Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

List - prawidłowy adres, ale nie ten adresat

Właśnie dostaliśmy list - na nasz adres (nawet kod pocztowy się zgadza), ale na imię i nazwisko osoby, która tu nie mieszka (a jesteśmy jedynymi właścicielami tego mieszkania od początku).

List jest z TUiR "Warta", Centrum Obsługi Posprzedażowej. Już się boję, że chodzi o jakąś pożyczkę i mam przed oczyma milijony odcinków "Sprawy dla reportera". Oczyma wyobraźni widzę już komornika pukającego do naszych drzwi ;)

Mieliście styczność z taką sytuacją? Co robić? Listu oczywiście nie otwieraliśmy. Odesłać go za potwierdzeniem odbioru z notatką, że osoba o takim imieniu i nazwisku tu nie mieszka?

Komentarz

  • Odesłać z notatką, że nikt taki tu nie mieszka, tak? Zestersowałam się ;)
  • @PonuraKura jeśli nie jest to list polecony, to chyba wystarczy odnieść na pocztę z adnotacja "adresat nieznany".
    Podziękowali 3PonuraKura madzikg Bagata
  • Nie stresować się! Bo i czym? Listem nie do Ciebie? Odesłać nadawcy, żeby miał świadomość, że korespondencja nie trafiła do adresata.
  • edytowano wrzesień 2017
    PonuraKura powiedział(a):
    Odesłać z notatką, że nikt taki tu nie mieszka, tak? Zestersowałam się ;)
    Spokojnie. Jeśli list nie jest do Ciebie, o ile się orientuję, nie masz prawa go otwierać, ale po co się stresować, jeżeli nie ma po temu powodu? Napisać na kopercie "Adresat nieznany" i wrzucić do skrzynki. Nie dziwić się, jeśli ten sam list przyjdzie jeszcze raz do Ciebie (bywa), wrzucić po raz drugi, może już nie wróci. W przypadku dużych korporacji naprawienie pomyłki może potrwać nawet 10 lat. Nie należy się więc dziwić, kiedy co jakiś czas taka korespondencja będzie przychodzić. Odsyłać i liczyć na szczęście. Na dużo szczęścia. Lepszy efekt daje napisanie pisma od razu gdzieś wysoko (prezes, zarząd). Powodzenia!
    Podziękowali 2PonuraKura Inka
  • Polecony był i podpisałas odbiór? My mieliśmy akcje, że dostawaliśmy polecone do skrzynki na kogoś innego. Nasz listonosz ułatwia sobie pracę...
    P.wszystko (kilka razy) odnosił na pocztę, tam podpisywał jakieś papiery że adresat nieznany, że nie my kwitowalismy odbiór i list na koszt nadawcy wracał zawsze do niego. A przychodziły np pisma z banku w tym dwa razy pisma ewidentnie z kartą w środku...
  • Dziękuję za odpowiedzi :) W takim razie go odeślemy lub najpierw zadzwonimy do tego oddziału Warty (a to aż Katowice, czyli dla nas drugi koniec Polski).
  • @Dorotak , nie, na szczęście nie kwitowaliśmy odbioru. To nie jest list polecony, a zwykły, wrzucony do skrzynki.
  • edytowano wrzesień 2017
    Oczywiście, że bym otworzyła.
    Jak znam życie to "fantastyczna" propozycja polisy.
    A jeśli nie -zadzwoniłabym z pytaniem do Warta S.A. czy coś takiego co dostaliście,w ogóle komuśkolwiek wysyłali (bez podawania swoich danych oczywiście).
    Jest wielu naciągaczy ,którzy w najróżniejszy sposób zbierają dane.
    A jeśli prześlecie to za potwierdzeniem odbioru to możecie komuś sprezentować swoje dane,z czego bardzo się ucieszy.

    ps.Jeśli to zwykły list,nie polecony to nawet jeśli ktoś coś namotał,to  nikt wam nie udowodni ,że go w ogóle dostaliście.A jeśli nie otworzycie to nawet nie będziecie wiedzieli czy jest się o co martwić.
    Podziękowali 1PonuraKura
  • i takim się przejmujesz? ja bym się nie martwiła, ani nic, tylko jak JiB pisał, do skrzynki, adresat nieznany.
    Podziękowali 1PonuraKura
  • @kasha , to jest list z "Warty", korespondencja posprzedażowa, czy coś takiego. Podobno nawet żona nie powinna otwierać korespondencji męża, a co dopiero otwieranie listu adresowanego do zupełnie obcej osoby ;)
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • edytowano wrzesień 2017
    @PonuraKura zrobisz jak uważasz.
    Ja bym wolała wiedzieć kto sobie ze mną  pogrywa i w co.
    Bo nazwisko i imię nie wasze ale adres jednak wasz.
    Ale powtarzam-zrobisz jak uważasz.

