Mój syn wracając z pracy wstąpił do biblioteki miejskiej. Szatniarz zaproponował mu darmowy egzemplarz GW. Młody na to " nie wiem, czy mnie z domu ojciec nie pogoni, jak co ś takiego przyniosę". Szatniarz na to : "panie, ale tu trochę prawdy jest, patrz pan np na nekrologi":bigsmile:
Może i dobrze GazWyb się pali ale czy aby siarką nie śmierdzi?
A co do budowy domu to rzeczywiście jest to najlepszy sposób na utratę nerwów. Nam już niedużo zostało ale na podstawie naszych przygód bankowo-urzędowo-budowlanych perypetii można by książkę napisać (i to jakiś horror).
Tak więc Bóg z jednej strony błogosławi ale że jest dobrym pedagogiem to za darmo nic nie daje i swoja dawkę potu i nerwów trzeba w tym zostawić.
Ostatnio jak ktoś się mnie pyta jak mój dom to mówię że jesteśmy na etapie wykończenia, tyle że nie wiadomo kto kogo wykończy (czasami nawet ja stawiam na dom). Ale nic to już niedługo ...
A jak się przeprowadzimy i ktoś będzie potrzebował się gdzieś przenocować na chwilę w warszawie to podłogi będzie dosyć. obawiam się tylko że będzie to sama podłoga bo według moich ostatnich wyliczeń finansowych to jak skończymy te zabawę to mebli w tym domu to raczej długo nie będzie... :bigsmile:
Może i dobrze GazWyb się pali ale czy aby siarką nie śmierdzi?
A co do budowy domu to rzeczywiście jest to najlepszy sposób na utratę nerwów. Nam już niedużo zostało ale na podstawie naszych przygód bankowo-urzędowo-budowlanych perypetii można by książkę napisać (i to jakiś horror).
Tak więc Bóg z jednej strony błogosławi ale że jest dobrym pedagogiem to za darmo nic nie daje i swoja dawkę potu i nerwów trzeba w tym zostawić.
Ostatnio jak ktoś się mnie pyta jak mój dom to mówię że jesteśmy na etapie wykończenia, tyle że nie wiadomo kto kogo wykończy (czasami nawet ja stawiam na dom). Ale nic to już niedługo ...
A jak się przeprowadzimy i ktoś będzie potrzebował się gdzieś przenocować na chwilę w warszawie to podłogi będzie dosyć. obawiam się tylko że będzie to sama podłoga bo według moich ostatnich wyliczeń finansowych to jak skończymy te zabawę to mebli w tym domu to raczej długo nie będzie... :bigsmile:
Coś się zaciąłem rzeczywiście. Żona mi zza ramienia mówi że przecież nie przy goleniu. Niby racja bo z żyletką to my się znamy raczej z widzenia (podobno włochaty jestem)... Ale podobno życie zacina się po 40-stce i coś tu nie gra bo ja jeszcze 30 nie przekroczyłem.
A propos zacinania. Dedykuje wszystkim zacinającym się pewien utwór. dme-Ns3G4o4
Dodam, że sąsiedzi który składają odwołania są lokalnymi deweloperami i przez 10 lat zbudowali w okolicy wiele domków i skutecznie blokują zamieszkanie we WŁASNYM domu mojej rodzinie bo są im nieprzychylni, niewygodni.
Tak więc takie mamy prawo budowalne, że jedni ludzie nie mogą żyć w godnych warunkach, a Ci którzy robią INTERESY mogą WSZYSTKO !
Był reportaż w SE, TVN Warszawa, w tym roku bedzie jeszcze w Rzeczpospolitej .. o Pani Jaworowicz tez myslałam ale to nie ode mnie zalezy tylko od osób których bezpośrednio dotyczy ten problem. Dla mnie jest nie do ogarnięcia fakt, że odwołujący się sąsiedzi zapowiedzieli że bedą to robić do końca swojego zycia a Inspektorat Nadzoru Budowlanego twierdzi że musi rozpartywać każde takie odwołanie (nawet najbardziej absurdalne) bo takie jest prawo! i disiejszy cytat z maila od Pani urzędniczki: " Zadaniem organu nadzoru budowlanego jest prowadzenie postępowań administracyjnych na bazie prawa budowlanego najczęściej na podstawie materiału dowodowego dostarczanego przez strony postępowania."
I tak dom stoi i niszczeje, ludzie mieszkają w starym mieszkaniu które juz do nich nie nalezy a sąsiedzi piszą odwołania...żeby pisać..
Moj kuzyn ma do sprzedania dzialke w Modlnicy k. Krakowa( zaraz za Toniami wiec to w sumie nawet troche Krk) Zawsze moge dac namiary
A apropo kredytow i domu to moja siostra byla w identycznej syt. tylko w warszawie- miala mieszkanie, sprzedala je i kupila ziemie pod warszawa. Nastepnie wziela kredyt na hipoteke i wybudowala dom. Szybko sprawnie i jest bardzo zadowolona:) W czasie budowy wynajmowali i tułali sie po znajomych a potem mieszkali w stanie surowym<sic!> z 8 mies corka i 12 letnia no i jeszcze byla siostra w ciazy:) Ale teraz nie zaluja i maja super domek, kredyt ktory splacaja i ktory przypomina im ze nie ma stabilizacji( bardzo sobie to chwala bo musza sie ciagle modlic zeby bylo na splate:))
moze tak warto?
