'Grzmot' bo stary, zabytkowy, może w Otrębusach wezmą?:bigsmile: Rocznik '96 aż dziw że jeździ:shocked: I śmierdzi psami, które poprzednia właścicielka woziła. Od niej go zresztą kupiliśmy. Ale tani to nie jest - ile pali:shocked::shocked::shocked: I w ogóle jakiś ciężki przy prowadzeniu
Też coś, młodszy o dwa lata od naszego a Ty się dziwisz, że jeździ :shocked:
Na zapachy powinno pomóc upranie tapicerki, cóż więcej psy mogły zabrudzić? Chyba, że to nie psy brzydko pachną, ale zagrzybiona instalacja wentylacyjna. To można załatwić specjalną pianką.
Psy, bo do tego pełno włosów psich... Ona ma jeszcze pełno kotów, ale nie wiem, czy je woziła. Muszę do ładu to doprowadzić, bo jeszcze poużywamy. Chociaż mój mąż ma oko na coś innego... Ale póki co jeden kredyt nie spłacony, a ten już plany robi:shocked:
U nas nie ma złotówek, ale inna waluta
Jak się opuszcza paręset funtów, to można widocznie brudny sprzedać Poza tym mąż mieszkał w pensjonacie i miał daleko do roboty, to kobita mu pożyczyła wóz. A potem powiedziała, że mógłby go kupić skoro nim jeździ. I tak staliśmy się posiadaczami Espace. Tylko rodzina za mała do niego...
Nasz Espace jest na 7 osób, ale mamy 6 foteli, niestety nie doczytałam ile Was jest Anna30. Nasz jest przerobiony na gaz i pal 11l/100, węc wychodzi dość tanio. Generalne nie jeżdżę wielkim wozem, wolę moją "5', a swoją drogą auto z 96 to chyba nie grzmot, moja 5 jest z 87 cacko, byle pojeździła zanim nie urodzę, czyli do czerwca. A Espace jest z 97, tylko zadbany bardziej od nowych model, wcześniej chcialiśmy go sprzedać, teraz juz nie przy tójce dzieciaków bardziej się przyda.
PS. Ostatnio przemogłam się, zeby nim jechać do pracy, wydawało mi się, ze jadę cała ulicą, no i nie przekroczyłam 50 na godz. Inni kierowcy musieli nieźle komentować o babie za kółkiem
Anno doczytałam, ile was jest, przy takm stane espacem można pojeździć z dziadkami na wycieczkę. Myśmy go kupil z taką myślą, w pełnym składzie zaliczyliśmy tylko jeden wyjazd, A nasz Dziadek bardzo cieszył się na ten zakup, zresztą przy każdej naszej decyzji cieszył się razem z nami, trzymał za nas kciuki.
Cóż ja na gaz nie przerobię, ponieważ tu gaz jest towarem deficytowym, importowanym, chyba nawet nie da się na stacji benzynowej kupić. Mąż toleruje tylko samochody elektryczne i takowy kupi jak tylko wejdą na rynek brytyjski.
A co do wielkości... Widoczność w Espace jest świetna. Siedzi się wysoko, łatwo się manewruje. Chociaż ja jak pierwszy raz jadę innym samochodem, też muszę się oswoić:bigsmile:
Samochód będzie jak znalazł, jak ktoś z rodziny się odważy i przyjedzie do nas na lato. Na pewno nie mój tata, który boi się samolotów:shocked:, a do nas trzeba dwoma. Zaprosimy teściową i moją mamę. One samolotów się nie boją Dopiero w domu będzie wesoło:crazy:
A dleczego nikt nie wymienia Fiata Ulysse? Nowy kosztuje około stówy ale 6 cio letni można mieć za 25 tysięcy. Ma odsuwane tylne drzwi, spory bagażnik. Ja chyba taki kupię...
Ma ktos doświadczenie z Ulysse'm?