    ps. i sprawdziłabym dane tej "Warty", bo może ktoś się pod Wartę podszywa.
    Podziękowali 1PonuraKura
  • @kasha - otworzyłabyś korespondencję nie do Ciebie??? Serio?
  • @kasha, lepiej nie otwierać. Także ze względów prawnych ;)
    Podziękowali 1Katarzyna
  • Katarzyna powiedział(a):
    @kasha - otworzyłabyś korespondencję nie do Ciebie??? Serio?
    @Katarzyna czy w tym konkretnym przypadku
    jesteśmy jedynymi właścicielami tego mieszkania od początku

    miałabyś pewność, że list jest przeznaczony nie dla Ciebie?serio?

    Dostaję czasem listy na adres identyczny jak mój,tyle że nazwa miejscowości inna.

    Ktoś w sortowni widocznie się myli, a listonosz patrzy tylko na nazwę ulicy.

    Bardzo Cię to pewnie zdziwi ale takie listy odnoszę na pocztę i dodatkowo zwracam uwagę na pomyłkę,bo zdarzyło mi się, że odniosłam i dostałam ponownie.


  • @kasha ma racje, jest od groma "biznesów" wykorzystujących kruczki prawne, wysylajcych masowo dziwna korespondencje itd. Taka Warta (o ile to w ogóle ta Warta) ma na pewno automatyczne pobieranie adresu z bazy danych, skoro opieka posprzedazowa, to ten adres powinien być wczesniej jakos potwierdzony, wiec bardzo dziwne, ze wyslano list do Was.
  • Jesli Wy się ubezpieczacie w tuir warta albo ktos mogl Was tam zgłosić (stluczka itp), to jeszcze może być prawdopodobna taka pomylka...
  • @kasha - jeśli korespondencja ma adresata i nie jestem to ja, to choćby na mój adres przyszło, nie otwieram, bo nie do mnie. To chyba oczywiste. Zdarzają się różne pomyłki, ale ich wyjaśnienie pozostawiłabym nadawcy korespondencji.
    Podziękowali 1Małgorzata32
  • Do nas często trafia korespondencja nie przeznaczona dla nas - adres taki, jak nasz, tylko adresat się nie zgadza. Odnosimy na pocztę lub oddajemy listonoszowi z adnotacją, że taki ktoś tu nie mieszka, lub taka firma nie istnieje pod tym adresem. Nigdy nie było z tego powodu żadnych problemów.
    U nas tego sporo, bo nasz dom był przez kilka lat wynajmowany zanim tu zamieszkaliśmy, a dodatkowo obok nas jest biurowiec, który ma adres 17a, a my mamy 17, więc często ktoś myli adresy.
  • Odniosę dziś na pocztę :) Nie będę już wnikać co to i do kogo. Mam nadzieję, że się nie powtórzy ;)

    Pomyłka jest niemożliwa, bo nie mieliśmy stłuczki jeszcze nigdy. Nie jest to też nasz ubezpieczyciel. Chociaż mignęło mi, że udzielają też chwilówek... Siedziba i adres firmy się zgadzają, sprawdzałam w internecie. Jesteśmy jedynymi właścicielami mieszkania od początku, kupiliśmy nowe. No i mieszkamy w Białymstoku, a list jest z Katowic.
  • Możesz jeszcze do nich zadzwonić i poinformować, że popełnili jakiś błąd.
    To może być wszystko i może być nic.

    Może sprawa, jaką do Was pomyłkowo skierowali jest ważna dla faktycznego odbiorcy i moze mieć przez to jakieś problemy, że nie dostanie pisma.
    Oni bedą mieli w systemie, ze wysłali (w kopercie moze być już pismo z dobrym adresem na przykład), człowiek pisma nie dostanie, bo i jak, skoro źle zaadresowali-a Warta sobie w systemie zaznaczyła, że wysłała.
    Może to być zwykła pomyłka, może to być jakaś celowa zagrywka. Tak, wiem-podejrzliwa jestem, ale tak sobie od razu pomyslałam, czy jakiś człek nie będzie miał przez to kłopotów. 
    Najlepiej zrób zdjecie tej koperty i tego zaadresowania. Moze to komuś oszczędzic wielu problemów.
    Tak sobie myślę, ze ja bym tak zrobiła :)
  • Skoro to przyszło zwykłą pocztą, to raczej nie jest to nic super ważnego.
  • Ale chyba nie może to być bardzo ważne, skoro to zwykły list, a nie polecony? A jeśli zaniosę na pocztę, to chyba powinni zwrócić go do nadawcy z dopiskiem "adresat nieznany"? Chyba, że się mylę ;)
  • Katarzyna powiedział(a):
    Skoro to przyszło zwykłą pocztą, to raczej nie jest to nic super ważnego.
    Pewnie tak, tylko, ze
    do nas zwykłym przyszło pismo z banku z kartą i kolejne z pinem do karty, także od tego momentu jestem dosć podejrzliwa, jeśli idzie o procedury.

    Nie sprawdzałam teraz, ale już jakis czas temu obiło mi się o oczy, ze zależy od róznych tam regulaminów itp , jak ma być wysyłana korespondencja.
    Pan z banku upierał się, że nie musi być polecony
    Moze nic ważnego, moze ważnego-napisałam jedynie, co ja bym [raczej] zrobiła
  • Kartę bankomatową i pin wysyła się oddzielnymi listami zwykłymi. To najzupełniej zrozumiałe. Wyobraźmy sobie, że na poczcie zatrudnia się przestępca. List polecony jest rejestrowany w wielu miejscach. Karta może zostać zeskanowana albo nawet skradziona i wystarczy spokojnie poczekać na pin, żeby dobrać się do czyichś pieniędzy. Wystarczy, że uda się raz na dwadzieścia razy. Przesyłka nierejestrowana traktowana jest "per noga", ale w związku z tym szansa na wyłuskanie dwóch przesyłek nierejestrowanych (karta + pin) jest o wiele mniejsza.
  • W banku, z którego korzystamy wysyłają teraz już tylko karty. Pin i aktywację załatwia się przez tel lub internet. Nie przychodzi listownie. Ważne, żeby takiej karty nie aktywować zanim się jej nie ma w portfelu, bo gdyby nie doszła to i tak po miesiącu bez aktywacji traci ważność. 
  • A jak aktywować kartę ktorej w ręce nie mam? 
  • @hipolit, jest kilka opcji aktywacji - bankomat, płatność w sklepie ale też telefon czy internet. Ja swoją kartę widzę w necie i mogę aktywować na drugi dzień po złożeniu wniosku. List idzie dłużej :)
    Podziękowali 1hipolit
  • Do nas kiedys przychodziły listy do poprzedniego mieszkańca domu. Facet juz nie żył od dłuższego czasu. 
    Cos tam z banku i tego typu.
    zwykle, niepolecone listy.
    zawsze lądowały w koszu. 
    ktoregos dnia znalazłam awizo w skrzynce, 
    moje dane, adres, z tym, ze ja nawet w tym domu nie byłam zameldowana jeszcze.
    na poczcie nie chcieli wydać bo meldunek w innym mieście , pod innym adresem.
    uprosilam listonoszkę o przyniesienie go ponownie.
    okazalo sie ze to wezwanie do urzędu skarbowego 
    pamietam ze miałam stawić sie piątek.
    poszlam w poniedziałek.
    okazalo sie ze pomimo ze nie jestem zameldowana w miejscu gdzie ów listy przychodziły to próbowano mi wmówić ze przyjmuje ów pocztę i tym samym czytam korespondencje nie adresowana do mnie :D 
    do tego wyszedł juz mandat w kwocie 100 zł za niestawienie sie w wyznaczonym terminie
    po moim ze ochu*eli chyba i z tym wezwaniem do mnie, ktory miałam problem odebrać i z mandatem którego nawet nie przyjąć nie zamierzam .... chyba ze wyślą na właściwy adres, którego i tak nie zamierzam im podać ( nie chcieli nawet dowodu odeń nie czy ja to ja :D ) i niech se burdel sprzątną w swojej bazie danych bo chłop dawno juz pochowany 
    no i co najważniejsze niech mi udowodnią ze odbierałam i czytałam 
    No, i mandat został anulowany, mnie przeproszono i potem przeprosiny na piśmie. 

    Do dzis od czasu do czasu wskrzeszają tego chłopa poczta przychodząca ;) 
    wywalam do kosza nadal 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.