Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Emma Bonino

2456

Komentarz

  • Joanna i Bronisław powiedział(a):
    A skąd wiemy, że czas jest ważniejszy niż przestrzeń? I dlaczego tak miałoby być? (odnoszę się tutaj do cytatu zamieszczonego przez Zbyszka)
    To cytat z Amoris Letitia z którym się nie zgadzam. Czegoś nie doczytałeś.

  • edytowano styczeń 2018
    My jesteśmy grzeczni mili, a nam włażą na głowę tak to wygląda.
    Nasi pasterze na dodatek, jeszcze nie wzięli co prawda w rękę kija, ale głośno na swe owieczki krzyczą co by przyjmowały.
  • zbyszek powiedział(a):
    Joanna i Bronisław powiedział(a):
    A skąd wiemy, że czas jest ważniejszy niż przestrzeń? I dlaczego tak miałoby być? (odnoszę się tutaj do cytatu zamieszczonego przez Zbyszka)
    To cytat z Amoris Letitia z którym się nie zgadzam. Czegoś nie doczytałeś.

    Tak, wiem, skąd jest ten cytat i że się nie zgadzasz (dodałem sprostowanie). Przepraszam, jeśli wyraziłem się nieprecyzyjnie. Jak napisałem: "zamieszczonego przez Zbyszka", a nie że się zgadzasz. Wytłuściłeś tam pewien fragment. Mnie natomiast zainteresowało niewytłuszczona opinia o czasie i przestrzeni. Jest tam napisane: "jak wiadomo, czas jest ważniejszy niż przestrzeń". A ja pytam: skąd wiadomo, bo ja nic o tym nie wiem i jakie jest uzasadnienie tej tezy, że czas jest ważniejszy niż przestrzeń?
  • CZAS - Chodziło papieżowi zapewne o to, że narody nawracają się w czasie więc nie wszystko na raz.
    MIEJSCE - że w każdym miejscu różne prawa moralne, na które Magisterium Kościoła nie musi mieć wpływu.
  • Jest tu jednak zagrożenie, że narody nigdy nie będą miały możliwości żyć pełnią prawa bożego.
  • zbyszek powiedział(a):
    CZAS - Chodziło papieżowi zapewne o to, że narody nawracają się w czasie więc nie wszystko na raz.
    MIEJSCE - że w każdym miejscu różne prawa moralne, na które Magisterium Kościoła nie musi mieć wpływu.
    Dziękuję za tę interpretację. Jednak nadal nie wiem, dlaczego takie stwierdzenie zostało postawione jak pewien aksjomat, ale cóż, przecież nie muszę wszystkiego wiedzieć.
  • To była tylko konstrukcja gramatyczna, żeby mądrzej wyglądało rozmywanie, żeby zwykły zjadacz chleba się nie zorientował o co chodzi -  tak mniemam.
  • > papież - co chwila myli się, jakoś dziwnie skręcając za każdym razem w lewo

    Serdecznie Ci współczuję. Na szczęście jest wiele fajnych religii, gdzie w ogóle nie ma papieża. Czy myślałeś o buddyzmie?
  • Wystarczy zostać sedewakantystą i problem z głowy. Nawet jest duszpasterz w Krakowie.
  • > Czyli "nie cudzołóż" już nie obowiązuje

    Jeżeli ktoś ma ochotę na skok w bok, to niech się jednak powstrzyma. Szóste przykazanie nadal obowiązuje. Natomiast Piotr władzą kluczy może definiować okoliczności występowania danego grzechu.
  • J2017 powiedział(a):
    Stało się faktem od chyba 6 grudnia 2017 to, że  oficjalne nauczanie Kościoła jest teraz takie, że cudzołożnicy w ponownych związkach mogą po "rozeznaniu" przyjmować Komunię Świętą (!)Księża w Polsce jakoś cicho siedzą w tym temacie. Czyli "nie cudzołóż" już teraz nie zawsze i nie wszystkich obowiązuje.A skoro tak, to ze wszystkim tak może być, nie ma niezmiennych praw i reguł, jest rozeznanie czy się da radę dany człowiek zastosować do reguły czy nie.Kościół sam sobie strzelił w stopę. Nie ma już nierozerwalności małżeństwa.
    Nie ma takiej możliwości. Prawo Boże jest niezmienne i grzech pozostaje grzechem. Nie zapominaj, że Bóg będzie Cię sądził na Sądzie Ostatecznym.
  • J2017, nie chce tworzyć offtopu ale dlaczego utożsamiasz ponowny związek, małżeństwo wyłącznie z seksem? Chodzi mi o zdanie "doszli do wniosku ze bez seksu nie da się żyć" 
  • @J2017 a co się stało 6 grudnia 2017 że tak twierdzisz? 

