Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Finanse domowe

13468928

Komentarz

  • kitek powiedział(a):
    wstydziłabyś się @hipolit - Ty, matka j e d y n a k a synowi pracować każesz????? Ogarnij się i jak wszystkie inne matki jedynaków rusz tyłek do pracy żeby synkowi ptasiego mleczka nie brakło (że o markowych ciuchach i wakacjach na Karaibach nie wspomnę)
    Ano widzisz, bezwstydna jestem!
    sama jeżdżę- to spora oszczędność nie brać dziecka, oczywiście tłumacze ze kto pracuje ten urlopu potrzebuje, On w tym czasie tanio się obsługuje, pierze, sprząta i gotuje ;) 
    Podziękowali 1nowa
  • @Skatarzyna, a jak definiujesz potrzeby a jak 'chce'? Bo może dla jednych prawko czy telefon to 'chce' (nie ważne rodziców czy dziecko) a dla innych potrzeba?
  • Potrzeby to jest jedzenie, miejsce do spania. Ubranie czyste i odpowiednie do aury,  podręczniki podst.srodki higieny i w razie koniecznosci leki. Tak mniej więcej. 
    Podziękowali 3kiwi Laf2011 Katia
  • I rzeczywiscie moze tak byc, ze telefon i prawko to konieczność. 
    Gorzej, jak mimo konieczności komuś z egzaminem nie idzie.
  • Dorotak powiedział(a):
    I żeby nie było, z naszej starszej trójki żadne nie dostało prawka. Jeden brat nie na bo nie, jeden po rozpoczęciu pierwszej poważnej pracy sobie uzbieral na prawko, ja dostałam od męża. Wiec tego, nie uważam, żeby to był obowiązek rodziców równorzędny z zapewnieniem pampersów niemowlakowi wracając do tematu wydatkow.
    Jasne ze nie jest obowiązkiem.
    maz żonie tez może powiedzieć - na dzieci dam,Ty jeść dostaniesz ale jak chcesz coś ponadto to idź do roboty. 
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Potrzeby to jest jedzenie, miejsce do spania. Ubranie czyste i odpowiednie do aury,  podręczniki podst.srodki higieny i w razie koniecznosci leki. Tak mniej więcej. 
    Zgadzam się. Potrzeby, choć mogą być one wiadomo, z górnej i niższej półki i tu bym mogła szukać oszczędności ewentualnie w ramach rozsądku. Wydatki na 'chce' nigdy oszczędne nie będą bo są dodatkowe.;)
  • Na dodatkowych jak najbardziej można oszczędzać. 
    Można na zajęcia jeździć rowerem albo taksówką. Można opłacić za rok i dostać zniżkę, można szukać okazji. Inaczej się oszczędza z biedy a inaczej z rozsądku, ale jednego i drugiego warto się nauczyć.
    Podziękowali 2hipolit Katia
  • Ale w czym problem?  To już rodzice nie mogą dziecku dać niczego? 
    Przecież prawo jazdy to podstawa, swoje odebrałam w 18 urodziny i bardzo jestem za to wdzięczna rodzicom. 
    Pierworodny mój jest jeszcze zbyt młody na prawko, teraz zdaje patenty- to też kosztuje sporo. 
  • Ale co Ciebie Dorotak denerwuje że rodzic płaci za prawo jazdy na serio? Mi zapłacili rodzice i nie wiem czy przez to niezaradna jestem. Sama też jak będę miała kasę to dam jak nie będę to nie dam. Nie wiem co w tym strasznego. Ważne żeby nie należało to w głowie do niezbędnych nakładów na dziecko, że nie mogę mieć więcej niż jedno bo musi mieć tablety, samochody i obozy zagraniczne... Ale jak kogoś stać to nie kumam w czym problem
  • edytowano styczeń 2018
    Jeśli dziecko mówi "chce" i zaraz dostaje to nie to normą to norma a patolą 
    Podziękowali 1Katia
  • Że się wtrące...
    A patenty to konieczność??? ;)

