Tutaj jest sukienka co maskuje Ci to chcesz oprocz ramion, ale na spracowane dlonie nakladasz rekawiczki i jestes dama:D
Kiedy mi moje spracowane dłonie kompletnie nie przeszkadzają. Problem mam z ramionami (od barków do łokci), bo tam mam dość nieatrakcyjne zmiany skórne. Na potrzeby dnia powszedniego mogę nimi świecić, ale przy okazji większego wyjścia wolałabym ukryć. Toteż żadne kreacje bez rękawów nie wchodzą w grę.
Z takim rozmiarem i nogami jak dla mnie możesz założyć prawie wszystko Oprócz leginsów te tylko sportowo albo do spania
Akurat legginsy bardzo lubię I absolutnie nie do spania! Do spania nie lubię nic co obciska. To niezdrowe. Na okoliczności sportowe - bardzo chętnie. Ale i do tuniki zakrywającej tyłek, co jest za krótka na sukienkę, lubię legginsy. Mam poczucie, że moje nogi w legginsach wyglądają bardzo OK. A to znacznie wygodniejsze niż obcisłe dżinsy. Preferuję takie legginsy za kolano.
Wiem, wiem, że legginsy są tu na forum na cenzurowanym. Prawie jak skarpetki do sandałów. BTW, to ostatnie zestawienie też bardzo lubię w chłodne dni wiosenne i jesienne. Mam bardzo wymagające stopy i sandały to moje ulubione obuwie. A jak jest za chłodno na same sandały, to sandały z fajnymi skarpetkami do swobodnej stylizacji bardzo mi odpowiadają. I mam zupełnie gdzieś, co sobie ludzie o tym myślą.
Na potrzeby wyjscia moze byc tiulowy szal badz narzutka, natomiast fason tej różowej kiecki bylby bardzo ok. Tylko dałabym lejacy materiał powiewający na wietrze. ( jedwab bądź tańszą a tez naturalna cienka wiskoza i z przodu długość tuż przed kolana a z tylu dłuższą.
@Katarzyna trzeba zabrać koleżankę do sklepu, która będzie mieć na tyle silną perswazje aby zatrzymała Cię w przymierzalni i pokazała mocne strony kreacji.
Nie mam chyba aż tak silnych koleżanek. To byś musiała być Ty, Małgorzato
Możemy się umówić na wrzesień W sierpniu mnie nie ma w Polsce
Chyba bym nie zaryzykowała. Za silny masz charakter, jak na moje potrzeby.
Jednak wolę sobie tu na forum, z bezpiecznej pozycji, z dala od sklepów i przymierzalni, powybrzydzać.
Na potrzeby wyjscia moze byc tiulowy szal badz narzutka, natomiast fason tej różowej kiecki bylby bardzo ok. Tylko dałabym lejacy materiał powiewający na wietrze. ( jedwab bądź tańszą a tez naturalna cienka wiskoza i z przodu długość tuż przed kolana a z tylu dłuższą.
Nie podobają mi się te kiecki krótsze z przodu, a dłuższe z tyłu. Nie wiem, co z nimi jest nie tak, ale zupełnie mi się nie podobają.
to uszyj taka do kolan. Ja sie zachwycilam tymi z dluzszym tylem na balu gimnazjalnym na polonezie ktory byl na dziedzincu szkolnym. Wiatr cudnie zawiewal taka dlugosc i dziewczyny ktore mialy takie sukienki wygladaly zjawiskowo. Poza tym szlachetny delikatny jednolity granatowy material.
Przy okazji się przyznam, że to samo mam z fryzurami... Dlatego nieśmiertelny kucyk jest moim ulubionym rozwiązaniem - nic do jedzenia nie wpada, poprawiać nie trzeba przez cały dzień, zastanawiać się, czy nie oklapło, albo przedziałek się nie zwichrował. Niby wygląda średnio, ale przynajmniej wygląd w pełni koresponduje z wkładanym w to wysiłkiem
Mam wrażenie, że ze strojem mam podobnie - jak już mam się wysilić i wybrać coś, co ma wyglądać jakoś wyjątkowo, to nie to wygląda wyjątkowo. Jak ma wyglądać jakkolwiek, to bez sensu się wysilać i można wciągnąć na tyłek legginsy albo kupić na ciuchu pierwszą z brzegu kieckę, co się w oczy rzuci i będzie w miarę pasować. Taki minimalizm mi na co dzień odpowiada. Tylko czasem się włącza jakaś dziwna tęsknota, żeby zainwestować w swój imidż. Ale zwykle ta tęsknota przechodzi szybko i równie gwałtownie, jak przyszła. W kwestii fryzur, zwykle przechodzi następnego dnia po fryzjerze, gdy spojrzę w lustro i widzę, że najlepsze, co mogę we własnym zakresie zrobić, żeby wyglądać w miarę po ludzku, to nieśmiertelny kucyk.