    W moim parafialnym Kościele zmiany na lepsze. Wprowadzili Mszę Świętą na 6.30. Ludzie po świętach gorliwi przychodzą. 
    Bóg i tak działa co by się miało stać w grudniu czy styczniu.
  • edytowano styczeń 2018
    Na Zachodzie Europy ludzie już się nie spowiadają za to prawie wszyscy chodzą do Komunii Św.
    Mam wrażenie że proces odchodzenia od spowiedzi właśnie się u nas w Polsce rozpoczyna, przez łamanie biskupom kręgosłupów przez takie Amoris Letitia, czy Komunię Św dla rozwodników czy też sprawa uchodźców.

    Jak nie ma grzechu, bo mogę chodzić do Komunii Św, to po co się spowiadać?
    Można pójść dalej i zapytać.
    Skoro nie ma grzechu to po co mi Zbawiciel?
    Skoro nie potrzebuję Zbawiciela to znaczy, że sam jestem Bogiem.


  • Nikt nikogo nie informuje oficjalnie o sprawie rozwodników, bo zgorszenie i reakcja wielu ludzi może być gwałtowna więc cichaczem. W tym chaosie rodzi się rozłam w Kościele. Na pewno wielu księży boi się mówić, wolą spokojnie czekać na przebieg wypadków mylnie rozumiejąc posłuszeństwo. Pewnie też cichaczem nie będzie Komunii udzielać, ale tylko do czasu kiedy któryś z rozwodników zrobi medialny rabat. Niestety metodą kroczek po kroczku za 10 może 20 lat obudzimy się w Polsce z ręką w nocniku.

    Na naszą niekorzyść wpływa to że bogacimy się, a struktura rodzin jest taka że 40 procent rodzin jest rozbitych. Nowe pokolenie będzie pochodziło głównie z takich rodzin czyli nie będą to ludzie wierzący, mocno poranieni będą szukać miłości w nowych związkach.
    Wiele jest analogi do tego co działo się z Kościołem po II wojnie na Zachodzie Europy. Lata 60-te dzieci kwiaty rewolucja kulturalna (to nasze lata 80te i rockowa muzyka), bogacenie się, rozwody, rozwiązłość seksualna (przykład Szwecji).

    Przepraszam, ale postępowanie papieża wygląda mi na zaplanowaną działalność bynajmniej nie z organizacjami kościelnymi.
  • "A co do okoliczności grzechu, to skoro teraz cudzołożnik może przystępować do Komunii Św., to czym wobec tego jest używanie prezerwatywy w "pewnych okolicznościach" i "po rozeznaniu" w katolickim małżeństwie?"

    Możliwe, że istnieją okoliczności, w których teologia moralna nie uznaje stosowanie prezerwatyw za grzech. Jeżeli się zastanowisz, to od każdego przykazania są szczególne wyjątki. Kościół nie zmusza chorych i starców do udziału we Mszy św., dopuszcza pobieranie podatków, chociaż to często złodziejstwo, akceptuje zabijanie ludzie w wojnie obronnej, czy podczas wykonywania wyroków śmierci. Jako katolicy zgadzamy się, aby Objawienie było w pierwszej kolejności interpretowane przez Kościół, a nie przez nas. Jeżeli ktoś domaga się literalnego stosowania Dekalogu, to powinien przenieść się np. do Świadków Jehowy. Przypomnę, że wyznawcy tego zgromadzenia odmawiają służby wojskowej i ponoszą przez to różne szykany. U nas wojska się nie odrzuca, a nawet wysyła do niego kapelanów.
    Podziękowali 2OlaN. Katia
  • Z tych wątpliwości dotyczących papieża rodzi się jedno fundamentalne pytanie. 
    Czy Chrystus, wszechmocny Bóg, który tak nas ukochał, że stał się człowiekiem i oddał dla nas życie, wobec zmian w Kościele, będzie nadal przychodził w Eucharystii i dawał się nam jako pokarm życia wiecznego? Gdzie jest ta granica zmian w Kościele po przekroczeniu której Bóg odmówi nam swojej obecności? 
  • "Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa."

    Św. Jan Paweł II, Familiaris consortio, 84
    Podziękowali 1Katia
  • edytowano styczeń 2018
    Maciek_bs powiedział(a):
    "A co do okoliczności grzechu, to skoro teraz cudzołożnik może przystępować do Komunii Św., to czym wobec tego jest używanie prezerwatywy w "pewnych okolicznościach" i "po rozeznaniu" w katolickim małżeństwie?"

