Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK? vol. 2

edytowano grudzień 2011 w Ogólna
Przenosimy kolejną rundę tutaj :bigsmile:
«13456714

Komentarz

  • kolejne 5300 komentarzy? :P
  • A co. Bez kozery powiem pińcet. Tysięcy :bigsmile:
  • ja na poczatek ogłaszam wszem i wobec ze to nie ja te dzieci odradzam, nietechniczna jestem i źle zacytowałam o!
  • "Agnieszka82:czyli Twoje dzieci są przez Ciebie niechciane? Wakacje są dla Ciebie ważniejsze niż ludzkie życie? Czy przekleństwem są Dla Ciebie Twoje dzieci?


    Ikim napisała:Nie sa dla mnie przekleństwem ale na własnej skórze się przekonuję codziennie jaka to hardcorowa decyzja wogóle zdecydowac się na dziecko. Codziennie "niespodzianki" , wyzwania wychowawcze, ich choroby, moje uziemienie w domu, to wcale nie jest fajne wręcz przeciwnie! Często z sentymentem wspominam czasy kiedy ich nie było i każdemu odradzam jednak dzieci, bo nie wiedza co ich czeka potem. "



    Ikim mi daleko oj daleko do otwartości ale coś mi się zdaje, że Ty nie jesteś nawet wierząca.
  • uff otworzył się wątas:)
  • Marcelina - w kwestii technicznej. Wrzuć w pierwszym poście linka do początku całej dyskusji czyli cz. I
  • [cite] gigi:[/cite]ja na poczatek ogłaszam wszem i wobec ze to nie ja te dzieci odradzam, nietechniczna jestem i źle zacytowałam o!
    A ja bardzo przepraszam bo zasiałam ferment. Strony wcześniejsze mi się muliły i nie chciały otworzyć, więc przeczytałam co gigi zacytowała bez cytatu i do ciebie to przypiełam i skomentowałam, a chodzi o Ikim. Jeszcze raz gigi przepraszam :wink:
  • ikm - szczerze Ci współczuję

    ale wiesz.....















    ... ten ciężar naprawdę można zrzucić










    ... na Chrystusa
  • ikm - a skąd jesteś? Może warto z kimś w realu pogadać, kto ma dzieci.
    Ale przede wszystkim, to trzeba się za siebie i męża "wziąć".
    Macie z kim zostawić dzieci i wyjść razem?
  • Dziwne. Dla mnie dziwne. Dzieci są błogosławieństwem. Jak ktoś w nich dostrzega tylko obciążenie to znaczy że z nim coś jest nie tak. Dzieci są obowiązkiem i błogosławieństwem.
    Jak traktujesz dzieci jako obciążenie to nic dziwnego że cię to oddala od męża.
  • ikm pytanie w kogo wierzysz? Współczuję Ci,Wam,Waszym niechcianym przez Was dzieciom...Wam małżonkom,bo małżeństwo Wam się sypie i jak czegoś z tym nie zrobicie to się Wam wszystko rozpieprzy.
  • ikm na szczescie dzieci rosną, czas nie stoi w miejscu.rozumiem twoje zmeczenie, tez tak mam... ale zycie sie zmienia..teraz jest jesien, po jesieni zima i znow wiosna ;)
    nie mysl ze lepiej by było bez dzieci..zdarzy sie jakas powazniejsza choroba u dziecka i bedziesz miała poczucie winy ze tak zle myslalas o swoim dziecku.
    badz dumna ze sobie radzisz..moze byle jak, ale sobie radzisz. nie odradzaj ludziom dzieci. zachecaj do pełnego przezywania zycia bo skoro jeszcze nie umarłas ze zmeczenia to znaczy ze sie da ;)
    Podziękowali 1Nika76
  • IKM - masz po prostu za mało dzieci. Dwójka to najbardziej wykańczająca liczba.
  • dokładnie, człowiekowi wydaje się że "plan wykonał" i sprawa załatwiona
  • Kowalka ma rację - często takie myśli to zwykłe przemęczenie. Może rzeczywiście zorganizujemy tu jakąś pomoc do opieki nad dziećmi - żebyście mogli wyjść gdzieś na randkę, odetchnąć trochę. Napisz skąd jesteś, to zaraz coś wymyślimy :bigsmile:

