Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Farbowanie włosów

edytowano listopad 2011 w Ogólna
jak to jest z farbowaniem włosów (szamponami, farbami) w ciąży, przy karmieniu??? można?:confused:
«134

Komentarz

  • Ja farbuję taką rubiną ziołową w proszku.
    Chyba jest mniej szkodliwa niż inne farby.
    Ale może ktoś ma inne zdanie?
  • a przy karmieniu jak jest ?
  • Ja farbuję, farbowałam i będę farbować. Odkąd moi koledzy w LO łykneli, że jestem naturalnie ruda, to od tamtej pory w to brnę;)))
    Podziękowali 1Katia
  • Ja też zawsze farbowałam...i starałam sie za bardoz nie wdychać dziadostwa,,,bo to chyba o to chodzi.
  • Anka jaką farbą farbujesz? i jak mają się Twoje włosy po tak długim czasie farbowania?
  • Kiedyś, kiedyś uzywalam hny. Potem rożne. Tak naprawdę z wyjątkiem blond to miałam przeróżne kolory, po czym jakoś przed zajęciem w ciążę z P przestałam (wcześniej pisząc o tym zapomnialam). Nie farbowalam jakieś 3 lata. Po czym jakieś 1,5 roku temu na nowo. Teraz jest dziwna sprawa, bo farba trzyma mi sie krótko i juz po jakichś 10 dniach mi schodzi, kolor zostaje taki jasno rudy. Nawet zle to nie wyglada. Farba mocno nie śmierdzi, nie wiem jaka to dokładnie, bo farbuje u fryzjera, co jakieś 6-8 tyg.
  • no bo te rude farby to niestety szybko spływają...
  • Nie tylko, o wdychanie chodzi...
    Skóra wchłania chemikalia.

    Staralam sie co najwyzej robic pasemka i to w przeciągu.

    Przy tym karmieniu sie odwazyłam na farbowanie całych włosów, bo nie mogłam na siebie patrzec
  • Ja od kilku lat farbuję i chyba już będę to robić aż do naturalnej śmierci.:wink:
    Są gorsze rzeczy w jedzeniu i piciu, których sobie nie odmawiamy w ciąży niż te 30 minut farby na łbie.
    Nie mogę sobie pozwolić, żeby wyglądać jak babcia własnych dzieci a mam niestety dziedziczne tendencje do bardzo wczesnego hmm... wybielenia włosów.:wink:
  • Ja też farbuję i farbowałam - mniej więcej od czasów liceum. Najpierw miałam prawie czerwone, potem pomarańczowe, potem jakieś brązowe ale ciemne, potem bardziej ciemny blond, a teraz znowu na ciemno. Włosom nic nie dolega, nie wypadają ani się nie rozdwajają.
    Nigdy nie byłam jakoś specjalnie z włosów moich zadowolona, bo są cienkie, ale od farbowania nic a nic ich stan się nie pogarsza.
    Szkodliwa wg mnie jest trwała, robiłam ze 3 razy i potem włosy długo dochodziły do siebie.
    Natomiast ciąże bardzo włosom służą.

    Farbuję sobie zawsze sama (co ~ 3miesiące), ale nie pamiętam firmy, rozpoznaję ją po nazwach kolorów - zwykle wybieram kolory, które kojarzą mi się z jedzeniem: migdałowa czekolada, cappuccino, czekoladowy brąz... :bigsmile: są to farby takie ze środkowej półki cenowej (za około 20-25zł o ile dobrze pamiętam).

    Co do konkretnie farbowania w czasie ciąży, to może w pierwszym trymestrze bym się powstrzymała. W czasie karmienia w ogóle się nie przejmuję.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Ja od kilku lat farbuję i chyba już będę to robić aż do naturalnej śmierci.:wink:
    Są gorsze rzeczy w jedzeniu i piciu, których sobie nie odmawiamy w ciąży niż te 30 minut farby na łbie.
    Nie mogę sobie pozwolić, żeby wyglądać jak babcia własnych dzieci a mam niestety dziedziczne tendencje do bardzo wczesnego hmm... wybielenia włosów.:wink:

    Też tak myślę.
    A poza tym zawsze chciałam żeby noworodek ładną matkę zobaczył..a nie z metrowymi odrostami:):bigsmile::bigsmile:
  • Podoba mi się to co piszecie:))).

