Myślałam kiedyś o tym, że należałoby mieć taki plecak na wypadek szpitala - już parę razy nam się zdarzyło jechać z dzieckiem do szpitala (gdzie okazywało się, że zostajemy na noc) i być tam kompletnie nieprzystosowanym - bez szczoteczki do zębów, koca, małej poduszki, sztućców, jedzenia, drobniaków na kawę w automacie itp. Wiecie, w razie W działa się tak szybko, że człowiek chwyta, co ma pod ręką i jedzie byle prędzej nie myśląc o tym, jak sobie na miejscu życie ułatwić. Dziecko owszem ma to co trzeba, ale rodzic - w biedzie.
Ja to z Jerzem miałam taką torbę ale zasada była tak jak ją braliśmy to nie było potrzeby zostawać jak jechaliśmy na lajcie tylko na kontrole to zostawaliśmy. Pielęgniarki już mi nawet proponowały aby torbę na oddziale zostawić. Jak nas przyjmowali nasty raz to się targowałam na której sali mają nas położyć i uwzględniali roszczenia
Komentarz
Wiecie, w razie W działa się tak szybko, że człowiek chwyta, co ma pod ręką i jedzie byle prędzej nie myśląc o tym, jak sobie na miejscu życie ułatwić. Dziecko owszem ma to co trzeba, ale rodzic - w biedzie.
No, ale nie mamy jeszcze takiego plecaka.
Jak nas przyjmowali nasty raz to się targowałam na której sali mają nas położyć i uwzględniali roszczenia