    Podziękowali 2Dorotak AgaMaria
  • Małgorzata32 powiedział(a):
    Że się wtrące...
    A patenty to konieczność??? ;)

    Nie no przecież, wszystkim minimalna pensja i po co chcieć więcej.
    Podziękowali 3beatak formatka Coralgol
  • a kto powiedział ze oszędzać można tylko na rzeczy konieczne a nie przyjemności????? swoje albo dzieci??? Zrezygnowałam z obiadów w pracy (biorę kanapki) i dzięki temu mogę pozwolić sobie na karnet do siłowni - bo chcę.
  • Dorotak, ale Ty tez sobie na to prawko nie zarobilas tylko dostalas w prezencie od meza ;) wiec jaki problem w tym ze ktos kto kase ma zechce zrobic taki prezent licealiscie, ktory jednak nawet jesli cos tam dorabia to zwykle jest na utrzymaniu rodzicow? wiadomo ze nie ma co przesadzac, nie zapozyczalabym sie by oplacic nastolatkowi prawko, tyle moglby sobie dorobic w markecie czy na korkach.
  • Prawko to podstawa a laptop potrzebny na studiach. Są tu tacy,co napiszą, że wychowawczo i życiowo lepiej, żeby dziecko sobie samo zarobiło czy jednak nie?;)
  • kitek powiedział(a):
    a kto powiedział ze oszędzać można tylko na rzeczy konieczne a nie przyjemności????? swoje albo dzieci??? Zrezygnowałam z obiadów w pracy (biorę kanapki) i dzięki temu mogę pozwolić sobie na karnet do siłowni - bo chcę.
    Jest różnica między oszczędzaniem NA CZYMŚ i NA COS. Tu chyba bardziej o ty pierwszym, ale może się mylę.
  • nowa powiedział(a):
    Tylko w tetrze drogo , policzyć proszek pranie suszenie prasowanie bo przy tetrze jest więcej prania bo każde zmiana to śpiochy kaftanik koszulka i 2 pieluszki czyli powiedzmy co 2 godzin to szybko się zbiera no i pościel częściej trzeba zmienić
    miałam zacytować, a podziękowałam z rozpędu

    używa się otulacza (zamiast dawnej ceratki) i nie trzeba ciągle przebierać i zmieniać pościeli bo nic nie przemaka, tetry się nie prasuje - bo to zmniejsza chłonność, i te nawet 10-12 pieluch przy praniu rzeczy dla kilkorga dzieci to żadna różnica, bo można prać z innymi rzeczami
  • Jak rodzice mogą i chcą to dają.
    A jak nie to dziecko sobie zarobi obie sytuacje mogą być dobre.
    Podziękowali 1MAFJa
  • U nas tak, konieczność. 
    Lubię gdy dzieciom poszerzają się horyzonty. 
    Nasze muszą umieć grać na instrumencie,  pływać, żeglować,  jeździć samochodem.  Co więcej, bardzo im się to podoba. 
    A mój 14-latek zarabia też na kilka sposobów np grając do kotleta, czy w wakacje  jeżdżąc na traktorze. W czym problem? Coś tam zarobili na koledzie też. 
    Podziękowali 3beatak hipolit Barbasia
  • @Malgorzata bezczelnie Cię goowniara wywoła, bo widzę że obserwujesz wątek. Czy z perspektywy matki bardzo wielodzietnej to prawko to taka podstawa i każde dziecko powinno mieć około osiemnastki stworzona przez rodziców możliwość zrobienia go? Dajesz dzieciom na prezenty telefony, laptopy i prawa jazdy? Serio pytam z ciekawości czy w bardzo wielodzietnej rodzinie to możliwe finansowo (nie neguje że przydatne), czy uważasz, że dziecko może samo?
  • Przykład pierwszy z brzegu:
    Z. chce na bilet do Torunia. Może zarobić. Może dostać. Dostanie. Jest wdzieczna, zadowolona i chętniej zrobi coś w domu.
    Korzyść obopolna. 
    A latem niech pracuje i odkłada na co chce. 
  • Nam prawo jazdy Z. Zwyczajnie się opłaci. Mieszkamy na zadupiu zyskamy kierowcę.
  • @Skatarzyna przekupstwo bo powinna chętnie robić coś w domu i bez biletu. A możemy podejrzewać że gdyby na niego nie dostała to nie byłaby taka chętna już?

    Prowokuje, wiem, że nie w przypadku Twojej Z.;)
  • ale o co ta przepychanka?
    Jak ktoś może, to da, jak nie może, to dziecko samo zarobi by miec, jeśli bardzo zalezy.

    Do tej pory nie mam prawka,
    bo mi nie zalezy. 

    Mialam możliwość w domu ogarnąć temat, za malolata, moglam sama zarobić za panny, moglby mi mąż prezent zrobic, ale nie mam checi, nie robię.

    Kogo nie stac nie da, bo z czego? Kogo stac, to da.

    Poza rodzicami są jeszcze dziadkowie, ktorzy często nie mają pomysłu na prezent. I tak pierwszy laptop dofinansowala mi babcia, a bratu prawo jazdy. Nie tylko rodzice łoża na dzieci.
  • "Do tej pory nie mam prawka, 
    bo mi nie zalezy"

    Czyli nie taka konieczna postawa ;)
    Z tym kto i jak loży na dzieci to zależy, oj dużo zależy ;)
  • Jasne ze niekonieczna.
    przeciez nikt siła dziecka nie zmusi do zdania egzaminu ;) 
    nie chce, nie robi prawka 
  • Dla jednych konieczna dla innych nie. Wlasnie czesto pj jest warunkiem podjecia pracy. a praca jest konieczna. To nie luksus - prawo jazdy, jezyk, jakis kurs. Czesto to wlozenie.pewnej.kasy owszem, ale to zaprocentuje. Taka inwestycja. A Ty Dorotak chyba traktujesz take rzeczy jak fanaberie.
    Podziękowali 2beatak Felicyta
  • Ale to też już było. Bywa konieczne albo niekoniecznie.
  • @Dorotak, od zawsze mieszkam w centrum miasta, nigdy pod, poza, dzieci nie mam w placówkach, nie potrzebuję prawka. 
    Wawa na cudna, chociaz przepełniona komunikację miejska. Pod Wawa, my tez mamy dobrze skomunikowane miasteczko, nie jest mi potrzebne.
    Kilka raz do pediatry taksówkę wzięłam i tyle.

    To wszystko zalezy, moj brat mialby bardzo ciężko z pracą, bez prawka, do mojej pracy prawko zbedne. Wszystko zalezy.



    Do zycia jest konieczne: picie, jedzenie i sen. Nawet ubrań nie trzeba, możesz na golasa biegać, Twoja sprawa.
    Zadne ubrania, laptopy, samochody, prawka, instrumenty.
    Picie, jedzenie i sen.

    Tylko jaka jakość zycia?

    To, ze Tobie rodzice nie dali, bo nie mieli skąd, nie znaczy, ze inna opcja jest zla.

    Masz wybor, dasz dzieciom, albo sama przepuscisz. Jesli masz pieniędze. Najczęściej rodzice dają, wspierają dzieci. Jako, ze z wiekiem potrzeby maleją, u dorosłych. Zdecydowanie 20+ generuje więcej wydatkow niz 30+, o sobie piszę. Mniej potrzebuję, bardziej szanuję co mam.

    Będzie mnie stać, to będę chciala dzieciom pomoc, to jest naturalna, postawa rodzicielska.

    W maniu i się nie dzieleniu odczuwam jakas złość, zale itp.
    Podziękowali 3MAFJa Coralgol Barbasia
  • @szczurzysko bo ich nie miałam? Możliwe ;)
    Ja nie pisze że to są rzeczy nieprzydatne tylko głośno się zastanawiam czy w pierwszej kolejności to na barkach rodziców leży obowiązek zaopatrzenia w nie własnych dzieci, czy dzieci powinny zadbać o nie same. I jak odróżnić jedno od drugiego żeby w żadną stronę nie przesadzić. Szczególnie jak się ma więcej dzieci do uposażenia.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.