    Możliwe, że istnieją okoliczności, w których teologia moralna nie uznaje stosowanie prezerwatyw za grzech. Jeżeli się zastanowisz, to od każdego przykazania są szczególne wyjątki. Kościół nie zmusza chorych i starców do udziału we Mszy św., dopuszcza pobieranie podatków, chociaż to często złodziejstwo, akceptuje zabijanie ludzie w wojnie obronnej, czy podczas wykonywania wyroków śmierci. Jako katolicy zgadzamy się, aby Objawienie było w pierwszej kolejności interpretowane przez Kościół, a nie przez nas. Jeżeli ktoś domaga się literalnego stosowania Dekalogu, to powinien przenieść się np. do Świadków Jehowy. Przypomnę, że wyznawcy tego zgromadzenia odmawiają służby wojskowej i ponoszą przez to różne szykany. U nas wojska się nie odrzuca, a nawet wysyła do niego kapelanów.
    Dzisiejszy kontekst jest zupełnie inny, mamy ogromny nacisk na rozmydlanie PODSTAWOWYCH zasad. Komunia dla rozwodników nie jest traktowana jako wyjątek, ale jako główna zasada dla całego świata.  I na to mojej zgody nie ma.

    Tak samo jest z Magisterium kościoła w kwestach moralnych z Amoris Letitia - to jest de facto akceptacja wielu zboczeń.
  • Nie ma wyjątków od zakazów Bożych. Są od nakazów. To nie tak, że jak ktoś jest stary i chory, to już może mordować albo cudzołożyć. Nie ma też wyjątków dla prezerwatyw. Ich używanie w celach antykoncepcyjnych jest po prostu grzechem śmiertelnym.


  • Przypomnę taką książkę wydaną na 25-lecie pontyfikatu św. Jana Pawła II. Może już wszyscy zapomnieli, ale Papież-Polak miał też wielu krytyków i przewidywano, że Jego działania doprowadzą do całkowitego upadku Kościoła.
  • edytowano styczeń 2018
    katarzynamarta powiedział(a):
    Komunia dla rozwodników wam śmierdzi a stwierdzanie nieważności małżeństwa już nie?
    Różnica jest fundamentalna:

    1. Przez stwierdzenie nieważności małżeństwa rozumie się, że dane małżeństwo nie zaistniało, a zatem nie było sakramentu. Może się, na przykład, zdarzyć, że ktoś przyjął święcenia diakonatu (i złożył przysięgę celibatu) daleko za granicą. Na skutek bałaganu informacja o tym nie dotarła do jego parafii chrzcielnej w Polsce. Zataił ten fakt i postanowił się ożenić. Odbyła się uroczystość ślubna, ale w miesiąc po ślubie sprawa wyszła na jaw. Diakon nie może zawrzeć sakramentu małżeństwa, a zatem nie było sakramentu. I to właśnie stwierdza sąd kościelny. A zatem stwierdza prawdę: nie było małżeństwa i tyle.

    2. Małżeństwo ważnie zawarte i dopełnione rozwiązuje jedynie śmierć, a zatem osoba, która po rozwodzie cywilnym, zawiera nowy związek, popełnia cudzołóstwo. Jeżeli związek ten jest stały, jest to permanentne życie w grzechu śmiertelnym. Osoba taka nie jest w stanie skutecznie uzyskać rozgrzeszenia, podobnie jak nie jest w stanie uzyskać go nikt, kto nie postanawia mocno poprawy. Ani złodziej, który zamierza dalej kraść, ani morderca, który zamierza dalej zabijać, ani cudzołożnik, który w perspektywie ma powrót do domu i dalsze cudzołożne życie. Dopuszczenie rozwodników do Komunii oznaczałoby zatem, że albo 1º cudzołóstwo nie jest grzechem śmiertelnym (chyba żadne, bo jeśli tak poważne naruszenie VI przykazania nie byłoby grzechem śmiertelnym, to jakże mogłyby nim być dużo lżejsze przewinienia przeciwko VI przykazaniu?), a także odrzucenie pozostałych przykazań Bożych (bo niby dlaczego uprzywilejowywać jedynie cudzołóstwo?) albo też 2º cudzołóstwo wprawdzie jest grzechem śmiertelnym, ale w tym stanie można przystępować do Komunii Świętej. Oznaczałoby to w konsekwencji anulowanie sakramentu pokuty, który stałby się "eo ipso" zbędny. A zatem nie ma takiej możliwości i Kościół do takiej sytuacji dopuścić nie może, więc nie dopuszcza.
    Podziękowali 1Katia
  • Kluczowa zmiana, której się nie zauważa, dotyczy kwestii mieszkania razem.
    Dawniej Kościół wymagał, by ludzie w związkach niesakramentalnych rozeszli się, choćby posiadali dzieci.

