Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O Eucharystii, zmianach w jej rozumieniu, spożywaniu Komunii, i nie tylko

13»

Komentarz

  • I to sie, Klarciu, zgadzamy - co priorytetow - ale gesty zewnetrzne jsa tez symbolem i wyrazem naszej wewnetrznej postawy. Zastanawiam sie,, czy oaby wlasnei owo swoiste 'rozluznienie' postawy zewnetrznej - przyjmowanie Komunii Sw na stojaco i na reke - aby nie koreposponduje z iloscia osob wierzacych w Realna Obecnosc Pana Naszego pod Postaciami Eucharystycznymi? tak sobie gdybam:)
  • @draconessa

    Nie wiem, jak to jest u ogółu przyjmujących Ciało Pańskie na rękę. Może masz nawet rację, bo gdy otworzę oczęta i spojrzę na przystępujących (Niemcy) do Stołu Pańskiego, to często mam wrażenie, że ci ludzie nie bardzo wiedzą co w tej chwili naprawdę się dzieje. Robię to jednak rzadko, bo nie chcę się rozpraszać oceniając.
    Jestem też zdecydowanie przeciwna, żeby na rękę podawać komunię dzieciom.
    Natomiast jestem pewna, że w małych grupach, tam gdzie jest już żywa wiara, przyjęcie Pana naszego do rąk ma bardzo głęboki wymiar.
    Ja to pierwszy raz zobaczyłam u trapistek (cysterki), gdzie spędziłam piękny czas rekolekcji. Tak mi się to spodobało, że od tego czasu też zaczęłam w tym geście z Jezusem się jednoczyć.
    Praktycznie wygląda to tak. Dłonie mam ułożone na krzyż, lewa ręka jest na wierzchu, dłonie są nieco skulone, wtedy robi się coś takiego jakby kwiat lub tron; kapłan kładzie mi Jezusa na dłoń. Ja nie biorę go prawą dłonią i nie wkładam do ust, ale odchodzę jeden krok na bok i stojąc w pobliżu kapłana, pochylam się i przyjmuję Pana w miłosnym pocałunku.

    Natomiast u franciszkanów, nie bardzo miałam możliwość podejścia do komunii w procesji, bo kobieta ludzie obok mnie siedzieli w ławce (niepełnosprawni), musiałabym się przeciskać. Zostałam więc na miejscu i gdy kapłan podszedł z Ciałem Pańskim już głupio było mi wstać i wyciągnąć łapki; pozostałam więc w postawie klęczącej i otworzyłam dzióbek. Sama się ucieszyłam gdy zobaczyłam, że tak też jest pięknie.
    Odtąd już gdy jestem tam, zawsze wśród niepełnosprawnych siadam.
    Ja mam jeszcze ten problem, że większość Mszy św. muszę przesiedzieć, bo nie mogę długo stać i bardzo męczy mnie - wstań, usiądź, wstań, itd. Wstaję więc tylko podczas czytania Ewangelii i na Ojcze Nasz. Wtedy już stoję do czasu przekazania Znaku Pokoju.
    Następnie już klękam i tak trwam aż do komunii.

    W Carlsbergu jest procesja, ale tam zazwyczaj jest komunia pod dwiema postaciami, przez zanurzenie. Siedzę zazwyczaj w drugiej ławce (pierwsza nie ma klęcznika), to do Stołu Pańskiego nie mam daleko.

    A tak w ogóle, to gdy wchodzę do kaplicy/kościoła i rozpoczyna się Eucharystia, to zamykam patrzałki i otwieram je dopiero podczas Przeistoczenia (czas uwielbiania Ciała i Krwi Pańskiej), na Znak Pokoju i podczas wędrowania do Stołu Pańskiego.
    Wtedy udaje mi się unikać rozproszeń - zanurzam się w Bożej obecności, czując obok siebie jedność wspólnoty.
  • Jestem przekonana...
    ---
    Och... Romantycznie się zrobiło...
  • Dopiero teraz znalazłam wolną chwilkę.
    W niedzielę byłam na Mszy św. celebrowanej przez księdza z Carlsbergu. Podczas Komunii podał mi połowę swojej kapłańskiej Hostii - nie było innej możliwości, jak przyjąć Ciało Pańskie na rękę, bo gdybym przyjęła do ust, to miałabym problem ze spożyciem.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.