coralgol@annabe "maz pomoże w domu" wg mnie odnosi się do sytuacji, gdy jest zasadniczy podział obowiązków. Z M. umowilismy się od początku, że do ukończenia 3. roku życia przez najmłodsze dziecko może odpuścić myślenie o finansach. Cokolwiek robi około zawodowego jest ukierunkowane na utrzymanie się w formie intelektualnej i najczęściej bez wynagrodzenia. W trj sytuacji miewam poczucie "pomagania w domu" bo realnie włączam się tyle ile mogę lub czasem muszę. Nie uznaje natomiast "pomagania przy dzieciach", bo z obowiązków wobec dzieci żaden podział ról mnie nie zwalnia.
To prawda, ze jesli ktos z boku zwroci uwage lub oglosi "zlota mysl" to dopiero do osobnika dotrze..z tym, ze osobnik musi byc wogole zainteresowany tematem
@weronika85 rekolekcje Miłość i Prawda dla małżeństw prowadzi Wspólnota Emmanuel, w najbliższym roku od lutego będą w trzech lokalizacjach Repty Śląskie, gdzieś koło Warszawy i na północnym zachodzie, bo w tych miejscach Wspólnota jest dość liczna. Jest gdzieś wątek, który zakładałem, może @mamlu podbije, bo z telefonu nie dam rady.
Komentarz
Ale jak trzeba, to trzeba.
Dzieci mam czworo, w dość dużym rozstrzale wiekowym (od 3. do 18 lat)
Raczej ciężko,prawie niemozliwe,bez pomocy babci albo niani przy małych dzieciach.
Dom,obiady się ogarnia przed lub po pracy.
Jednak najgorzej wspominam pracę w domu przy komputerze a dzieci obok.
Na razie spróbujemy sami (no, ku ścisłości, z pomocą placówek) pewnie.
Każdego dnia wieczorem ustalaliśmy wspólnie plan kolejnego dnia i najważniejsze rzeczy do ogarnięcia. Da się, przy zaangażowaniu wszystkich członków rodziny we wspólne życie.
Szczególnie początki są trudne.Jak już wejdziesz w rytm to się kręci,nawet znajdujesz czas i siły na własne rozrywki.
Obiady gotuję wieczorem,albo przygotowuję półprodukty tak,żeby tylko coś szybko dosmażyć,dogotować na szybko makaron,ryż czy kaszę.
Obiady u nas są jednodaniowe,łatwe do odgrzania.
Zakupy robimy raz w tygodniu (robię jadłospis na cały tydzień),dokupujemy tylko pieczywo i jak zadzie taka potrzeba to warzywo lub owoce sezonowe.
Pierogi i kopytka robię jak mam wenę hurtowo-zamrażam i potem tylko siup-na wrzątek,
jakiś sos i surówka (czasem nawet i kupna) i mam obiad w 5 minut
Wybrać ze dwa zestawy (szalona pogoda) uprasować.
To oszczędza sporo czasu.
Ed.literówka
Nie uznaje natomiast "pomagania przy dzieciach", bo z obowiązków wobec dzieci żaden podział ról mnie nie zwalnia.
Ma misje 'Ojciec-da-rade-tylko-mu-pozwol'