Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jaka wspólnota dla nastolatka?

Gdzie młody człowiek może formować się w Kościele? Gdzie znajdzie wierzących rówieśników? Ciekaw jestem Waszych doświadczeń.
«13

Komentarz

  • Eucharystyczny Ruch Młodych. Formacja od dzieci po I Komunii świętej przez kolejnych 6 lat (etapów), potem można zostać animatorem pomocniczym. 
  • Moj 15latek nie bylby zainteresowany wspolnota, ani ministrantura nawet. To chyba nie dla chlopcow. Oaza to za moich czasow egzaltowane dziewczyny. Moze jest teraz inaczej, ale wspolnoty sa.zdominowane przez dziewczeta. 
  • Nasza rodzina jest w ruchu Szensztackim. Dziewczyny są apostołkami Maryi, mają spotkania co miesiąc i dwa razy do roku rekolekcje. My jako małżeństwo w Lidze Małżeństw mamy spotkania co miesiąc, letnie rodzinne rekolekcje. Dojeżdżamy do Bydgoszczy.
    Mamy jeszcze syna który jak podrośnie może się formować u ojców Szensztackich w Józefowie. Mąż tam bywał jak był kawalerem.
    Podziękowali 2Katia Joannna
  • Wokół Wspólnoty Emmanuel są takue grupy "Wypłyń na głębię" dla nastolatków. 
  • Opus Dei ma kluby dla chłopców i dziewcząt. 
    Podziękowali 2Katia Joannna
  • U nas w parafii jest oaza dla młodzieży. Moja młodzież chodzi. ( 13, 15). Syn z mniejszym entuzjazmem, choć chłopców tam nie brakuje. 
  • Agnicha powiedział(a):
     W neo to chłopaków zdecydowana wiekszosc
    Bardzo dobra formacja pod warunkiem że młodzież chce
    W naszej połowa to młodzież. Zaczynali od 12 - 15 roku życia 


    Ja co prawda dziewczyna, ale nic mnie tak do kościoła i wiary nie zraziło w wieku nastoletnim jak właśnie neo. 
  • A co konkretnie?
  • edytowano luty 2018
    @matka6, może to była generalnie specyfika tych ludzi we wspólnocie. Było smutno, ponuro, nudno, cicho na dzieleniach, krępująco na pokutnych, długawo na konwiwencjach. Pieśni były smutne. Wprowadzenia słabe, a obowiązek przygotowań i wystąpień 'publicznych' stresujące i odpychające. 
    A jak już ktoś się dzielił, to wydawało mi się że gadał farmazony. Z perspektywy czasu nadal tak mi się wydaje, tylko teraz widzę jak bardzo brakowało księdza który by to zweryfikował. 
    Aaa. No i taniec neoński. Błagam nieee. .

    Odnowa za to odrzucała mnie w druga stronę, totalnym odlotem i bełkotem a nie modlitwa językami. Widać, źle trafiałam. Prawda jest taka, że ani nie szukałam, ani rodzice nic mi nie podsuwali innego. I nie potrafiłam cieszyć się z życia w parafii tak po prostu, jak umiem teraz.
    Podziękowali 2matka6 Felicyta
  • edytowano luty 2018
    @Maciek_bs dawaj do naszej szalonej parafii, duża oferta dla młodzieży. Chemin neuf ostro działa. W zasadzie nasza parafia to nawet księży ma stamtąd. Nie mój klimat, ale bardzo aktywnie działają. I mógłbyś nas odwiedzać po drodze przy okazji dojazdów ;)
    Nasza parafia to Opatrzności w Wesołej.
    Podziękowali 1DaddyPig
  • Dorotak serio? Naprawdę, jak odbiór tej samej rzeczy może się różnić. Dla mnie neo właśnie było żywe, radosne, przemawiające, dotykajace wnetrza. Takie prawdziwe i pokazujące związek między Słowem Bożym a życiem codziennym. Zwłaszcza pieśni mnie poruszały, a wiele zwłaszcza tych na początku było radosnych.
    Podziękowali 4MAFJa OlaN. Milamama annabe
  • @karolinamika pierwszy kontakt z neo miałam ok 15rz. Tak właśnie je odebrałam. Potem zetknęłam się z nią jeszcze kilka razy i pierwszego wrażenia nie dało się zapomnieć + większa świadomość spowodowała, że tym bardziej nie miałam ochoty wracać. I z tego co wiem i gadam czasem z ludźmi w moim wieku z tamtych wspólnot - wielu po doświadczeniu neo w wieku nastoletnim odeszło, nie tylko z neo ale też z kościoła.
  • Popieram @AleksandraB :) Bardzo dużo zawdzięczam Szensztatowi :heart: 
    Poza tym okołowarszawiacy mają do niego łatwy dostęp ;)
    Podziękowali 1Joannna
  • @Dorotak - mój syn, choć docenia neońskie przygotowanie do bierzmowania, to względem neo ma wrażenia dość zbieżne z Twoimi. Względem odnowy bym jeszcze dodała: psychomanipulacja.
  • Psychomanipulacja przyda się później w pracy w korpo ;)
    Podziękowali 1maliwiju
  • > generalnie wiek 40/50+

