Moja młodsza trójka w ogole nie spała w łóżeczku.... mielismy turystyczne, ktore zasadniczo służyło jako szafa. Starsi tez w sumie duzo nie korzystali, ale było. Jakos te szczebelki nie za dobrze mi sie kojarzą ....
J2017 z Twoich postów wynika że trochę wymyślasz sobie problemy. A to wiek, metraż, co tam kuzynki gadają... Ciesz się dzieciątkiem, jemu tak niewiele potrzeba. A dziewczyny już duże masz, dostosują się do sytuacji. Zobaczysz że wszystko się ułoży.
W małym mieszkaniu da się wytrzymać. My mamy 51m2, na 6 osób, dwa pokoje. W jednym jest trójka dzieci, w drugim my z bobasem. Jest trochę ciasno ale da się wytrzymać. Mam nadzieję że uda wam sie jakos zamienic na większe, zeby bylo wam wygodnie. Ale nawet jak nie to nie koniec świata.
Jak konkretnie wygląda "napuszczanie społeczeństwa na marki z wiecej niz jednym dzieckiem "? Edit poprawki
A nie zauważyłaś hejtu na internecie? Ze takie matki kataryny jak na nie mowią dzieci sobie narobią, a potem ręce wyciagają po ich pieniądze? Wolnościowi ekonomiści mówią o tym jak to nie będzie się opłacać pracować takim matkom, że to budowanie kolejnego pokolenia "nierobów" bo pracy nikt nie nauczy skoro na cudzym żyje. Ogólnie sprowadzanie matek do roli patologi, ktora żeruje na biednych rodzicach, ktorych nie stać na drugie dziecko bo swoimi podatkami utrzymują całą rzesze nierobow dzieciorobów. Ja ostatnio ciągle trafiam na takie dyskusje i opinie - takich ludzi nie da sie przekonac ich autorytety wklepały im takie teorie i koniec nie przetlumaczysz. Zapomnialam dodac ostatnio hitem jest tekst ze matki ktore wyciagaja rece po pięćsetki i emerytury doprowadzą do zapaści gospodarczej jak w Wenezueli
W małym mieszkaniu da się wytrzymać. My mamy 51m2, na 6 osób, dwa pokoje. W jednym jest trójka dzieci, w drugim my z bobasem. Jest trochę ciasno ale da się wytrzymać.
My też w 5 mieszkaliśmy na 35 m a potem nawet chwile w 6.Pamiętam że mieliśmy taką komodę z przewijakiem. Iwanienką a na dole szuflady na ubranka.Najważniejsze żeby dobrze zagospodarować przestrzeń
W małym mieszkaniu da się wytrzymać. My mamy 51m2, na 6 osób, dwa pokoje. W jednym jest trójka dzieci, w drugim my z bobasem. Jest trochę ciasno ale da się wytrzymać.
W małym mieszkaniu da się wytrzymać. My mamy 51m2, na 6 osób, dwa pokoje. W jednym jest trójka dzieci, w drugim my z bobasem. Jest trochę ciasno ale da się wytrzymać.
Wanienka niepotrzebna, przewijak też, a łóżeczko służyło przez pierwsze miesiące do odkladania w dzień czy przesuwania, bo to taki mały travel cot był. Regularnie po kilku miesiącach uzywania trafiał wraz z fotelikiem samochodowym do sąsiadki by za jakiś czas wrócić do mnie. Tak pare razy. Ja pod zlewem myć nie umialam, ale pod wanna tak. Może zlew za mały, małe krany, zresztą dwa: do cieplej i zimnej, więc nie dało się. Ale na bieżąco myłam pod wanna, a na kapiel używałam wiaderko do kąpieli. Jak nie potrzebne to służyło jako kosz na pranie. Przewijanie na łóżku. Spanie też na naszym łóżku. U nas rząd rozdaje baby boxy. W tym box'ie dziecko może spać, jest materac, kocyki, itp. Ale ja się nie załapałam, jak ostatnio rodzicami, to nowa rzecz.
Ale ja lubię minimalizm. Przestrzeń mamy srednią jak dla mnie, choć 35m to u nas strych ma wiecej...
Annabe akurat było coś takiego ze niesprawiedliwość dziejowa przy trzech pokojach i kilkoro dzieci cisnąć je w jednym pokoju. Ale ja sobie też średnio wyobrażam mieć sypialnie w dziennym szczególnie takim z kuchnią czy przechodnim a nie ze się zamknąć można i nie spodziewać gości w każdym momencie. . Może jakby odpowiednio zaaranżować...
Nas w domu było dwoje i ja swojego kata nie miałam Teraz w dorosłym życiu jakoś szczególnie o tym nie rozmyślam ale jednak młodego człowieka wiele rzeczy kształtuje ..ciasnota w mieszkaniu również. Przestrzeń zyciowa jest ważna i tyle. Nie ma sensu dorabiać ideologii, że to takie szlachetne przetrwać ciężkie warunki. Zresztą każdy sam wie jak to jest w praktyce i codziennym funkcjonowaniu
No ja piszę z doświadczenia bo taki właśnie "salon" z drzwiami do trzech pomieszczeń w tym kuchni mialam i średnio wyobrażalam se spanie w nim. Pewnie ze jak się nie da to i w jednym pokoju można żyć cała rodzina. Ale ja pisałam w sensie JAK SIĘ Da i a propos tego co Tola pisała i annabe bo pamiętam jakie były głosy w dyskusji na podany temat. A nie ze wogole bym umarła itp.
@Tola nie wiem, kto tu pisał o oddzielnych pokojach, ale jednak większość uważa, że to nie jest konieczność życiowa żeby dzieci miały swoje pokoje. U mnie czworo dzieci w jednym, będzie po dwoje, teraz jeden pokój się suszy, bo były problemy z przeciekaniem dachu. Całe dzieciństwo miałam pokój z bratem, później na studiach miałam ze trzy lata swój, a później wyszłam za mąż i znów nie mam
I nas chłopcy mają razem. Mimo, że mogliby oddzielnie. Temat rozdzielenia ich traktowany jest przez nich na zasadzie kary. Czyli jak będą się kłócić to każdy do swojego. Od razu następuje zgoda
W małym mieszkaniu da się wytrzymać. My mamy 51m2, na 6 osób, dwa pokoje. W jednym jest trójka dzieci, w drugim my z bobasem. Jest trochę ciasno ale da się wytrzymać.
Mieliśmy taką samą sytuację.
Podobno wydłubywanie oka też da się wytrzymac
Hehe no myślę że wiesz o co chodzi... Życzę im jak największego mieszkania ale jak się nie da i warunki są jakie są to nie ma co narzekać. My sami za kilka lat pewnie będziemy zmieniać na większe, do tej pory jakoś wytrzymamy i nie boli mnie to raczej tak jak wydłubywanie oka.
To ja pisalam @Tola o tej sypialni rodzicow. Jak dzieci sa male to moga byc nawet we 3 czy 4 w jednym pokoju ale dorastajace nastolatki roznej plci w jedym pokoju kiedy rodzice maja oddzielna sypialnie to nieporozumienie i egoizm rodzicow. Zreszta sama zobaczysz, rozumiem ze maluch to syn? Pętajacy sie kilkulatek z dorastajacymi dziewczynami... Nie uwazam ze dzieci musza miec wlasne pokoje. Bedziemy szukac mieszkania 4 pokojowego w ktorym chcemy miec wreszcie sypialnie a dziewczyny beda razem( 5 lat roznicy) ale mieszkanie dzieci roznej plci razem to co innego. Wiem jak ja sie cieszylam z wlasnego malenkiego pokoju i moim dzieciom tez chce stworzyc jak najlepsze warunki.
Komentarz
Starsi tez w sumie duzo nie korzystali, ale było. Jakos te szczebelki nie za dobrze mi sie kojarzą ....
W małym mieszkaniu da się wytrzymać. My mamy 51m2, na 6 osób, dwa pokoje. W jednym jest trójka dzieci, w drugim my z bobasem. Jest trochę ciasno ale da się wytrzymać. Mam nadzieję że uda wam sie jakos zamienic na większe, zeby bylo wam wygodnie. Ale nawet jak nie to nie koniec świata.
Zapomnialam dodac ostatnio hitem jest tekst ze matki ktore wyciagaja rece po pięćsetki i emerytury doprowadzą do zapaści gospodarczej jak w Wenezueli
bo nie wiem o czym piszecie
A co to jest przewijak to nie mam pojęcia, zawsze przewijalam na łóżku gdzie akurat byłam. Nie chcialoby mi sie na na specjalna komode chodzic.
YMDM, @asiao!!!
Ja pod zlewem myć nie umialam, ale pod wanna tak. Może zlew za mały, małe krany, zresztą dwa: do cieplej i zimnej, więc nie dało się. Ale na bieżąco myłam pod wanna, a na kapiel używałam wiaderko do kąpieli. Jak nie potrzebne to służyło jako kosz na pranie. Przewijanie na łóżku. Spanie też na naszym łóżku.
U nas rząd rozdaje baby boxy. W tym box'ie dziecko może spać, jest materac, kocyki, itp. Ale ja się nie załapałam, jak ostatnio rodzicami, to nowa rzecz.
Ale ja lubię minimalizm. Przestrzeń mamy srednią jak dla mnie, choć 35m to u nas strych ma wiecej...
ja wanienki tez nie mam- specjalnie projektując łazienkę kupiliśmy taka umywalkę żeby robiła za miejsce do kapania niemowlaków.
Teraz w dorosłym życiu jakoś szczególnie o tym nie rozmyślam ale jednak młodego człowieka wiele rzeczy kształtuje ..ciasnota w mieszkaniu również.
Przestrzeń zyciowa jest ważna i tyle.
Nie ma sensu dorabiać ideologii, że to takie szlachetne przetrwać ciężkie warunki.
Zresztą każdy sam wie jak to jest w praktyce i codziennym funkcjonowaniu
Życzę im jak największego mieszkania ale jak się nie da i warunki są jakie są to nie ma co narzekać. My sami za kilka lat pewnie będziemy zmieniać na większe, do tej pory jakoś wytrzymamy i nie boli mnie to raczej tak jak wydłubywanie oka.