"Trzeba wiedzieć , że choćby ktoś żył przez 30 lat w grzechu, lecz potem skruszonym sercem odmawiałby pobożnie te modlitwy albo przynajmniej powziął postanowienie ich odmawiania, Pan mu odpuści jego grzechy."
Od tego jest Sakrament Spowiedzi.
"Człowiek ten otrzyma zapewnienie, że cieszyć się będzie szczęściem chórów anielskich."
[cite] Paweł od Oli:[/cite]"Trzeba wiedzieć , że choćby ktoś żył przez 30 lat w grzechu, lecz potem skruszonym sercem odmawiałby pobożnie te modlitwy albo przynajmniej powziął postanowienie ich odmawiania, Pan mu odpuści jego grzechy."
Od tego jest Sakrament Spowiedzi.
"Człowiek ten otrzyma zapewnienie, że cieszyć się będzie szczęściem chórów anielskich."
Dziękuję za uwagę.
jasne , że tak
św Brygida też to wiedziała
a tak poza tym, to zauwazyłam, że Paweł lubi"mędrkować" (jak to mówiła moja katechetka)
Od początku niechętnie się odnosiłam do wszelkich obietnic. Modlę się, bo kocham. Kocham Boga dla samego Boga.
W przypadku tej modlitwy jednak , jak i przypadku każdej chodzi o to, że ona jest potrzebna samemu modlącemu się. Ponadto w obietnicach jest powiedziane, że odmawiając ją przez rok możemy uczcić wszystkie rane zadane Panu Jezusowi podczas męki. Wiem, że wiele z tych Ran zadałam ja, więc znalazłam dobry (moim zdaniem) sposób na ich uczczenie.
Od początku, nie ukrywam, otrzymałam wiele łąsk. Naprawdę.
Ja mędrkować? Poczytaj o nauczaniu KK, a potem porównaj je z "obietnicami" z Tajemnicy Szczęścia.
"Trzeba wiedzieć , że choćby ktoś żył przez 30 lat w grzechu, lecz potem skruszonym sercem odmawiałby pobożnie te modlitwy albo przynajmniej powziął postanowienie ich odmawiania, Pan mu odpuści jego grzechy."
BTW a co jeśli w Czyśćcu zostało mniej niż 15 osób z mojej rodziny, np. 5. Hmm? A jeśli w Czyśćcu jest ich 16, to na jakiej zasadzie wybierana jest owa piętnastka?
[cite] Paweł od Oli:[/cite]Ja mędrkować? Poczytaj o nauczaniu KK, a potem porównaj je z "obietnicami" z Tajemnicy Szczęścia.
"Trzeba wiedzieć , że choćby ktoś żył przez 30 lat w grzechu, lecz potem skruszonym sercem odmawiałby pobożnie te modlitwy albo przynajmniej powziął postanowienie ich odmawiania, Pan mu odpuści jego grzechy."
To jest kłamstwo. Po prostu.
ja to rozumiem tak, że Pan wybaczy mu grzechy bo ten poczuje skruche pójdzie do spowiedzi
a tak w ogle to co z protestantami, oni się nie spowiadają, czy w takim razie wszyscy trafiają do piekła?
[cite] mamababcia:[/cite]Od początku niechętnie się odnosiłam do wszelkich obietnic. Modlę się, bo kocham. Kocham Boga dla samego Boga.
W przypadku tej modlitwy jednak , jak i przypadku każdej chodzi o to, że ona jest potrzebna samemu modlącemu się. Ponadto w obietnicach jest powiedziane, że odmawiając ją przez rok możemy uczcić wszystkie rane zadane Panu Jezusowi podczas męki. Wiem, że wiele z tych Ran zadałam ja, więc znalazłam dobry (moim zdaniem) sposób na ich uczczenie.
Od początku, nie ukrywam, otrzymałam wiele łąsk. Naprawdę.
dokładnie, dla mnie ta modlitwa jest wspaniała sama przez siebie, podoba mi sie jej forma, a obietnic wole nie rozpatrywać, bo nie dla nich che się modlic:)
Nie potrafię tego udokumentować, ale słyszałem, że obietnice związane z tą modlitwą są błędnie przypisywane objawieniom św. Brygidy i przed pokładaniem w nich ufności przestrzegało św. Oficjum bodajże w latach 40-tych XX wieku.
Wydaje mi się, że to ma imprimatur, więc chyba do końca nie jest błędne. Poza tym chodzi w końcu o modlitwę. Kocha się kogoś nie dlatego, że coś obiecał. Zresztą, o ile pamiętam, nie musimy wierzyć w inne objawienia niż Pismo Święte. Modlitwa pomaga, przybliża mnie do Boga, a nie odciąga od Niedgo, więc myślę, że jest w porządku.
Komentarz
Od tego jest Sakrament Spowiedzi.
"Człowiek ten otrzyma zapewnienie, że cieszyć się będzie szczęściem chórów anielskich."
Dziękuję za uwagę.
jasne , że tak
św Brygida też to wiedziała
a tak poza tym, to zauwazyłam, że Paweł lubi"mędrkować" (jak to mówiła moja katechetka)
W przypadku tej modlitwy jednak , jak i przypadku każdej chodzi o to, że ona jest potrzebna samemu modlącemu się. Ponadto w obietnicach jest powiedziane, że odmawiając ją przez rok możemy uczcić wszystkie rane zadane Panu Jezusowi podczas męki. Wiem, że wiele z tych Ran zadałam ja, więc znalazłam dobry (moim zdaniem) sposób na ich uczczenie.
Od początku, nie ukrywam, otrzymałam wiele łąsk. Naprawdę.
"Trzeba wiedzieć , że choćby ktoś żył przez 30 lat w grzechu, lecz potem skruszonym sercem odmawiałby pobożnie te modlitwy albo przynajmniej powziął postanowienie ich odmawiania, Pan mu odpuści jego grzechy."
To jest kłamstwo. Po prostu.
Nie musisz odpowiadać.
a tak w ogle to co z protestantami, oni się nie spowiadają, czy w takim razie wszyscy trafiają do piekła?
dokładnie, dla mnie ta modlitwa jest wspaniała sama przez siebie, podoba mi sie jej forma, a obietnic wole nie rozpatrywać, bo nie dla nich che się modlic:)
Poza tym chodzi w końcu o modlitwę. Kocha się kogoś nie dlatego, że coś obiecał.
Zresztą, o ile pamiętam, nie musimy wierzyć w inne objawienia niż Pismo Święte. Modlitwa pomaga, przybliża mnie do Boga, a nie odciąga od Niedgo, więc myślę, że jest w porządku.