Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rozeznawanie woli Bożej w kwestii liczby potomstwa

1246762

Komentarz

  • ee, nie przejmuj sie, nie brzmialo jak marudzenie, raczej dzielenie sie watpliwosciami :) a te sa ludzkie i normalne, i lepiej je wypowiedziec na glos, wtedy latwiej je rozwiac :)

    edit: lit.
  • @marteczka - normalnie oczy mi zwilgotniały...!
    Kocham czytać takie świadectwa...! Piękne, jest to, co piszesz, wspaniałe...!:bigsmile:
    Będzie dobrze!!!:bigsmile::hugging:
  • Marteczko - ta ,, fasolka" już na pewno słyszy choć nie rozumie. Ale doskonale wie , że to jest głos jej taty.:wink:
  • [cite] Berenika:[/cite]Wielkie dzięki, ruda fiono, za ten głos rozsądku.
    Ruda Megi to Fiona?? :shocked:
  • [cite] Agnieszka&5:[/cite]I nie chcę już wracać do NPR-u. Pewnie będę musiała, bo mój mąż nie jest gotowy na pełną otwartość i nie wiem, czy kiedykolwiek będzie

    Marteczka - a napuść małżonka na nasz główny wątek NPR-owy, a nuż? :wink:


    Oj tak to forum ma dziwne właściwości...
    Można z całkiem przyzwoitego npr-owca stać się kompletnie niezrozumiałym dla otoczenia katolikiem sprzed soboru albo nawet sprzed potopu:)
    I na co mnie to było...:bigsmile:
  • [cite] Agnieszka:[/cite]liwka - poczytaj wątek NPR jest OK? - masz tam kupę informacji
    Dziękuję! Zaczęłam lekturę. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam. Mam mnóstwo wątpliwości tym temacie.
  • Liwka, tu nie chodzi o to, że NPR zawsze jest złe, ale żeby nie traktować go jak katolickiej antykoncepcji, żeby zasada jaką ma być otwartość na życie, nie stała się czymś wyjątkowym, a zasadą zaplanowana co do godziny standardowa dwójeczka.

    Nie znam twojej rodziny, ale jeżeli twoi rodzice mają 9 dzieci, to jakoś nie wpisują się chyba w antykoncepcyjne rozumienie NPR:). Są sytuacje w życiu, w których odłożenie poczęcia jest jak najbardziej uzasadnione "ważnymi powodami", ja uważam, że każde małzeństwo musi samo tę sprawę przemodlić i starać się roztrzygnąć.

    Napisałam to po to, żeby nie było znowu, że forumowicze, uważają, że NPR jest zawsze i wszędzie najgorszą rzeczą na świecie.
    Podziękowali 1Agmar
  • A co z wolą Bożą objawiającą się w naszych pragnieniach?Ja modlę się żeby Pan Bóg przenikał moje pragnienia, żeby były zgodne z Jego wolą .
  • sorry, ze tak ostro
    (w koncu nowa jestem:wink:)
    ale co, jesli nie poczujesz pragnienie pojscia jutro do koscila?
    albo przebrac dziecku pieluche, ugotowac obiad?

    wiara to konkrety, nie jakies tam odczucia.
    Podziękowali 1Katia
  • [cite] marteczka:[/cite]
    [cite] Agnieszka&5:[/cite]I nie chcę już wracać do NPR-u. Pewnie będę musiała, bo mój mąż nie jest gotowy na pełną otwartość i nie wiem, czy kiedykolwiek będzie

    Marteczka - a napuść małżonka na nasz główny wątek NPR-owy, a nuż? :wink:

    Agnieszko, ja cały czas go proszę, żeby was trochę poczytał! I was bez przerwy cytuję, w dyskusjach:smile: ale jak groch o ścianę... No nie mam u niego autorytetu w tych sprawach, bo to zawsze on był tym co mnie zbłąkaną owieczkę nawracał...
    :shamed:

    Ale nie będę się poddawać:wink:
    W razie czego pamiętaj... mi nie trzeba dwa razy powtarzac.
  • Zgadzam się z Marteczką - że NPR jest dla kobiety ch*****.

