Ostatnio natrafiłem na informacje o różnych rodzajach wymowy łacińskiej. Restytuowana, północnoeuropejską, południowoeuropejska...
Jak to jest więc z wymową kościelną? Zawsze byłem przekonany, że Kościół używa najstarszej łaciny, co by nie było różnic przez wieki, a tu kuku.
regnum - re??num, regnum, czy renjum?
principio - prinkipio, principio czy princzipio?
Są jakieś kwity na ten temat czy jest to tylko zwyczajowo przyjęte?
Komentarz
Z kolei indultowcy posługują się wersją "twardą" - "regnum", "princjipo".
Osobiście preferuję pierwszą opcję, co brzmi zabawnie, kiedy jestem w środowisku drugiej :)
Forma zwłoszczona to bezsens. Choć taką wymowę akurat ma też Ojciec Święty.
A jak z dokumentami? Nie ma oficjalnego stanowiska w tej sprawie?
Biorąc pod uwagę link Gregoriusa należałoby modlić się południowoeuropejską, a wg linku Maćka spolszczoną północnoeuropejską. Do tego dochodzi wymowa klasyczna, której używał Św Piotr i już jest bałagan. Zważywszy na to, że różnice są niemałe, szkoda, że nie ma jasnej wykładni.
Trzeba pamiętać, że już wtedy zapewne istniały różnice regionalne na obszarze całego imperium.
Na początku też tak myślałam, jak przyjechałam do Włoch- jak oni śmią tak tą łacinę kaleczyć, przecież my w Polsce na pewno lepiej wiemy jak to było... no i ZONK- wystarczyły mi 3 lata nauki lingwistyki (w tym jeden cały egzamin z lingwistyki romańskiej), żeby zrozumieć, że wcale to takie proste nie jest
Tak w skrócie- to włoski i różne inne dialekty pochodzące bezpośrednio od łaciny są jej kontynuacją. Nie istnieje punkt przejściowy- język zmienia się płynnie, dlatego nie można podać konkretnej daty (ale przyjmuje się, że w okolicach roku 1000)- do tego czasu mówiono po łacinie. Od początku istnienia łaciny zaszło mnóstwo zmian, np już w I wieku nie wymawiano prawie 'h'. Palatalizacja (ki->czi, gi-> dżi) zaszła też jeszcze za czasów łaciny (na terenie całego cesarstwa z wyjątkiem Sardynii, gdzie zostało ki i gi.). Cji (czyli 'Tsji') (jak po polsku) w łacinie nigdy nie było (dzisiaj występuje w dialekcie weneckim jednak jest wtórne w stosunku do czi).
Ogólnie łacina stała nie była nigdy i jak każdy język zmieniała się z dnia na dzień. Język pisany, który z początku był typowo fonetyczny- w pewnym momencie (bardzo wcześnie- koło I wieku) nie odzwierciedlał już faktycznej wymowy, co łatwo można zaobserwować w ilości popełnianych błędów ortograficznych oraz w różnych zapisach na ten temat ('ojojoj, jak oni źle wymawiają').
:cool:
:)
Tzn. nie mam Mszału, ale śpiewałam w chórze różne 'kawałki' po łacinie i tam były one oznaczone. Jednak są oznaczone zgodnie z wyobraźnią autora nut i nie wiadomo, jak się mają do rzeczywistości.
Dzięki czemu obecnie możemy używać skrótów Schola CSI albo SCSI :cool:
Gorzej z "v". Z przyzwyczajenia każde "v" to dla nas "w" i faktycznie trudno byłoby się przestawić.