My mamy.
To najcudniejszy samochód świata
Może dlatego, że przedtem jeździliśmy rozpadającymi się gruchotami:tooth:
Bagażnik jest niewielki, jeśli z tyłu siedzą większe dzieci, lub dorośli, którzy potrzebują więcej miejsca na nogi. Jeśli przesunąć siedzenia o "oczko" do przodu, to miejsca jest dość.
Ma jedną wielką zaletę, jak na samochód rodzinny- między fotelami kierowcy i pasażera nie ma skrzyni biegów, więc jest swobodne przejście do tylnych rzędów. U nas, jako, że dzieci małe, przejście jest w ciągłym użyciu
Problem jest tylko jeden- w tym roku ponoć zaprzestano produkcji tego auta.
Dbamy więc o naszego "Ulka" jak o członka rodziny.
To oczywiście damska wersja odpowiedzi na Twoje pytanie.
O szczegóły techniczne musiałbyś pytać mojego męża:crazy:
Dziękuję. Wiem że go nie produkują (a szkoda chyba, bez sensu) , dlatego jest tak tani (używany).
A jeżeli mąż tu bywa to chętnie zapytam o silnik, osiągi, spalanie, drogę hamowania i wszelkie spostrzeżenia, usterki, serwisowanie itp.
Muszę się przyznać że nawet nie wiedziałem że taki samochód istnieje. Żona mi powiedziała.
Kupiliśmy używany z Holandii. Ma dziś 14 lat. A mąż dopowiedział, że: silnik ok, zryw ma piękny, autostradą normalnie jedziemy 140 km/h i nawet nie czujesz, że to już tyle, a przecież auto duże. Do wyprzedzania lekko daje 170. Jest cichutki. Droga hamowania...no cóż, powiem tylko, że nieraz nam już tyłki uratował, bo stawał prawie w miejscu. Pali niestety dość dużo- w mieście ok.11 l. benzyny, na długiej trasie 9-10.
W naszym siada powoli elektryka, ale też nic poważnego- ostatnio potencjometr wentylatora.
Z serwisem jest kłopot, bo z tym wentylatorem chcieli nas odesłać do Bielska albo Tychów, bo nie mieli odpowiedniej wtyczki do komputera w serwisie. Lepiej nawet- w autoryzowanym serwisie fiata powiedzieli, że takiego auta w swoim życiu nie widzieli:rolling:
W końcu naprawił to elektryk starej daty, który komputery do diagnostyki widział tylko w filmach.
Najcudniejsze są fotele przednie- tak wygodne fotele spotkałam dotychczas tylko w starych Daciach
Chrysler Polska odebrał z Ministerstwa Infrastruktury homologację ciężarową dla modelu Grand Voyagera RT. Homologacja obejmuje zarówno wersje z silnikiem Diesla jak i benzynowym. Ilość miejsc - cztery (krata znajduje się za drugim rzędem foteli).
Samar, 2009-02-23 11:00
Wszyscy przedsiębiorcy, którzy kupią egzemplarz Chryslera Grand Voyager z homologacją na auto ciężarowe, zyskują znaczące udogodnienia:
* możliwość pełnego odpisu 22% VAT od zakupionego samochodu,
* możliwość odpisu VAT zawartego w cenie paliwa,
* możliwość amortyzacji pełnej wartości samochodu.
Samochód pozostaje dalej autem dla całej rodziny. Swobodnie mogą się nim poruszać cztery osoby, a przestrzeń bagażowa (2370 litrów) w tym przypadku oddzielona kratą, umożliwia przewożenie dużego bagażu.
Co ciekawe, Chrysler Grand Voyager otrzymał niedawno w plebiscycie magazynu "Twój Styl" tytuł Samochodu Roku 2008 (kategoria: Auto rodzinne).
Jeździmy (2+5) Grand Voyagerem rocznik 2004 - nakręciliśmy tym autem 125 000 km.
