Kanadyjskie Zrzeszenie Studentów z Ontario ogłosiło, że antyaborcyjne grupy studenckie nie będą mile widziane na kampusach kanadyjskich uniwersytetów. Na styczniowej konferencji KZS reprezentujące 300 tysięcy studentów ze stanu Ontario przegłosowało wsparcie dla tych stowarzyszeń studenckich, które chcą zakazać działalności antyaborcyjnych grup na kampusach.
Przegłosowanie tego zakazu jest odpowiedzią na próbę studentów z Uniwersytetu Lakehead w mieście Thunder Bay, którzy chcieli zdobyć oficjalny status dla ich grupy antyaborcyjnej. "The Gazette", codzienna gazeta studencka z Uniwersytetu w Zachodnim Ontario informuje, że jeden z delegatów na tej konferencji oznajmił, że ta grupa "zachowywała się niewłaściwie w przeszłości".
Sandy Hudson ze Zrzeszenia Studentów z Ontario - Delegat Kobiet, porównała pozwolenie na działalność dla grupy antyaborcyjnej do pozwolenia dla działania grupy na rzecz supremacji białych.
Studenci antyaborcyjni w Lakehead ze Stowarzyszenia Wsparcie dla Życia chcą złożyć skargę przeciw Związkowi Studentów z Lakehead w Komisji Praw Człowieka w Ontario. Przedstawiciel tej grupy antyaborcyjnej Francisco Gomez Jimenez uważa, że takie traktowanie jego grupy przez związek studentów to dyskryminacja. Szef Koalicji na rzecz Życia Brytyjskiej Kolumbii, John Hof powiedział że reakcja związków studenckich z całego kraju jest sprawą wolności wypowiedzi i może być rozwiązana w sądzie.
Decyzja Zrzeszenia Studentów została przyjęta z radością przez Joyce Arthur, koordynatorkę Koalicji na rzecz praw do aborcji, najbardziej agresywnego promotora aborcji w Kanadzie. Powiedziała ona w "The Gazette", że działacze antyaborcyjni są podobni do grup neonazistowskich i nie powinni być wspierani przez zrzeszenia studenckie.
Nie trzeba daleko szukać, słyszałem o jednej gazetce uczelnianej że po wywiadzie z "Tańczącym z gwiazdami" zostało cofnięte przez samorząd dofinansowanie do niej.
Komentarz