Nie chcę już zaśmiecać u Haku, a może się jeszcze komuś przyda i łatwiej znaleść
JAk dobrze sklarujesz, to nic nie ma, ja dla pewności przelewam przez gazę i nie do końca, i wtedy masz 100% tłuszcz, potem na płaskie miseczki i do lodówki, jak szybko zastygnie to ma dobrą konsystęcję do smarowania. Moj mały też bardzo reaguje, zabrakło mi masła i wystarczyło, że raz zjadłam ze zwykłym cieniusieńko posmarowałam i były kłooty. A jak klaruję to nie czekam aż wszystko z dna wypłynie z ianą tyko po godzieni około, może dłużej przelewam na drobne sitko z gazą i uważam, żeby to z dna nie zaczęło płynąć do sitka. Chba zamieszałam, ale nie jestem jeszcze dobra w pisaniu przy karmieniu
klarować to odgrzewać minimalnie, ale tak by się tworzyły maltkie bąbelki, a masło się nie paliło, zwykle na najmniejsze możliwe grzanie lub ciut więcej, zależy jakie masło - tworzy się piana i co jakiś czas zbieramy ją łyżką do szumowiny, i tak z godzine lub dłużej powinno się czekać aż wszystko z tą pianą wyłynie, ale to można i 4 godz czekać,, po około godzinie sporo już wypłynie a reszta jest już mocno rozwarstwiona i wtedy zlewam. Acha musi być dobre masło ja używam POlskie mlekowity, nie może być za miękkie, oszukane, bo się nie uda. Najlepiej ierwszy raz robić 1 kostkę
Komentarz
Wczoraj po raz pierwszy nasmarowałam maluszka - efekt - noc przespana a nie przepłakana. Dodatkowo zaaplikowałam pół czopku viburcol - co dwa sposoby to nie jeden :-). Czopki w połączeniu ze smalueszkiem to naprawdę skuteczna broń na te pasudne kolki :-)