Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Problemy z karmieniem piersią

edytowano czerwiec 2013 w Ogólna
Przepraszam że pozwalam sobie założyć wątek ale karmiąca matka w potrzebie więc może ktoś odpowie :) Moja przyjaciółka 3 tygodnie temu urodziła córę przez CC. Chciała karmić piersią ale na początku nie miała pokarmu więc położne dokarmiały bebilonem a teraz niby próbuje karmić piersią ale twierdzi że pokarmu ma mało i mała nie dojada ( płacze, wścieka się ). Dokarmia zatem raz-dwa razy dziennie mieszanką bo wtedy młoda przesypia spokojnie 2-3 godzinki ( po piersi podsypia ale nie zasypia i już po niecałej godzinie płacze). Mama pije jakąś herbatkę ziołową na laktację ale widzę że już powoli ma dość ciągłego płaczu małej i łamie się czy całkowicie nie przejść na mieszankę skoro karmienie piersią jej nie idzie, brodawki bolą a młoda ryczy. I teraz pytanie: jak jej pomóc i co doradzić w związku z pobudzeniem laktacji. Wiem że mama ma elektryczny odciągacz, na brodawki jakiś ultradrogi środek z lanoliną - chyba Medeli. W szpitalu powiedzieli żeby karmić co 2 h na zmianę z każdej piersi i to w zasadzie tyle. Jako że mama ma do mnie zaufanie bo w ciąży doradzałam jej lekarzy, szpital to chciałabym jej pomóc jeśli ma tą piersią karmić. Pamiętam że w wątku o problemach okresu noworodkowego było coś o pobudzaniu laktacji  poprzez odciąganie najpierw 7 minut a pożniej na zmianę co jakiś inny odstęp czasu ale teraz nie jestem w stanie się przebić przez ten długaśny wątek więc bardzo proszę o ew. pomoc i bardzo dziękuję osobom które zechcą się wypowiedzieć.
«13