    Edit: Panowie mają rację - potwierdzam - dwójka małych dzieci to najbardziej męcząca kombinacja! Powyżej trzeciego już jakoś leci :wink:
  • asiao,dzieci rosną,ale co to za rozwój ze świadomością,że własna matka woli tzw św spokój i dobre wakacje niż swoje własne dzieci? To jest bardzo poważna sprawa która może mieć konsekwencje dla tych dzieci na całe życie...:/
  • to nie tragizm tylko fakty.dziecko to nie maszyna. Ono wszystko czuje i natychmiast wyłapuje nastroje rodziców.i Twoje dzieci wiedzą że Ty żałujesz że je masz,i zobaczysz to sama na własnej skórze jak dzieci pńdrosną.
  • Tylko po co brałaś ślub? Celem małżeństwa jest zrodzenie dzieci zaraz po pracy nad zbawieniem współmałżonka.
    Wiem że niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci. Ale oni powinni żyć w celibacie.
    Podziękowali 1Katia
  • Ja mam na razie jedno wiec głos w dyskusji żaden, ale już bym chciała być w drugiej ciąży :smile: jedyne co by mnie martwiło to reakcja Szefa (swoją drogą świetny z niego facet!) i trenera od karate.
    O kasę, mieszkanie i takie tak to się nie martwię.

    Pamiętając własne dzieciństwo, to nieraz trudno było ogarnąć naszą piątkę. Ale teraz jak najmłodszy ma 12 lat to jest normalnie poemat :wink:

    ja najbardziej rozpaczam, że ponad rok zmarnowałam pierdołami o NPRze.
    Tragedia. :sad: i niepotrzebny stres
  • IKIM Ty źle wszystko pojmujesz i dlatego tak Ci ciężko. Wszystko widzisz pesymistycznie. Dzieci są dla ciebie ciężką kulą u nogi, której nie możesz zrzucić. Wykorzystują Cię i dla nich musisz zrezygnować ze swojego wcześniejszego życia. Pierwsze dziecko to "wpadka"? Dlaczego tak wszystko przyciemniasz? Rozjaśnij sobie troszkę życie!
    Ja mam trójkę dzieci. Jest niesamowicie intensywnie w naszym życiu. I tak jak dwie dziewczynki były bardzo wypragnione, tak najmłodszy Jasiu to nasza gwiazdka z nieba. Bóg chciał, żebyśmy mieli teraz syna i byliśmy tym zaskoczeni. Ale w pełni poddaliśmy się woli Bożej. Cud życia, który nas dotknął, bardzo nas zcala. Nie kłócimy się o wychowanie dzieci, a wieczorami staramy się w szczerych rozmowach dochodzić do najlepszego wychowania naszych dzieci. Idziemy sobie na kompromis i cieszymy się wieczornym spokojem. A od rana mamy wielki mętlik i bieganinę. Ale żyjemy tym i dziękujemy Bogu za zdrowe dzieci.
    My także mieliśmy swoje hobby, bardzo dużo jeździliśmy i całkowicie przeznaczaliśmy czas na nasze zainteresowania. Dziś życie jest całkowicie inne i odmienne od tego sprzed 5 lat. Ale nie żałujemy. Bo wiemy, że czas poświęcony dzieciom będzie nam oddany w wieczności. I nie warto tak zapamiętywać się w tym co tracimy.
    Patrz na to w sposób optymistyczny! MAsz cudowne dzieci, które oczekują Twojej miłości, zainteresowania i bezpieczeństwa. Daj im to każdego dnia. Razem z mężem!
    Pamiętaj, dzieci to największy Skarb tego świata.
    Podziękowali 1Katia
  • A tak w ogóle to dzieci mogą być impulsem dla pokochania nowego hobby! Zastanów się co możecie zawsze robić razem. Takie chwile w pełni oddane rodzinie bywają bardzo radosne i nadające sens życiu. My na wiosnę kupujemy rikszę rowerową i będziemy jeździć rowerami całą piątką na dalekie wycieczki:bigsmile: Już się nie mogę doczekać :wink:
  • Ikim dzieciaki wkurzają to fakt, ja chcesz pobyć sama z mężę, jak chcesz poczytać, wtedy kiedy nie ma jak posprzątać bo ty zbierasz a dzieć idzie za Toba i rozwala, wiele takich przykładów. Czy kiedy siedzisz i nagle dzwoni telefon bo dzieć narozrabiał w szkole. Wkurzają. Zastanów się jedak czy choć jednego chciałabyś się pozbyć? A dlaczego nie? Bo je kochasz. I to jest najważniejsze. Poza tym hm niepedagogiczne to jest ale pomyśl nad tym jak często to my wkurzamy nasze dzieci.

