Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rozeznawanie woli Bożej w kwestii liczby potomstwa

1235763

Komentarz

  • [cite] agnieszkamamaani:[/cite]A co z wolą Bożą objawiającą się w naszych pragnieniach?Ja modlę się żeby Pan Bóg przenikał moje pragnienia, żeby były zgodne z Jego wolą .

    Do mnie trafia to, co napisałaś, bo ciągle modlę się o wolę Bożą w moich pragnieniach. Proszę o, że by zabierał ode mnie te bezsensowne, żeby zabierał ode mnie strach. No i... uwalnia mnie od tego :bigsmile:

    Coraz mniej się boję i coraz bardziej otwieram.
    Bardzo ważne jest to, żeby tych swoich "pragnień" nie stawiać ponad Jego wolę.

    Myślę, że w tych wszystkich NPRowych watkach widać wyraźnie, jaka rolę odgrywa strach. I to jest troche strach przed świętością w ogóle. Głupi strach, ale bardzo ludzki. Boimy się krzyża, boimy się, że Pan Bóg zechce uczynić z nas świętych i w związku z tym będzie nas hartował w ogniu strasznych cierpień. W dodatku media i większosć ludzi straszy dziećmi, jakby to były potwory z kosmosu :devil:
  • My już planowalimy kolejne dziecko z mężem, ale mąż się obawia znów o zdrowie moje i dziecka.
    Przy drugim dziecku "wpadliśmy" że tak powiem jak Martyczneczka. Bo antykoncepcja była na odwal się. Tylko efekt był taki, że ważyłam 44 kilo zachodząc w ciążę, Zuzia urodziła się w terminie ważąc 2100, i później inkubatorek, duzo stresu, do tej pory są skutki mojego "nieprzygotowania" do ciąży.
    A wystarczyło poczekać trochę czasu, odpowiedzialnej do tego podejść, zregenerować się po chorobie.
    Ale jak mówi mój mąż "tak mialo być". :)
    Ale to prawda, tyle szczęścia nam to podarowało, tyle szczęścia i duzo smutku...
  • EEE tam, dbać o siebie zawsze - a nie tylko wtedy gdy sie dziecko planuje.
    Ja juz mam taki ciażowy styl życia - w drugiej połowie cyklu nie łykam swiństw - przecież to nic nigdy nie wiadomo :tongue:
    Podziękowali 1Katia
  • Jakoś ten termometr nie kojarzy mi się z antykoncepcją.
    Zapewne każdy kto przez dłuższy czas stosuje NPR doskonale zna objawy całego cyklu.
    A termometr jest mi potrzebny może 4-5 dni.
    Myślę, że nieprzypadkowo w cyklu są dni płodne i niepł. I tutaj jest miejsce na korzystanie z nauk NRP.
  • chyba rozpetalas wojne :wink:
  • Jak zabrałam sie za termometr... to miałam nieodparte wrazenie, ze tym oto intrumentem chcę przechytrzyć Pana Boga. Nieeee! Już wolę żeby to On przechytrzył mój kalendarzyk :tongue:
  • Jakoś ten termometr nie kojarzy mi się z antykoncepcją.
    mówią że piwo to nie alkohol a wątroba nie mięso...choć i teściowa to nie człowiek potrafią powiedzieć...:cool:
  • [cite] liwka:[/cite]Myślę, że nieprzypadkowo w cyklu są dni płodne i niepł. I tutaj jest miejsce na korzystanie z nauk NRP.


    ale wytłumacz mi po co mam stosować "nauki NPR"?
    Po co?