My szukaliśmy ale już z domkiem, tzn po wsiach z jakąś chałupinką. Wynajmowaliśmy kawalerkę z rocznym synkiem, a fundusze pozwoliłyby na zakup kawalerki w bloku.
Byłam zdesperowana jeździłam szukałam, pisałam ogłoszenia i udało się. Za cenę kawalerki w bloku kupiliśmy na wsi chałupkę (60m) z podwórkiem i stodołą)
3 lata strasznego tyrania i dziś to jest najpiękniejsze miejsce na świecie) Ponieważ nie mieliśmy gdzie się podziać zamieszkalismy tam jak szybko sie dało robiąc generalny remont sukcesywnie, więc pół roku bez łazienki i rok w jednym małym pokoiku z prowizoryczną kuchnią) Dziś jak wspominamy, to aż wierzyć się nie chce) polecam pojeździć po wsiach "zaprzyjaźnić" się z sołtysami i sklepowymi, zostawiać telefony, wieszać ogłoszenia. Czasem się coś trafia.
[cite] dużamama:[/cite]My szukaliśmy ale już z domkiem, tzn po wsiach z jakąś chałupinką. Wynajmowaliśmy kawalerkę z rocznym synkiem, a fundusze pozwoliłyby na zakup kawalerki w bloku.
Byłam zdesperowana jeździłam szukałam, pisałam ogłoszenia i udało się. Za cenę kawalerki w bloku kupiliśmy na wsi chałupkę (60m) z podwórkiem i stodołą)
3 lata strasznego tyrania i dziś to jest najpiękniejsze miejsce na świecie) Ponieważ nie mieliśmy gdzie się podziać zamieszkalismy tam jak szybko sie dało robiąc generalny remont sukcesywnie, więc pół roku bez łazienki i rok w jednym małym pokoiku z prowizoryczną kuchnią) Dziś jak wspominamy, to aż wierzyć się nie chce) polecam pojeździć po wsiach "zaprzyjaźnić" się z sołtysami i sklepowymi, zostawiać telefony, wieszać ogłoszenia. Czasem się coś trafia.
Asiao - nie mam ale chętnie poczytam bo też nas to czeka ( jeśli w ogóle się da) więc czekam na odpowiedzi fachowców razem z Tobą i przy okazji podbiję troszkę a co!
Chodzi o to że... dom jest nieodebrany.. a ze starego mieszkania chcą wyrzucić i podkablować że się zamieszkuje w nieodebranym budynku i grozi kara około 10 tys zł
i szukam w necie i szukam i doczytałam, że jest coś takiego jak częściowy odbiór i może ktoś ma doświadczenie lub wiedze w tym temacie?
asiao - a nie możecie zgłosić do odbioru już i poczekać (dwa tygodnie?) i tak pewnie nikt nie przyjdzie na ten odbiór. Wybadaj jak tam u Was jest w zwyczaju - u nas nikt nie przyszedł i obiekt odebrany został samoistnie - mają jakiś określony czas, jeżeli nie zanegują jest Ok. Teraz jest na to dobry czas, ostatnie miesiące roku - zawaleni takimi sprawami nie mają siły na papierkową robotę a co dopiero w terenie - ale to moje doświadczenie i mojej gminy - może u Ciebie nie jest tak miło...
dzieki za odzew. sprawa nie dotyczy mnie bezpośrednio tylko mojej najbliższej rodziny. dom mógłby być skończony i odebrany wiele lat temu.. ale na skutek sąsiedzkich "pism" toczą się sprawy o zamurowanie okien raz z jednej raz z drugiej strony i decyzje sądowe i urzedowe trwają już 10 lat. cięzki temat.
Jadwiga czy przy takim odbiorze nie ma już zagrożenia kary ?
czy życzliwy sąsiad może nadal straszyć że naśle kontrole?
Czy taka kontrola robi niespodziewany nalot czy jest zapowiedziana ?
Komentarz
A co do budowy domu to rzeczywiście jest to najlepszy sposób na utratę nerwów. Nam już niedużo zostało ale na podstawie naszych przygód bankowo-urzędowo-budowlanych perypetii można by książkę napisać (i to jakiś horror).
Tak więc Bóg z jednej strony błogosławi ale że jest dobrym pedagogiem to za darmo nic nie daje i swoja dawkę potu i nerwów trzeba w tym zostawić.
Ostatnio jak ktoś się mnie pyta jak mój dom to mówię że jesteśmy na etapie wykończenia, tyle że nie wiadomo kto kogo wykończy (czasami nawet ja stawiam na dom). Ale nic to już niedługo ...
