Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Tajemnica dobrze posprzątanego malego mieszkania

Daje nowy wątek bo zasmieca inny a dla mnie jest arcyciekawy. Jak wy to ogarniacie. My mamy jakos ponad 50m na 3 osoby i 10 metrowa, super piwnice. Prawie jak pokoj. I co. Do piwnicy nie da sie wejść i to dosłownie a w domu wieczny bajzel. Wszędzie pełno rzeczy a wszystkie wydają sie potrzebne. No masakra. Macie jakieś koncepcje jak soe z tematem uporać?
«13

Komentarz

  • edytowano październik 2017
    Wypożyczyć tak ze trzy pieski a po miesiącu je oddać właścicielowi. Od razu miejsce się znajdzie. 50m na 3 osoby to jest luksus. Edit.no może luksus to za duże słowo ale nie jest to mało. U nas 50 na 4.
    Podziękowali 1sylwia1974
  • Wyrzucic co niepotrzebne.
    Nieużywane.
    Nienoszone.
  • Zero przydasiow. W dziecięcym.pudla na zabawki, na plastyczne artykuly. 
    Szafy w przedpokoju dają niesamowite możliwości, duzo się daje tam schowac. 
    Podziękowali 1Bridget
  • Zainwestować w lekturę "Magia sprzątania" Marie Kondo. Bardzo inspirująca.
    3/4 książki o tym co @Bridget pisze, i sposób jak to zrobić.
    Wg autorki sprzątanie składa się z 2 etapów: selekcji i odkładania na miejsce.
  • Zależy od kształtu owego przedpokoju, czasem bywają absolutnie nieustawne, u mamy jest np. długi, w kształcie L i bardzo, bardzo wąski. Jakieś 7 m2 z 52 wyłącznie na komunikację, ale to stare mieszkanie i ogólnie zupełnie niefunkcjonalne. 
  • andora powiedział(a):
    Daje nowy wątek bo zasmieca inny a dla mnie jest arcyciekawy. Jak wy to ogarniacie. My mamy jakos ponad 50m na 3 osoby i 10 metrowa, super piwnice. Prawie jak pokoj. I co. Do piwnicy nie da sie wejść i to dosłownie a w domu wieczny bajzel. Wszędzie pełno rzeczy a wszystkie wydają sie potrzebne. No masakra. Macie jakieś koncepcje jak soe z tematem uporać?
    Sama piszesz wydają się potrzebne.
    Jedynie zabawki podzielic na 2 lub 3 czesci i zostawic 1.
    Reszta do piwnicy
    .
    Po jakims czasie te z piwnicy to dopiero będą zabawki.
    Podziękowali 4wiesia Rejczel celinka Nika76
  • My 50 na 5, niedługo 6. Jak najmniej rzeczy to kluczowe. I co się da, mieszka w szafach, zminimalizować rzeczy "na wierzchu". Za małe rzeczy wydajemy, prawie nic nie zostawiamy dla kolejnych. Suszarka stojąca mieściła się tylko w salonie, więc w łazience zamieszkała pralkosuszarka
  • wiesia powiedział(a):
    Zainwestować w lekturę "Magia sprzątania" Marie Kondo. Bardzo inspirująca.
    3/4 książki o tym co @Bridget pisze, i sposób jak to zrobić.
    Wg autorki sprzątanie składa się z 2 etapów: selekcji i odkładania na miejsce.
    Wyciagam rzeczy i sortuje na takie ktorych napewno się pozbyć nie mogę.
    Na takie co jakby sprane jakieś.
    I na takie co juz nie pamietam kiedy nosilismy.
    I te 2 ostatnie zamykam oczy i wyrzucam.
  • edytowano październik 2017
    Sprawdzić kto najwięcej trzyma gratow. U nas do niedawna był to mój mąż. On musi mieć samolociki, samochodziki, rzeczy do majsterkowania, sklejania i najlepiej wszystko pod reka itp. Dobrze ze na pasję ale to jest przesada. Nie w 50m mieszkaniu bo utoniemy. Prosilam go żeby wynosił do mamusi i część powynosil. Córka też z nim walczy zeby nie układał tego po jej szafkach.
  • @tymka, ja mam problem z niewydawaniem za małych. Zastanawiam się nad tym fenomenem, bo czytam że większość z Was wydaje. Zostawiam "bejsicki" typu body, spodenki, skarpety (ale wszystko w jednym fasonie per rozmiar, tak żebym ogarniała). Pralka chodzi 2x w tygodniu (mamy szambo), robota przy składaniu jest rzadko (za to dużo). No ale u nas te mniejsze rozmiary wędrują na strych. I duże różnice między dziećmi.
    Choć już wyleczam się z trzymania butów codziennych dla młodszych dzieci. Są tak zniszczone.
    Chyba trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie co kosztuje więcej czasu i $: skompletowanie wyprawki dla kolejnego dziecka (to też przyjemność!) czy zmagazynowanie i zarządzanie starymi rzeczami.
    Matko uwielbiam ten stan porządku w domu :) Wywalanie niepotrzebnych rzeczy! Wariatka :)
  • edytowano październik 2017
    A jeszcze dodam że mój mąż biedny
     Ma własną firmę i czasami przynosi te rzeczy do domu. No cóż są małe spiecia o powierzchnię czy o miejsce w szafce.
  • Ja zostawiam rzeczy niezniszczone, np kurtki zimowe, które nie mają okazji się zużyć. Dla noworodka mam, już chyba 4 dzieci w tym chodziło. Mam popakowane w plastikowe pudła, w sumie to jakies 5 pudeł, z czego ze 3 jakby ktoś się pojawił na tym świecie. Ale ja mam 100m plus strych jakies 50m o wysokości normalnego pomieszczenia. Tak więc strych mógłby być powierzcnią mieszkalną nawet, gdyby nie to, że się wyprowadzamy i nie warto się bawić w modernizacje.
    Podziękowali 1wiesia
  • wiesia powiedział(a):
    @tymka, ja mam problem z niewydawaniem za małych. Zastanawiam się nad tym fenomenem, bo czytam że większość z Was wydaje. Zostawiam "bejsicki" typu body, spodenki, skarpety (ale wszystko w jednym fasonie per rozmiar, tak żebym ogarniała). Pralka chodzi 2x w tygodniu (mamy szambo), robota przy składaniu jest rzadko (za to dużo). No ale u nas te mniejsze rozmiary wędrują na strych. I duże różnice między dziećmi.
    Choć już wyleczam się z trzymania butów codziennych dla młodszych dzieci. Są tak zniszczone.
    Chyba trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie co kosztuje więcej czasu i $: skompletowanie wyprawki dla kolejnego dziecka (to też przyjemność!) czy zmagazynowanie i zarządzanie starymi rzeczami.
    Matko uwielbiam ten stan porządku w domu :) Wywalanie niepotrzebnych rzeczy! Wariatka :)
    Ja trzymam z M&W dla młodszych, mam gdzie, bez sensu wydać, by za 2-3 lata potrzebować znów. 
    Trzymam tylko to co nadal mi się podoba. Po Kajtku wydałam, ale spora częćś wróciła, nie lubię kupować nowych rzeczy, gdy nie muszę.