    P.S. termometr u nas w domu przydaje się w razie choroby - kilka razy w roku (przyznam się, że aktualnie w domu mam 2 szt. - tak rzadko chorujemy, że tak dobrze schowałam jeden, że musiałam kupić drugi jak dziewczynki się pochorowały - a po wszystkim oczywiście się znalazł ten pierwszy)
  • Pozwólcie, że skupię się na sobie lub osobach w podobnej sytuacji.
    Otóż mam dwoje dzieci, pomimo, że lekarze (ginekolog, endokrynolog i kardiolog) próbowali mnie skutecznie zniechęcić do drugiej ciąży. Jednak ja nie bardzo wierzę w ich medyczne przesłanki, a poza tym chęć posiadania dzieci była silniejsza.
    Pragnę trzeciego dziecka, ale mój mąż boi się o moje zdrowie.
    Wydaje mi się, że pozostaje mi to naukowe NPR (mierzenie, zapisywanie).
    Co innego mogę zrobić?
  • To chyba zalezy od tego, jak niebezpieczna bylaby ta ciaza. Moze nie jest az tak zle? Moze powinnas skonsultowac sie z wieksza iloscia lekarzy? To wszystko zalezy chyba od stopnia zaufania Bogu. Sa tutaj osoby postulujace calkowite powierzenie, nawet w tak trudnych sytuacjach.
  • I co, ma zajść w ciążę bez zgody i akceptacji męża?
    Jeśli kolejna ciąża jest zagrożeniem dla niej i dla maleństwa, to ma chyba dziewczyna prawo do obaw? I jej mąż także?
  • Zakładamy, że Pan Bóg zna stan zdrowia Liwki ?:wink:
  • @Marteczko
    Wiadomo, ze tak! Jesli ma powody, to rzeczywiscie pozostaje tylko NPR... ale skoro sama pragnie dziecka, to chyba powinna wczesniej postarac sie dokladnie przeanalizowac sytacje. No i oczywiscie bez zgody meza raczej niczego nie dokona sama....
  • Pan Bóg zna, Liwka chce kolejnego dziecka, ale mąż się obawia i jego obawy są uzasadnione. Liwka może go przekonywać i modlić się o większe zaufanie dla niego, ale w międzyczasie co? Całkowicie odmawiać współżycia? Czy okłamywać go kiedy ma dni płodne?
    Ja nie mam żadnych problemów zdrowotnych, ale mój mąż uważa otwartość za fanaberię nawiedzonych i co ja mam w takiej sytuacji zrobić? Zwłaszcza, że sama do niedawna tak uważałam? A przecież mój problem jest dużo mniejszy niż Liwki.
  • Właśnie chyba tej wiary mi brakuje. Ale będę namawiać męża, aby mi też w tym pomagał. On pomija temat kolejnego dziecka.
    Zapewne wynika to z troski, może strachu.

    Ja nie boję się o swoje zdrowie.
  • Takie myśli, by okłamać męża też przychodziły mi do głowy.
    Ale chyba nie potrafiłabym.
  • Liwko, tylko większość ludzi jest normalna, mogą rodzić ile wlezie ale nie chcą, wolą skończyć na 1 ewentualnie dwójce i po to im NPR , tylko po co dorabiać do tego ideologie o rzekomo realizowaniu bożej woli poprzez współżycie w czasie niepłodnym ?
    Ja Twoje obawy DOSKONALE rozumiem bo sama też mam na sumieniu strach. Ale nie okłamuję siebie, że npr uszlachetnia.
  • Liwko najbardziej skuteczna na twoje obawy jest modlitwa, modlitwa, modlitwa...
  • Liwko, nie wiem czy pisałaś w jakim wieku masz dzieci? Jeżeli malutkie, to na razie odpocznij, módl się jak radzą dziewczyny, skonsultuj może z innymi lekarzami, rozmawiaj z mężem i czekaj co przyniesie przyszłość.
    Jak dla mnie NPR jest dla ludzi, ale nie po to, żeby móc sobie zaplanować idealną dwójeczkę co dwa lata, ale żeby móc w sytuacjach do tego koniecznych odłożyć poczęcie...

    To się pomądrzyłam, a teraz droga Redakcjo - co mam robić? Jakoś nie widzę siebie, mamą większej liczby dzieci niż 5. Z całą pewnością muszę wreszcie zrobić zaległą operację, potem rehabilitacja, no ale max dwa lata mi to zajmie, a potem co? Ważne powody się kończą....
  • Zgadzam się z tym.
    Czasami na siłę ludzie szukają powodów, by nie rodzić dzieci.

    Znam dziewczynę, która przez 8 lat leczyła bezpłodność.
    I udało się. Urodziła dziecko.
    Po pewnym czasie zaczęła sprzedawać rzeczy po dziecku, bo chce mieć tylko jedno.
    Mówiła, że się oblepi plastrami, byle tylko "nie wpaść".

    Szokujące. niezrozumiałe!
  • Ja czytałam, chyba na Feminotece, o dziewczynie, która po dwóch iV zaszła naturalnie w trzecią ciążę i ją usunęła. Było to opisane - jako cudowny triumf wolności i przykład jak wspaniale mają kobiety w postępowych krajach!!!
  • [cite] Anka:[/cite]Ja czytałam, chyba na Feminotece, o dziewczynie, która po dwóch iV zaszła naturalnie w trzecią ciążę i ją usunęła. Było to opisane - jako cudowny triumf wolności i przykład jak wspaniale mają kobiety w postępowych krajach!!!

