zdaje się że na org też ten wątek założyłem sądzę że można dzielić się informacjami na ten temat
ze swej strony mogę polecić rekolekcje letnie dla całych rodzin w Wisełce organizatorem jest http://www.isr.org.pl/
Polecam 3-dniowe rekolekcje małżeńskie w Czechowicach-Dziedzicach (dobre, gdy jest trudno). Można brać w nich udział tylko raz. I właściwie niewiele więcej wolno mi napisać. Zainteresowanym mogę udostępnić nr telefonu organizatorów.
Teraz chętnie pojechalibyśmy na rekolekcje dla rodzin.
No to sprawdźcie Wisełkę poczytaj sobie na stronie którą podałem wyżej a z racji pewnych koligacji podpowiem że trzeba już teraz rezerwować termin bo powiedzmy że w marcu może być za późno
Bardzo podobały nam się zdjęcia z Wisełki.:face-smile:
Zastanawiam się tylko, czy damy radę z takimi małymi dziećmi. Latem będą trochę starsze. Może się uda.:face-smile:
10-dniowe rekolekcje ewangelizacyjne WPR "Mamre".
W dużym skrócie:
Adoracja najświętszego Sakramentu, modlitwa osobista z Pismem Świętym, spotkania biblijne w grupach (małżeństwa, młodzież), kerygmat, konferencja - do obiadu program zapełniony. Od obiadu do kolacji - czas do spędzenia wraz z rodziną. Po kolacji - Msza Święta, modlitwy (z posługą charyzmatyczną, ale nie tylko).
Do obiadu dzieci w wieku przedszkolnym są pod opieką w rekolekcyjnym przedszkolu.
Jedyny w sumie wymóg to bycie wierzącym, bycie zdrowym psychicznie i obecność przynajmniej na jednej Mszy o uzdrowienie "prowadzonej" przez Mamre.
W tym roku rekolekcje są w Niepokalanowie i w Wesołej.
Mszy o uzdrowienie?
Koleżanka z pracy często bywa na takiej - podobno jest gdzieś w Gliwicach. Teżsłyszałem, że dzieją się dziwne rzeczy. Sam nie wiem, jak do tego podchodzic.
Ja polecam FSM w Kalwarii Pacławskiej. Warto, bo to swietny odpoczynek z Panem Bogiem. tematy też bywaja różne a i wiek młodych od niemowlaków po 80-ciolatków.
Moniko, wierz mi, że również wolę Adorację w ciszy niż modlitwy charyzmatyczne :face-smile: Do charyzmatów podchodzę z rezerwą i już nie takim hurraoptymizmem jak kiedyś.
Rekolekcje, mimo że czasem głośne, owocne są ;)
A w Kalwarii jest stała Adoracja Najswiętszego Sakramentu w osobnej kaplicy. I ta dzika przyroda... Ale w tym roku pojedziemy na rekolekcje dla małżeństw pewnie na jakiś ORAR albo rekolekcje rodzinne
Ze wzglądu na wiek naszych dzieci i fakt, że będąc na rekolekcjach sami straaasznie za nimi tęsknilismy (a było ich tylko dwóch wtedy), najbardziej odpowiadałyby nam rekolekcje całych rodzin - choć na pewno nie byłyby one ciche:face-smile: - coś jak to, o czym pisze Rafał.
Bardzo by było fajnie jechać na rekolekcje z jakimiś innymi Wielodzietnymi (lub DozoRodzinnymi)
Skrót od Oaza Rodzin. Spotkania tematyczne dla Ruchu Domowego Kościoła. Więcej tutaj:
http://www.dk.oaza.pl/v7/rekolekcje.php
Chcemy się wybrać od roku. Ale w zeszłym roku byłam juz wysoko w ciąży i lekarz mi zabronił. W tym roku moze sie uda:face-smile:. Z dziećmi też można jechać, a nawet się powinno.
>>pewno nie byłyby one ciche:face-smile: - coś jak to, o czym pisze Rafał.
Bardzo by było fajnie jechać na rekolekcje z jakimiś innymi Wielodzietnymi (lub DozoRodzinnymi)
No, zależy jakie kto ma podejście. Ja lubię dyskutować. I w dyskusjach raczej ustawiam sobie pewne sprawy. Dla mnie - to zawsze byłą droga do prawdy a nie do zwątpienia. Choć równoczesnie w dyskusjach przekonuje się, jak mało wiem.