Komentarz

  • A tak poza tym, to na początku przeważnie jest ciężko. Najlepiej zaopatrzyć się w dużą dawkę cierpliwości i determinacji i wierzyć, że się uda :)
  • @Kuna, pomijając wszystko inne, pamiętaj też, że trzeci tydzień to też kryzys laktacyjny i skok rozwojowy. U mnie po trzech tygodniach całe dnie to było jedno wielkie karmienie. Pamiętam, że @Haku pisała, że ona wtedy całe dnie karmiła na kanapie oglądając filmy:)
  • Zgadzam się z Patią. Mnie było bardzo ciężko uświadomić sobie, że na początku po prostu JEST ciężko. Może niech sobie nie ustala teraz, że na pewno nie przejdzie / albo na pewno przejdzie na mm, tylko niech sobie ustali target np. 2 m-ce - po tym czasie podejmie decyzję, a do tego czasu niech przestanie się nad tym zastanawiać. Najgorsze to spędzać dni na myśleniu czy już podać mm czy jeszcze nie, czy może raz czy dwa razy, czy pierś lepsza, czy dojada...
  • Z tego co pamietam, to noworodkowa kupa powinna mieć konsystencję i wygląd musztardy.
  • Ja przy każdym z trójki dzieci musiałam walczyć o laktację. Dziecię moje ma już tydzień a dopiero teraz zaczęło się w miarę najadać z piersi. Do wczoraj ciagle spadał z wagi aż odbił się od dna 300 gram lżejszy. Mały prawie bez przerwy ssał dzień i noc  z niewielkimi przerwami na drzemki. Liczyłam ile razy dziennie sika, koniecznie w tetrowych pieluszkach bo w pampkach nie da się tego policzyć.
    Od wczoraj ilość siusków stała się dla mnie zadowalająca a i też dziecię ucina sobie dłuższe spanko.
    O kupach nie piszę bo mój to taki typ co wypróżnia się co kilka dni ale za to aż po pięty. Ważne, że często sika.
    Trochę nerwowe to rozkręcanie laktacji i naprawdę jest pokusa żeby podać dziecku sztuczne mleko. Mnie za każdym razem powstrzymywała myśl, że ilość pokarmu zmniejszy się o tyle ile wypił z butelki.
  •  7 7
    5 5
    3 3
    tak się stymuluje laktację
  • AgaAga
    edytowano czerwiec 2013
    To "niemanie" pokarmu po porodzie, to normalne jest. Tzn. sa jakies tam zaczatki (siara), ale trzeba karmic, zeby rozbudzic laktacje. Jak mloda mama nie karmila, to trudno, zeby mleko jej samo lecialo na prozno. Laktacja nie miala sie jak rozbujac. Po trzech tygodniach moze byc ciezko, a na pewno bedzie ciezej niz od razu po porodzie (i tu cc nie ma nic do rzeczy, to taki zabobon). Tyle ze jedyna metoda to... no wlasnie, KARMIC. Herbatki, laktator i drogie masci sa ok, ale to wszystko moze w jakims ta stopniu pomoc, ale sprawy nie rozwiaze. Cos jak na zasadzie drogie buty wspinaczkowe same nie zaniosa na szczyt ;), aczkolwiek oczywiscie moga zdobycie go ulatwic.
    Metoda jest moim zdaniem jedna:
    - karmic, karmic, karmic
    - poniewaz dziecko moze rzeczywiscie sie nie najadac, poki organizm mamy nie zakapuje, ze trzeba produkowac wiecej, mozliwe, ze trzeba dziecko dokarmiac
    - poniewaz dokarmiajac butelka po pierwsze dalej szkodzi sie laktacji, a po drugie psuje odruch ssania, trzeba dokarmiac bez butelki. Najlepszym moim zdaniem wynalazkiem do tego celu jej system SNS firmy Medela. Wrzuc w google, to jest wszystko dobrze opisane. Mama musi karmic normalnie, a potem dolaczac przez rurke mieszanke, tyle ze dziecko dojadajac braki mieszanka bedzie ciagle ssalo jej piers, czyli pobudzalo laktacje. Po krotkim czasie ta powinna juz byc wystarczajaca, wtedy mozna juz zaczac karmic normalnie, bez SNS.
    - Bardzo dobrze, jesli mama wyrzuci smoczek. Dziecko chce ssac - super, niech ssie piers. Po pierwsze, pobudza laktacje (smoczek to przeciez ersatz ssania piersi!!!). Po drugie, nie uczy sie ssac na dwa (jak z butelki), tylko ssie na trzy. Dobry odruch ssania jest wazny dla utrzymania laktacji (zly odruch ssania po pierwsze czyni ssanie piersi nieefektywnym, po drugie rani brodawki).
    Jezeli dziecko bedzie w ten sposob ssalo, laktator powinien stac sie niepotrzebny. Herbatki mozna pic dalej, nie zaszkodza.
  • Przystawiać często - tak jak dziecko chce, karmić po kolei z obu piersi, tak po 10 minutach zmieniać piersi - karmienie może trwać nawet ze 40 minut. Po karmieniu odciągać laktatorem. Jeśli dokarmia i musi (trzeba sprawdzać wagę dziecka najlepiej), to nie butelką, tylko systemem SNS (zobacz w googlach co to - to taka buteleczka wisząca na szyi mamy z wężykami - wężyk przykleja się do piersi i dziecko ssie pierś i przy okazji mleko z wężyka (ja to stosowałam 6 miesięcy aż - nie zaburza się odruch ssania, jest bliskość matki z dzieckiem jak przy karmieniu, pomaga rozbudzić laktację, bo dziecko ssie). Na zwiększenie ilości pokarmu pomaga Metoclopramid - ale jest na receptę, położna polecała też wygazowane, przegotowane Karmi. Co do herbatek są różne poglądy. Generalnie przystawianie i laktator to najlepsze sposoby, no i nie butelka, ona zniechęca dziecko do piersi.
  • @Aga, możesz napisać, co to jest ssanie na dwa i na trzy?
  • edytowano czerwiec 2013
    Przepraszam że pozwalam sobie założyć wątek ale karmiąca matka w potrzebie więc może ktoś odpowie :) Moja przyjaciółka 3 tygodnie temu urodziła córę przez CC. Chciała karmić piersią ale na początku nie miała pokarmu więc położne dokarmiały bebilonem a teraz niby próbuje karmić piersią ale twierdzi że pokarmu ma mało i mała nie dojada ( płacze, wścieka się ). Dokarmia zatem raz-dwa razy dziennie mieszanką bo wtedy młoda przesypia spokojnie 2-3 godzinki ( po piersi podsypia ale nie zasypia i już po niecałej godzinie płacze). Mama pije jakąś herbatkę ziołową na laktację ale widzę że już powoli ma dość ciągłego płaczu małej i łamie się czy całkowicie nie przejść na mieszankę skoro karmienie piersią jej nie idzie, brodawki bolą a młoda ryczy. I teraz pytanie: jak jej pomóc i co doradzić w związku z pobudzeniem laktacji. Wiem że mama ma elektryczny odciągacz, na brodawki jakiś ultradrogi środek z lanoliną - chyba Medeli. W szpitalu powiedzieli żeby karmić co 2 h na zmianę z każdej piersi i to w zasadzie tyle. Jako że mama ma do mnie zaufanie bo w ciąży doradzałam jej lekarzy, szpital to chciałabym jej pomóc jeśli ma tą piersią karmić. Pamiętam że w wątku o problemach okresu noworodkowego było coś o pobudzaniu laktacji  poprzez odciąganie najpierw 7 minut a pożniej na zmianę co jakiś inny odstęp czasu ale teraz nie jestem w stanie się przebić przez ten długaśny wątek więc bardzo proszę o ew. pomoc i bardzo dziękuję osobom które zechcą się wypowiedzieć.
    Polecam kontakt z doradcą laktacyjnym.
  • a może prócz zastosowania powyższych dobrych rad, po prostu tu zajrzy?

    siedzi z pierwszym dzieckiem, sama...

  • Nie wiem jak Wasze ale moje niemowlę po 3tyg przestało ładnie sypiac i budzi się nawet szybciej niż po godzinie.. A pięknie je z piersi, najada się i tyle w oczach ;) po prostu okres poporodowy gdy dziecko ciagle śpi kiedyś się kończy- niestety ;)

    Jak koleżanka nie jest zdeterminowana zeby karmić tylko i wyłącznie piersią to niedługo dokarmiac mieszanka jej pokarm się skończy..
    Wg mnie musi przystawiac nie co 2h ale na żądanie. Czyli zapewne częściej..

    A po czym wnosi ze mała nie dojada? Nie przybiera na wadze, za mało przybiera?
    Bo może ona się najada tylko ma po prostu dziecię z dużą potrzebą ssania? Moje dzieci tak maja.
    Po tych ok.3 tyg nie chcą spać same tylko na rękach albo przy piersi. I to jest ewidentnie tylko potrzeba ssania bo z przejedzenia ulewaja a ciagle maja potrzebę ssac.
  • Poranione brodawki mogą wskazywać na problem z prawidłowym przystawianiem. Jeśli przez pierwsze 3 tyg. dziecko nie jadło wystarczająco często i skutecznie, a możliwe, że tak było, to teraz może być już trudno wywindować laktację na wysoki poziom, bo po 2 tyg. lakatacją zaczynają rządzić już nieco inne mechamizmy... Z tej relacji nie wiemy, jak naprawdę wygląda akt karmienia ani co się działo przez te 3, bardzo ważne tygodnie. Dlatego polecam kontakt z doradcą.
  • Czego chce mama?
    Hmmm wydaje mi się że po prostu myślała że będzie prościej :D a tu praktycznie młoda cały czas na niej wisi. Ona jest taką dość konkretną i aktywną osobą a przez to że siedzi cały czas sama z dzieckiem i nie bardzo może się ruszyć gdzieś poza dom to chyba zaczyna ją nosić.
    No nic przekażę wszystkie wskazówki ten SNS to może być jakaś myśl bo laktator ją strasznie denerwuje a przez to buczenie mówi że czuje się jak podłączona do dojarki - dodatkowo mówi że ma uczucie że przy laktatorze piersi jej się jakoś dziwnie nagrzewają - jak gdyby ją parzyło :/

    Pogoda się zrobiła, niech zamiast wózka wsadzi dziecko do chusty i wychodzi. Maluch na 90% w chuście będzie spał -  mama pachnie, ciepło, ciasno i kołysze. Bo jak mama świruje, to i z karmienia nic nie będzie. Nic złego, że chce wyjść, i że inaczej sobie wyobrażała. Niech po prostu wychodzi, jak potrzebuje, z takim chustowym maluchem naprawdę da się dużo zrobić. Są tu takie hardkorowczynie, co i w kinie bywały ;)
  • Miałam 3 cesarki i po każdej był problem z pokarmem. Dziewczyny się nie najadały, płakały i chciały jeść co chwilę.  Do tego przez pierwsze 2 -3 tygodnie przy każdym karmieniu po prostu bolało mnie strasznie.

    Starałam się pić dużo wody, słabej herbaty. Do tego zaparzałam sobie koper (na trawienie dziecka, żeby  nie było kolek a potem doczytałam, że działa też mlekoprodukcyjnie ;)  )

    Dla mnie najlepsze było, i to zawsze doradzam  jak ktoś pyta mnie o karmienie, leżenie  z dzieckiem. Ja odpoczywałam, córa miała stały i nieograniczony dostęp do piersi. Jest to dobre bo można odpocząć, wyluzować. Czasem może męczyć bo człowiek tylko leży i karmi ;) no ale u mnie sprawdziło się w 3 przypadkach. Przy czym najmłodsza za 2 miesiące kończy 2 lata a nadal karmię ją piersią. 

  • Corka ma miesiac i od kilku dni placze w trakcie karmienia. Na poczatku jest ok, po jakims czasie zaczyna sie prezyc i plakac. Jak wezme ja pionowo to beka, ale dalej placze, kuli nozki. Czy to tylko kwestia lykania powietrza?

    Druga sprawa, to po karmieniu ciagna mnie i szczypia piersi. Dosc mocno. Nigdy tak nie mialam. Nie same brodawki, tylko cale w srodku.
  • edytowano październik 2018
    @mamuma ;u mnie takie właśnie szczypanie było objawem grzybicy :(
    Podziękowali 1mamuma
  • @mamuma też miałam podobnie z najmłodszą. Na początku jadła ładnie, a za chwilę prężyła się i nie chciała ssać. Ogólnie po jedzeniu była zawsze niespokojna i ulewała. U nas pomogło opróżnianie przed każdym karmieniem piersi z tego pierwszego mleka, które wypływa dość szybko. Mała piła łapczywie, przez co łapała dużo powietrza. 

    Podziękowali 1mamuma
  • weronika85 powiedział(a):
    @mamuma ;u mnie takie właśnie szczypanie było objawem grzybicy :(
    Tylko u mnie brodawka jest ok. W trakcie karmienia i troche po mam takie ciagniecie, rozpieranie. Moze to naplywajacy pokarm, nie wiem, ale nigdy tak mocno nie czulam. Jak o grzybicy czytalam, to objawy sa inne. Ja to czuje wewnatrz piersi, dzis np najmocniej bylo z zewnetrznej strony jakby pod pacha troche.
  • @mamuma miałam pisać właśnie, że ja czuję takie mrówienie i szczypanie przy naplywie pokarmu. Czasem w trakcie karmienia, zwłaszcza w tej piersi, która akurat nie jest w użyciu :wink: 
    Podziękowali 1mamuma
  • Mam jakis zastoj w piersi, w nocy mnie bolalo wszystko i mialam dreszcze i goraczke. Na piersi plama czerwona i jeszcze troche boli ale miekkie jest to miejsce. Ile czasu moze sie ta plama utrzymywac? Czuje sie juz dobrze.
  • Jak pierś miękka, to znaczy, że się kanalik udrożnił i zastój zszedł już. A pierś boli i jest zaczerwieniona, bo był tam stan zapalny i muszą się te tkanki zagoić. To może potrwać nawet kilka dni. Powinno być każdego dnia lepiej. Chyba, że się zrobi kolejny zastój.
    Podziękowali 1mamuma
  • Kryzys laktacyjny jak w zegarku
  • Moze ktos ma pomysl. 
    Jak zaczynam karmic, to piers zaczyna mnie okropnie piec, szczypac, troche ciagnac w srodku. Bol jest podobny do takiego zaraz po porodzie, tylko duzo silniejszy. Jak mala przestanie ssac to nadal boli. W nocy jak nie jje, to nie boli. Szczegolnie mocne to jest w jednej piersi. Miejsce bolu gdzies od gory.
    Brodawki ok, buzia malej tez (myslalam, ze moze grzybica). Bol okropny, lzy mi leca. Obawiam sie, ze dlugo tego nie wytrzymam, ale zalezy mi, zeby karmic.

  • Moze zapalenie się robi?
  • Tylko to juz trwa z tydzien tak intensywnie. Zapalenie zawsze szybko szlo. A ja oprocz bolu czuje sie dobrze. 
  • Grzybica? 
    Podziękowali 1Katarzyna
  • Ja tak miałam, jak mi się kanalik przytykał.
    Podziękowali 1mamuma
  • Yucami powiedział(a):
    Grzybica? 
    Nie sadze, bo brodawki i buzia malej sa ok.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.