Nurtuje mnie jedna kwestia... rząd definitywnie zakaże aborcji, ale co w
takim razie z kobietami wyjeżdżającymi za aborcją za granice? Słyszałam, że takie wyjazdy są tanie jak barszcz, że do Czech i Niemiec jeżdżą specjalne busy, a nawet można poprosić organizacje feministyczne o pomoc finansową Jak
rozwiązać ten problem? Badanie ginekologiczne na każdym przejściu
granicznym? Zakaz wyjazdu dla ciężarnych? Nie mam zamiaru prowokować, po prostu od dawna ten problem chodzi mi po głowie.
Komentarz
To podchodzi pod państwo totalitarne i łamanie praw człowieka. I ufam że nigdy takie zakazy nie weszłyby w życie.
A bardziej ogólnie - zakaz aborcji w Polsce oznacza, że nikt instytucjonalnie nie będzie miał prawa namawiać kobiety do aborcji. To istotny krok, ale niewystarczający, żeby zniechęcić zdesperowane kobiety do takiej decyzji. Szczególnie, jeśli nie mają one silnego kręgosłupa moralnego i wsparcia w otoczeniu. Bardzo ważne są działania, które mogłyby skutecznie wspierać kobiety, które decydują się urodzić dziecko w trudnej sytuacji życiowej (w tym dziecko chore, czy poczęte wskutek czynu zabronionego). Na razie takich działań w rozsądnym wymiarze nie dostrzegam, bo "trumienkowe" trudno traktować poważnie.
Naturalnie, że nikt kobiet nie kontroluje i jeżeli jakaś prymitywna osoba w rodzaju tej piosenkarki, co miała za małe mieszkanie, zapragnie zabić dziecko, to wyjedzie i zabije.
Zawsze istniało podziemie, ale to zupełnie inny kaliber
Raczej "muszą" albo "powinny"... Bo im źle pojęta odpowiedzialność ciąży
Pytam bo nie wiem
Co pisząc zachęcam wszystkich do zbierania podpisów, bo duża ich liczba może zmienić nastawienie większości parlamentarnej.