Dyskusje są potrzebne. Ja również sobie chwalę wymianę poglądów. Można nawet zrewidować własne, kiedy się jest otwartym w pewnych kwestiach. Poza tym zależy o co chodzi rozmówcom, jeśli o to kto ma rację to jest to mało konstruktywne. Jak się komuś da prawo do jego przekonań, zupełnie inaczej wygląda dyskusja. Jest oparta na argumentach a nie na emocjach. W dyskusji powinno chodzić o zrozumienie drugiej strony a nie o przekonywaniu kogoś do swoich racji.
Posted By: Odrobinka LeśnaDyskusje są potrzebne. Ja również sobie chwalę wymianę poglądów. Można nawet zrewidować własne, kiedy się jest otwartym w pewnych kwestiach. Poza tym zależy o co chodzi rozmówcom, jeśli o to kto ma rację to jest to mało konstruktywne. Jak się komuś da prawo do jego przekonań, zupełnie inaczej wygląda dyskusja. Jest oparta na argumentach a nie na emocjach. W dyskusji powinno chodzić o zrozumienie drugiej strony a nie o przekonywaniu kogoś do swoich racji.pioszo.54
Dyskusja zakłada walkę o swoje zdanie. Dla mnie wyrazem nabożnej postawy jest rozmowa. Ta nie zakłada konieczności zmiany poglądów przez naszego rozmówcę. To co przedstawiam w rozmowie jest propozycją, w dyskusji - nakazem. Dyskusją budujemy swoje ego, w rozmowie otwieramy się dla i na drugiego człowieka.
Dyskusja zakłada walkę o swoje zdanie. Dla mnie wyrazem nabożnej postawy jest rozmowa. Ta nie zakłada konieczności zmiany poglądów przez naszego rozmówcę. To co przedstawiam w rozmowie jest propozycją, w dyskusji - nakazem. Dyskusją budujemy swoje ego, w rozmowie otwieramy się dla i na drugiego człowieka.
No nie do końca sie zgadzam. Nie chodzi o nabozną postawę ale o obronę własnych pogladów bez wycieczek osobistych w oparciu o rzeczowe argumenty. Mnie jeszcze nikt nie przekonał do czegoś przez szantaż emocjonalny, czy obrażanie albo bezpośredni atak. Stawiana pod takimi naciskami raczej zamykam się na rozmówcę.
A to forum nie wiem czy jest efektem jakiejkolwiek walki. Jest konsekwencją błędu w postępowaniu z ludźmi admina wielodzietnych.org.
Nie potrzebnie rzuciłem tekst o stworzeniu forum. Się już zamykam.
Celem dyskusji jest pokonanie drugiej strony siłą argumentów. Jeśli każda ze stron odejdzie nieprzekonana to znaczy, że dyskusja nie miała sensu, bo założeniem dyskusji jest przekonanie drugiej strony do swoich racji. Rozmowa ubogaca obie strony, bo u jej podstaw leży chęć ofiarowania się komuś, a nie potrzeba udowodnienia swojej wyższości.
Mówisz że chodzi o obronę swoich poglądów. To oznacza że jesteś przekonana że twoje poglądy są pewne i właściwe, a to wskazuje na pychę. Tak jest np w tej naszej dyskusji - ja jestem przekonany że mam rację i ty też. Oboje okładamy się poduszkami żeby udowodnić że moja jest mojsza niż twoja.
Mówisz że chodzi o obronę swoich poglądów. To oznacza że jesteś przekonana że twoje poglądy są pewne i właściwe, a to wskazuje na pychę.
Te nie do końca mogę się zgodzić. Jeśli czyjeś argumenty są silniejsze to weryfikuję swoje poglądy. swoje poglądy staram się mieć podparte solidnymi podstawami, dlatego lubie dyskutować na poziomie merytorycznym a nie emocjonalnym i o to mi chodzi.
Pamiętam jedno stwierdzenie z protestanckiej szkoły biblijnej: obiektywny jest tylko Bóg. Człowiek zawsze patrzy z punktu swojego siedzenia
Komentarz
Teraz chętnie pojechalibyśmy na rekolekcje dla rodzin.
