Nie tak dawno pojawił się temat " Sposób na bezrobocie - panie do domu". Nie ukrywam, że bardzo mnie tamten wątek zasmucił.
Moim zdaniem (a także zdaniem naukowców, którzy przeprowadzili badania) praca zawodowa jest równie ważna dla kobiet jak i dla mężczyzn. A Wy co o tym sądzicie?
Komentarz
"Wiele kobiet po porodzie postanawia pozostać w domu na rzecz dobrego i
starannego wychowania własnych dzieci. Czy tak na prawdę z korzyścią dla
siebie i swoich pociech?"
albo
"Jak wynika z badań, pracujące matki odznaczały się większą wrażliwością i w stosunku do swoich pociech"
to nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Nawet jeżeli powyższe perełki to tylko nieudolność dziennikarza referującego, byłabym ostrożna z opieraniem opinii na czymś takim. Gotowa jestem założyć się o spore pieniądze, że całe badanie można o kant d. potłuc.
Co do pan na rybnym to jestem prawie pewna ze wiecej niż połowa gdyby tylko mialą okazję innej pracy np za biurkiem albo w sklepie ale nie koniecznie na takim stanowisku to by się przeniosła, a swoje przemyslenia popieram tym ze miałam okazję (na szczescie baaardzo krótko) pracowac na takim stanowisku i znam podejscie kobiet tam pracujących
Paulinko oczywiście bezrobocie to przymus a jesli mama chce zostać w domu i wszystkie obowiązki domowe wziąć na siebie to jest wolnosc. Pod warunkiem takim, ze chce.
Ja też nie dałabym rady wszystko robic sama, ale w sytuacji gdy mama wraca do pracy tata przejmuje część obowiązków domowych i mamie jest łatwiej. Ja na przykład nie prasuję mężowi, nie wynoszę smieci, nie scielę łóżka i nie odkurzam bo to jego robota . On nie gotuje, niie sprząta po dziecku, nie podlewa kwiatów. Jakoś jest łatwiej gdy się dzielimy tymi obowiązkami
Ja osobiscie nieznosze pracy w ogródku :P
Jak ktoś chce wychowywać, to niech idzie na Dział Mięsno-Rybny w Realu, aby Spełniać Się Pracując Zawodowo.
Oj tam, oj tam. Wiadomo, że Wychowywać drugiego człowieka to nie to samo co pielić ogródek, sprzątać itd. Nawet nie ma co porównywać. A w jednym zdaniu jest dlatego, że robi się to poniekąd równocześnie z innymi domowymi czynnościami. Tak to zrozumiałam.
Mama nie pracująca na etat wychowuje 14h i przez 14h zapewnia dziecku bliskość, czułość i poczucie bezpieczeństwa.
Mama pracująca na etat wychowuje ok. 4h dziennie, a przez pozostałe 10h (czyli pewnie z 75% dnia) wychowuje ktoś inny, swoimi sposobami, metodami i do swoich wartości i celów.
Co do drugiego argumentu - dziecko początkowo potrzebuje o wiele bardziej mamy niż taty.
BTW @M_Monia, Ty chyba masz jakieś wyrzuty sumienia, bo nie czaje po co co jakiś czas wyciągasz ten temat.
Joanna masz 100% racji. Po prostu tak jakoś mi się uwidziało ze skoro ja jestem w domu to się tym domem zajmuje a mąż pracuje dużo zawodowo więc jeśli coś robi w domu to znaczy ze pomaga mi w moich obowiązkach. No ale to zalezy od sytuacji no jeśli jest podział ról pól na pół jak np u Moni to wtedy o pomaganiu nie ma tu mowy.
https://www.youtube.com/watch?v=w__PJ8ymliw
Nie interesuje mnie tak bardzio co powoduje praca kobiet. Ważne jest, że praca zawodowa daje satysfakcję i mężczyznom i kobietom a dzieci są i mężczyzn i kobiet dlatego też jestem przeciwna stereotypom.
Kobieta z racji tego, że rodzi i karmi piersią trochę na samym początku poświęca więcej czasu (ale musi mieć i tak w tym czasie duże wsparcie męża). Jednak może to być nie dłużej niż rok, bo po tym czasie karmienia już tyle samo czasu powinni poświęcać oboje. Tata powinien (no chyba, że żona tego po prostu nie chce) zajmowaćsię tak samo dziećmi jak mama i piszę to z pozycji osoby cieszącej się macierzyństwem.
Ola - wyciągam bo wkurza mnie cały czas to samo podejście do kobiet: w rodzinie, także mojej.
Chcę mieć dzieci ale widzę co się dzieje. Kobiety coraz mniej chcą dzieci, coraz później bo boją się utraty pracy. Jedna moja koleżanka już czwarty rok siedzi z dzieckiem bo mąż robi karierę a ona też by chciała ale już zdążyła się pożegnać z pracą bo miała za dużą przerwę.
Teraz mąż jej chce kolejne dziecko a ona się boi, że nigdy nie będzie pracować.
To niech rezygnują z pracy panowie