Ciekawa książeczka. Autor, deklarowany anty-klerykał pisał tak (rok 1972):
Msza była misterium, którym na pewno nie jest ta nowa msza, to szyderstwo, te wspólne śpiewy, rozmowa nie z Bogiem, a z sąsiadem, i dlatego właśnie odbywa się po angielsku, niemiecku czy chińsku, czy w jakimkolwiek innym języku, którym akurat przypadkiem mówią ludzie w kościele. Mówią, że to symbol, ale symbol czego? To jakieś
widowisko.
oraz nieco dalej:
a kiedy w chwili Podniesienia dzwoni dzwonek na Sanctus, kiedy ksiądz
klęka i wznosi Hostię... Tak, ten mały, okrągły kawałek chleba, który teraz jest Ciałem naszego Zbawiciela... Podnosi ją - Wszechmocnego Boga - a wierni klęczą za plecami księdza, pochyleni, aby uwielbić swojego Boga, tak, proszę księdza, gdyby zobaczył
ksiądz tych ludzi, z gołymi głowami, W deszczu siekącym ich twarze, kiedy widzą podniesioną Hostię, ten kawałek niekwaszonego chleba, który poprzez misterium i cud mszy stał się Ciałem i Krwią naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, byłoby księdzu wstyd,byłoby wstyd usuwać to wszystko i zastępować to tym, czym zastąpiliście: śpiewami, gitarami i odwracaniem się, żeby dotknąć sąsiada, komedianctwem i nonsensem, wszystko po to, aby ludzie przychodzili do kościoła tak, jak chadzali kiedyś pograć w bingo w salce parafialnej!
Komentarz
MSPANC
Na odwróconym kajaku?!?!?:tooth:
http://3.bp.blogspot.com/-BjH-A8egvdg/TjFj-KBXSsI/AAAAAAAAESQ/0CPrS3Cbhto/s1600/9.jpg
Analizując zdjęcie nr 2, wydaje mi się, że miejscem celebracji jest jednak świątynia - czy?
Wtedy - być może ten kajak miałby być symbolem łodzi, z której nasz Pan nauczał.
Zarazem jednak przyznaję, iż bardziej mi "leży" prowizoryczny ołtarz przedstawiony na zdjęciu pierwszym.
http://domjp2.lednica2000.pl/zdjecia1.html
A jeśli już o kajakowych Mszach Świętych to powinno wyglądać tak:
E tam - e tam.
Tak, czy siak. Istotą jest aby był zachowany szacunek do Liturgii, i aby była ona celebrowana zgodnie z zaleceniem odpowiedniej Komisji kościelnej, czyli bez wydziwiania.
Kajak jest udziwnianiem - bez względu czy jest tam portatyl, czy nie. Jeżeli już ktoś chce nawiązywać do symboliki, to powinien wziąć łódź rybacką.
PS: Obecnie już w wielu ołtarzach nie ma relikwii.
Ten zwyczaj - mnie osobiście - wydaje się, delikatnie ujmując, niesmaczny.
W nowo wybudowanych kaplicach - także klasztornych - nie ma już relikwii, czyli portatyl traci swój sens.
Nie wiem i prawdę mówiąc - mało mnie to obchodzi.
Pozyskiwanie relikwii wydaje mi się barbarzyństwem i ufam, że Kościół w końcu od tego "obyczaju" odejdzie.
Już zresztą pomału odchodzi.
Może napiszesz konkretnie - pod jakim względem: "prawie każdy NOM jest odzwierciedleniem nieposłuszeństwa"?
Nawet tak postponowana przez Ciebie Liturgia u "neonów" ma odpowiednią akceptację Stolicy Apostolskiej.
NOM jest niepoprawny, bo nigdzie w dokumentach ostatniego soboru nie ma o tym, aby wstawiać stół do prezbiterium, ani, aby kapłan stał tyłkiem do Tabernakulum.