Zastanawiam się tylko, czy damy radę z takimi małymi dziećmi. Latem będą trochę starsze. Może się uda.:face-smile:
W dużym skrócie:
Adoracja najświętszego Sakramentu, modlitwa osobista z Pismem Świętym, spotkania biblijne w grupach (małżeństwa, młodzież), kerygmat, konferencja - do obiadu program zapełniony. Od obiadu do kolacji - czas do spędzenia wraz z rodziną. Po kolacji - Msza Święta, modlitwy (z posługą charyzmatyczną, ale nie tylko).
Do obiadu dzieci w wieku przedszkolnym są pod opieką w rekolekcyjnym przedszkolu.
Jedyny w sumie wymóg to bycie wierzącym, bycie zdrowym psychicznie i obecność przynajmniej na jednej Mszy o uzdrowienie "prowadzonej" przez Mamre.
W tym roku rekolekcje są w Niepokalanowie i w Wesołej.
Więcej info na www.mamre.pl
Ale też zależy kiedy był. Przez ostatni rok sporo się zmieniło na lepsze.
Koleżanka z pracy często bywa na takiej - podobno jest gdzieś w Gliwicach. Teżsłyszałem, że dzieją się dziwne rzeczy. Sam nie wiem, jak do tego podchodzic.
Rekolekcje, mimo że czasem głośne, owocne są ;)
Bardzo by było fajnie jechać na rekolekcje z jakimiś innymi Wielodzietnymi (lub DozoRodzinnymi)
---
Co to ORAR? :face-smile:
http://www.dk.oaza.pl/v7/rekolekcje.php
Chcemy się wybrać od roku. Ale w zeszłym roku byłam juz wysoko w ciąży i lekarz mi zabronił. W tym roku moze sie uda:face-smile:. Z dziećmi też można jechać, a nawet się powinno.
Bardzo by było fajnie jechać na rekolekcje z jakimiś innymi Wielodzietnymi (lub DozoRodzinnymi)
Dyskusja zakłada walkę o swoje zdanie. Dla mnie wyrazem nabożnej postawy jest rozmowa. Ta nie zakłada konieczności zmiany poglądów przez naszego rozmówcę. To co przedstawiam w rozmowie jest propozycją, w dyskusji - nakazem. Dyskusją budujemy swoje ego, w rozmowie otwieramy się dla i na drugiego człowieka.
Efektem walki o swoje racje jest to forum...
No nie do końca sie zgadzam. Nie chodzi o nabozną postawę ale o obronę własnych pogladów bez wycieczek osobistych w oparciu o rzeczowe argumenty. Mnie jeszcze nikt nie przekonał do czegoś przez szantaż emocjonalny, czy obrażanie albo bezpośredni atak. Stawiana pod takimi naciskami raczej zamykam się na rozmówcę.
A to forum nie wiem czy jest efektem jakiejkolwiek walki. Jest konsekwencją błędu w postępowaniu z ludźmi admina wielodzietnych.org.
Celem dyskusji jest pokonanie drugiej strony siłą argumentów. Jeśli każda ze stron odejdzie nieprzekonana to znaczy, że dyskusja nie miała sensu, bo założeniem dyskusji jest przekonanie drugiej strony do swoich racji. Rozmowa ubogaca obie strony, bo u jej podstaw leży chęć ofiarowania się komuś, a nie potrzeba udowodnienia swojej wyższości.
Mówisz że chodzi o obronę swoich poglądów. To oznacza że jesteś przekonana że twoje poglądy są pewne i właściwe, a to wskazuje na pychę. Tak jest np w tej naszej dyskusji - ja jestem przekonany że mam rację i ty też. Oboje okładamy się poduszkami żeby udowodnić że moja jest mojsza niż twoja.
Te nie do końca mogę się zgodzić. Jeśli czyjeś argumenty są silniejsze to weryfikuję swoje poglądy. swoje poglądy staram się mieć podparte solidnymi podstawami, dlatego lubie dyskutować na poziomie merytorycznym a nie emocjonalnym i o to mi chodzi.
Pamiętam jedno stwierdzenie z protestanckiej szkoły biblijnej: obiektywny jest tylko Bóg. Człowiek zawsze patrzy z punktu swojego siedzenia
Z tym zgodzę się w pełni. Niech będzie to ukoronowaniem dyskusji, bo ja znów dyskutuję dla samego sportu, a chciałbym się tego oduczyć.:smile: