Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Olej z czarnuszki

Konto skasowane na prośbę użytkownika.

Komentarz

  • Czarnuszka ma bardzo szerokie właściwości lecznicze. 
    Wspomaga odporność,  działa przeciwalergicznie i wspomaga rozwój poznawczy. 

    My stosujemy u J.  Jako wspomaganie leczenia padaczki w pakiecie z kurkuminą i choliną. 
  • edytowano sierpień 2017
    Ja kupiłam olej z czarnuszki i mam zamiar olejować włosy słabe
    Ktoś ma doświadczenie?

  • Nie, ale chętnie poczekam na wyniki :)
  • @maliwiju - a Twoje dzieci piją ten olej?
  • Jerzyk dostaje tak ze 2 ml. Choć właściwie to wszyscy powinni z racji na właściwości uodparniające. 
    Podziękowali 1matka6
  • Czy tylko mi po oleju z czarnuszku odbija się pół dnia ziołami prowansalskimi?
  • Daje dzieciom od trzech dni na czczo łyżeczkę oleju z czarnuszki . Dzieci mają całoroczny nieżyt nosa , chłopcy suche krosty na przedramieniach , poza tym jedna z córek od tego sezonu ma łzawiące , piekące oczy . Zobaczę czy po około 6 tygodni bedzie jakaś zmiana . 
  • @Quintana - u nas taki nieżyt okazał się nietolerancją laktozy. Zdziwiło mnie takie powiązanie żołądka z nosem:)
  • @nodobra , mialy robione badaniana alergie zarowno skorne jak i z krwi i nic nie wykazały
  • Zaczęłam córce podawać na wzmocnienie odporności. Czy ktoś stosował przez dłuższy czas i może się podzielić opinią? I przy okazji czy ja też mogę go stosować jako karmiąca niemowlaka (2,5 miesiąca)? I jak go podawać żeby się nie odbijało po nim?
  • Ja piłam i po jakimś czasie zaczął mnie brzuch boleć . Zawsze jak zaczynam pic olej z czarnuszki , po kilku dniach mam opryszczkę jak w banku . 
    Poza tym może wystąpić pokrzywka . 
    Ale ogólnie chyba mi pomogła na bóle brzucha związane z helicobacter pylori 
  • O matko,... a syn pije co by opryszczki nie miec.......
  • @saga też jestem ciekawa,jak długo można stosować olej z czarnuszki . My po 6 miesiącach,zrobiliśmy 2 tygodnie przerwy . Syn 8 -latek od jakiegoś czasu narzeka na bóle brzucha , może to od czarnuszki.
    Ogólna poprawa zdrowia u syna jest zaskakująca. Jedynie jakiś wirus , ale też rzadko.Tylko te bóle brzucha ...
  • Kurka mój też mówi że go brzuch boli...
     1 łyżkę dziennie je ale ostatnio nie codziennie. To może na jakiś czas zastąpić olejem innym np z wiesiołka.
  • Jemy. W testach na gluten alergią nie w wyszła. Ten brzuch to od bardzo niedawna narzeka. Fakt że zawsze piekłam chleb i bułki a ostatnio takie przemysłowe kajzerki kupiłam kilka razy.
  • z tym, że ja zamawiam świeżotłoczony i trzymam w lodówce.

    ON głuten jadł od zawsze i nigdy mu nie skzodził, ma problemy skórne, alergię na mleko, kakao i parę innych rzeczy. Chleb zasadniczo tylko domowy i zawsze było ok, dlatego obstawiałm te bułki.
  • No to ciekawe.... on opryszczke ma kilka razy w roku co najmniej....
    Dieta bg mnie przeraza... moze od pszenicy bysmy zaczeli. On i tak juz poszkodoany bo nie je roznych rzeczy ktore je reszta rodziny....
  • Objawy skorne wyciszaja sie jak restrykcyjnie jest na bezmlecznej.
  • Ja właśnie nie wiem dlaczego mi opryszczka wyskakuje jak zaczynam pic olej z czarnuszki ale może to przez układ odpornościowy , który zaczyna pracować na wysokich obrotach podczas  picia oleju ???? Kto wie 
  • Ja też nigdy nie miałam problemów z glutenem, przynajmniej oficjalnie, ale też nigdy nie miałam robionych żadnych badań.

    I sądzę, że nie mam ani celiakii, ani nawet nietolerancji glutenu.

    Ale widzę ogromną różnicę w funkcjonowaniu mojego organizmu (przede wszystkim na poziomie układu pokarmowego), kiedy jem sporo chleba (nawet domowego) i ogólnie sporo potraw mącznych (nawet z tych zdrowszych mąk) – generalnie nie służy mi taka dieta.

    Na co dzień jem w sposób, który by można nazwać roboczo np. dietą niskoglutenową/ubogą w mąkę? Jeśli na obiad jem makaron albo pizzę, to do obiadu nie jem nic, co by miało mąkę itp. Albo przez cały dzień nic, dopiero na kolację trochę chleba. Wtedy czuję się super i całe moje ciało działa sprawnie i zdrowo. Płatki owsiane nawet glutenowe są akurat OK.

    Ogólnie nie lubię podziału na dietę glutenową i bezglutenową i popadanie w nadmierną obsesję (ale piszę tu o osobach niecierpiących na celiakię, tylko kierujących się dietowymi modami), ot po prostu jem b. mało mąki (w sumie jakiejkolwiek, bezglutenowej też) i w to miejsce więcej warzyw, owoców i rzeczy mało przetworzonych.

    Za to jak jestem w gościach u rodziny, która na śniadanie je sklepowe kajzerki, na obiad pierogi, na podwieczorek drożdżówka i na kolację kanapki, dochodzi u mnie najpóźniej po 2 dniach do pokarmowej katastrofy. Puchnie mi brzuch, zwiększa łaknienie i ogólnie czuję się do bani.

    Wydaje mi się, że nie zostaliśmy stworzeni do pochłaniania takich ilości potraw mącznych, do jakich doszliśmy w naszej współczesnej kulturze, i wiele osób się męczy, jedząc tyle chleba itp. bo jak się człowiek zapcha chlebem, to warzywa mniej kuszą...

    Tak tylko dzielę się moimi obserwacjami, może komuś pomogą (tak, wiem, ja pisze o dolegliwościach układu pokarmowego, a Wy tez o pryszcce itp., no ale różne są przypadki).


  • @Aneczka08 o, moje dzieci też mają skórne objawy po surowym mleku krowim (kefiry, jogurty i sery są OK). Od czasu do czasu jest OK, jak dostaną z jakiegoś powodu kilka dni pod rząd, są czerwone policzki i pękająca skóra za uszami.
  • edytowano marzec 2019
    Córce daję już miesiąc i na ból brzucha się nie skarżyła. Ale poszukiwałam sposobu na podawanie. Od kilku dni sprawdza się olej dodany do mleka. 
    Podziękowali 1aqq
  • @jukaa w sumie nie mam pewności, trochę to obserwuję na czuja i naukowych danych nie mam.

    Odzwyczajenie/przyzwyczajenie – trochę ma do rzeczy na pewno.

    Ale też widzę, że bardzo dużo ludzi po prostu uznaje pewne dolegliwości za normę, za coś, co się po prostu ma i już – gazy, wzdęcia, ciągła chęć na słodkie, zaparcia. Nie wiążą tego z tym, co jedzą i piją, a czasem w ogóle nie przypuszczają, że można się tych wszystkich atrakcji prawie całkowicie pozbyć, zmieniając nawyki kulinarne. Zresztą ludzie ogólnie nie lubią zmian, boją się, nawet jeśli koniec końców jest to zmiana na lepsze... I piszę z autopsji, nie krytykuję z wysokości majestatu ;)

    Z mięsem też tak mam – ogólnie jem nawet codziennie i myślałam, że to znaczy, że jestem bardzo mięsożerna, ale widzę, że to nie częstotliwość, a ilość też się liczy... Bo ja zjem mały kawałek do obiadu i tyle, przez resztą dnia nic, a dużo ludzi jednak to mięso ma w kanapkach i wszędzie, na każdy posiłek, i duże porcje.

    Jeszcze co do mięsa to nie jest też trochę tak, że jak z nimi mieszkałaś, to byłaś młodym rosnącym organizmem potrzebującym więcej białka? :) A teraz go nie potrzebujesz i to odczuwasz? Plus masz inne nawyki, a oni trwają w swoich starych, pewnie kilka aspektów się tu łączy. 

    Na pewno jakoś organizm się stara przyzwyczaić nawet do złej diety i funkcjonować na niej jak najlepiej umie, na szczęście mamy dużo mechanizmów kompensujących, inaczej byśmy zginęli marnie...  i szybko ;)

    Generalnie obserwacje mam takie że duża część społeczeństwa je b. mało warzyw, i wtedy w ich miejsce wchodzi dużo potraw mącznych, mięsa i słodyczy. Np. plasterek pomidora na kanapce to dla nich warzywo użyte do posiłku, więc jest OK, nie? I potem cała kula lawinowa zaczyna się toczyć.

    Czyli trochę chodzi o odwrócenie proporcji. Osoba A użyje do zrobienia obiadu i warzyw, i mięsa. Osoba B też. Ale czy jedzą tak samo? Nie, bo osoba A zużyje 1,5 kg warzyw i 350 g mięsa do obiadu dla 6 osób, a osoba B 1 kg mięsa i 400 g warzyw. I to samo z chlebem, jeden zje 3 kanapki, w tym 3 plasterki pomidora, a drugi talerz sałatki i do niej mały kawałek chleba jako dodatek. Obie miały gluten w posiłku, ale jednak proporcje zupełnie inne. 

    Moje obserwacje są takie, że to często nie jest wszystko albo nic, w tych różnych problemach zdrowotnych, tylko zamiast drastycznych cięć potrzebna jest zmiana procentowa i wprowadzenie większej różnorodności. 

    Ale to już trochę obok tematu, przepraszam.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.