W tym czasie:wymiana oleju co 20 000 km, klocki hamulcowe, stop.
Jest to chyba największy i najwygodniejszy van dostępny na rynku europejskim.
Nie potwierdzam informacji znajomych Falin.
Można dobrowolnie zostawiać dowolne kwoty w autoryzowanych serwisach
- ale nie jest to konieczne.
W odróżnieniu do galaxy, mamy trzy rzędy siedzeń i do bagażnika wchodzą pełno-wymiarowe torby podróżne - 6 szt.
do Prayboya:
Mam Peugeota 806
Auta typu
Fiat Ulysses, Peugeot 806, Citroen Evasion, Lancia Zeta to te same samochody. Różnią się tylko wykończeniem. Nawet silniki są te same.
Najbardziej ekskluzywne wykończenie mają Lancie
Podwójny szyber dach, automatyczna klima, kontrola trakcji.
Jeśli kupować to Diesla począwszy od 1999 roku HDI. Benzyna za dużo pali.
110KM to nie jest rewelacja ale bardzo oszczędny.
W moim 2000 cm3 wyszło średnie zużycie 6,2L/100km.
Wg katalogu 7L/100km.
Podwozie jest mocne właściwie nic się nie psuje notorycznie jedynie ze starości. Są odmiany tego samochodu jeżdżące jako dostawczaki np Citroen Jumpy. Można załadować 8 osób. Jedna wada to ta, że ogrzewanie w samochodzie jest mało wydajne.
Przewoziłem nim: pianino + 4 dorosłe osoby,
7osób w większości dzieci oraz 6 opon i wózek dziecięcy.
Mechanicy mówili, że znają takich co na nim wykręcili 500tyś kilometrów.
W tym tygodniu mamy zamiar kupić Multiplę z 2000, 1,9 JTD - sprowadzona z Włoch.
Wsiadłem wczoraj do niej i się zakochałem. Będzie w sam raz dla naszej 6-stki. Prowadzi się rewelacyjnie.
Nabyłem Galaxa z 2001. Właśnie panowie w wasztacie doprowadzają go do stanu używalności. Pierwszy test z Gniezna do Warszawy wypadł pomyślnie. Powiedziałem panu żeby ładnie zrobili bo kobieta w ciąży i troje dzieci będzie jeździć i że jak się zestresuje to im przy odbiorze urodzi w warsztacie. Przy okazji byłem w Gnieźnie w kościele, gdzie działa mocno NEO i powiem że podczas przeistoczenia patrząc na kapłana z DROGI widać było (oczyma duszy) Chrystusa. Duże przeżycie, pierwszy raz tak silne. Podobnie jest w Opus Dei, ale chyba nie aż tak. A może to wyjątkowa charyzma tego księdza. W kościele tym jest baptysterium wbudowane w posadzkę, gdzie raz do roku chrzci się dzieci przez zanurzenie, kapłan wchodzi tam razem z dzieckiem. Ciekawem nie wiedziałem. To tak na marginesie wątku bo nei samym samochodem żyje człowiek. Moja żona boi się tego Forda, nawet nie weszłą do środka. Drogie Panie, zachęćcie ją do dokonania tego heroicznego czynu, wczoraj czytała ten wątek i mówiła że bardzo śmieszne rzeczy tu są pisane i to doskonały relaks. Nawet się zarejestrowała, ale nie wiem jako kto?
I prowadzenie takiego auta też daje poczucie mocy, bo patrzysz właśnie z góry. I inni kierowcy respekt mają, bo Twoja masa większa... Same zalety:bigsmile:
Hehe... Wczoraj przejechałem się autobusem szkolnym siedząc w pierwszym rzędzie i miałem poczucie mocy wyższe o jakieś 1,5 metra, niż zazwyczaj
Ale faktem jest, że prowadząc zwykły samochód wciąż oślepiają mnie kierowcy samochodów ze źle ustawionymi światłami, a siedząc troszkę wyżej już tego zjawiska nie ma.