    Familiaris Consortio, akceptując wspólne mieszkanie bez współżycia, stanowi uzasadnienie dla przekonania, że opuszczenie nieślubnych dzieci jest jakimś złem, któremu można (trzeba?) zaradzić przez wspólne zamieszkanie.

    W AL to już jest przedstawione jako oczywistość: są przypadki, gdzie opuszczenie dzieci nie może się odbyć bez zaciągnięcia winy. W takich warunkach pojawia się przestrzeń na to nieszczęsne rozeznanie: nie mogę opuścić partnera/dzieci (bo zgrzeszę), ale też nie potrafimy tak funkcjonować bez współżycia.
  • Kryteria uznawania nieważności małżeństw zmieniały się na przestrzeni wieków, także samo orzeczenie nie ma waloru nieomylności. Jak w każdej sprawie sądowej, ktoś kogoś przekonał, a ktoś nie. A jednak po wyroku sądu biskupiego można zawrzeć ważne małżeństwo i współżyć bez grzechu z nowym małżonkiem. To pokazuje władzę określania okoliczności grzechu, którą dysponuje Kościół.
  • @J2017 ;
    stąd to rozeznanie ma podobno obejmować też sytuację małżonka i dzieci.
    Ja tam nie wiem, nie znam się. Po mojemu sposób, w jaki te zmiany są wprowadzane jest fatalny. Bo może faktycznie - na zachodzie to jest przyklepanie dobrze ugruntowanej praktyki. Ale w Polsce to jest wprowadzanie totalnego zamieszania.
    Podziękowali 1Barbasia
  • J2017 powiedział(a):
    Joanna i Bronisław powiedział(a):
    Nie ma wyjątków od zakazów Bożych. Są od nakazów. To nie tak, że jak ktoś jest stary i chory, to już może mordować albo cudzołożyć. Nie ma też wyjątków dla prezerwatyw. Ich używanie w celach antykoncepcyjnych jest po prostu grzechem śmiertelnym.
    Jeśli chodzi o prezerwatywy, to są wyjątki , spowiednik czasem zezwala w różnych sytuacjach na stosowanie prezerwatyw. W wytycznych dla spowiedników  jest coś tam na ten temat. Np.w okresie poporodowym, gdy matka karmi piersią, cykl wariuje i nie da się stosować npr a następnego dziecka na razie małżeństwo  nie planuje i musieliby żyć w abstynencji 1,5 roku czy 2 lata, to spowiednicy  zezwalają na prezerwatywy, bo uważają, że tak długa abstynencja seksualna szkodzi małżeństwu i może doprowadzić do rozpadu. Ja też doświadczyłam, że zezwolił ale ludzie piszą o tym na katolickich forach.
    Nie ma wyjątków, natomiast może być samowola niektórych spowiedników. Oto wytyczne:

    http://www.kkbids.episkopat.pl/?id=253
  • edytowano styczeń 2018
    Oczywiście, że pary niesakramentalne nie powinny mieszkać razem. Należy powrócić do prawowitego małżonka bez względu na wszystko, jeżeli tylko jest to możliwe. Zobowiązuje do tego złożona przed Bogiem i Kościołem przysięga.
  • Maciek_bs powiedział(a):
    Kryteria uznawania nieważności małżeństw zmieniały się na przestrzeni wieków, także samo orzeczenie nie ma waloru nieomylności. Jak w każdej sprawie sądowej, ktoś kogoś przekonał, a ktoś nie. A jednak po wyroku sądu biskupiego można zawrzeć ważne małżeństwo i współżyć bez grzechu z nowym małżonkiem. To pokazuje władzę określania okoliczności grzechu, którą dysponuje Kościół.
    Jeżeli znajdzie się dokument potwierdzający święcenia prezbiteratu czy diakonatu, to chyba nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać.
  • Haha. Ciekawe jaki procent takich orzeczeń dotyczy małżonków-zakonników, bigamistow, homoseksualistów czy nawet ludzi którzy zataili przed ślubem chorobę czy regularne zdrady. O ile wiem, najpopularniejszy powód to enigmatyczne określenie niedojrzałość do małżeństwa. W sadach cywilnych z podobnych powodów przeprowadza się rozwody, z niezgodnością charakterów czy rozpadem pożycia jako przyczyna. Przynajmniej nikt nie mydli oczu ze małżeństwo niby było ale tak naprawdę go nie było.
    Podziękowali 1MamaKredka
  • Jeśli ktoś popełnia nadużycia podczas procesów o stwierdzenie nieważności małżeństwa, niewątpliwie odpowie za to. Można okłamać człowieka, kapłana, biskupa, ale nie Boga. O wiele większa jest odpowiedzialność duchownych, bo im więcej dano, więcej też będzie się od nich wymagać.
    Podziękowali 3Rogalikowa maliwiju Katia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.