Kanada: Poligamia dozwolona; zasiłki dla każdej z żon muzułmańskich haremów
"Poligamia jest normalnym sposobem życia dla wielu Muzułmanów" - mówi Mamtaz Ali, prezydent Kanadyjskiego Stowarzyszenia Muzułmanów i rozwija swoją myśl: "A [kanadyjska prowincja] Ontario uznaje tego rodzaju religijne małżeństwa Muzułmanów oraz innych". Mało tego, że uznaje: kandyjski płatnik funduje każdej z żon pokaźne zasiłki.
Kilkuset Muzułmanów mieszkających w Kanadzie żyje w związkach poligamicznych - czasami z całym haremem żon - i otrzymuje świadczenia społeczne na każdą z żon, przyznaje szczerze Mamtaz Ali, jednak dodaje, że według prawa, Muzułmanin może posiadać najwyżej cztery żony. W Kanadzie można z takiego układu nieźle żyć: średnia miesięczna wypłata na osobę wynosi 1500 dolarów. Pomnożona przez pięć daje 7 i pół tysiąca dolarów. Po co pracować, wystarczy mieć harem.
Jakkolwiek przedstawiciele służb imigracyjnych zaprzeczają jakoby coś takiego miało miejsce, to przepisy prowincji Ontario zawarte w Ontario Family Law Act (R.S.O. 1990, c. F.3, s. 1 (2)) są wyraźne i stwierdzają, że "[Definicja] małżeństwa obejmuje [również] małżeństwo, które jest bądź w rzeczywistości bądź potencjalnie związkiem poligamicznym, jeśli został uznany w jurysdykcji, którego system prawny uznaje je jako ważny." Jak mówi Mamtaz Ali, wiele osób chętnie korzysta z tego prawa. "Kanada jest pod tym względem krajem bardzo liberalnym. W tym aspekcie znacznie wyprzedza [nawet] Wielką Brytanię." Ale, jak stwierdza ten przedstawiciel Muzułmanów, Wielka Brytania właśnie bardziej przymknęła oko i rozpoczęła umożliwianie muzułmańskim mężczyznom pobieranie zasiłków na każdą ze swoich żon.
Tak jak w Kanadzie, tak i w Wielkiej Brytanii mieszka wielu mężczyzn ze swoim haremami. Oficjalnie przyjeżdżają jako małżeństwo z dziećmi, a potem sprowadzają "w ramach łączenia rodzin" tzw. dalsze krewne, które w rzeczywistości są kolejnymi żonami w haremie. Przedstawiciele władz zaprzeczają, choć przyparci do muru przyznają, że jednak coś takiego rzeczywiście ma miejsce, jakkolwiek "nikt nie liczy tego typu przypadków".
[cite] Śpioch:[/cite]Poligamia jest bliżej natury niż małżeństwa pedałów
Małżeństwo to sakrament, bardziej odpowiednim słowem byłby związek.
Masz 100% racji! Tyle, ze w niektórych krajach małżeństwa pedalskie zostały prawnie usankcjonowane - podobnie jak rozwody. Z katolickiego punktu widzenia nie ma czegoś takiego jak rozwód.
Dodam jeszcze, że facet który ma dwie - trzy zony (lub jedną zonę i kochanke na boku) postępuje niemoralnie ale w zgodzie z naturą. Pedalstwo jest wbrew naturze.
W patriarchalnym ujęciu poligamii, zostało by strasznie dużo wolnych facetów. I co z nimi zrobić? Może nadali by się na kochanków znudzonych żon, które będąc w kupie nie miały by zbyt dużo do roboty. Za to Pana Męża, nie byłoby prawie w ogóle, bo musiałby zariobić na tą całą zgraję... Strasznie to by było męczące, kto z kim, po co, kiedy. Na samą myśl już mi gorąco.
To już stary tradycyjny w naszej kulturze model: żona i kilka kochanek na mieście, nie wystarcza?:shocked: No i w wersji postępowej mąż plus kochankowie
Ale sfrustrowana pozostała część gotowa jest nawet wojny wszczynać, żeby jakoś znależć ujście dla buzującego testosteronu ... Chyba, że zostali by przeznaczeni dla rozrywki dla żon. Oczywiście po uprzedniej wasektomi :cool:
[cite] Yenna:[/cite]Dziś szczawiówka i tyle ugotowałam dla wszystkich, Już połowa poszła a jeszcze najstarszy syn nie jadł.Kasza gryczana z sosem będzie na jutro bo dziś nie było chętnych.
Chyba, że jak wrócą z basenu to zgłodnieją.
Baardzo lubią jeść.Nie mam niejadków. Właściwie wszystko lubią. Byle dużo.
A żebyście zobaczyli mój gar na świąteczny bigos.:bigsmile::bigsmile:
YENNA to ty nie widziałaś mojego kociołka a jest nas mniej.
Komentarz
Masz 100% racji! Tyle, ze w niektórych krajach małżeństwa pedalskie zostały prawnie usankcjonowane - podobnie jak rozwody. Z katolickiego punktu widzenia nie ma czegoś takiego jak rozwód.
Ja mam idealną żonę :)
Socrat
P.S.
Ja mam CUDOWNĄ teściową :)
To już stary tradycyjny w naszej kulturze model: żona i kilka kochanek na mieście, nie wystarcza?:shocked: No i w wersji postępowej mąż plus kochankowie
Nie wiem kto to jest, ale bardzo lubi zupę!
MSPANC
Socrat
YENNA to ty nie widziałaś mojego kociołka a jest nas mniej.