Powiedzci mi proszę, co robię nie tak?
Piekę już 5 chleb na Eucharystię i każdy jeden mi "puchnie", tzn. ze skórki robią się takie bąble.Pomóżcie PROSZĘ!!!! Buuu, muszę zdążyć do 19-tej.
przede wszystkim zalewa się mąkę wrzątkiem. w proporcji 2 szklanki mąki do 1 wody. ale wrzątku!! To bardzo ważne. Później wyrabiasz do uzyskania gładkiego ciasta. formujesz chleb, nakłuwasz szpilką!! i wkładasz do gorącego piekarnika. mniej więcej temperatura to 180 st ale to zależy od piekarnika tak naprawdę. ot i cała filozofia;)
Nie wiem, czy zdążę upiec, bo muszę jechać odebrać kwiaty, mąż mi właśnie zadzwonił, że Warszawa zatrzymała go w pracy i przyjedzie dopiero do Kościoła. Do posprzątania sala, ja sama z dziećmi, oczywiście wstęp ma mąż, aaaaaaa.... się popłaczę zaraz.
nie martw się zawsze może być jeszcze gorzej jak będziecie SAMI ubierać ołtarz;)
A tak serio. Widelcem nie nakłuwaj chleba, bo się zrobią za duże dziury. Chlebek najlepiej nakłuwać szpilką bądź igłą, obficie, ale radzę też powbijać w boczki:)
A zakalec pewnie wychodzi przez za krótkie wyrabianie, lub nie zalewanie wrzątkiem...
I w czasie wyrabiania śpiewa się psalmy.
Może za mało albo za cicho śpiewałaś??
A dziurki koniecznie! kiedyś zapomniałam i wyszła mi karpatka:shamed:
a następny studziłam trzymając chleb w otwartym oknie pędzącego samochodu (nie ja prowadziłam).:cool:
Już po, uf.
Poradziłam sobie ze wszystkim, Prezbiter chleb zaakceptował, ale miał boską minę jak mu dałam 3 do wyboru
Oczywiście kudłaty zamiatał ile się dało, ale tym razem mu się nie udało.
Bogu niech będą dzięki.
Komentarz
Kto wie, jakiego męża znajdzie? Może się przyda? :cool:
Mnie za to zawsze wychodził zakalec w środku, generalnie podeszwa, wiec nie piekę :sad:
Wydawało mi się, że zrobienie Krzyża wystarczy.
Od nakłuwania uchodzi nadmiar "bąbelków".
Nie wiem, czy zdążę upiec, bo muszę jechać odebrać kwiaty, mąż mi właśnie zadzwonił, że Warszawa zatrzymała go w pracy i przyjedzie dopiero do Kościoła. Do posprzątania sala, ja sama z dziećmi, oczywiście wstęp ma mąż, aaaaaaa.... się popłaczę zaraz.
A tak serio. Widelcem nie nakłuwaj chleba, bo się zrobią za duże dziury. Chlebek najlepiej nakłuwać szpilką bądź igłą, obficie, ale radzę też powbijać w boczki:)
A zakalec pewnie wychodzi przez za krótkie wyrabianie, lub nie zalewanie wrzątkiem...
Może za mało albo za cicho śpiewałaś??
A dziurki koniecznie! kiedyś zapomniałam i wyszła mi karpatka:shamed:
a następny studziłam trzymając chleb w otwartym oknie pędzącego samochodu (nie ja prowadziłam).:cool:
:bj:
Poradziłam sobie ze wszystkim, Prezbiter chleb zaakceptował, ale miał boską minę jak mu dałam 3 do wyboru
Oczywiście kudłaty zamiatał ile się dało, ale tym razem mu się nie udało.
Bogu niech będą dzięki.
o modlitwie w trakcie wyrabiania chleba
NAkuwanie konieczne!
można suszyć chleb przez okno i robić inne fajne rzeczy.
Niech ktoś namówi mego męża na jakąś wspólnotę, pls...
Bo u Neonów wszystko ma swój sens:bigsmile: