Jak sobie radzicie z walką o minutę ciszy w waszych domach i w życiu? Nie chodzi tylko o ciszę zewnętrzna (to także) ale i wewnętrzną. Cisza zewnętrzna i wewnętrzna jest deficytowa w dzisiejszym świecie. Ja np. cenię sobie poranne godziny kiedy wszyscy jeszcze śpią. tu kilka rad które mogą być pomocne. http://opusdei.org/pl-pl/article/troska-o-zycie-wewnetrzne-w-czasach-technologii-cyfrowej/
Lubię wieczory, kiedy dzieci już śpią. Wtedy wyłączam radio i słucham ciszy. Ale dłuższa chwila wystarczy. Zbyt dużo ciszy mi nie służy. Edit, literowki.
Lubie poranne spacery blisko lasu z najmlodszym w wozku, po odprowadzeniu przedszkolaka. Jest teraz pieknie zielono, mam czas przemyslec pewne sprawy, czesto przemodlic. W drodze powrotnej robie zakupy, a potem maluch zasypia a ja zabieram sie za gotowanie obiadu itp. Piekny czas i piekna pora roku.
Wstaję pierwsza, moje dzieci lubią spać Wtedy jest cicho i cudnie Ja lubię się odizolować i hałas zewnętrzny mi nie przeszkadza Łażę po galerii oglądam , myślę .....
Jazda samochodem na zakupy ... bez dzieci . Spokój , radość, czas na przemyślenie , czasami czas na posłuchanie swojej ulubionej piosenki ale zazwyczaj spokój i cieszenie się chwilą z samą sobą .
W życiu nie chciałabym mieszkać w super atrakcyjnym miejscu turystycznym ... mieszkam w małej miejscowości turystycznej i w weekendy nawet nie zbliżam się do centrum miasteczka , bo tam tłumy . Wolimy w Bieszczady lub Beskid niski tam gdzie nie ma ludzi a szlaki tylko miejscowi znają
@Ojejuju, my mieszkalismy na pewno nie w tak aktrakcyjnym miejscu, ale niestety w centrum miasteczka, uuuu głośno, śpiewanie "Białe misie" itp, obok boisko, ciągle granie w piłkę i przeklinanie w niedzielę od 9 rano, brrrr.
Teraz naprawdę odpoczywam i słyszę często w ciągu dnia, nie tylko rano, śpiew ptaków.
lubię ciszę, potrzebuję jej od czasu do czasu dla własnej emocjonalnej równowagi i dbam o takie chwile - by je mieć edit p.s. i nie uważam, by cisza była przereklamowana uwielbiam dzieci i domowy gwar, ale cisza jest mi niezbędna dla psychicznej higieny
Bardzo mi sie spodobalo zdanie Leszka Możdżera, wyrazil sie mianowicie, ze lubi komponowac w nocy, gdy wszyscy spia i nie ma zaklocen w biopolu od jednoczesnego natloku mysli innych osob Cos w tym jest.
Cisza nie tylko w kościele. Ja się nie nadaje na karmelitankę, od trwania w bezruchu wolę ciszę lasu i zbieranie jagód (@Karolinka, siostro! ) Mogę godzinami! Wychodzę z lasu i w głowie jakos tak się "samo" układa.
A to, że wtedy najlepiej mi się modli, to insza inszość.
o, świetny wątek.Nie zawsze jest to możliwe odizolowac się. Ale chetnie korzystam z takich okazji ze mooge na chwile wybyc z domu sama. Wychodzę na pobliske górę skąd podziwiam bajeczne widoki.... lub pakuje najmłodszą do wózka, w którym szybko zasypia wybierając się na spacer w dzicz wśród śpiewu ptaków i halasu brzeczacych insektów..... oststnio pogoda idealna do takich wypraw.
a kiedy uczniowie jeszcze spali, poszedł na górę, osobno...
nawet Jezus potrzebował chwil ciszy, cały czas był w hałasie, wyobraźcie sobie że cały dzień idziecie z dwunastką dzieci, i jeszcze te tłumy oczekujące na uzdrowienie, hałas...
Cisza nie tylko w kościele. Ja się nie nadaje na karmelitankę, od trwania w bezruchu wolę ciszę lasu i zbieranie jagód (@Karolinka, siostro! ) Mogę godzinami! Wychodzę z lasu i w głowie jakos tak się "samo" układa.
A to, że wtedy najlepiej mi się modli, to insza inszość.
Ooooo. I ja, i ja zbieranie jagód i las. Uwielbiam. I ciszę taką. W ubiegłym roku rozpaczałam, bo jagód na lekarstwo.
Cisza nie tylko w kościele. Ja się nie nadaje na karmelitankę, od trwania w bezruchu wolę ciszę lasu i zbieranie jagód (@Karolinka, siostro! ) Mogę godzinami! Wychodzę z lasu i w głowie jakos tak się "samo" układa.
A to, że wtedy najlepiej mi się modli, to insza inszość.
Nie wiem czemu ludziom się wydaje, że karmelitanki trwają w bezruchu. One jednak swoje prace mają.
Komentarz
Edit, literowki.
O tej ciszy wewnętrznej właśnie. Bardzo polecam
Wtedy jest cicho i cudnie
Ja lubię się odizolować i hałas zewnętrzny mi nie przeszkadza
Łażę po galerii oglądam , myślę .....
Teraz naprawdę odpoczywam i słyszę często w ciągu dnia, nie tylko rano, śpiew ptaków.
edit p.s.
i nie uważam, by cisza była przereklamowana
uwielbiam dzieci i domowy gwar, ale cisza jest mi niezbędna dla psychicznej higieny
Ja się nie nadaje na karmelitankę, od trwania w bezruchu wolę ciszę lasu i zbieranie jagód (@Karolinka, siostro! )
Mogę godzinami! Wychodzę z lasu i w głowie jakos tak się "samo" układa.
A to, że wtedy najlepiej mi się modli, to insza inszość.
nawet Jezus potrzebował chwil ciszy, cały czas był w hałasie, wyobraźcie sobie że cały dzień idziecie z dwunastką dzieci, i jeszcze te tłumy oczekujące na uzdrowienie, hałas...
Widziałam nieraz karmelitanki trwające na adoracji kilka godzin.
W ciszy i bezruchu.