    :shocked::shocked::shocked:
  • No.

    Tymczasem jak człowiek rozejrzy się po otaczających go jedynakach:
    - jedna z wadą nerek wykluczających ciążę
    - jeden z wadą serca wierzący w kosmitów
    - jedna z niedorozwojem jajników bez szans na dzieci
    - jeden po urazie głowy w wyniku wypadku samochodowego
    - jedna po urazie głowy w wyniku upadku z konia

    Ja nie mówię o tym, że w rodzinach dzietnych nie ma wypadków i chorób. Tylko oczekiwania rodziców są rozłożone na wszystkie dzieci.
    I mam wrażenie, że wśród jedynaków jest więcej rozpaczy.
    Podziękowali 1Katia
  • Pragnę trzeciego dziecka, ale mój mąż boi się o moje zdrowie.
    To tak jak św Józef...też wolał opuścić Maryję bo bał się co ludzie we wsi powiedzą...

    A swoją droga każda wymówka dla chłopa jest dobra...bardzo dobra...najlepsza... :cool:
  • A swoją droga każda wymówka dla chłopa jest dobra...bardzo dobra...najlepsza... :cool:[/quote]

    no no ..jak nie chce dzieci to niech nie wkłada nigdzie niczego ...dlaczego kobiety w ten sposób nie stawiają sprawy tylko łapią się za termometr ?
  • Bo mają obowiązek małżeński...
  • [cite] fiona xxl:[/cite]Bo mają obowiązek małżeński...

    obowiązkiem małżeństwa jest przyjmowanie potomstwa, jakimi ich Bóg obdarzy!
    Podziękowali 1Katia
  • Wanda. tego się boję:wink:

    A z tymi chłopami, dziwna sprawa. Pisałam, że reakcje na nasze piąte są rózne, charakterystyczne dla rodzin trójkowych są... dyskusje małżeńskie, tzn mężowie, głosem pełnym wyrzutu mówią "no popatrz, oni mogą piąte, a my czwartego nie możemy":surprised:
    Zresztą przy dwójkowych też spotykam się z reakcjami, że panowie by jeszcze chcieli, a panie mówią stop.
    Jedni nasi znajomi (trójka dzieci, niemalże rok po roku) to po niusie o mojej ciąży mieli cały weekend zmarnowany, bo tak zażarcie dyskutowali:bigsmile:
  • I tu właśnie chodzi o to, aby się dogadać.Myślę, że większość małżeństw przeżywa tego rodzaju trudności-AB.wiem, że na wszystko lekarstwem jest gorliwa modlitwa-pisała o tym Małgosia
  • AB- jest dokładnie tak jak piszesz. Panowie pracują bardzo dużo, zarabiają tez dobrze, wiec w domu jest np gosposia, ale trudno im zrozumieć, że pomimo, ze taka pani to ogromna pomoc, to odpowiedzialności nie przejmuje i to zupełnie inna bajka, niż tata który by był wiecej. Ale zeby byc sprawiedliwą, muszę napisać ze każdy z tych panów każdą poza pracową chwilę spędza bardzo aktywnie z rodziną. To samo tyczy się zresztą moejgo męża. Zresztą nie mam co marudzic, po ostatnio pracuje znacznie mniej niż kiedyś, nie mówiąc o możliwościach przedłużania sobie wknd w okresie letnio zimowym.

    Pisze jednak tylko o moich znajomych, którzy są w sumie bardzo konserwatywni tzn rodzinni. Gdzieś tam jednak na obrErzach lewitują bardzo dziwne rodziny, słyszę np o wyjazdach dwutyg samych mężczyzn, bo przecież muszą od pracy prawdziwie odpocząć, tarusiów, którzy w życiu w kuchni nie byli, nie uspili własnego dziecka, nie byli gdzieś sami z dziećmi. Pamietam jakie poruszenie u niektórych panów w pracy mojego męża wywołała wiad, ze pojechał sam z trójka na wakacje (ja wylądowałam wtedy w szpitalu) i nie wziął nikogo do pomocy!!! A to my dla tamtych uchodzimy za konserwę, oni zaś uważają się za niezwykle postępowych, a gdyby nie gosposie, opiekunki, to ich zony były by totalnie ze wszystkim same...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.