Fakt, na szerokie ramiona słabo ale za to na biuście bomba.
I to jest ten problem, o którym pisałam - jak coś będzie udawało, że w miejscu biustu jest coś, czego tam nie ma, to prawdopodobnie będzie również poszerzało ramiona.
A sukienki kroju A do kolan? Ukrywaja fałdki na brzuchu, wąskie biodra, ukazują zgrabne nogi. Poprzez fakt rozszerzania się do dołu maskują dysproporcje barów do bioder.
PS. Pamiętam Ciebie po ur. ESa, wrażenie zgrabnej szczupłej kobiety. Zupełnie szczerze z chęcią wsparcia i byś łaskawiej na siebie spojrzała.
To chyba czerwona i niebieska z wkejek @Elunia, taki typ - długość rękawa wedle uznania, typ dekoltu trzeba by uważniej dobrać do ramoin biustu - na pewno nie okrągły - poszerza bary (mam ten kompleks ;-) ).
Ależ ja się nie czuję nieszczupła! Gorzej ze zgrabnością, bo zarówno lustro, jak i centymetr krawiecki w domu mam, to umiem pewne rzeczy ocenić. Obiektywnie: brak biustu (po urodzeniu Eda to ja karmiłam i brak biustu nie był aż tak poważny; teraz różnica w obwodzie między biustem (w pushupie), a pod biustem to 12 cm - nieimponująco, prawda?), szerokie bary (przy większym biuście aż tak się nie rzucają w oczy) oraz wystający brzuch to są te mankamenty, które chciałabym jakoś zamaskować.
Z atutów, jak już pisałam, mam długie i całkiem zgrabne nogi (ale nie bardzo mogę to podkreślić szpilkami, bo moje stopy bardzo źle to znoszą) oraz całkiem zgrabne pośladki.
Nie wiem, czemu mi tu wciskacie, że się uważam za hipopotama, tudzież grubą babę. To nawet nie jest tak, że ja mam na brzuchu fałdkę - to jest po prostu duży rozstęp mięśni prostych i do tego przepuklina - razem to daje efekt wystającego brzucha (od mostka aż do samego dołu). Mimo całkiem szczupłej sylwetki. Ja tu sobie piszę po inspirację kieckową, a nie po to, żeby mi ktoś poprawiał samoocenę w zakresie mojego wyglądu. Doceniam dobre chęci w tym ostatnim zakresie, ale całkiem nie o to mi chodziło.
Przy okazji się przyznam, że to samo mam z fryzurami... Dlatego nieśmiertelny kucyk jest moim ulubionym rozwiązaniem - nic do jedzenia nie wpada, poprawiać nie trzeba przez cały dzień, zastanawiać się, czy nie oklapło, albo przedziałek się nie zwichrował. Niby wygląda średnio, ale przynajmniej wygląd w pełni koresponduje z wkładanym w to wysiłkiem
Mam wrażenie, że ze strojem mam podobnie - jak już mam się wysilić i wybrać coś, co ma wyglądać jakoś wyjątkowo, to nie to wygląda wyjątkowo. Jak ma wyglądać jakkolwiek, to bez sensu się wysilać i można wciągnąć na tyłek legginsy albo kupić na ciuchu pierwszą z brzegu kieckę, co się w oczy rzuci i będzie w miarę pasować. Taki minimalizm mi na co dzień odpowiada. Tylko czasem się włącza jakaś dziwna tęsknota, żeby zainwestować w swój imidż. Ale zwykle ta tęsknota przechodzi szybko i równie gwałtownie, jak przyszła. W kwestii fryzur, zwykle przechodzi następnego dnia po fryzjerze, gdy spojrzę w lustro i widzę, że najlepsze, co mogę we własnym zakresie zrobić, żeby wyglądać w miarę po ludzku, to nieśmiertelny kucyk.
