Spotkaliście się z tym? Jest się czego bać?
I właściwie do czego jest on potrzebny i czy jest obowiązkowy?
Pierwszy raz o tym słyszę. No, bać się nie boję. Wychowawczynie syna są sympatyczne. Ale odczuwam wewnętrzny sprzeciw, kiedy czuję, że ktoś odgórnie mi coś narzuca.
Komentarz
K
Co prawda przepisy wskazuje, że (z pamieci) szkole diagnozuje sytuacja ucznia,zapobiega trudnościom, minimalizuje, wyrównuje itp Ale nie wskazują,w jaki sposób.
Wywiad czyli wizytę w domu dziecka to ostateczności, jeśli np zawiodą inne formy sugestii do spotkania rodziców że szkołą.
Ta forma nie jest zabronione, ale zwyczajowo niepraktykowana-a na pewno nie prewencyjnie.
Powiem tak : i tak w efekcie ( jakby co)wszystko zależy od np wizytatora z kuratorium i powodu jego wizytacji
Oni zawsze skrupulatnie przepisy analizuje w odniesieniu do danej sytuacji.
Np kuratorium w protokole pokontrolnym kontroli doraźnej uznało za winę szkoły,że szkola nie zdiagnozowała sytuacji rodzinnej ucznia i nie zauważyła alkoholizmu rodzica...kiedy dziecko było 3 miesiące w szkole z czego ponad 4 tyg było chore
Niemniej, pytanie teraz brzmi czy w waszych szkołach przeprowadza się taki wywiad w placówce? Czy też nie. I po co potrzebne są te dane?
Przepisy są durne,ministerstwo do doopy a wizytatorki z kuratorium to już w ogóle.
Nawet nie masz pojęcia jak nas kontrolują o do czego się można przyczepić.
Kontrole to nic dobrego.
Panie od Kury pewnie chcą dobrze bo być może dostały jakieś uprzejme pismo. No i oczywiście wszystko dla dobra dziecka
warunki do nauki,snu,zabawy dziecka w domu. O chorobach w rodzinie itp.
To jest jeden raz wypełniane,podczas zapisu do szkoły w czasie rozmowy z dyrektorem i nie weryfikowane fizycznie w domach.
Każdy rodzic osobno przychodzi wtedy z dzieckiem na umówioną wcześniej godzinę do jego gabinetu.
@mader, potwierdzam, wizytacji w domu nie ma. Nauczycieli się nie czepiam, bo to nie to, że chcą, ale muszą to robić.
@kociara, dziękuję za ofertę pomocy, ale nic się nie dzieje A ta akcja skierowana jest do wszystkich pierwszaków z tego, co wiem.
@olgal, a więc coś takiego funkcjonuje nie tylko u nas.
Czy ktoś wie po co takie dane są zbierane? Ciekawi mnie to. Niby wprowadzają całe to RODO, a i tak wchodzą z butami w czyjąś prywatność. I to zdawałoby się bez potrzeby. Dziwi mnie to.
U mnie by na pewno stwierdzili ciasnotę i harmider!
I co by zrobili......hehe....