    Ja nie mam siwych włosów, ale włosy to jedyna cześć ciała o która dbam. W sensie takiego kobiecego dbania. Do kosmetyczki nie chodzę (choć pewnie by sie przydało) mani, pedi raz na bardzo długi czas... Ale fryzjer obowiązkowo. Szczególnie, że mam raczej krótkie włosy, wiec żeby jakoś wyglądać muszę je regularnie strzyc.
  • [cite] Anka:[/cite]Podoba mi się to co piszecie:))).

    Ja nie mam siwych włosów, ale włosy to jedyna cześć ciała o która dbam. W sensie takiego kobiecego dbania. Do kosmetyczki nie chodzę (choć pewnie by sie przydało) mani, pedi raz na bardzo długi czas... Ale fryzjer obowiązkowo. Szczególnie, że mam raczej krótkie włosy, wiec żeby jakoś wyglądać muszę je regularnie strzyc.

    To tak jak ja :-)
    Ostatnio paznokcie robiłam na swój ślub :wink:
    Też mam krótkie włosy i na szczęście kuzynkę, która za niewielkie pieniądze co 2 miesiące mnie strzyże.
    Farbowanie zostawiam sobie.
    W zeszłym roku, żeby zaoszczędzić obcięłam sobie włosy maszynką męża, dobrze, że była zima i mogłam zakładać czapkę na tę moją radosną twórczość.
    Co tam moją - razem obcinaliśmy, głupki:wink:
  • Ja ostatnio testuję grupona:) Wczoraj byłam farbować i strzyc u fryzjera. W życiu nie farbowałam u fryzjera i chyba jest spora różnica na wygląd jak widzę. I się wybieram na masażyk. A kiedys byłam na mikrodermabrazji, jeszcze przed urodzeniem Tereski. I chyba w ogóle pierwszy raz u kosmetyczki.
    Manikiuru nie robię, bo obgryzam paznokcie i nie potrafię pracować w rękawiczkach, nawet do ślubu nie robiłam.
    Ale farbować farbuję sie od średniej szkoły i to na rozmaite kolory.
    Czasem to się cieszę że mi jeszcze włosy nie wylazły od tych eksperymentów.
    Jakoś nigdy nie przywiązywałam wagi do tego czy farbuję w ciąży czy podczas karmienia. Gdyby tak było to od czterech lat nic bym nie mogła zrobić. W sumie albo jestem w ciąży albo karmię ;) mogę ku przestrodze potencjalnych matek wyglądać byle jak ( zdarzało się), ale wolę sobie czasem poprawić samopoczucie choćby nowym kolorem włosów
  • Przestałam farbować po chemii :tongue:. Po 20 latach farbowania jakoś nie mam ochoty :wink:. Też nie chcę się podtruwać farbami. Poza tym oszczędność czasu i pieniędzy. Mam naturalnie siwe włosy odcień srebrzysto-popielaty i jest super :wink:.
    Podobno bardzo elegancki :cool:.

    Gorzej, że jak to po chemii zaczynają się kręcić, a ja na te loczki "pochemiczne"mam uczulenie... strasznie mnie przygnębiają, bo jednoznacznie się kojarzą...