    A z szambem nie rozumiem? Też mamy, pierzemy tyle ile trzeba, jak nas było mniej wystarczało, że wóz przyjeżdżał raz na miesiąc, teraz co 3 tyg. 
    Podziękowali 1wiesia
  • edytowano październik 2017
    Trzymam ubrań duzo, ale to jest tak, ze u mnie najwięcej kupuję 7 latkowi. A reszta ma wiele w uzyciu, więc ten skladzik nie jest az tak duży.

    Mamy jedną plec u dzieci, co daje duzy sens magazynowania. Dzidziusiowe pożyczam koleżankom, więc co i rusz są w ruchu.

    A i finalnie muszę każdemu dziecku dokupowac ubrania: buty, t shirty, spodnie, bo to się szybko zuzywa. A zimą rękawiczki, bo tych jest zawsze za mało.

    PS u nas 46 m2 i 5 ludzi. 
    Jak mieliśmy uklad 3 osób na tym metrażu, to w dziecięcym bylo pustawo :).


    Mnie osobiście bardziej irytuje, ze mam swoje ciążowe odlozone, w tym kurtkę.

    Dorosle ubrania zajmują więcej miejsca. Muszę z mężem obgadac te worki próżniowe :).


  • drogie szambo 160pln, wydaje mi sie ze oszczedzam na wywozie rzadziej piorac. Czas na pewno bo sortowanie dlugo zajmuje mimo ze dzieci juz swoje same obrabiaja.
  • @szczurzysko u nas podobnie, tylko dzieci mniej. I jakoś nie lubię pozbywać się tego co się sprawdziło i jest w dobrym stanie.
  • Podstawa to minimalizm i rregularne pozbywanie się bez sentymentu rzeczy, których się nie używa. Ja często stosuje cezurę roku - jeśli nie pamiętam, żebym przez rok użyła, to znaczy, że mogę się tego pozbyć (to nie jest łatwe, wiem, ale daje dużą satysfakcję, gdy się sprobuje). Druga sprawa to minimum rzeczy na wierzchu - jak najwięcej szaf i pudeł. Trzecia - odkładanie na miejsce (tu też trzeba solidnie nad sobą pracować, żeby taki nawyk wyrobić - ja staram się przynajmniej wieczorem przejść przez pomieszczenia i poodkladac takie leżące luzem rzeczy na miejsce). 
    Nas jest 4 (zaraz będzie 5) na 50 metrach - fakt, że domu, ale bez strychu i sensownej piwnicy póki co. I garażu też nie mamy.
  • A co myślicie o samobieżnych odkurzaczach takich okrągłych co sprzątają same jak nikogo nie ma w domu?
  • @Wiesia, my 190zł! ale jak nie wypiorę, to mam brudne! a jakby chłopcy chodzili do szkoły, to aż nie chce myśleć! :worried: 
    Podziękowali 1wiesia
  • Taak. Ja już doszłam do tego że mniej by mnie kosztowało wyrzucanie tj. Oddawanie wszystkich ciuchów nawet jeżeli oznaczałoby to czasem coś dokupić niż grzebać się w tych stosach... Tyle teorii... Ale dziś w tzw. Pokoju Mirka czyli składzie wszystkiego zaczęło być widać podloge
    Podziękowali 1Rejczel
  • Ja myślę że u nas by musiał podnieśc Wszystko z dywanu-zabawki, wdeptane kawałki jedzenia i wytrzeć te miejsca na mokro... A potem jechać.. Ale obawiam się że za głupi na to.. 
    Podziękowali 1weronika85
  • andora powiedział(a):
    Daje nowy wątek bo zasmieca inny a dla mnie jest arcyciekawy. Jak wy to ogarniacie. My mamy jakos ponad 50m na 3 osoby i 10 metrowa, super piwnice. Prawie jak pokoj. I co. Do piwnicy nie da sie wejść i to dosłownie a w domu wieczny bajzel. Wszędzie pełno rzeczy a wszystkie wydają sie potrzebne. No masakra. Macie jakieś koncepcje jak soe z tematem uporać?
    Proponuje zacząć od koszyków.
    Kupujesz tanie kosze i koszyki i ustawiasz w takich miejscach,żeby się jak najmniej rzucały w oczy.Potem wszystko co zawadza/wprowadza nieład  w danym pomieszczeniu, ,wrzucasz systematycznie do koszyka (w zależności od gabarytów większego lub mniejszego).
    Po tygodniu/dwóch/miesiącu uczciwie segregujesz na to co jest
     NIEZBĘDNE ( to wraca na wyznaczone i stałe miejsce) oraz to czego ani razu nie użyliście i raczej nie użyjecie czyli wcale potrzebne nie jest.
    I to won :mrgreen:
    Tak sam z piwnicą: skoro x czasu nie używaliście rzeczy z piwnicy ,są Wam niepotrzebne.Kneblujemy sentyment i wyrzucamy jak leci.
  • @kasha, juz widzę z jaką ochotą się wszyscy rzucają na porządkowanie takiego koszyczka haha
    :)
    Podziękowali 4Skatarzyna kasha MAFJa Rejczel
  • Łatwiej pamiętać, jaki bałagan, który koszyk kryje - moje tak mają. ;)
    Podziękowali 1Rejczel
  • Jak ogłaszałam,że tam nie ma nic mojego i wywalam wszystko jak leci, to się rzucali.
    Gorzej że początkowo WSZYSTKO było niezbędne.
    Po kilku próbach sentymenty przestały rządzić :smiley: 
  • Pierwszy raz się rzucą, a potem.oleja.  
    Smieje się, bo to nie dla mojej rodziny.
    U nas na bieżąco + raz w roku steryliada totalna. 
    I oczywiście sezonowe mycie okien, wymiana ubrań. 
  • No ba,jak się umie na bieżąco i jeszcze do tego raz na rok generalnie to super.
    U mnie to było jak olśnienie : miejsca coraz mniej,ciągle coś przybywa ,a nic nie ubywa.
    A od razu wywalić pól chałupy, nie umiałam.
  • Uwielbiam porządek!
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • taaaaa, ja mam wspaniala szafę w przedpokoju. 4 m dluga i po sam sufit, czyli prawie 3 metry wysoka. Cóż z tego jak pęka w szwach. Do tego mam poczucie ze wszystkie te ubrania są tam ładne i potrzebne i 90% procent nosze regularnie. Regularnie nie nosze tylko tych mega eleganckich bo są na super wyjścia. Tak samo buty. MLODEJ ciuchów tez sporo ale wszystko ładne. Ze małe wydaje. No i wiem ze ubrań za wiele a i tak polazlam dzisaj do carry bo jest minus 50% i przytachalam siate ubran. I gdzie ta emotka walaca glowa w ścianę...... A mloda ma multum zabawek i tego soe raz na jakoś czas pozbywam ale książek nie umiem sie pozbyć......
  • @andora, to może masz za dużo pieniędzy jak tyle ubrań kupujesz? ;)
    Podziękowali 1madzikg
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.