    Nie jest fajnie w III fazie, a mąż czekał już tyle czasu i z niepokoju drżą mu ręce.
    Prześcieradło wygładził, nastrojową muzykę nastawił. A żona albo czuje, że "nie chce mi się" albo z poczucia obowiązku się zgodzi.

    Dla mnie to było straszne i jeszcze to, że na siłę w tej metodzie szuka się miejsca dla mężczyzny - "mąż ma budzić i podawać termometr". Budzik dzwoni, mąż śpi i ma wszystko w tyle. Potem się zasypia z termometrem, który czasem wziął i wypadł był i jak tu pomiar jest wiarygodny?
    Rola męża zazwyczaj sprowadza się do "Możemy już?"
    A jak przypadkiem źle coś obliczą to na żonę.

    Znam jednego faceta, który się całą sprawą zajmuje - wtyka żonie termometr w usta, oblicza i wykresuje z zapałem. Ale to jeden tylko egzemplarz.
  • "Rola męża zazwyczaj sprowadza się do "Możemy już?""- O to to! Dokładnie tak to wyglądało w moim związku. Aż się wkurzyłam i powiedziałam "sam sobie policz!"
    No i mam teraz dzidziusia w brzuszku:devil:
  • A ja odsyłam do wątku o ulubionych świętych - właśnie odświeżyłam jeden fragmencik, wklejony jakiś czas temu przez Małgosię32. Dla mnie w tym fragmencie streszcza się cała dyskusja o potrzebie "rozeznawania" ilości potomstwa...
  • [cite] marteczka:[/cite]"Rola męża zazwyczaj sprowadza się do "Możemy już?""- O to to! Dokładnie tak to wyglądało w moim związku. Aż się wkurzyłam i powiedziałam "sam sobie policz!"
    No i mam teraz dzidziusia w brzuszku:devil:

    No, NPR może być też dla kobiety... fajowy:wink: Jeśli założenie jest prokoncepcyjne i magiczne "możemy już?" dotyczy fazy płodnej:shamed::shamed::shamed::wink: Wtedy odpowiedź brzmi... hy, właściwie nie brzmi:wink:
    Podziękowali 1Katia
  • "wtyka żonie termometr w usta, oblicza i wykresuje z zapałem"

    To brzmi jak przemoc domowa.
    Podziękowali 1Katia
  • Mnie sie tez skojarzylo
  • [cite] agnieszkamamaani:[/cite]A co z wolą Bożą objawiającą się w naszych pragnieniach?Ja modlę się żeby Pan Bóg przenikał moje pragnienia, żeby były zgodne z Jego wolą .

    Do mnie trafia to, co napisałaś, bo ciągle modlę się o wolę Bożą w moich pragnieniach. Proszę o, że by zabierał ode mnie te bezsensowne, żeby zabierał ode mnie strach. No i... uwalnia mnie od tego :bigsmile:

    Coraz mniej się boję i coraz bardziej otwieram.
    Bardzo ważne jest to, żeby tych swoich "pragnień" nie stawiać ponad Jego wolę.