    Czyli to nie była wspólnota młodzieżowa raczej :)
  • Właśnie @makodorzyk - neo to nie duszpasterstwo młodzieżowe :) dzieci od 12 roku zycia w neo będące razem we wspólnocie z różnego rodzaju innymi starszymi ludźmi po różnych doświadczeniach życiowych to dla mnie jedna wielka pomylka. 15-16 to co innego choc tez bym sie zastanawiała czy by posłać dziecię w tym czasie. Tylko duszpasterstwo dla młodzieży z młodzieżą a nie ze starymi ;)
  • @Malgorzata - ale nawet dzieci rodzace sie w rodzinach z neo nie powinny tam do wspólnot wchodzić w tak młodym wieku. To nie wspolnota dla dzieci i młodzieży tylko formacja dla dorosłych.
  • Agnieszka82 powiedział(a):
    @Malgorzata - ale nawet dzieci rodzace sie w rodzinach z neo nie powinny tam do wspólnot wchodzić w tak młodym wieku. To nie wspolnota dla dzieci i młodzieży tylko formacja dla dorosłych.
    U nas była duża presja żeby nastoletnie dzieci katechistów były już we wspólnotach. 
    Podziękowali 1E.milia
  • @Malgorzata nadal jest 12 lat. Często sie nikt tych dzieci nie pyta czy chca byc w swojej wspólnocie, po prostu sie je przywozi na katechezy jakby z automatu - "masz chodzić i koniec". Ja się przynajmniej z takimi przypadkami spotkałam. My w każdym razie nie chcemy do neo posylac dzieci - juz wole bielanki w parafii. Ostatnio Szensztat nas bardzo pozytywnie zaskoczył i niewiem czy tam czegos dla dzieci nie będziemy szukać.
    Podziękowali 1Katarzyna
  • 13 lat gwoli ścisłości. Nie no neo jest straszne. :P dobrze ze same osoby z bogatym doświadczeniem się wypowiedziały to wszystko już jasne :-) 
    Podziękowali 1Milamama
  • Poszłam na katechezy , gdy miałam 15 lat  i tez krytycznie oceniałam wszystko co Dorotak , tylko że dziś widzę, że to było wyidealizowane i roszczeniowe podejście do innych
    A taniec jest super ! czasem ten krok na weselnych tańcach z mężem wykorzystujemy ;)

    I młodość miałam piękną,  dzięki Słowu Bożemu w dużych ilościach. 

    Dzieci moje zapraszam i wspieram, jak nie chcą to się nie obrażam

    I wiem , że nie wszystko dla wszystkich
    Ale , jak zobaczyć , jak się nie spróbuję. ...

  • Ja nie miałam rodziców tam
  • Za mojej młodości, na naszej wsi nie było żadnej wspólnoty dla młodzieży, więc ok. 16  lat założyłam z kilkoma znajomymi KSM - było fajnie, udało nam się kilka 'niemożliwych' rzeczy zrobić, fajne przyjaźnie zawiązać, ale nie mieliśmy księdza, ktory by to formował, któremu by się chciało wykorzystać to, że nam się chciało.
    Wytrwaliśmy 5 lat i tak uważam długo, choć dalej nie potrafię zrozumieć tego 'niechcenia'.

