Zaczeło mi sie to po drugim dziecku i zaczełam robić badania ..zanim skończyłam to zaszłam w trzecią ciąże, a po trzecim porodzie nie przestałam krwawić .........do 7 mca, więc uznano że napewno coś mi zostało po porodzie. zrobiłam usg, badania, czyszczenie i miałam na miesiąc spokój.. a potem znów tak samo i już tak rok.
Leczono mnie, raczej Mam trudne miesiączki - bolesne, obfite itd. Ówczesna gina zbadała mi poziom hormonów i doszła do wniosku, że potrzebuję wsparcia. Obecna na szczęście nie
wiesz ja tez tak miałam/mam i zanim zaszłam w 1 ciąże to zdiagnozowali mi bezpłodność. miałam sie leczyć ale zaszłam w ciąże i drugą i trzecią a nieleczona diagnoza bezpłodności została
offtop: naprotechnologię zestawiają czasem z in-vitro, że jest to lepsza metoda leczenia niepłodności. a mnie zawsze dziwiło, jak invitro można nazwać leczeniem... bo leczy chyba w takim samym stopniu co adopcja
Asiao - ja jeszcze moge polecić siostrę urszulankę Elżbietę Woźną - ginekolog, położnik, endokrynolog a przy tym cudowny człowiek no i oczywiście nie będzie ci truć że masz za dużo dzieci itd. jeśli będziesz chciała przyślę ci na priva jakiś kontakt
napro jest ok, może być uciążliwe - polega na bardzo dokładnych badaniach śluzu (metoda crightona) zaczyna się od badania (bardzo dokładnego) trzy? razy dziennie, stopniowo wchodzą inne badania - by wykluczyć wszelkie nieprawidłowości w organizmie. Ponieważ można się w tych obserwacjach i pragnieniach dziecka zapętlić, więc dobry naprotechnolog jest niezbędny.
Dobry lekarz rozumie, że celem leczenia nie zawsze jest dziecko - na początku informuje o tym parę. Właściwie na tym polega ta metoda - na stopniowym "otwieraniu" małżonków, m.in na adopcję
Dobry naprotechnolog wie, że skuteczny jest tylko Pan Bóg:) a nie żadna metoda.
Asiao - ja jeszcze moge polecić siostrę urszulankę Elżbietę Woźną - ginekolog, położnik, endokrynolog a przy tym cudowny człowiek no i oczywiście nie będzie ci truć że masz za dużo dzieci itd. jeśli będziesz chciała przyślę ci na priva jakiś kontakt
Ja też bardzo polecam. Katia, Tobie też. Na pewno nie będzie wciskać hormonów bez potrzeby.
Siostra Woźna-złoty człowiek. Pełna kultura. Moje trzy koleżanki z problemami z zajściem w ciążę (13, 6 i 5 lat czekania na dziecko) są już szczęśliwymi mamami, chociaż od innych usłyszały, że o macierzyństwie zapomnieć mogą...Namiary tez mogę podać chętnym
skurcze tuz przed miesiączką to zawsze miałam, ale teraz mam przez tydzien dwa ..jak przepowiadające przed porodem ..chyba musze to skonsultowac z lekarzem bo dziwne to
A macie problemy z piersiami przed? To, że nie mogę spać na brzuchu, to jeszcze, ale tydzień przed okresem noszę stanik większy o rozmiar, a i tak mam wrażenie, że jest za ciasny
Ja przed pierwszą ciążą miałam uciążliwy PMS i nieregularne cykle od 32 do 65 dni. Przy badaniu hormonów nieprawidłowości wyszły w badaniu prolaktyny z obciążeniem. Po ciąży miesiączki co 32 dni, zupełnie bezbolesne, po 3 czy 4 cyklach kolejna ciąża. Teraz 15 miesięcy po porodzie miesiączki brak, ciąży brak. Moim zdaniem przy uciążliwych dolegliwościach okołomiesiączkowych warto trochę choć poobserwować cykl i pójść z tym do lekarza, który zna się na npr. Warto też zbadać poziom hormonów tarczycy.
siostra Woźna jest naprotechnologiem? mam przyjaciółkę, którą by to mogło bardzo zainteresować... spotkałam siostrę po urodzeniu Antka, w szpitalu, leżałam na sali z mamą 40+ - pierwsze dziecko, (wspaniała była ta mama, mega cierpliwa i wytrwała, mimo gigantycznej anemii), ta mama była jej pacjentką i siostra przyszła ją odwiedzić, przemiła
skurcze tuz przed miesiączką to zawsze miałam, ale teraz mam przez tydzien dwa ..jak przepowiadające przed porodem ..chyba musze to skonsultowac z lekarzem bo dziwne to
Asiu trudno mi na 100% powiedziec, czy to samo mamy, ale ja mam podobnie... moze bardziej bole niz skurcze, a moze to wina nazewnictwa...
Komentarz
O , fajny wątek
Chociaż się nie wypowiem , bo nie mam żadnych w/w dolegliwości. No , poza niewyspaniem
miałam sie leczyć ale zaszłam w ciąże i drugą i trzecią a nieleczona diagnoza bezpłodności została
a tak serio, to się nie wypowiem merytorycznie, bo po 1 ciąży do teraz miałam 3 okresy... i raczej "normalne", jeśli tą normalność dobrze pamiętam:)
jeśli będziesz chciała przyślę ci na priva jakiś kontakt
może być uciążliwe - polega na bardzo dokładnych badaniach śluzu (metoda crightona) zaczyna się od badania (bardzo dokładnego) trzy? razy dziennie, stopniowo wchodzą inne badania - by wykluczyć wszelkie nieprawidłowości w organizmie. Ponieważ można się w tych obserwacjach i pragnieniach dziecka zapętlić, więc dobry naprotechnolog jest niezbędny.
Dobry lekarz rozumie, że celem leczenia nie zawsze jest dziecko - na początku informuje o tym parę. Właściwie na tym polega ta metoda - na stopniowym "otwieraniu" małżonków, m.in na adopcję
Dobry naprotechnolog wie, że skuteczny jest tylko Pan Bóg:) a nie żadna metoda.
Katia, Tobie też. Na pewno nie będzie wciskać hormonów bez potrzeby.
8-X
spotkałam siostrę po urodzeniu Antka, w szpitalu, leżałam na sali z mamą 40+ - pierwsze dziecko, (wspaniała była ta mama, mega cierpliwa i wytrwała, mimo gigantycznej anemii), ta mama była jej pacjentką i siostra przyszła ją odwiedzić, przemiła
Asiu trudno mi na 100% powiedziec, czy to samo mamy, ale ja mam podobnie... moze bardziej bole niz skurcze, a moze to wina nazewnictwa...