A jak się przeprowadzimy i ktoś będzie potrzebował się gdzieś przenocować na chwilę w warszawie to podłogi będzie dosyć. obawiam się tylko że będzie to sama podłoga bo według moich ostatnich wyliczeń finansowych to jak skończymy te zabawę to mebli w tym domu to raczej długo nie będzie... :bigsmile:
A co do budowy domu to rzeczywiście jest to najlepszy sposób na utratę nerwów. Nam już niedużo zostało ale na podstawie naszych przygód bankowo-urzędowo-budowlanych perypetii można by książkę napisać (i to jakiś horror).
Tak więc Bóg z jednej strony błogosławi ale że jest dobrym pedagogiem to za darmo nic nie daje i swoja dawkę potu i nerwów trzeba w tym zostawić.
Ostatnio jak ktoś się mnie pyta jak mój dom to mówię że jesteśmy na etapie wykończenia, tyle że nie wiadomo kto kogo wykończy (czasami nawet ja stawiam na dom). Ale nic to już niedługo ...
A jak się przeprowadzimy i ktoś będzie potrzebował się gdzieś przenocować na chwilę w warszawie to podłogi będzie dosyć. obawiam się tylko że będzie to sama podłoga bo według moich ostatnich wyliczeń finansowych to jak skończymy te zabawę to mebli w tym domu to raczej długo nie będzie... :bigsmile:
:rolling:
Coś się zaciąłem rzeczywiście. Żona mi zza ramienia mówi że przecież nie przy goleniu. Niby racja bo z żyletką to my się znamy raczej z widzenia (podobno włochaty jestem)...
Ale podobno życie zacina się po 40-stce i coś tu nie gra bo ja jeszcze 30 nie przekroczyłem.
A propos zacinania. Dedykuje wszystkim zacinającym się pewien utwór.
dme-Ns3G4o4
Dodam, że sąsiedzi który składają odwołania są lokalnymi deweloperami i przez 10 lat zbudowali w okolicy wiele domków i skutecznie blokują zamieszkanie we WŁASNYM domu mojej rodzinie bo są im nieprzychylni, niewygodni.
Tak więc takie mamy prawo budowalne, że jedni ludzie nie mogą żyć w godnych warunkach, a Ci którzy robią INTERESY mogą WSZYSTKO !
http://www.se.pl/forum_topic/161685/27/0/?&post=show
:tongue:
Dla mnie jest nie do ogarnięcia fakt, że odwołujący się sąsiedzi zapowiedzieli że bedą to robić do końca swojego zycia a Inspektorat Nadzoru Budowlanego twierdzi że musi rozpartywać każde takie odwołanie (nawet najbardziej absurdalne) bo takie jest prawo!
i disiejszy cytat z maila od Pani urzędniczki:
" Zadaniem organu nadzoru budowlanego jest prowadzenie postępowań
administracyjnych na bazie prawa budowlanego najczęściej na podstawie
materiału dowodowego dostarczanego przez strony postępowania."
I tak dom stoi i niszczeje, ludzie mieszkają w starym mieszkaniu które juz do nich nie nalezy a sąsiedzi piszą odwołania...żeby pisać..
http://akademiaprawabudowlanego.pl/blog/
http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/3610_u/$file/3610_u.pdf
a masz taki przepis obowiazujacy w prawie? i prawo działające wstecz?
A apropo kredytow i domu to moja siostra byla w identycznej syt. tylko w warszawie- miala mieszkanie, sprzedala je i kupila ziemie pod warszawa. Nastepnie wziela kredyt na hipoteke i wybudowala dom. Szybko sprawnie i jest bardzo zadowolona:) W czasie budowy wynajmowali i tułali sie po znajomych a potem mieszkali w stanie surowym<sic!> z 8 mies corka i 12 letnia no i jeszcze byla siostra w ciazy:) Ale teraz nie zaluja i maja super domek, kredyt ktory splacaja i ktory przypomina im ze nie ma stabilizacji( bardzo sobie to chwala bo musza sie ciagle modlic zeby bylo na splate:))
moze tak warto?
Byłam zdesperowana jeździłam szukałam, pisałam ogłoszenia i udało się. Za cenę kawalerki w bloku kupiliśmy na wsi chałupkę (60m) z podwórkiem i stodołą)
3 lata strasznego tyrania i dziś to jest najpiękniejsze miejsce na świecie) Ponieważ nie mieliśmy gdzie się podziać zamieszkalismy tam jak szybko sie dało robiąc generalny remont sukcesywnie, więc pół roku bez łazienki i rok w jednym małym pokoiku z prowizoryczną kuchnią) Dziś jak wspominamy, to aż wierzyć się nie chce) polecam pojeździć po wsiach "zaprzyjaźnić" się z sołtysami i sklepowymi, zostawiać telefony, wieszać ogłoszenia. Czasem się coś trafia.
i szukam w necie i szukam i doczytałam, że jest coś takiego jak częściowy odbiór i może ktoś ma doświadczenie lub wiedze w tym temacie?
Jadwiga czy przy takim odbiorze nie ma już zagrożenia kary ?
czy życzliwy sąsiad może nadal straszyć że naśle kontrole?
Czy taka kontrola robi niespodziewany nalot czy jest zapowiedziana ?
e: lit.