Chciałabym umieć pieknie tańczyć, żeby cała rodzina była zdrowa, mama wreszcie sie przebadała bo ma fobie lekarska. Chciałabym w tym roku wspaniałe wakacje dla naszej rodzinki, niekoniecznie gdzieś daleko, moga być polskie góry.
Ma być dla siebie? Tego jest dużo - spłacić kredyty, nauczyć się kochać, być komuś potrzebna, pojechać w wymarzone miejsca, zmienić się na lepszą, wyczyścić i uleczyć wszystkie rany (psychiczne i duchowe), pracować ze studentami, nauczyć się odgadywać, czego Pan Bóg ode mnie chce i słuchać Go bez wymądrzania się, że ja wiem lepiej. To tak na szybko.
Marzę, żebyśmy Oboje z małżem byli odporniejsi na infekcje. Żebyśmy znaleźli jakieś ćwiczenia dostosowane do nas, które wybawią nas z bezruchu i tuszy :-B.
Chodzić z mężem na imprezy taneczne. Mieć domek z ogródkiem z pieskiem i z ogromnym kolorowym kogutem. Parę kur i kaczek, jak u babci. ~:> 3:-O :@) :o3 Mieć nareszcie porządek, bym nie trwożyła się przed nieoczekiwanymi gośćmi. Używać różne języki na codzień.
Zagrać koncert czajkowskiego w całości. Kupić lepsze skrzypce.
Mieć Porsche Cayman ">
Chciałabym się kiedyś bliźniakami pochwalić.
Modlić się codziennie i nawiązać lepszą relację ze Stwórcą.
Drzewo genealogiczne mojej rodziny.
Schudnąć.
Mieć pogodne podejscie do bliźniego, w każdej sytuacji.
Aby mój mąż rozwijał i zrealizowal się duchowo, osobiście i zawodowo.
Wyglądać bardziej ostro. Hmmm... W sensie że dość mam tego wyglądu "grzecznej, miłej, sympatycznej osoby".
Nie dość, że pieniądz nędzny to jeszcze się skończy
zasiłku nie dostanie, bo mają teraz mniej niż minimalne wynagrodzenie (mniej niż etat..)
wysiadam
Kurde współczuje! W S P Ó Ł C Z U J E (jestem na wypowiedzeniu, przeżywam to po raz pierwszy ... oby nigdy więcej, choć podobno za pierwszym razem jest najciężej). Może znajdę coś innego, może nawet w tej samej firmie ... co z tego jak człowiek się męczy (taki już los jak się na stare lata nie odkryło powołania zawodowego).
doła mam to wyciągam stary wątek żeby się zdołowac jeszcze bardziej. Moje marzenia odeszły w niebyt. Ulubionej pracy już nie mam, szans na dziecko też nie, małżeństwo skończone, ustalamy warunki rozwodowe. Za chwilę nie bedzie mnie stać na opłacenie czynszu, więc o domku z ogródkiem tez nie mam co marzyć. No i tyję zamiast chudnąć......
Prywatnie to marzy mi się, żeby pewne osoby się nawróciły, i wyobrażam sobie jak by było wtedy miło. Marzy mi się jakieś stałe miejsce nad Bałtykiem (może być jakieś inne morze) gdzie mogłabym przyjeżdżać i czuć się jak u siebie. Ale widzę, że wątek odkopany bo Kitek ma pogorszenie spraw życiowych więc może napisz co się stało, czy można jakoś pomóc?
@kitek, mam podobnie... Czuję, że moje marzenia kolejno odchodzą w niebyt. A ja sama staję się zgorzkniała. Z dnia na dzień coraz bardziej. Oczywiście, bardzo tego nie chcę, ale to jakby jest niezależne ode mnie. Bo czy można stać obojętnie, kiedy coś, co jest niby oczywiste w życiu dla Ciebie staje się nieosiągalne? Staje się marzeniem ponad miarę możliwości?
A tymczasem... Św. J. M. Escriva napisał: "Miejcie marzenia, a Wasze marzenia zostaną przekroczone." Zainspirowana tymi słowami, kilka dni temu kupiłam książkę o tym świętym "Przekroczyć marzenia".Czeka na przeczytanie.
Marzę, żeby nie było wojen, przemocy. Żeby ludzie ze sobą rozmawiali, by pracodawcy nas szanowali. Tak prywatnie na pewno o zdrowiu i siłach, o porozumieniu i miłości między pokoleniem starszym a nami. Niby dobrze, a z wiekiem coraz bardziej zszarpane nerwy wszyscy mają.
Wiedzieć co mam robić, bo zazwyczaj to jak we mgle.. Czego chce Bóg. Bo tak, to trochę na czuja, trochę na bazie tego co się poczyta...jakoś tak bez pewności siebie.
Żeby wszyscy odmawiali nowennę różańcową za Ojczyznę.
Komentarz
@ Mulagro, co tak cierpisz we Włoszech?
Marzę, żebyśmy Oboje z małżem byli odporniejsi na infekcje. Żebyśmy znaleźli jakieś ćwiczenia dostosowane do nas, które wybawią nas z bezruchu i tuszy :-B.
Inne marzenia - Pokój na świecie
zdrowie najbliższych, pokój w ich sercach
zgoda dwóch oponenckich grup w pracy
Mieć domek z ogródkiem z pieskiem i z ogromnym kolorowym kogutem. Parę kur i kaczek, jak u babci.
~:> 3:-O :@) :o3
Mieć nareszcie porządek, bym nie trwożyła się przed nieoczekiwanymi gośćmi.
Używać różne języki na codzień.
Zagrać koncert czajkowskiego w całości. Kupić lepsze skrzypce.
Mieć Porsche Cayman ">
Chciałabym się kiedyś bliźniakami pochwalić.
Modlić się codziennie i nawiązać lepszą relację ze Stwórcą.
Drzewo genealogiczne mojej rodziny.
Schudnąć.
Mieć pogodne podejscie do bliźniego, w każdej sytuacji.
Aby mój mąż rozwijał i zrealizowal się duchowo, osobiście i zawodowo.
Wyglądać bardziej ostro. Hmmm... W sensie że dość mam tego wyglądu "grzecznej, miłej, sympatycznej osoby".
...
:-/
Coś jeszcze pewnie zapomniałam...
Chodzić z mężem na imprezy taneczne - czytaj Brawaria
Schudnąć. - Lepiej dobrze zjeść niż byle komu się podobać.
a nie planujecie wyjazdu na obczyźnie?
Tyle, ze czasy mamy takie, ze marzymy by wynajac... kuoic poza marzeniami.
Czuję, że moje marzenia kolejno odchodzą w niebyt.
A ja sama staję się zgorzkniała. Z dnia na dzień coraz bardziej.
Oczywiście, bardzo tego nie chcę, ale to jakby jest niezależne ode mnie.
Bo czy można stać obojętnie, kiedy coś, co jest niby oczywiste w życiu dla Ciebie staje się nieosiągalne? Staje się marzeniem ponad miarę możliwości?
A tymczasem...
Św. J. M. Escriva napisał:
"Miejcie marzenia, a Wasze marzenia zostaną przekroczone."
Zainspirowana tymi słowami, kilka dni temu kupiłam książkę o tym świętym "Przekroczyć marzenia".Czeka na przeczytanie.