Pani kochana, skąd ja to znam.... Tylko u mnie włosy na jezyka
Mam taką figurę jak @Katarzyna. Noszę puszapy w zasadzie żeby biust wyprzedzał brzuch. Firma esotiq ma podwójną gąbkę i czasem naprawdę niskie ceny na ostatnie egzemplarze. W sukience nie może być dużej płaskiej powierzchni bez wzoru i naszyć na klacie bo się lotnisko robi. Drapowania są dobre, lejące dekolty, szmizjerki z kieszonkami i guziczkami. Tkanina z delikatnej koronki , w drobny wzór, coś się musi tam dziać w okolicy biustu.
Ja jak idę do fryzjera to zawsze podstawowym wymogiem jest długość taka, by się dało w razie czego w kucyk złapać.
Ja w kucyku wygladam średnio, dodatkowo nie chce mi sie wtedy tak często myć głowy, więc jak ide do fryzjera to zawsze mówię poprosze tak zeby nie dalo sie związać w kucyk. Wtedy mam gwarancje ze dopóki nie odrosna musze sie nimi zajmowac i wygladam atrakcyjnie.
Ja też mam sentyment do mundurka, ale już w sukienkach nie - chyba, że zamiast kołnierzyka jest choć nieduży dekolt. A i figurę podobną do Ciebie, @Katarzyna, więc wiem, jak ciężko utrafić z dobrym fasonem. (Szczególnie, że do 5 dziecka wracałam migiem do figury pt. co tam włożę będzie ok., albo choć przynajmniej jest duży wybór)
Wydaje mi się, że ta czarna, z kontrafałdami, tylko w żywszym kolorze byłaby idealna. Mierzyłam podobną, i byłam zaskoczona, że brzuch się jednak ukrywa, a nie eksponuje. Podejrzewam, że to zasługa nieco podwyższonej talii. Takiej bym szukała! k.
Tylko ja bym od razu zamawiała jedwabną półhalkę - na mnie w każdej dresówce "przebija" bielizna, czego nie znoszę. No i do tej ostatniej jakaś bielizna "z golfem", bo bez szczypanek w pasie. k.
Komentarz
Tylko u mnie włosy na jezyka
Ale mąż nie lubi.
Ale taka sukienka jak ta jest najgorsza na odstający brzuch, ten pasek układa się dokłądnie po środku i robi dwie idealne oponki Michelina
Katarzyna, a przegladalas oferte Modbis ? Może coś Cię zainteresuje ?
to takie osobiste przemyślenie, nie żeby kogoś dotknąć.
A i figurę podobną do Ciebie, @Katarzyna, więc wiem, jak ciężko utrafić z dobrym fasonem. (Szczególnie, że do 5 dziecka wracałam migiem do figury pt. co tam włożę będzie ok., albo choć przynajmniej jest duży wybór)
Wydaje mi się, że ta czarna, z kontrafałdami, tylko w żywszym kolorze byłaby idealna.
Mierzyłam podobną, i byłam zaskoczona, że brzuch się jednak ukrywa, a nie eksponuje.
Podejrzewam, że to zasługa nieco podwyższonej talii.
Takiej bym szukała!
k.
https://www.shopsisters.eu/pl/sukienki-maxi/228-nina-dresowa-sukienka-szmizjerka-mokka.html,
Albo taka:
https://www.shopsisters.eu/pl/sukienki-sisters/452-eliza-midi-sukienka-z-oczkami-sisters.html
https://www.shopsisters.eu/pl/sukienki-midi-sisters/364-kika-dresowa-sukienka-szmizjerka-zielona.html
Na jesień: https://www.shopsisters.eu/pl/sukienki-midi-sisters/374-adela-dzianinowa-sukienka-midi-rozkloszowana-pomaranczowa-sisters.html
Tylko ja bym od razu zamawiała jedwabną półhalkę - na mnie w każdej dresówce "przebija" bielizna, czego nie znoszę.
No i do tej ostatniej jakaś bielizna "z golfem", bo bez szczypanek w pasie.
k.