Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy znacie wielodzietnych ateistów?

edytowano styczeń 2008 w Ogólna
Czy wielodzietność z wyboru jest do pogodzenia z brakiem wiary w Boga. Czy spotkaliście ludzi, którzy mają więcej niż kilkoro dzieci i sa oddaleni od Kościoła? Ilekroć spotkałem taka rodzinę, prędzej czy później okazywało się, że są "posoleni". Ja sam nie wyobrażam sobie funkcjonowania w rodzinie wielodzietnej bez oparcia o Boga.
Ale może to fałszywy stereotyp?

Komentarz

  • Ja znam wielodzietnych ateistów. Najstarsze forum dla wielodzietnych jest na portalu gazeta.pl i tam kiedys na pytanie o wiarę okazało się, że około połowa jest mocno wierząca (katolicy), a druga połowa to niewierzący oraz protestanci.
    Forum nazywa się wielodzietni z wyboru, po sposobie pisania było widać, że satysfakcja z dużej rodziny u ateistów była także duża, nie sądzę, żeby była ona zarezerwowane, tylko dla wierzących.
    Ale procentowo zapewne może coś być na rzeczy, ze wśród duzych rodzin przewazają wierzący.
  • A co to znaczy "posoleni"?
  • Na pewno zdarzają się rodziny wielodzietne które są nie wierzące.
    Ja osobiście nie znam takich rodzin a te które znam są głęboko wierzące...
    Łatwiej jest mieć większą rodzinę i mieć oparcie w Bogu niż stawiać czoło wyzwaniom nie mając wsparcia z nieba...
    Ale nie oznacza to wcale że rodzice nie wierzący są źli...

    g050.gif
  • Osobiście nie znam niewierzących rodzin, które mają więcej niż troje dzieci. Może to dlatego, że obracam się w kręgu ludzi wierzących
  • Karol Darwin miał dziesięcioro dzieci. :cool:
  • [cite] Maciek:[/cite]Karol Darwin miał dziesięcioro dzieci. :cool:

    Z Darwinem to chyba skomplikowan historia.
  • Ja nie znam niewierzących wielodzietnych. Wydaje mi się, że w Polsce przeważają wielodzietni, którzy wierzą w Boga (choć być może część z nich nie praktykuje). Ważne więc jak zdefiniujemy człowieka wierzącego. Np. w tekście o Darwinie widać jak trudne jest rozróżnienie między człowiekiem wierzącym i niewierzącym
  • Ja nie znam NIKOGO (wierzącego lub niewiernego lub wierzącego inaczej) kto by miał wiecej niż trójkę dzieciaków. Mam na myśli znajomych z mojego pokolenia, z którymi utrzymuje stałe kontakty (spotkanie lub telefon przynajmniej raz w roku). :confused:
  • Goering miał córkę jedynaczkę, przynajmniej w małżeństwie. Natomiast dr Józef Goebbels miał siódemkę.

    image
  • Pytanie ile żon do tego potrzeba - nie chcę tu oczywiście urazic małgorzatay - to tak a propos Czyngis Chana....
  • Goebbelsowie zabili szóstkę swoich dzieci. Ciekawe w takim razie, kim jest młody człowiek widoczny na zdjęciu na górze.
  • Podobny trochę do Magdy Goebbels. Może to jakiś kuzyn?
  • A ja ciagle nie wiem, co znaczy posoleni...
    A co do meritum - jesli w Polsce nominalnie jest 90 iles procent katolikow, to teoretycznie wielodzietni rowniez w znacznej wiekszosci powinni byc wierzacy. My np. przeciez nie wypisalismy sie z Kosciola, ale trudno powiedziec o nas, ze jestesmy gorliwi, a juz na 100% ilosc nazych dzieci nie ma zadnego zwiazku z nasza wiara. Mamy czworo dzieci, bo chcemy miec, a nie bo jestesmy wierzacy lub nie.
  • Ja w realu znam tylko dwie rodziny z czwórką dzieci i jedni to ateiści. Od niedawna znam też taką z piątką. Nie wiem czy są wierzący, czy nie. U nich wielodzietnosc wynika nazwijmy z pochodzenia.
  • [cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Goering mial bodajze piecioro ale to nic w porownaniu z Czyngis Chanem. Szacuje sie, ze obecnie zyje na swiecie okolo 10 milinow jego potomkow.

    Matematycznie rzecz ujmujac wystaczy jakies 150 lat aby majac 10 dzieci 'doczekac' miliona potomstwa. Wystarczy aby kazdy potomek mial przynajmniej nastepne 10.

    No właśnie, po tylu latach 10 milionów potomków to bardzo ostrożny szacunek. To jest ponad 30 pokoleń. 1,8^30 to ponad 40 milionów, a ja sądzę, że współczynnik reprodukcji przekraczał 2, nawet biorąc pod uwagę małżeństwa dalekich kuzynów. W tak odległej perspektywie (30 pokoleń) wszyscy, jak siedzimy na tym forum jesteśmy z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością kuzynami.
  • moi przyjaciele-gorliwi, gorący katolicy, najfantastyczniejsi jakich znam-mają tylko jedno dziecko
    i tylko jedno pozostanie-to ich wybór i decyzja
    okazuje się, ze wielodzietnosć wcale nie musi i nie jest dowodem wiary
  • [cite] kociara:[/cite]moi przyjaciele-gorliwi, gorący katolicy, najfantastyczniejsi jakich znam-mają tylko jedno dziecko
    i tylko jedno pozostanie-to ich wybór i decyzja

    a jak sobie z godzeniem jednego z drugim radzą hmm... mentalnie. (o ile oczywiście mówią na ten temat, bo rozumiem, ze takie sprawy mogą być całkowicie dyskrecjonalne i przyczyn może być więcej niż się wydaje na pierwszy rzut oka).
  • Filipie-nie zrozumiałam pytania
    możesz je zadać zupełnie wprost?
    bo nie wiem, jak mam odpowiedzieć
    a odpowiem bardzo chętnie:bigsmile:
  • Często mówię, że liczy się nie ilośc lecz jakość
  • Wiecie,ja nie znalam w Polsce wielodzietnych ateistow,ale tutaj tak i maja po 4-7 dzieci,chyba kulturowo.Nie podoba mi sie jednak za bardzo wychowywanie przez nich dzieci,to tzw.zimny chow i tez cale dnie dzieci sa z opiekunka,ktora tez jakos emocjonalnie nie jest z nimi zwiazana...Tutaj pracujac na caly etat nie ma cie w domu caly dzien,wracasz okolo 20 i tylko zdazysz wykapac i polozyc spac dzieci.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.