    Myślę, że w tych wszystkich NPRowych watkach widać wyraźnie, jaka rolę odgrywa strach. I to jest troche strach przed świętością w ogóle. Głupi strach, ale bardzo ludzki. Boimy się krzyża, boimy się, że Pan Bóg zechce uczynić z nas świętych i w związku z tym będzie nas hartował w ogniu strasznych cierpień. W dodatku media i większosć ludzi straszy dziećmi, jakby to były potwory z kosmosu :devil:
  • My już planowalimy kolejne dziecko z mężem, ale mąż się obawia znów o zdrowie moje i dziecka.
    Przy drugim dziecku "wpadliśmy" że tak powiem jak Martyczneczka. Bo antykoncepcja była na odwal się. Tylko efekt był taki, że ważyłam 44 kilo zachodząc w ciążę, Zuzia urodziła się w terminie ważąc 2100, i później inkubatorek, duzo stresu, do tej pory są skutki mojego "nieprzygotowania" do ciąży.
    A wystarczyło poczekać trochę czasu, odpowiedzialnej do tego podejść, zregenerować się po chorobie.
    Ale jak mówi mój mąż "tak mialo być". :)
    Ale to prawda, tyle szczęścia nam to podarowało, tyle szczęścia i duzo smutku...
  • EEE tam, dbać o siebie zawsze - a nie tylko wtedy gdy sie dziecko planuje.
    Ja juz mam taki ciażowy styl życia - w drugiej połowie cyklu nie łykam swiństw - przecież to nic nigdy nie wiadomo :tongue:
    Podziękowali 1Katia
  • Jakoś ten termometr nie kojarzy mi się z antykoncepcją.
    Zapewne każdy kto przez dłuższy czas stosuje NPR doskonale zna objawy całego cyklu.
    A termometr jest mi potrzebny może 4-5 dni.
    Myślę, że nieprzypadkowo w cyklu są dni płodne i niepł. I tutaj jest miejsce na korzystanie z nauk NRP.
  • chyba rozpetalas wojne :wink:
  • Jak zabrałam sie za termometr... to miałam nieodparte wrazenie, ze tym oto intrumentem chcę przechytrzyć Pana Boga. Nieeee! Już wolę żeby to On przechytrzył mój kalendarzyk :tongue:
  • Jakoś ten termometr nie kojarzy mi się z antykoncepcją.
    mówią że piwo to nie alkohol a wątroba nie mięso...choć i teściowa to nie człowiek potrafią powiedzieć...:cool:
  • [cite] liwka:[/cite]Myślę, że nieprzypadkowo w cyklu są dni płodne i niepł. I tutaj jest miejsce na korzystanie z nauk NRP.


    ale wytłumacz mi po co mam stosować "nauki NPR"?
    Po co?



    P.S. termometr u nas w domu przydaje się w razie choroby - kilka razy w roku (przyznam się, że aktualnie w domu mam 2 szt. - tak rzadko chorujemy, że tak dobrze schowałam jeden, że musiałam kupić drugi jak dziewczynki się pochorowały - a po wszystkim oczywiście się znalazł ten pierwszy)
  • Pozwólcie, że skupię się na sobie lub osobach w podobnej sytuacji.
    Otóż mam dwoje dzieci, pomimo, że lekarze (ginekolog, endokrynolog i kardiolog) próbowali mnie skutecznie zniechęcić do drugiej ciąży. Jednak ja nie bardzo wierzę w ich medyczne przesłanki, a poza tym chęć posiadania dzieci była silniejsza.
    Pragnę trzeciego dziecka, ale mój mąż boi się o moje zdrowie.
    Wydaje mi się, że pozostaje mi to naukowe NPR (mierzenie, zapisywanie).
    Co innego mogę zrobić?
  • To chyba zalezy od tego, jak niebezpieczna bylaby ta ciaza. Moze nie jest az tak zle? Moze powinnas skonsultowac sie z wieksza iloscia lekarzy? To wszystko zalezy chyba od stopnia zaufania Bogu. Sa tutaj osoby postulujace calkowite powierzenie, nawet w tak trudnych sytuacjach.
  • I co, ma zajść w ciążę bez zgody i akceptacji męża?
    Jeśli kolejna ciąża jest zagrożeniem dla niej i dla maleństwa, to ma chyba dziewczyna prawo do obaw? I jej mąż także?
  • Zakładamy, że Pan Bóg zna stan zdrowia Liwki ?:wink:
  • @Marteczko
    Wiadomo, ze tak! Jesli ma powody, to rzeczywiscie pozostaje tylko NPR... ale skoro sama pragnie dziecka, to chyba powinna wczesniej postarac sie dokladnie przeanalizowac sytacje. No i oczywiscie bez zgody meza raczej niczego nie dokona sama....
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.