    A co do hobby to np. dzięki mojemu synowi zaczęłam oglądać regularnie strongemenów teraz też MMA nawet nie wiesz jaka to frajda dla mnie i jaka przyjemność kiedy chłopaki rozmawiają i tylko ja wśród mam wiem o czym i nawet mogę sobie z nimi pogadac o przekrętach powołując się nie na prasę a na fragmenty obejrzanych walk.
  • ja jestem leniwa i rozpieszczona i tez "nie chcę" wielu dzieci, ale wiem że do tego jestem powołana, wierzę, że Bóg wie najlepiej, chodź czasem się buntuje, albo modlę sie Oj Boże zeby jeszcze nie teraz, nie ten miesiąc


    tez mi jest ciężko z moim charakterem i "charakterkami" moich dzieci,
    czasami płaczę i tez "tesknie" za czasmi jak byłam panienką, ale takie rozmyślanie " jak mi było dobrze" to infantylizm, trzeba iść do przodu, rozwijac sie.
    a npr stosowałam niecały miesiąc, na w*****a mnie życie pod termometr:wink:
  • [cite] Maciek:[/cite]IKM - masz po prostu za mało dzieci. Dwójka to najbardziej wykańczająca liczba.

    Dzięki. Dziś potrzebowałam to usłyszeć:wink:
  • @Haku - tylko rok? Szczęściara!

    Ja się tym gównem męczyłam 17 lat. :wink:
  • [cite] ikm:[/cite]
    Właśnie dlatego niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci ale chyba juz na to za późno w moim przypadku. Dlatego zrozumcie też ludzi, którzy nie chcą mieć żadnego dziecka lub mają mx. jedno :-)
    To się niech nie pchają w małżeństwo. Głównym celem małżeństwa (wedle przedsoborowej nauki Kościoła) jest posiadanie potomstwa.
  • nigdzie nie powiedziano ile ma być tego potomstwa:wink:
  • i ja sie wygadam...

    rozumiem Ikim, ja tez mam teraz tak strasznie dość....ciągle, chce mi sie płakać, czuję się jak babuleńka, samotna , umęczona i odizolowana od świata....

    z mężem tez mało rozmawiamy,, jak wraca z pracy jest zmęczony, często nie w humorze, potem padamy jak muchy ...często nawet bez przytulenia czy powiedzenia sobie doranoc...
    ja przez 12 godzin dziennie widzę dzieci i ściany mojego domu, który jeszcze muszę posprzątać, no i ugotować.....

    Tak marzymy, żeby gdzieś wyjśc bez dzieci, ale babcie mówią, nie, nie zostaną z dziećmi :( a na opiekunkę nas nie stać....

    Ale........................





    Wierzę, że każde cierpienie ma sens i to moje też, codziennie ofiarowuje je Bogu w jakiejś inetencji i wolę takie cierpienie niz inne...I przypominam sobie zawsze słowa Jezusa to SW Faustyny

    "Nie za wyniki pracy ale za cierpienie wynagradzam...."

    A że ja kura domowa, to mi od razu lepiej, jak wiem że jednak coś jest to wszystko warte, no i dzieci nas mają a my ich i to jest piękne...

    A NPR.....też się kiedys o niego pokusiłam....masakra, żenada............ale nie powiem, żebym sie nie bała kolejnej ciąży, POROODU i kolejnego brzdąca w domu...

    Dobrze, że mam Was!
  • @Ago, szkoda, że tak daleko od Was mieszkam :sad:
  • Aga, a na mieście z koleżanką była? Z małą pod pachą?
    Mam jedno mniej co prawda, ale zmęczenie oraz zniechęcenie też mnie czasem dopadają. Z tym, że:
    - musi się znaleźć czas na bycie z mężem, niekoniecznie na wychodzenie, ale wspólne posiedzenie - i nawet pośmianie się z własnego zmęczenia
    - trzeba z dziećmi wychodzić z domu, nie kwitnąć w chałupie cały dzień, bo to nawet bez dzieci może przyprawić o deprechę. Człowiek od razu nabiera wigoru, jak sobie urządzi przebieżkę, choćby na targ. Z dziećmi!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.