    Jak patrzę na moją obecną, wiejską parafię to NIC nie ma, bardzo trudno przebić się z czymkolwiek. Ciekawa jestem czy moje dzieci będą czegoś szukać i przede wszystkim gdzie. Choć może wystarczy im formacja w rodzinie.
    Podziękowali 2Katia Wela
  • W naszej archidiecezji (bo nie w każdej funkcjonuje) całkiem dobrze działa Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Dla młodych dobrze się sprawdza, bo stawia na ich aktywność w Kościele i nie tylko. Solidne podstawy formacyjne (program formacyjny w postaci podręczników rozpisany na kilka lat), choć oczywiście dużo zależy od poszczególnych oddziałów w parafii.
  • Ja weszłam 2tyg. Przed maturą, mieliśmy we wspólnocie 14stke córkę katechistow jest do dziś choć w innym mieście. Moja mama była sama parę lat wcześniej i też kontestowalam. Nie rozumiałam gdzie ona tam łazi i po co. A człowiek ma skłonność jak dobrze nie pozna kontestowac szczególnie w takim wieku. Aż w końcu jakoś mnie pociagnelo zobaczyłam i odkryłam na nowo kościół. Usłyszałam że Pan Bóg mnie kocha z moimi grzechami pierwszy raz. Dość szybko otworzyły mi się oczy na te grzechy bo wcześniej raczej ich nie widziałam. I odkryłam że Bóg jest blisko że pomaga na codzień, że nie jest gdzieś w chmurach zajęty swoimi problemami. Ze nic z tego co nas spotyka nie wymyka mu się z ręki, wszystko dzieje się po coś. Nie odkryłam tego wcześniej nigdzie choć całe życie byłam blisko kościoła. Nie słyszałam takich rzeczy w nim może dla wielu z Was to oczywiste ja odkryłam i doświadczyła tych rzeczy dopiero dzięki Drodze..  Dla mnie zaczęła się przygoda z Panem Bogiem a skończyło się robienie Mu łaski że nie popełniam jakiś bardziej wyraźnych grzechów i chodze w niedzielę do kościoła.. nie wiem czy nie zbyt osobiste choć ciągle ogólne, ale skoro ktoś pytał to pisze. 
  • @MAFJa a skąd ten sarkazm? Nie wolno nic negatywnego napisać? Ja w neo jestem 14 lat, weszłam tam jako osoba dorosla, z pokaźnym bagażem doswiadczen, pomimo tego wiele rzeczy widziałam/uslyszalam które mną wstrząsnęły - pomna na swoje doświadczenie nie chciałabym aby moje dzieci w wieku 13 lat slyszaly/widzialy to co ja będąc dorosla kobieta we wspólnocie w Kościele. To nie na ich uszy i oczy umówmy sie. 13 lat to nie młodzież a dziecko i formacja dla takiego dziecka powinna byc dostosowana do jego wieku - nie widzę moich dzieci we wspólnocie jednej z byłymi narkomanami, alkoholikami, seksoholikami i różnymi innymi -likami których historia może poważnie szarpnąć niewinność dziecka. Neo jest formacja dla dorosłych i tak tez spełnia doskonale swoja funkcje i powołanie. Natomiast dzieci 12-13 lat (u nas jest 12 lat jako graniczny wiek, nie 13) we własnych wspólnotach z doroslymi dla mnie jest i będzie totalna pomyłką.
    Podziękowali 2E.milia Odrobinka
  • Bo też trzeba rozgraniczyć wiek młodzieży i dziecka - każdy zna najlepiej swoje dzieci i wie jak je zachęcić do jakiejkolwiek wspólnoty. Ja mam aktualnie 10 na latkę na stanie najstarsza i pisze ze swojej perspektywy - nie widzę jej za dwa lata we wspólnocie absolutnie. Patrzę przez swoje doświadczenie i nie widzę jej w takiej wspólnocie w jakiej teraz ja jestem. Jak będzie starsza i będzie sama chciała - przy czym starsza to umowne pojęcie dla mnie, zobaczymy jak to będzie wyglądało w praktyce.
  • Oj weź do Ciebie nie mówiłam Tobie chociaż piosenki się podobały. I generalnie jak ktoś poczębuje to może. ;-) 
  • Sarkazm stąd że nie lubię krytyki :-) szczególnie jak moja wspólnotę krytykują .. Wiem brak pokory.. Ale do rzeczy. ja też sporo słyszałam i dzieci w wieku lat 13stu też dużo słyszą. Kurcze no nie wiem może ja jakiś prymityw jestem ale w wieku lat 8czy 9 czytałam u kuzynek brawo. I do tej pory pamiętam co tam było. A teraz czasy są znacznie bardziej brutalne.. Dla tych 13stkow.nie mówiąc o tym że i w prasie stricte katolickiej dla młodzieży jako nastolatka sporo bczytalam świadectw aborcyjnych czystosci owych i narkotykówych dość wstrasajacych. Generalnie zgodzę się że te 13(nie wiem skąd 12u nas zawsze było 13 i jest jako Minimum) to raczej dla dzieci wychowanyCh we wspólnotach., (spoza obstawialabym raczej15-16).. By mogły się swobodnie dzielic bez rodziców i z wzajemnością chociażby. Bo zaczynają mieć swoje problemy. Ale absolutnie nie uważam tego za błąd bo widzę wokol doświadczenia pozytywne, rodzące się powołania itp. . A Jeżeli nastolatek zbuntowany (mówię tu o tych z rodzin neonskich) to przeważnie znika szybciej niż się pojawił po to by wrócić po paru latach i już zostać. 
    Podziękowali 2Milamama Nika76
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.