Ja też kiiieeedyś jadłam, ale mi tez nie smakowały.
Miałam nadzieję, ze można je jakoś smacznie doprawić czy coś... A je się same, z solą, czy z czymś innym?
[cite] juka:[/cite]nakroić na krzyż na czubku żeby nie popękały i upiec w piekarniku, albo w żarze węglowego piecyka ;-) . jadłam kilka razy ale mi nie zasmakowały - jak słodki ziemniak. ale ja z plebsu jestem.
Wazne jest, zeby kasztany swieze byly tzn. mialy gladka skorupke, troche blyszczaca, nie byly pomarszczone. Jak za dlugo leza to wysychaja i rzeczywiscie nie sa dobre. Ja tam bardzo lubie kasztany, ale nie mam cierpliwosci do nacinania ich.
Ja czasem kupuje takie obgotowane I do zup czy gulaszu dodaje; jak sa swieze to nacinam I do mocno rozgrzanego piekarnika Na 10-12 min z gruboziarnista sola,papryka I odrobina syropu klonowego:-)
Komentarz
Miałam nadzieję, ze można je jakoś smacznie doprawić czy coś... A je się same, z solą, czy z czymś innym?
http://www.comicbookmovie.com/images/users/uploads/10959/risk-hooker-old-condom-demotivational-poster.jpg
Ja tak tylko cytatowo mówiłam, a tu mi od razu zdjeciem po oczach
mniam, pycha!
ja robię tak:nacinam na krzyż "od czubka"posypuję solą i piekę w 200st ok.20 min
jak mam więcej czasu-zalewam wodą (nienacięte!!!) na ok.40 min i potem nacinam, posypuję solą i piekę
wg mnie te namoczone są lepsze od suchych
jakaś taka jadalna odmiana. Są mniejsze, nie tak błyszczące i kolor też mniej intensywny.
Z plebsu:ap:
Raczej zniechęceni jesteśmy....:av:
Ja tam bardzo lubie kasztany, ale nie mam cierpliwosci do nacinania ich.
Młoda byłam może nie doceniłam tego smaku. Zresztą z koleżanką, to nie to samo co z mężem.