Józio dostał jako pracę domową zadanie, aby upiekł ciasto czekoladowe. Niestety wedlowska czekolada po podgrzaniu zamieniła się w błoto. Pozostaje nam tylko kakao jako składnik smakowy. Pomożecie?
4 łyżki mleka
4 łyżki kakao
1,5 szkalnki cukru (może być mniej)
kostka masła
- włożyć do garnka i zagotować (tylko do zabulgotania, na małym ogniu. Odstawić, ostudzić, dodać 1 żółtko i odlać pół szkalnki masy - to będzie lukier.
Dodać jeszcze 3 żółtka,
1,5 szklanki mąki i 4 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia, wanilię, jeśli macie, albo cukier waniliowy
i pianę z 4 białek - delikatnie wymieszać, wlać do tortownicy albo głębokiej blachy. Piec ok. pół godziny, do "suchego patyczka". Temperatura tak ze 170 stopni.
Przecież wiadomo, że to nie sześciolatek będzie piekł.
Hej, a dlaczego nie? Dobra, sama obsługa piekarnika i wyciąganie ciasta to może być z pomocą, ale reszta - w zasięgu rączek zerówkowicza/pierwszoklasisty.
U nas "kuchnia pełna niespodzianek" to raj dla 5 i 4-latka.
k.
Komentarz
http://www.wielkiezarcie.com/recipe43598.html
http://www.wielkiezarcie.com/recipe3185.html
4 łyżki kakao
1,5 szkalnki cukru (może być mniej)
kostka masła
- włożyć do garnka i zagotować (tylko do zabulgotania, na małym ogniu. Odstawić, ostudzić, dodać 1 żółtko i odlać pół szkalnki masy - to będzie lukier.
Dodać jeszcze 3 żółtka,
1,5 szklanki mąki i 4 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia, wanilię, jeśli macie, albo cukier waniliowy
i pianę z 4 białek - delikatnie wymieszać, wlać do tortownicy albo głębokiej blachy. Piec ok. pół godziny, do "suchego patyczka". Temperatura tak ze 170 stopni.
tam by najwyżej szlaczek miał :cool:
Przecież wiadomo, że to nie sześciolatek będzie piekł. No i to nie on będzie jadł, tylko pani
Hej, a dlaczego nie? Dobra, sama obsługa piekarnika i wyciąganie ciasta to może być z pomocą, ale reszta - w zasięgu rączek zerówkowicza/pierwszoklasisty.
U nas "kuchnia pełna niespodzianek" to raj dla 5 i 4-latka.
k.
3 i 4 l.