Należy wierzyć kobiecej intuicji. Małżonka wsiadła, nawet chwilę prowadziłą, ale zaraz zapaliła się kontrolka braku świateł stopu i powiedziała że takim samochodem nie będzie jechać. Światła naprawiliśmy ale potem było juź tylko gorzej :shamed: Byłem w ASO. Ale za późno. Przyznam się że kupiłem samochód po powaźnym wypadku. Nie będę tu wymieniał wieeeelu wad które sprzedawca w komisie zataił, ale niech wystarczy fakt że poduszki były kiedyś odpalone :shocked: i ta u kierowcy jest wymieniona na inną (nie wiadomo jaką i czy sprawną) a u pasaźera jest atrapa poduszki. Czyli krótko mówiąc użytkowanie pojazdu mogłoby się skończyć teraz w przypadku kolizji śmiercią pasażerki. A na tym miejscu jeździ zwykle żona (w ciąży). Poza tym deska rozdzielcza i zderzak po regeneracji, do środka leje się woda spod podwozia, żaby skrzek mogą składać, cały lewy bok walony, maska szpachlowana i lakierowana itd itd... ślady korozji pod uszczelkami. :whorship: Teraz czeka mnie reklamacja, sąd polubowny konsumencki (jeśli pan oszust się zgodzi), potem zapewne sprawa w sądzie rejonowym no i zamiast jeździć większym samochodem pozostaniemy przy swojej skodzince :jumping: Pieniądze zamrożone, jeździć za bardzo nie można tym czymś bo strach.
Miałem zaufanych kolegów. cały czas mówili kupuj kupuj jedyna okazja, nie trzeba nic sprawdzać wszystko sprawdzone. Tacy więcej nawet niż koledzy, dość bliscy ludzie. Działałęm jak to się mówi w afekcie, gdybym był sam nigdy bym tego auta nie kupił. Nie wjechałem.
Wiesz, ja artysta jestem, człowiek że tak powiem hmm mało praktyczny:crazy: Inna kategoria, inny wymiar, jedną nogą na ziemi, drugą gdzie indziej :swingin:
Komentarz
Na zapachy powinno pomóc upranie tapicerki, cóż więcej psy mogły zabrudzić? Chyba, że to nie psy brzydko pachną, ale zagrzybiona instalacja wentylacyjna. To można załatwić specjalną pianką.
Swoją drogą dziwi mnie, że można sprzedawać samochód, którego się wcześniej nie posprzątało :shocked:
Jak się opuszcza paręset funtów, to można widocznie brudny sprzedać Poza tym mąż mieszkał w pensjonacie i miał daleko do roboty, to kobita mu pożyczyła wóz. A potem powiedziała, że mógłby go kupić skoro nim jeździ. I tak staliśmy się posiadaczami Espace. Tylko rodzina za mała do niego...
PS. Ostatnio przemogłam się, zeby nim jechać do pracy, wydawało mi się, ze jadę cała ulicą, no i nie przekroczyłam 50 na godz. Inni kierowcy musieli nieźle komentować o babie za kółkiem
A co do wielkości... Widoczność w Espace jest świetna. Siedzi się wysoko, łatwo się manewruje. Chociaż ja jak pierwszy raz jadę innym samochodem, też muszę się oswoić:bigsmile:
Samochód będzie jak znalazł, jak ktoś z rodziny się odważy i przyjedzie do nas na lato. Na pewno nie mój tata, który boi się samolotów:shocked:, a do nas trzeba dwoma. Zaprosimy teściową i moją mamę. One samolotów się nie boją Dopiero w domu będzie wesoło:crazy:
Ma ktos doświadczenie z Ulysse'm?
To najcudniejszy samochód świata
Może dlatego, że przedtem jeździliśmy rozpadającymi się gruchotami:tooth:
Bagażnik jest niewielki, jeśli z tyłu siedzą większe dzieci, lub dorośli, którzy potrzebują więcej miejsca na nogi. Jeśli przesunąć siedzenia o "oczko" do przodu, to miejsca jest dość.
Ma jedną wielką zaletę, jak na samochód rodzinny- między fotelami kierowcy i pasażera nie ma skrzyni biegów, więc jest swobodne przejście do tylnych rzędów. U nas, jako, że dzieci małe, przejście jest w ciągłym użyciu
Problem jest tylko jeden- w tym roku ponoć zaprzestano produkcji tego auta.
Dbamy więc o naszego "Ulka" jak o członka rodziny.
To oczywiście damska wersja odpowiedzi na Twoje pytanie.
O szczegóły techniczne musiałbyś pytać mojego męża:crazy:
A jeżeli mąż tu bywa to chętnie zapytam o silnik, osiągi, spalanie, drogę hamowania i wszelkie spostrzeżenia, usterki, serwisowanie itp.
Muszę się przyznać że nawet nie wiedziałem że taki samochód istnieje. Żona mi powiedziała.
W naszym siada powoli elektryka, ale też nic poważnego- ostatnio potencjometr wentylatora.
Z serwisem jest kłopot, bo z tym wentylatorem chcieli nas odesłać do Bielska albo Tychów, bo nie mieli odpowiedniej wtyczki do komputera w serwisie. Lepiej nawet- w autoryzowanym serwisie fiata powiedzieli, że takiego auta w swoim życiu nie widzieli:rolling:
W końcu naprawił to elektryk starej daty, który komputery do diagnostyki widział tylko w filmach.
Najcudniejsze są fotele przednie- tak wygodne fotele spotkałam dotychczas tylko w starych Daciach
Chrysler Polska odebrał z Ministerstwa Infrastruktury homologację ciężarową dla modelu Grand Voyagera RT. Homologacja obejmuje zarówno wersje z silnikiem Diesla jak i benzynowym. Ilość miejsc - cztery (krata znajduje się za drugim rzędem foteli).
Samar, 2009-02-23 11:00
Wszyscy przedsiębiorcy, którzy kupią egzemplarz Chryslera Grand Voyager z homologacją na auto ciężarowe, zyskują znaczące udogodnienia:
* możliwość pełnego odpisu 22% VAT od zakupionego samochodu,
* możliwość odpisu VAT zawartego w cenie paliwa,
* możliwość amortyzacji pełnej wartości samochodu.
Samochód pozostaje dalej autem dla całej rodziny. Swobodnie mogą się nim poruszać cztery osoby, a przestrzeń bagażowa (2370 litrów) w tym przypadku oddzielona kratą, umożliwia przewożenie dużego bagażu.
Co ciekawe, Chrysler Grand Voyager otrzymał niedawno w plebiscycie magazynu "Twój Styl" tytuł Samochodu Roku 2008 (kategoria: Auto rodzinne).
Rodzina cztery osoby hehehehehehe
Możesz coś więcej napisać o tym nissanie?
W tym czasie:wymiana oleju co 20 000 km, klocki hamulcowe, stop.
Jest to chyba największy i najwygodniejszy van dostępny na rynku europejskim.
Nie potwierdzam informacji znajomych Falin.
Można dobrowolnie zostawiać dowolne kwoty w autoryzowanych serwisach
- ale nie jest to konieczne.
W odróżnieniu do galaxy, mamy trzy rzędy siedzeń i do bagażnika wchodzą pełno-wymiarowe torby podróżne - 6 szt.
Mam Peugeota 806
Auta typu
Fiat Ulysses, Peugeot 806, Citroen Evasion, Lancia Zeta to te same samochody. Różnią się tylko wykończeniem. Nawet silniki są te same.
Najbardziej ekskluzywne wykończenie mają Lancie
Podwójny szyber dach, automatyczna klima, kontrola trakcji.
Jeśli kupować to Diesla począwszy od 1999 roku HDI. Benzyna za dużo pali.
110KM to nie jest rewelacja ale bardzo oszczędny.
W moim 2000 cm3 wyszło średnie zużycie 6,2L/100km.
Wg katalogu 7L/100km.
Podwozie jest mocne właściwie nic się nie psuje notorycznie jedynie ze starości. Są odmiany tego samochodu jeżdżące jako dostawczaki np Citroen Jumpy. Można załadować 8 osób. Jedna wada to ta, że ogrzewanie w samochodzie jest mało wydajne.
Przewoziłem nim: pianino + 4 dorosłe osoby,
7osób w większości dzieci oraz 6 opon i wózek dziecięcy.
Mechanicy mówili, że znają takich co na nim wykręcili 500tyś kilometrów.
Wsiadłem wczoraj do niej i się zakochałem. Będzie w sam raz dla naszej 6-stki. Prowadzi się rewelacyjnie.
Przy okazji byłem w Gnieźnie w kościele, gdzie działa mocno NEO i powiem że podczas przeistoczenia patrząc na kapłana z DROGI widać było (oczyma duszy) Chrystusa. Duże przeżycie, pierwszy raz tak silne. Podobnie jest w Opus Dei, ale chyba nie aż tak. A może to wyjątkowa charyzma tego księdza.
W kościele tym jest baptysterium wbudowane w posadzkę, gdzie raz do roku chrzci się dzieci przez zanurzenie, kapłan wchodzi tam razem z dzieckiem. Ciekawem nie wiedziałem.
To tak na marginesie wątku bo nei samym samochodem żyje człowiek.
Moja żona boi się tego Forda, nawet nie weszłą do środka. Drogie Panie, zachęćcie ją do dokonania tego heroicznego czynu, wczoraj czytała ten wątek i mówiła że bardzo śmieszne rzeczy tu są pisane i to doskonały relaks. Nawet się zarejestrowała, ale nie wiem jako kto?
Ale faktem jest, że prowadząc zwykły samochód wciąż oślepiają mnie kierowcy samochodów ze źle ustawionymi światłami, a siedząc troszkę wyżej już tego zjawiska nie ma.
:shamed: Byłem w ASO. Ale za późno. Przyznam się że kupiłem samochód po powaźnym wypadku. Nie będę tu wymieniał wieeeelu wad które sprzedawca w komisie zataił, ale niech wystarczy fakt że poduszki były kiedyś odpalone :shocked: i ta u kierowcy jest wymieniona na inną (nie wiadomo jaką i czy sprawną) a u pasaźera jest atrapa poduszki. Czyli krótko mówiąc użytkowanie pojazdu mogłoby się skończyć teraz w przypadku kolizji śmiercią pasażerki. A na tym miejscu jeździ zwykle żona (w ciąży).
Poza tym deska rozdzielcza i zderzak po regeneracji, do środka leje się woda spod podwozia, żaby skrzek mogą składać, cały lewy bok walony, maska szpachlowana i lakierowana itd itd... ślady korozji pod uszczelkami.
:whorship: Teraz czeka mnie reklamacja, sąd polubowny konsumencki (jeśli pan oszust się zgodzi), potem zapewne sprawa w sądzie rejonowym no i zamiast jeździć większym samochodem pozostaniemy przy swojej skodzince :jumping:
Pieniądze zamrożone, jeździć za bardzo nie można tym czymś bo strach.
Nie wjechałem.
Inna kategoria, inny wymiar, jedną nogą na ziemi, drugą gdzie indziej
:swingin:
nie mogę :rolling::rolling::rolling::rolling::rolling::rolling:
Małgorzato - jesteś dobrym duchem tego forum skonam ze śmiechu, dobre
cKeUSzjbsr4