    no nic najwyżej będę ścinać tak krótko, ze fal nie bedzie widać :surprised:
  • http://amigdalina.com.pl/?p=1236
    Witam. tutaj znajduje się ciekawy artykuł o farbach.
  • Można farbować, ale farbami nie z najniższej półki, które śmierdzą amoniakiem aż się w głowie kręci. Garniera najdelikatniejsze, albo może nie farby tylko szampony koloryzujące?? JA nie farbuję (już) bo siwych jeszcze nie widać, ale pracowałam 4 lata jako fryzjer, więc co jakiś czas wg starej zasady trzeba było pokryć włosy kolorową chemią. Ale teraz, dla mnie to strata pieniędzy i czasu - jak ktoś wyżej napisał. Lepiej kilo mandarynek kupić dzieciom do podjedzenia ( to też w sumie trochę chemii ma) :ag:
  • Ja też farbuję od kiedy pamiętam. A od jakiegoś roku taką farbą Loreal Brilance (jest w Rossmanie) czy coś takiego zbliżonego. Nie jest tania, ale to chyba najlepsza farba spośród kilkudziesięciu jakie stosowałam. Kolor się trzymie długo, a ciągle ktoś pyta, ooo farbowałaś włosy, albo jaki ładny kolor ( a to już 2 m-ce po) więc chyba o to chodzi. Inne płowiały szybko blakły. Polecam. W ciąży po prostu staram się krócej trzymać ale też farbuję.
  • A ja dziś po raz pierwszy farbowałam się SAMA!
    Więcej tego jednak chyba nie zrobię, bo robota bruuuudna. Ale dzięki temu zmobilizowałam sie na generalne sprzątnięcie łazienki.
  • [cite] Małgorzata32:[/cite]A ja dziś po raz pierwszy farbowałam się SAMA!
    Więcej tego jednak chyba nie zrobię, bo robota bruuuudna. Ale dzięki temu zmobilizowałam sie na generalne sprzątnięcie łazienki.
    Też tak mam-farbowanie = mycie łazienki.:confused:
  • Farby niestety niszczą włosy. rozjaśniacze tym bardziej. Ja wyblondyniając się nie raz spaliłam sobie włosy, a mam czerwony pigment i nie dam rady sie go pozbyć. Tak więc jestem blondynką z jasno złoto marchewkowymi odrostami- po rozjaśnianiu odrostów.
    Nieszkodliwe są naturalne ziołowe farby typu chna ale to najlepiej wychodzi na brązowych lub rudych włosach - pogłębia kolor lub go poczerwienia i pogrubia wlosy poprawia ich kondycję.
    Farbowałam się w ciąży i nie zauważyłam wpływu na dziecko co do karmienia to się nie wypowiem i nie mam pojęcia czy to szkodzi ale przypuszczam, że szkodzi matce, która to wdycha nakładając na włosy ( farby chemiczne oczywiście). Dziecku to nie sądzę bo przecież się go nie trzyma w łazience.:wink:
    Farby , których używałam to garnier naturals, schwarzkopf ( tańsza ) i joanna. Nie widzę różnicy ani w działaniu pomimo cen.
    Największy sentyment mam do chny.:wink:
  • Podobno kolor siwy jest w tym sezonie modny :wink:
  • [cite] AgaMaria:[/cite]Podobno kolor siwy jest w tym sezonie modny :wink:

    Ta....
    Wiosną (przed Komunią córci) postanowiłam lekko rozjaśić i tak moje blond włosy.
    Prosiłam o zaledwie kilka pasemek, a wyszłam....... niemal cała siwa :devil:

    Byłam wściekła, bo ustalałam wszystko wcześniej z fryzjerką i chciałam ciepły odcień, ale Ona twierdziła, że teraz taka moda :confused:

    No i poszłam do innego fryzjera wstawić inny kolor dla równowagi.


    Co do farbowania, to przyznam, że czasem delikatny balejaż robię, ale nigdy w ciąży.

    Za to zdarzyło mi się robić w ciąży trwałą.
    Niestety stan odmienny sprawia, że moje hormony wprost buzują, co także przejawia bardzo szybkim tłuszczeniem włosów.
    Trwała, a raczej tzw. styling ratowały mi życie:wink:

    Teraz też czuję, że byłaby taka potrzeba, ale się waham :wink:
  • W warszawie tak się farbuje:
    ljubo.jpg
  • Słuchajcie, a znacie tę ziołową farbę?
    677d523428494ffc88cd05a06adecfa7.jpg
  • Tak, ale wszystkie ziołowe można nakładać na naturalne, lub wcześniej traktowane ziołowymi farbami włosy. Bo gryzą się z nakładaną wcześniej chemią i odwrotnie. Mozna mieć na głowie potem przykry efekt w postaci zielonkawych włosów. Sama widziałam!
  • Halo! Jest tu ktoś kto NIGDY nie farbował włosów? Bo czuje się obco... :wink:
  • Ale czy są faktycznie bardziej bezpieczne?
    Ja od dłuższego czasy farbuję właśnie tą.
    Do bani się nakłada, wszystko potem upieprzone, ale kolorek fajny.
    Zresztą najważniejsze, żeby nie była szkodliwa
  • Spokojnie nie jest szkodliwa!
    Barbara
    Ja w szkole średniej i na studiach wciąż farbowałam. I miałam brzydkie włosy suche zniszczone. Potem doszłam do wniosku, ze póki nie mam siwizny to po co mam farbować , mój naturalny kolor jest najładniejszy z tych które miałam. I zacznę znów farbować jak będę mieś skronie siwe- no chyba że wtedy już będę babcią w stosownym wieku, to może niekoniecznie. Ale nie chciałabym wyglądać jak babcia własnych dzieci.
  • No ja też się nie zapieram, jak siwizna wylezie to może pędzlem przejadę :tooth:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.